Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do słodyczy, to jestem w stanie teraz wchłonąć każde ilości. A potem zgaga straszna. Ogólnie mogę całymi dniami jeść. Nieważne co, byle wiecznie coś mielić. Ale od kilku dni ograniczam się i zamieniłam kolację na sałatki, bo jak tak dalej pójdzie, do porodu przytyje 30 kg. A wiem,że tego nie zgubilabym nigdy.
-
Biodra mi nie drętwieją. Za to ręce masakrycznie. Jak wstaje w nocy to często którejś nie czuje, a potem mam takie mrówy że aż łaskocze. Miałam tak w każdej ciąży.
Zazdroszczę Wam z tymi słodyczami. Serio. Ja czasami mam ochotę na słodkie, ale vo z tego jak wiem, że zaraz potem skończę wymiotując 🙈 Od początku ciąży słodycze są be. Jedyne co toleruje to posłodzona kawa z mlekiem, albo mleko z kawą jak to mówi mój małżonek 🤪😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2021, 08:44
Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
kamkam wrote:Aśka, ja też mam mega ochotę na słodkie. Co prawda odmawiam sobie jak mogę, ale myślę że ciężko by mi było funkcjonować bez. Staram się wybierać zdrowe słodycze czyli daktyle, suszone śliwki. dziś będę robić serniczka na zimno 😃
Czy wy też macie takie spadki humorów oraz energii ? Wczoraj miałam ochotę żeby ktoś mnie dobił... Syn dał tak w kość, mając jechać do teściowej na siłę wpakowałam go do fotelika bez kurtki, czapki, butów bo przez pół godziny nie dał się ubrać. Zarówno on jak i ja wpadliśmy w szał. Później dwukilometrowy spacer na którym raz wskoczył w błoto ( nawet włosy miał czarne ) a później w wielką kałuże (zeszło błoto z włosów, ale były calutkie mokre 🤦). Oczywiście 1,5 km musiałam go nieść na rękach. Jak wróciłam do domu to modliłam się żeby mnie zabrali z tego wariatkowa, albo ktoś mnie dobił 😅 na mój egzemplarz nie działają żadne psychologiczne triki, jest po prostu niegrzeczny i nikogo nie słucha. ostatnio łapie się na tym że bardzo szybko się denerwuje, tracę cierpliwość, czasem to aż mi głupio jak nakrzycze na syna 🤦
Coraz częściej zastanawiam się jak sobie dam radę z dwójką dzieci jeśli będą tak samo nieokrzesani 🤦
Ja będę nadal polecać profil Pomogę Ci mamo. Rewelacyjna babka. Można umówić się do niej na konsultacje indywidualne. Ona nie rozmawia o dzieciach przy dzieciach. Opisujesz jej zachowania dziecka, sytuacje w których dane akcje się pojawiają i udziela rad. Mówi co może być powodem takiego zachowania, jak sobie z nim radzić.
Ja nie zawaham się prosic jej o rade jak będę miała z synem problem a sytuacje będą się powtarzać notorycznie.
