X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Czerwcowe mamy 2021
Odpowiedz

Czerwcowe mamy 2021

Oceń ten wątek:
  • Po prostu Zoe Autorytet
    Postów: 4389 1264

    Wysłany: 28 stycznia, 08:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do pracy to u mnie nadal zdalna. Chodzę raz w miesiącu do biura w celach towarzyskich bo tam pracy się nie uświadczy 🫣 za dużo tematów do obgadania. Właśnie biorę udział w rekrutacji wewnętrznej. Tam mam plan wyuczyć się porządnie ich działki. Dużo ekspertów w tej dziedzinie nie ma. Dwa lata bezskutecznie rekrutują 🫣

    Wiem, że na rynku niektórzy odchodzą od pracy zdalnej w pełnym wymiarze. Trend to 2 dni w tyg zdalnie 3 w biurze (słyszałam o tym w kontekście dużych znanych firm). U mnie na razie cisza z tym. Do pełnego wymiaru pracy biurowej raczej nie wrócimy bo po zmianie siedziby jest 30% mniej miejsc niż pracowników. Chyba że wynajmą kilka dodatkowych pięter a w tej okolicy to koszty niebywałe. Zresztą, część pracowników pozatrudniali po całej Polsce.

  • Po prostu Zoe Autorytet
    Postów: 4389 1264

    Wysłany: 28 stycznia, 08:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W czwartek dzień dziadków. Babcia przyjeżdża. Dwa wierszyki „nauczone”. Jak mu powiem początek to mówi dalej a sam za nic nie ruszy. Kazali przynieść coś na drobny poczęstunek i zachodzę w głowę co zanieść bo obawiam się że wszystko będzie skomentowane, bo z cukrem, bo z glutenem, bo niezdrowe (głupia ja). Stałam dziś w sklepie, nie wiedziałam co wziąć, nie wzięłam nic. Jutro będę myśleć

  • Po prostu Zoe Autorytet
    Postów: 4389 1264

    Wysłany: 28 stycznia, 08:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Powiem Wam, że palcówka pod domem to złoto. Zakładamy buty o 7:30 a o 7:45 - 7:50 jestem w domu już nawet po zakupach. Coś wspaniałego

    KasiaC lubi tę wiadomość

  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4628 1935

    Wysłany: 28 stycznia, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zoe, zazdroszcze. Tej motywacji do rozwoju, ambicji. U mnie wszystko to umarło po dzieciach.
    W sumie już przed dziećmi mi się nie chcialo.
    Mama lubi sprzątać;D haha. Ja ostatnio usłyszałam,że jestem leniwa. Bo nie pracuje i siedzę w domu. Słowa Igi. Ciekawe czy nie powtorzone od kogoś.
    Ooo tak, miałam żłobek pod domek to było super.
    Praca zdalna też.
    Ja bym przyniosła babeczki. Zwykle czekoladowe muffiny. I może bym poszukała jakiejś opcji dla alergików i też kilka sztuk, żeby dla takiego malucha coś było też.
    Wiecie co się odwala w moim przedszkolu z jedzeniem? a ja przymykam oko, bo za dwie place max 600 zl. Tam dają cukierka, bo dziecko zjadło surówkę, bo zaniosło karteczkę do kuchni z ilością dzieci itd. Dziewczyny jedzą po 1-2 cukierki codziennie, wszystko jako nagroda. Nie podoba mi się to. Do tego jak są urodziny, to mamy nie przynoszą po cukierku dla dziecka. Przynoszą całe paczki. W środku małe żelki, lizaki, gumy. no cuda na kiju. Ja po prostu nie daje im słodyczy w domu.
    Ale jak sobie pomyślę, że te dzieci od najmłodszych lat głównie cukrem pasione, to mi strasznie szkoda. W domu telefon do ręki i rosną takie wielkie, upasione, przecukrzone i bez ruchu. Za to rozwydrzone, bo słodycze budzą potwory i przebodzcowane od ekranów. Paskudne czasy. Wiadomo, wina rodziców, ale nie oceniam. Każdy sobie radzi jak może. Staram się inaczej, różnie wychodzi.
    Teraz z chorobie lecą bajki całymi dniami. Bo bym nie dała rady. Słodyczy nie daje, bo by mnie tu zakrzyczaly i zaskakaly;D
    Espoir, Ty jesteś dobra mamuśka. Jestem pewna,że się do tego nadajesz, a Twoja ekipka jest szczęśliwa mając taką mamę. Masz fajny luz i myślę,że to podstawa. Zazdroszczę tego, ja niestety mam z tym problem, do tego sama jestem WWO i mnie to przytłacza. Jak ciągle mnie ktoś dotyka, mamuje. Czekam aż mi dzieci podrosną. No, a Ty tam sama. Całkiem bez wsparcia, bez pomocy. No podziwiam. Bo nawet u nas teście niby nic, ale jednak raz na 2 tygodnie wezmą dzieci na 2 godziny. Czy nawet ostatnio zrobili mi zakupy, bo nie mogłam z domu wyjść. Do lekarza też chodzę bez dzieci, bo się zawsze zajmą. A Ty nie masz takiego komfortu i mimo to nie narzekasz i wchodzisz w to dalej. Mnie przerasta 3 dzieci, Ty swoją 6 dźwigasz i jeszcze masz siłę na więcej. Szacun.
    Co do wyjazdu, to planujemy wszystko na raz. 3 dni Rzym, dalej Kanary 6 dni, 6 dni Malaga i do domu. Tak się złożyły loty, że były taniutkie, to tak rozpisaliśmy. Mam nadzieję,że nic nie zawiedzie. ale mamy zapas czasowy, więc w razie wu znajdziemy alternatywę.
    Karolina, pamiętam Wasz Oman i miałam na niego taką chęć. Żałuję, ale może innym razem.

