Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Saimi wrote:W ciąży w tym etapie delikatnie może się skracać. 3,5 to nie jest źle. Najważniejsze kontrolować co wizytę bo jak będzie dalej się skracać to trzeba wdrożyć środki ostrożności. Ale szyjki powyżej 2,5 - 3 jest ok, w normie.
Jedyne co mogę podpowiedzieć to oszczędzaj się, nie podnoś niczego, unikaj bardzo długich wycieczek a szczególnie częstego chodzenia pob schodach, dużo odpoczywaj, odciazaj ucisk macicy na szyjkę (tzn jak odpoczywasz to raczej w pozycji pollezacej, leżącej a nie siedząc prosto), bierz większe ilości magnezu. I gdyby się pojawiały skurcze (mocniejsze albo częściej) lykaj nospe.
Dziękuję za rady na pewno skorzystam. Będę na siebie bardziej uważać i zobaczymy co będzie na kolejnej wizycie za miesiąc. 🙂 -
nick nieaktualny
-
Coffeebreak wrote:Porównałabym jeszcze stopień referencyjności.
Ja chcę rodzić tam gdzie ostatnio czyli w prywatnym szpitalu z kontraktem NFZ , najwyższy stopień referencyjności ( drugi szpital z 3 poziomem niemal po drugiej stronie ulicy ) . Oferuja gwarantowane znieczulenie jako jedyni w regionie (oczywiście jeśli nie jest za późno. Inny szpitale wykręcają się brakiem anestezjologów) .
Minus jest taki że to jest moloch. W takim miejscu na pewno jest trudniej uzyskać informacje czy poradę co do dziecka ponieważ pacjentek jest tak dużo że wszyscy biegają z jezykiem
na brodzie 🤷🏻♀️ panuje też pewna anonimowość pielęgniarki na kolejnych zmianach pewnie nie będą cie kojarzyć. W razie wątpliwości trzeba będzie każdej nowej położnej przedstawić historię od samego początku.
Aha jeszcze o tej położnej. Po otrzymaniu znieczulenia położna musi z tobą być cały czas w pokoju, więc jeśli chciałabyś znieczulenie to i tak ktoś cały czas przy tobie będzie
Doczytałam że oba szpitale to 1. Sprawdziłabym więc odległość do 3
Ewentualnie może są jeszcze jakieś inne czynniki które pomogą ci zadecydować.
Dzięki za rady
Mieszkam chwilkę od Warszawy, do szpitali z 3 stopniem mam jakieś 30 minut drogi.
W tym miejscowym szpitalu super jest to, że jest taki kameralny, położne kojarzą nas, wszyscy bardzo chwalą personel. Rozmawiałam też z koleżanką i powiedziała, że pierwsze dziecko urodziła szybko i sprawnie SN, a drugie miało problem z odpowiednim ustawieniem się w kanał rodny i zrobili cc bez najmniejszego problemu, bez męczenia jej na siłę. Była zadowolona z opieki i teraz też wybiera ten szpital. Ciężkie te wyboru W Medi muszę mieć opłacone wszystko do 32 tc, więc powoli czas na decyzję👩❤️👨🐈🐈⬛🐕
05.2023 - 💔
07.2023 - 💔
06.2024 - 🩵 -
Nowa_Ola wrote:Dzięki za rady
Mieszkam chwilkę od Warszawy, do szpitali z 3 stopniem mam jakieś 30 minut drogi.