Jeżeli będę musiała za to zapłacic to zapłacę. Człowiek wydaje na masę „głupot” a tu chodzi o dobro swoje i dziecka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2021, 09:04
-
Ja nie odmawiam sobie słodyczy. Na razie +5,5 kg. Ale tez nie wciagam ich tonami. Przedwczoraj zjadłam dwa ciastka oreo. Wczoraj z 5 ciastek krakusek kruchych serduszek z polewa czekoladowa. W sobotę upiekłam z dwóch szklanek mąki kruche ciasteczka z marmolada i polowe zjadłam z cukrem puder jak były jeszcze ciepłe. Są takie dni że i tydzień nic nie zjem ze słodyczy. Ale jak mam ochotę to otwieram magiczna szafkę i grzebie. A mam sporo zapasów. Kilka czekolad, orzeszki, rafaello, ferrero roche, chipsy, ciastka oreo, bake rolls pizza
AśKa31 lubi tę wiadomość
-
Bajka111 wrote:Dziękuję, uspokoiłaś mnie bardzo. ❤
licze, ze jak teraz mlody sie tak mega tlucze jak siostra, to tez bedzie poza brzuchem ruchliwy ale dobrze spiacy
A tak serio to boje sie, ze da popalic za oboje🙉Bajka111 lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
kamkam wrote:Aśka, ja też mam mega ochotę na słodkie. Co prawda odmawiam sobie jak mogę, ale myślę że ciężko by mi było funkcjonować bez. Staram się wybierać zdrowe słodycze czyli daktyle, suszone śliwki. dziś będę robić serniczka na zimno 😃
Czy wy też macie takie spadki humorów oraz energii ? Wczoraj miałam ochotę żeby ktoś mnie dobił... Syn dał tak w kość, mając jechać do teściowej na siłę wpakowałam go do fotelika bez kurtki, czapki, butów bo przez pół godziny nie dał się ubrać. Zarówno on jak i ja wpadliśmy w szał. Później dwukilometrowy spacer na którym raz wskoczył w błoto ( nawet włosy miał czarne ) a później w wielką kałuże (zeszło błoto z włosów, ale były calutkie mokre 🤦). Oczywiście 1,5 km musiałam go nieść na rękach. Jak wróciłam do domu to modliłam się żeby mnie zabrali z tego wariatkowa, albo ktoś mnie dobił 😅 na mój egzemplarz nie działają żadne psychologiczne triki, jest po prostu niegrzeczny i nikogo nie słucha. ostatnio łapie się na tym że bardzo szybko się denerwuje, tracę cierpliwość, czasem to aż mi głupio jak nakrzycze na syna 🤦
Coraz częściej zastanawiam się jak sobie dam radę z dwójką dzieci jeśli będą tak samo nieokrzesani 🤦
Wiem co czujesz, u nas bunt 3 latka w pełni + ja permanentnie zmęczona życiem 🙈 ostatnio mała zaliczyła 40 min aferę o kolor talerza śniadaniowego 🤦🏼♀️ Taką aferę rozkręciła, że czekałam aż ktoś wezwie opiekę społeczną. Myślałam, że usiądę i będę wyła razem z nią. W takich chwilach jak myśle o czerwcu to zaczynam panikować....
-
Ja od zawsze pije mleko z kawa🙈 kawa z mlekiem to tylko jak zbozowa...
Tyle, ze ja nieslodzona
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Po prostu Zoe wrote:Ja nie odmawiam sobie słodyczy. Na razie +5,5 kg. Ale tez nie wciagam ich tonami. Przedwczoraj zjadłam dwa ciastka oreo. Wczoraj z 5 ciastek krakusek kruchych serduszek z polewa czekoladowa. W sobotę upiekłam z dwóch szklanek mąki kruche ciasteczka z marmolada i polowe zjadłam z cukrem puder jak były jeszcze ciepłe. Są takie dni że i tydzień nic nie zjem ze słodyczy. Ale jak mam ochotę to otwieram magiczna szafkę i grzebie. A mam sporo zapasów. Kilka czekolad, orzeszki, rafaello, ferrero roche, chipsy, ciastka oreo, bake rolls pizza
Jakbym czytała o naszej " szufladzie dobroci " 🙈😂 tzn. to bardziej szuflada męża 😉 Śmieje się, że jak Mała się urodzi to będzie musiał przenieść swoje zapasy gdzieś wyżej, bo przecież dziecku nie pozwoli jeść takich niezdorwych rzeczy.