    espoir lubi tę wiadomość

  • espoir Autorytet
    Postów: 5343 7546

    Wysłany: 28 stycznia, 22:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mala_syrenka wrote:
    Espoir, Ty jesteś dobra mamuśka. Jestem pewna,że się do tego nadajesz, a Twoja ekipka jest szczęśliwa mając taką mamę. Masz fajny luz i myślę,że to podstawa. Zazdroszczę tego, ja niestety mam z tym problem, do tego sama jestem WWO i mnie to przytłacza. Jak ciągle mnie ktoś dotyka, mamuje. Czekam aż mi dzieci podrosną. No, a Ty tam sama. Całkiem bez wsparcia, bez pomocy. No podziwiam. Bo nawet u nas teście niby nic, ale jednak raz na 2 tygodnie wezmą dzieci na 2 godziny. Czy nawet ostatnio zrobili mi zakupy, bo nie mogłam z domu wyjść. Do lekarza też chodzę bez dzieci, bo się zawsze zajmą. A Ty nie masz takiego komfortu i mimo to nie narzekasz i wchodzisz w to dalej. Mnie przerasta 3 dzieci, Ty swoją 6 dźwigasz i jeszcze masz siłę na więcej. Szacun.
    daj spokój, Ty się nic nie porównuj, bo każda z nas jest inna. ja po prostu tak mam, że jak mi któreś z dzieci robi jazdę, to 5 minut po niej ja już po prostu tego nie rozkminiam, nie rozpamiętuje, nie skreślam przez to całego dnia, było minęło, nie ma co nerwów na to tracić... 🤪
    ja to bym i 4 jeszcze mogła mieć, serio, mimo wszystko nie mam dość. zobacz sobie na insta np mybabydolls - no wzdycham zawsze na widok tej rodzinki 🤗❤️🤪

    💛 12.2015 🧒
    🧡 09.2017 🧒
    ❤️ 05.2019 🧒
    💜 06.2021 🧒
    🩵 12.2022 🧒
    🩷 10.2024 👧
  • Po prostu Zoe Autorytet
    Postów: 4389 1264

