Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Noelle wrote:Mój mąż był wczoraj na szczepieniu na covid J&J - nie pytajcie..... W życiu go tak połamanego nie widziałam a jesteśmy razem 9 lat. 😓
Do tego dostał gorączki i leży pod kilkoma kocami a nadal dygoczę.... Mam tylko nadzieję, że nie wyniknie z tego nic poważnego i że nie będzie zarażał tym gównem. 🙄
A póki co ja muszę wskoczyć na troszkę wyższe obroty żebyśmy nie umarli. 🙈
Tak jak byłam pewna, że polecę się zaszczepić po porodzie tak teraz mam mieszane uczucia tym bardziej, że mój tata po Pfizerze z czwartku przechodzi to samo. 🙄
Jak zacznę rodzić i wyjdzie mi pozytywny test to chyba urodzę w samochodzie.....
Noelle no właśnie u nas był taki dziwny zbieg okoliczności. Mąż zaszczepił się dwa tygodnie temu, ciężko przeszedł, włącznie z temperaturą, chodził taki schorowany tydzień, po czym pochorowałam się ja. I o ile wczoraj już czułam się lepiej to dzisiaj jest znowu tragedia. Tylko, że ja nie mam temperatury a kaszel i okropnie zapchany nos, no i brak sił.
Szczepił się moderną. -
Noelle, takiego poskładania nie trzeba się bać. Jak będziesz (o ile planujesz) szczepić swoje maleństwo, to też się może tak zdarzyć,że 2-3 dni wyjęte z życiorysu.
I nie martw się o zarażenie, będzie dobrze;)
Z tym szczepieniem to loteria, jednego tylko ręką boli, innemu nic nie jest, inny rozłożony.. Podobnie jak z covidem. Młodzi, zdrowi mają ciężki przebieg i czasem kończy się tragicznie. I od czego to zalezy? Masakra.
Oczywiscie rozumiem obawy, to każdego indywidualna decyzja, nie nakłaniam;) o ile mity o pandemii wyprowadzają mnie z równowagi, o tyle obawy lub brak chęci zaszczepienia rozumiem i akceptujęale mam nadzieję,że jednak większość się zdecyduje.
Mój rocznik rusza jutro, jak upoluje fajny termin, to pójdę jeszcze w ciąży, ale jak wypadnie w drugiej połowie maja, to raczej już poczekam. W ciąży łatwiej byłoby mi pochorować po niż już z dwójką dzieci. Dzisiaj sprzedaje córkę i planuje odpoczywać w każdy możliwy sposób;)
A wieczorem jedziemy do brata W. Okazało się,że za kilka miesięcy trochę im się życie pozmienia, zrobili sobie bobaska i chłopaki muszą to uczcić -
Lilak nawet mi nie mów. 🙈
Jak nie urok to sraczka. 🙄
Mala syrenka ja chciałam się zaszczepić od razu po porodzie ale po tej sytuacji zastanawiam się czy nie odczekam przynajmniej tych 6 miesięcy. Mnie też wyprowadzają z równowagi te wszystkie antyszczepionkowe gadki ale teraz przytłoczyło mnie to nie na żarty. 😅Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️ -
Hej, w temacie szczepień, to ja dziś przyjmuję drugą dawkę Pfizera i przyznam, że w przeciwieństwie do pierwszej dawki mam pewne obawy o reakcję organizmu, no ale idę. Po pierwszej dawce przyjętej rano bolała mnie tylko przez popołudnie i noc ręka i to wszystko, ale wiem, że jednak po drugiej dawce często jest gorzej. Z drugiej strony mój tato 77 lat po 2 dawce moderny miał tylko gorączkę 38 nastepnego dnia i czuł się grypowo i to wszystko.
A jeśli chodzi o szczepienie męża, to w dniu kiedy ruszył jego rocznik przez infolinię udało mi się go umówić na ten sam dzień na Pfizera w Krakowie, więc czasami naprawde szybko można dostać termin
-
Alaia wśród wszystkich zaszczepionych osób jakie znam, tylko młodsi przechodzili to źle. Moi dziadkowie, rodzice, teściowie nic, zero objawów poszczepiennych. Moi znajomi z pracy, mąż, czy koleżanki wszyscy z temperaturą i objawami przeziębienia.
-
nick nieaktualny
-
U mnie i starsi i młodsi bez większych sensacji. Mój tato najgorzej, bo był rozbity na drugi dzień. Każdy szczepiony czym innym.
Co do terminu, to podobno nawet jak się w ciągu dnia kilka razy sprawdza, to można upolowaćna to liczę
W ogóle już maj. Nie masz miesiąc, ale dla części tak będzie. Zaczynają się emocje, która pierwsza i kiedy;)
Za kilka dni moja córka ma urodzinki, a druga też rodzi się w tym miesiącu.