Dziewczyny rozmawiacie z swoimi brzuszkami? Czytałam, że dziecko potem kojarzy np.melodie które słyszało w życiu płodowym. No to my codziennie zaczynamy dzień od piosenki z królika Alilo, z mężem czytamy do brzucha wierszyki Brzechwy i czasem gram też jej na pianinie znane dziecięce piosenki. Mam nadzieję, że jej się podoba 🤗😁 -
Mało się odzywam, bo jakoś mam mniej czasu, ale czytam na bierząco. Ja na krzywa i wszystkie inne badania idę jutro. Skoro Wy daliście radę to wypić, to mam nadzieje, ze i ja dam radę. Moje kg tez lecą do przodu, aż boje się pomyśleć na ilu się skończy🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2021, 09:46
-
Ja nie czytam mu książek bo mi się nie chce. Zreszta w domu mam tylko książki o rozwoju osobistym i małego księcia 😅
Ale dużo z nim rozmawiam. Pytam go czy już wstał, mówię że idziemy na śniadanie, co będziemy jeść, co dziś na obiad, co robi tata w pracy i kiedy tata wróci. Jak mąż wraca i rozmawiamy to tez mu mówię że to tata gada takie głupoty 😁 i żeby zatykał uszy jak tata źle wypowiada się o kimś.
Nie ważne jest czy zwracamy się bezpośrednio do brzucha. Mały rozpoznaje głosy które najczęściej słyszy. Ostatnio czytałam o teorii, że dziecko uspokaja się na rękach mamy gdy chodzi bo zna jej chód. Kazałam mężowi nosic mnie na rękach żeby i jego chód poznał ale jakoś nie dał się przekonać 😏 zanosi mnie tylko z salonu do sypialni w celach wiadomych 😅😂Santi_14 lubi tę wiadomość
-
Edithhh wrote:Mój mąż nosił aparat 4 lata, przeszedł tez dwie operacje szczęki, wszystko przez progenie. Synek ma dwa lata nigdy nie używał smoczka, nie ssał kciuka a wadę zgryzu ma. Jeszcze jej nie konsultowaliśmy ale już podobieństwo widzę do wady męża 🙈 Jedyny plus ze jakby co będziemy o niej wiedzieć dużo wcześniej niż mąż i może bez operacji się obędzie. Niestety sporo tych wad zgryzu siedzi już w genach.
Widzialam gdzieś ostatnio fajne badania, niestety nie dałam rady ich odszukać (filmik jakiegoś zagrabanicznego specjalisty) w których wskazywano między innymi jak zmienił się rozwój ludzkiej szczęki po zmianie sposoby życia na przestrzeni stuleci. Konkluzja była taka, że do nieprawidłowego rozszerzania się szczęki i późniejszych problemów że zarysem i brakim miejsca na zęby przyczynia się dieta która nie wymaga rzucia, np wszechobecne papki dla dzieci, i generalnie mocno obronione termicznie, miękkie pokarmy które obecnie spożywamy. Jako drugi powód wskazywano problemy z oddychaniem przez nos. Gdy oddychamy przez usta to język nie układa się na podniesieniu tak jak powinno to wygladac zawsze w spoczynku. Jeśli jezyk nie naciska na podniebienie, to nie jest ono odpowiednio stymulowanie i rozpychane, stąd może wystąpić nawet przesunięcie w całej lini rzuchwy. Wskazywano nawet, że zmienia to totalnie kształt twarzy, jest ona bardziej płaska i często szczeka jest krótka, podbródek skrócony. Na pocieszenie dodam, że podobno nasza twarz ma zdolność do modelowania nawet do 70 roku życia więc teoretycznie można nad tym pracować -
Zerknijcie na te posty. Takie wpisy pozwalają mi patrzeć na dzieci w takich sytuacjach pod innym kątem. Nie widzę już w nich małych terrorystów tylko małego człowieka który nie potrafi poradzić sobie sam ze swoimi emocjami. Czy powinnismy się mu dziwić jak sami często mamy problem żeby ogarnąć własne emocje?Alaia77, Bajka111 lubią tę wiadomość
-
Co do polecanych profili - dodam Rozwojowa mama
szczególnie dla tych z Was co juz maja dzieci.
W piątek ide na badanie glukozy. Kupowalyscie same glukoze w aptece czy Wam przygotowywali wszystko w laboratorium? Slyszalam,ze mozna jakies smakowe wybrac? Lub dodac cytyne? Nie zaburzy to wyniku? -
Smakowa jest spoko, natomiast dodanie cytryny moze zaburzyc wynik, bo cytrusy jak i kiszonki obnizaja cukier
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
unify wrote:Co do polecanych profili - dodam Rozwojowa mama
szczególnie dla tych z Was co juz maja dzieci.