    Wysłany: 29 stycznia, 08:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Syrenka jakbyś tylko wiedziała jak bardzo mi się nie chce. Do granic możliwości. Od dłuższego czasu Wdrożyłam rutynę poranną i wieczorną pielęgnacji twarzy. Fitness do 2 razy w tyg (teraz potrafię od razu zapisać się dwa razy po 2 godz). Na zajęcia chodzę wieczorem od 19 żeby z synem jak najwięcej przebywać albo w weekend.
    Po położeniu spać małego od razu robię angielski 20-30 min. Czas od 16-20 poświęcony jest synowi (oczywiście w tym czasie robię też obiad bo inaczej się nie da). Wieczorem mały może obejrzeć jeden odcinek piesków a po nim sprzątamy razem zabawki i szykujemy się spać. Od tego roku zaczęłam ustawiac budzik wcześniej żeby pół godziny rano poczytać książkę lub Forbes bo nie mam na to ochoty wieczorem.
    Mój stały tekst samej do siebie jest taki: „na oglądanie głupot w Internecie to znalazłabyś czas” 🫣😅

    Ale jak mam wakacje all inclusive to wtedy całkowity luz. Czytam, nie sprzątam, nie gotuję, nie myślę nad wyzwaniami dnia codziennego, nie podejmuje żadnych decyzji, nie mam nic do zrobienia. Ogromny reset. I to mnie ładuje.

  • Po prostu Zoe Autorytet
    Postów: 4389 1264

    Wysłany: 29 stycznia, 08:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jestem z rodziny wielodzietnej i bardzo dobrze dogadujemy się w rodzeństwie. I bardzo to sobie cenię ze mogę na nich liczyć. Więc Espoir zazdroszczę że będą mieli siebie.
    Ja wiem że nie podobałabym żeby zaopiekować taką gromadkę.

    Ale mój mąż - sa we dwójkę. Im mniej się widzą tym lepiej. Nigdy się nie pokłócili otwarcie o nic ale atmosfera jaka jest taka jest.

  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4628 1935

    Wysłany: 29 stycznia, 11:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zoe, ja wiem jak bardzo Ci się nie chce. bo mi się też nie chce. I ja się nie zbieram. Ani rozwój osobisty ani dbanie o wygląd. ostatnio totalnie nic. Dlatego tym bardziej jestem pełna podziwu Twojej determinacji.
    Espoir, ja też po 5 min nie pamiętam. Ale co z tego, skoro już jest kolejna aferka? to nie jest wina naszych dzieci, a raczej naszych granic. Myślę,że to częsty problem tego pokolenia. Nas nie wychowywano (wiekszosci) z poszanowaniem uczuć, bez bicia. Teraz tak się powinno robić, a my nie umiemy. I są efekty. My na pewno za dużo sobie pozwalamy. I dziewczyny nam na głowy wchodzą. Z ich relacjami mam też problem. Bo ja jestem jedynaczką i nie umiem w rodzeństwo. One w pojedynkę są cudowne. Dzisiaj Ula była na badaniach rano, byłam z Iga i Olafem i aż się żyć chciało. Było idealnie.
    W ogóle mamy rsv. Wszyscy. Olaf już dostał skierowanie do szpitala, ale mam sama ocenić. I chyba pojadę. Obserwuje go do końca dnia, ale już się pakuje. Ma gorączkę 38, która nie spada. Czopek wystrzelą w sekundę, syropem wymiotuje. Kaszle, osłuchowo już są zmiany, wymiotuje i ma okrutna biegunkę. Jest przy tym dość wesoły i aktywny, dlatego się jeszcze wstrzymuje. Ale jeśli do wieczora nie będzie poprawy to się pakuje.
    Ula ma guzki na udach, dzisiaj o 13 mamy USG, żeby 'wykluczyc najgorsze'. Trzęsę się na samą myśl,że coś może być mojej małej iskierce. Trzymajcie za nas kciuki, żeby to się okazała pierdoła!

  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4628 1935

    Wysłany: 29 stycznia, 13:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kamień z serca. Ani mięsak, ani kostniak. Ale dalej nie wiadomo co to jest. Ehh. Najważniejsze,że złośliwość mało prawdopodobna.

    KasiaC lubi tę wiadomość

  • Veruka Autorytet
    Postów: 1005 466

    Wysłany: 29 stycznia, 19:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Syrenka o matko 🫣 może to jakiś ropień czy coś? A to jest bolesne?