To będzie wyjątkowy maj dla nas -
nick nieaktualny
-
Lilak wrote:Alaia wśród wszystkich zaszczepionych osób jakie znam, tylko młodsi przechodzili to źle. Moi dziadkowie, rodzice, teściowie nic, zero objawów poszczepiennych. Moi znajomi z pracy, mąż, czy koleżanki wszyscy z temperaturą i objawami przeziębienia.
-
U mnie w rodzinie mężczyźni gorzej znoszą szczepienie i gorzej przechodzili covid. Też mam nadzieję że mąż szybko się zaszczepi, choć wyczuwam że też ciężko to przejdzie. Ja chciałabym już mieć to za sobą, no ale trochę się boję - teraz o ciążę, a potem o laktację. Muszę porozmawiać z ginką jak ona to widzi.
Okropna dziś pogoda, miałam w planach chowanie zimowych rzeczy, ale leżę i nic mi się nie chce.
-
Mala_syrenka wrote:W ogóle już maj. Nie masz miesiąc, ale dla części tak będzie. Zaczynają się emocje, która pierwsza i kiedy;)
Za kilka dni moja córka ma urodzinki, a druga też rodzi się w tym miesiącu.
To będzie wyjątkowy maj dla nas
u mnie synek ma jutro urodzinki. też pierwszy raz mam sytuację, że moje najmłodsze dziecko ma aż 2 lata 😅 zawsze już dawno miałam następne 😅 ale teraz też już niedługo 😅💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
W mojej rodzinie większość szczepiła się pfeizerem i wszyscy ok, mnie bolała ręka w pierwszy dzień/noc po szczepieniu, ale na następny bylo juz ok. Pamiętam jak w pracy szczepilismy się na różne tropikalne choroby i to bylo takie combo bo czas nas gonił przed delegacja, i roznie ludzie to znieśli, a mnie tez "tylko" bolala ręka, wiec o swoje reakcje jestem spokojna😅
-
Noelle u mnie wśród znajomych bardzo dużo, naprawdę bardzo dużo osób przeszło tak jak Twój mąż (3 dni to trwało) i co gorsze po 3 tygodniach zachorowali na covid i przebieg mieli niestety ciężki. To wszytko zależy od odpowiedzi immunologicznej organizmu. U mnie w najbliższej rodzinie każdy przeszedł. Dzieci jednodniowi zagoraczkowaly razem z ich rodzicami. Moja siostra już 4 miesiące jest bez smaku i węchu, co jest nie do wytrzymania już! Mama z chorobami współistniejącym męczyła się ok tygodnia, ale pomimo 3 czynników obciążających uważam, ze poradziła sobie naprawdę dobrze.
Ja się bardzo boje aby nie zachorować na koniec ciąży, bo to będzie najgorsza możliwa opcja. -
Nikola właśnie dlatego wkrada się ta panika - bo zachorowanie na koniec ciąży to chyba najgorsze co może się zdarzyć. Raz, że nie wiadomo jak to wpłynie na samą ciąże i czegoś nie przyspieszy, zresztą nie wyobrażam sobie żeby teraz nie móc iść do lekarza. Dwa, że nie wiadomo jak to wpłynie na dzieciątko na tym etapie. Trzy, że nie każdy szpital przyjmie Cię do porodu z pozytywnym wynikiem testu. 🙄Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️
-
No i właśnie dlatego, że obawiam się choroby na końcówce nie podoba mi się, że dzieciaki wracają do szkoły. Od października siedzę z nimi w domu i czułam się bezpieczniej. A teraz jak wrócą to już nie będę miała żadnej najmniejszej kontroli nad ich kontaktami.
I o ile jeszcze niedawno się cieszyłam, że wrócą do rówieśników tak po tym jak wszyscy nauczyciele straszą, że zrobią im rzeź po powrocie to mam mieszane uczucia. Tyle było gadania o socjalizacji i sprawdzeniu ich stanu psychicznego a tu proszę pierwszego dnia powrotu już klasówki z całych działów i straszenie weryfikacją wiedzy z nauki zdalnej 🙈 Tak jakby to była ich wina. -
Ja mam to samo, po pierwsze brak wizyty u lekarza, nie wiadomo jak to wlanie na ciąże, na krzepliwość krwi w łożysku czy pępowinie. No i przy aktywnej infekcji u mnie w szpitalu dziecko jest izolowane od mamy, chyba, ze infekcja nie jest już aktywna, to dziecko zostaje przy mamie.
Mam nadziej, ze mąż szybko się upora, a my wszystkie tu zebrane będziemy w pełni sił i zdrowe, gotowe na porod.