W piątek ide na badanie glukozy. Kupowalyscie same glukoze w aptece czy Wam przygotowywali wszystko w laboratorium? Slyszalam,ze mozna jakies smakowe wybrac? Lub dodac cytyne? Nie zaburzy to wyniku?
U mnie w labie dają smakowe. Możesz też mieć swoją. Cytryna podobno zaburza, już kiedyś miałyśmy tu dyskusję na ten temat i jako, że jak zwykle internet jest podzielony to chyba lepiej ją sobie darować. Ja użyłam cytryny tylko dlatego, że miałam tak straszne mdłości wtedy, że dopiero za drugim podejściem właśnie z cytryną udało mi się jej nie zwymiotować ale teraz już idę bez niej. -
Po prostu Zoe wrote:
Zerknijcie na te posty. Takie wpisy pozwalają mi patrzeć na dzieci w takich sytuacjach pod innym kątem. Nie widzę już w nich małych terrorystów tylko małego człowieka który nie potrafi poradzić sobie sam ze swoimi emocjami. Czy powinnismy się mu dziwić jak sami często mamy problem żeby ogarnąć własne emocje?
Coś w tym jest, ale powiem szczerze,że kiedy moja mała przeżywa już 10 zły dzień z rzędu i drze się o wszystko czwarta godzinę, to nie umiem pomyśleć o niej jak o małym zagubionym człowieku, który musi się nauczyć własnych emocji. Wtedy marzę tylko o ciszy, głowa mi pęka, a wszystko w środku się trzęsie. Z tym talerzykiem spoko, a co jeśli taki mały kurczak chce jeść zupę nożem? Nie zawsze to, czego dziecko chce jest dla niego dobre i bezpieczne. Fajnie poczytać, warto coś wziąć z tych rad do siebie, ale zdarzają się takie chwile,że jest się na skraju wytrzymałości i nic sobie nie przetłumaczysz, dziecko jest terrorysta i tyle. -
Mala_syrenka wrote:Coś w tym jest, ale powiem szczerze,że kiedy moja mała przeżywa już 10 zły dzień z rzędu i drze się o wszystko czwarta godzinę, to nie umiem pomyśleć o niej jak o małym zagubionym człowieku, który musi się nauczyć własnych emocji. Wtedy marzę tylko o ciszy, głowa mi pęka, a wszystko w środku się trzęsie. Z tym talerzykiem spoko, a co jeśli taki mały kurczak chce jeść zupę nożem? Nie zawsze to, czego dziecko chce jest dla niego dobre i bezpieczne. Fajnie poczytać, warto coś wziąć z tych rad do siebie, ale zdarzają się takie chwile,że jest się na skraju wytrzymałości i nic sobie nie przetłumaczysz, dziecko jest terrorysta i tyle.
Zdaje sobie sprawę że życie życiem. Papier wszystko przyjmie.
Znam też przypadki małych terrorystów. Jak mama zaprowadziła go do przedszkola to od razu zabroniła dzwonić nauczycielce jak mały będzie płakał i wymuszał jej przybycie. to było bardziej niż pewne. Postawiła się twardo że nawet jak pani zadzwoni to ona nie pójdzie po niego. Drugi też nie lepszy. Panią przedszkolanke na zastępstwie tak wyprowadzał z równowagi że, co okazało się po czasie, pani mu płaciła żeby był grzeczny.
Mala_syrenka lubi tę wiadomość
-
Z góry przepraszam za to co napiszę, bo napewno ktoś poczuje się urażony.
To w takim razie po co decydować się na kolejne dziecko skoro jednego nie daje radę się wychować? Bo zdaję sobie sprawę, że są dzieci bardziej i mniej wymagające, może są również i terroryści, ale to my jesteśmy dorośli.
Ja świadomie decyduję się na jedynaczkę, żeby właśnie mieć czas i cierpliwość dla niej i np.tłumaczyć do skutku, że nożem zupy nie zje 😉Po prostu Zoe lubi tę wiadomość