    3i499vvjwdixpa2l.png

    iv09f71xe0b0j8js.png
  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4628 1935

    Wysłany: 29 stycznia, 21:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Veruka, z tego, co wyszukałam, to jest prawdopodobnie jakiś dziwny NOP. Dzieci szczepi się w nóżkę do około roku. A Ula na jednej nodze ma już od 2 lat na pewno, a na drugiej zauważyłam teraz. Czyli jedno wyszło jej min. rok od szczepienia, a drugie 3 lata. Nie wiem, na ile to prawdopodobne. Ale są w necie takie informacje, że jest to 0.03% wszystkich NOPow,że może pojawić się po kilku latach, ale to rzadko i że samoistnie mija. Ja już jedna jej nóżkę diagnozowalam. Ale odpuściłam, była przebadana, dziecko zdrowe. Najlepsze,że jak szlam z nią do lekarza, to tylko ja czułam guzka. Matka wariatka 🤣🤣 A on był zawsze, ale mało wyczuwalny. Pierwsza diagnoza u nas, to atopowe zapalenie skory, gdzie Ulka nigdy nie miała takich problemów, druga znamię bezbarwnikowe, trzecia naczyniak, bo miała kropkę, bo rozdrapala. Lekarze kompletnie nie mieli na to pomyslu. Już wtedy sugerowałam,że to może poszczepienne, bo znalazłam artykuły, to niby nie, bo to bardziej z przodu uda, a dzieci szczepi się z boku. No, ale ja tak szczerze nie kojarzę,żeby ona tak porządnie z boku była kluta. Według mnie dokładnie tam, gdzie teraz są guzy. Wiecie jak małe dzieci. Szczególnie jak 2 szczepienia na jednej wizycie, to ta druga nóżka byle szybko..
    A jak już wyczulam guz na drugiej nodze, to się zaczęłam martwic. Lekarki się zlazly, zaczęły na siebie patrzeć znaczaco,że to może być TO, po czym wysłały mnie pilnie na USG. Ja myślałam,że mi dziecko umiera. Nawet nie chce pisać co miałam w głowie od wczoraj.
    To nie jest nic strasznego, ale jest uciążliwe, bo ja to strasznie swędzi. Zadne leki nie dzialaja, a ona rozdrapuje to do krwi. Nie boli, nie jest czerwone. Czasem jest większe, czasem mniejsze.
    I taka nasza mała zagadka;) Teraz nie odpuszczę, dopóki nie będzie pewne, bo znowu za jakiś czas mnie ktoś nastraszy. Najważniejsze,że wydaje się ok.
    Naprawdę nie wiem, co przeżywają rodzice, kiedy u nich idzie to w drugą stronę. Chyba bym tego nie udźwignęła. Masakra..

  • espoir Autorytet
    Postów: 5343 7546

    Wysłany: 30 stycznia, 13:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Po prostu Zoe wrote:
    Jestem z rodziny wielodzietnej i bardzo dobrze dogadujemy się w rodzeństwie. I bardzo to sobie cenię ze mogę na nich liczyć. Więc Espoir zazdroszczę że będą mieli siebie.
    Ja wiem że nie podobałabym żeby zaopiekować taką gromadkę.

    Ale mój mąż - sa we dwójkę. Im mniej się widzą tym lepiej. Nigdy się nie pokłócili otwarcie o nic ale atmosfera jaka jest taka jest.
    a ile masz rodzeństwa?
    dobrze to czytać ❤️ mam wrażenie, że każdy myśli, że te dzieci z wielodzietnych rodzin to zawsze poszkodowane...
    ja mam 2 siostry i mamy stały kontakt, Stary ma jednego brata i nie mają kontaktu wcale. raz w roku wysyłają sobie życzenia na urodziny. podejrzewam, że on nawet nie zna imion naszych dzieci...

    💛 12.2015 🧒
    🧡 09.2017 🧒
    ❤️ 05.2019 🧒
    💜 06.2021 🧒
    🩵 12.2022 🧒
    🩷 10.2024 👧
  • espoir Autorytet
    Postów: 5343 7546

    Wysłany: 30 stycznia, 13:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Syrenka o masz... i jak Olaf? mnie rsv najbardziej przeraża. w tej ciąży się zaszczepiłam na to, bo akurat szczepionka wyszła. i udało się, że była u nas darmowa, w Polsce dziewczyny wtedy płaciły 1000 zł...

    💛 12.2015 🧒
    🧡 09.2017 🧒
    ❤️ 05.2019 🧒
    💜 06.2021 🧒
    🩵 12.2022 🧒
    🩷 10.2024 👧
  • espoir Autorytet
    Postów: 5343 7546

    Wysłany: 30 stycznia, 13:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Syrenka ja w ogóle uważam, że ciężko jest być rodzicem w tych czasach. z każdej strony ocenianie, straszenie konsekwencjami... kiedyś było mniej dostępnych rzeczy, ale i to rodzicielstwo łatwiejsze psychicznie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia, 13:19

    💛 12.2015 🧒
    🧡 09.2017 🧒
    ❤️ 05.2019 🧒
    💜 06.2021 🧒
    🩵 12.2022 🧒
    🩷 10.2024 👧
  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4628 1935

    Wysłany: 30 stycznia, 19:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olaf już lepiej. Będzie żył, bez szpitala się udało przeżyć. Dziewczyny też. Mnie rsv zawsze przerażało i muszę przyznać,że wstrętny wirus. No, ale mamy z głowy na ten sezon. Rozważymy szczepienie jakby było w przyzwoitej cenie. Ale watpie.
    Jest ciężko być rodzicem w tych czasach. Nigdy się tyłu rzeczy nie wymagało, nigdy nie było takiej wiedzy, często sprzecznej. Mówi się na każdym kroku o traumach, moje pokolenie to w ogóle powinno jakieś wybaczone byc, a jest ok moim zdaniem. Każdy jakieś problemy ma, ale znam też ludzi z młodszego pokolenia, nastolatki z bezstresowego wychowania i w każdym jakoś super nie jest. Są plusy i minusy. Samo bycie rodzicem jest ciężkie, a jeszcze ostatnio się pojawiła walka bezdzietnych z dzieciatymi i to też dokłada. Ogólnie ciężkie czasy, upadają relacje, długo by gadać.
    A co do dbania o dzieci, to mi się wydaje,że może być jedno dziecko i być zaniedbane emocjonalnie albo pod każdym względem, a można mieć więcej i sobie radzic. I od rodziców i od dzieci to zależy. A stosunki rodzeństwa. Cóż.. Mogą być różne. Mój stary mówi,że ma zajebisty kontakt z bratem, a widują się raz na miesiąc max i to przeważnie jak się u rodziców spotkają. A mieszkają 15 min spacerem od siebie. Ja nie znam za dużo rodzeństwa,żeby kontakt był super, ale takich toksycznych też malo. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Myślę,że Iga z Ula to się raczej nie dogadają, ale Olaf z Ula to już inna sprawa. Oni do siebie ciągną.

  • Po prostu Zoe Autorytet
    Postów: 4389 1264

    Wysłany: 30 stycznia, 20:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Syrenka to w sumie dobre wieści. Ciekawe czym okaże się finalnie

    Nas jest 5. Mam dwie siostry i dwóch braci. To też nie jest tak że 2 razy w miesiącu latamy do siebie. Ale nie kłócimy się, żyjemy w zgodzie. Jesteśmy w kontakcie telefonicznym.
    Właśnie wstępnie ustaliliśmy, ze jedziemy do siostry do Danii w czerwcu. Na taki przedłużony weekend. Jedziemy autem więc pewnie druga siostra zapakuję się z nami jak dostanie urlop. Nie wiem jak domknę bagażnik 😂

    Moja koleżanka jedynaczka też lubiła u mnie przebywać. Całe wakacje spałam albo ja u niej albo ona u mnie. Dom był wtedy mały ale otwarty.

    Espoir z tymi imionami to wiesz jak jest… jak na swojego jedynego głos podnoszę to z przyzwyczajenia drę się „Dominik” 🤣
    Ale zauważyłam że nie tylko ja. Bo u nas w domu zawsze najmniejszy był Dominik i nawet jak moja mama lub ciotka krzyczy na łobuza Oliwia to słowami „Dominik!” 😂

  • KasiaC Autorytet
    Postów: 2318 1836

    Wysłany: 31 stycznia, 20:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas też chorobowo. Iga miała 3 dni 40 stopni których nie potrafiłam zbijać. Spadało do 38 i rosło z powrotem. Na swiatecznej pomocy nas wysłali do szpitala. Byłyśmy tam kilkanaście godzin bo akurat wtedy temp całkiem jej spadła a ja psychicznie nie dałam rady tam siedzieć 😛 koniec końców dostała wysypki więc okazało się że to trzydniówka.

    A chwilę później złapaliśmy jelitowke. Sonia wymiotowała we wtorek, ja wczoraj a dzisiaj mąż. Więc ciekawie :/

    Z nowości to zmieniliśmy przedszkole na prywatne. Sonia już 2 tygodnie tam chodzi i zmiana jest gigantyczna. Chodzi tam spać na drzemki (w poprzednim nigdy nie spała), uśmiecha sie, normalnie z wszystkimi rozmawia. Pani codziennie mi melduje co i jak. Sama Sonia bardzo chętnie opowiada o przedszkolu każdego dnia. Codziennie wrzucają zdjęcia i filmiki z zajęc. Mają judo, zajęcia sportowe, muzykoterapię, rytmikę, hiszpanki, angielski, programowanie, dogoterapię i hipoterapie (jazda na kucykach) . I to wszystko raz w tygodniu a judo 2x.
    Generalnie przeskok w jej podejściu, bałam się wprowadzać taką zmianę a był to strzał w 10

  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4628 1935

    Wysłany: 3 lutego, 19:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nam też zmiana przedszkola Igi wyszła na dobre. Za to Ula średnio.
    Wyobraźcie sobie, że się wykopaliśmy z rsv, a od wczoraj wieczora gorączka 38-40! Obie dziewczyny, Olaf się trzyma. Musialysmy złapać coś nowego. Wyc mi się chce, bo nie mam siły dla siebie, a nie wspomnę jakie chore dzieci są wymagające i jęczące. No mam dość. od 3 tygodni nie były w przedszkolu. W piątek jedynie i chyba tam coś zlapaly. Kupiłam to colostrum i liczę na cud.

  • Po prostu Zoe Autorytet
    Postów: 4389 1264

    Wysłany: 3 lutego, 22:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też przeżywałam zmianę przedszkola a on tu chodzi jak do siebie 🫣

    Też dziś w domu został. Ma spory Katar. Chociaż widzę znaczną poprawę. Nawet w nocy nie słyszę zatkanego nosa.
    W przedszkolu słyszałam o jelitowce, grypie. U niego nic więcej się nie rozwinęło

  • Mala_syrenka Autorytet
    Postów: 4628 1935

    Wysłany: 4 lutego, 19:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karolina, kupiłam to Colostrum. jak to się bierze? rano na czczo i jak długo?
    U Uli zapalenie ucha. Antybiotyk. a jej to podać to trzeba będzie się nagimnastykować.

‹‹ 2355 2356 2357 2358 2359
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Gdzie rodzić - wybór szpitala do porodu

Poród to wyjątkowa chwila. Wraz ze zbliżającym się terminem porodu, wiele kobiet zastanawia się gdzie rodzić. Warto poświęcić trochę czasu na wybór szpitala, w którym chciałabyś aby przyszło na świat Twoje dziecko. Przeczytaj jak się do tego dobrze przygotować, czym się kierować przy wyborze szpitala i jakie informacje zebrać na temat wybranej placówki.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża po 40 - jak zwiększyć szanse na zajście w ciążę

Czy starania o ciążę po 40 roku życia różnią się? Na co zwrócić uwagę i jak zwiększyć swoje szanse? Przeczytaj 5 sprawdzonych sposobów na zwiększenie szans na zajście w ciążę po 40 roku życia. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak liczyć, który to tydzień ciąży?

Udało Wam się zajść w ciążę? Gratulacje! Określenie tygodnia ciąży jest kluczowe z wielu powodów. Przede wszystkim pozwala ustalić, czy dziecko rozwija się prawidłowo oraz umożliwia wykrycie wcześniejszego porodu bądź poronienia. Pozwala też rodzicom przygotować się do momentu przywitania nowego członka rodziny na świecie. Zobacz, w jaki sposób można ustalić wiek ciąży.

CZYTAJ WIĘCEJ