W tym miejscowym szpitalu super jest to, że jest taki kameralny, położne kojarzą nas, wszyscy bardzo chwalą personel. Rozmawiałam też z koleżanką i powiedziała, że pierwsze dziecko urodziła szybko i sprawnie SN, a drugie miało problem z odpowiednim ustawieniem się w kanał rodny i zrobili cc bez najmniejszego problemu, bez męczenia jej na siłę. Była zadowolona z opieki i teraz też wybiera ten szpital. Ciężkie te wyboru W Medi muszę mieć opłacone wszystko do 32 tc, więc powoli czas na decyzjęWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2024, 16:00
-
Fakt jest taki, że w każdym szpitalu znajdziemy kogoś kto był zadowolony i kto nie był. Przypadki i sytuacje są różne, no i personel na jaki się trafi też ma znaczenie. Jedna słaba położna i cały poród może pójść nie tak jak powinien. Ja tak miałam przy drugim porodzie - bardzo młodziutka położna mi się trafiła i męczyłam się z nią długo. Gdyby nie to, że była zmiana z nocnej na dzienną to by na 100% się skończyło cesarką. Na zmianę dzienną przyszła inna i od wejścia jak zobaczyła co się dzieje, ochrzaniła tamtą. 10 minut później dziecko było ze mną...
U nas w Poznaniu ogólnie nie ma opcji rodzenia w prywatnym szpitalu. Są placówki państwowe i tyle. Przynajmniej tak było 4 lata temu kiedy szukałam czegoś podczas pandemii licząc, że uda mi się urodzić prywatnie, żeby mieć męża przy sobie (chociaż jak się później okazało, jak już rodziłam to i w prywatnych obecność męża została zakazana). Ale wydaje mi się, że nic w tej kwestii się nie zmieniło.
2 razy rodziłam w szpitalu państwowym, gdzie każdy ma oddzielny pokój do rodzenia z własną łazienką, wanną, pilką, drabinkami. Mąż nawet może być już przy cesarce. Sale po porodzie są dwuosobowe z łazienkami.
Ale no nie da się ukryć, że w prywatnych (niektóre państwowe też mają taką możliwość) komfortowe jest to, że mąż może nawet zostać z Tobą na noc. Ja po pierwszym porodzie ze względu na dużą utratę krwi byłam bardzo słaba i cieszyłam się, że urodziłam rano, gdzie mąż mógł być cały dzień ze mną. To on zmienił pierwszą pieluchę i podawał mi małą do karmienia. Nie wyobrażam sobie jakby to była noc i miałabym działać przy niej sama, ewentualnie z pomocą położnej, które wiadomo mają też inne pacjetnki, nie tylko mnie. Po drugim już 15 minut po porodzie byłam w stanie wszystko zrobić.. Także nie ma reguły.Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Paatka wrote:Fakt jest taki, że w każdym szpitalu znajdziemy kogoś kto był zadowolony i kto nie był. Przypadki i sytuacje są różne, no i personel na jaki się trafi też ma znaczenie. Jedna słaba położna i cały poród może pójść nie tak jak powinien. Ja tak miałam przy drugim porodzie - bardzo młodziutka położna mi się trafiła i męczyłam się z nią długo. Gdyby nie to, że była zmiana z nocnej na dzienną to by na 100% się skończyło cesarką. Na zmianę dzienną przyszła inna i od wejścia jak zobaczyła co się dzieje, ochrzaniła tamtą. 10 minut później dziecko było ze mną...
U nas w Poznaniu ogólnie nie ma opcji rodzenia w prywatnym szpitalu. Są placówki państwowe i tyle. Przynajmniej tak było 4 lata temu kiedy szukałam czegoś podczas pandemii licząc, że uda mi się urodzić prywatnie, żeby mieć męża przy sobie (chociaż jak się później okazało, jak już rodziłam to i w prywatnych obecność męża została zakazana). Ale wydaje mi się, że nic w tej kwestii się nie zmieniło.
2 razy rodziłam w szpitalu państwowym, gdzie każdy ma oddzielny pokój do rodzenia z własną łazienką, wanną, pilką, drabinkami. Mąż nawet może być już przy cesarce. Sale po porodzie są dwuosobowe z łazienkami.
Ale no nie da się ukryć, że w prywatnych (niektóre państwowe też mają taką możliwość) komfortowe jest to, że mąż może nawet zostać z Tobą na noc. Ja po pierwszym porodzie ze względu na dużą utratę krwi byłam bardzo słaba i cieszyłam się, że urodziłam rano, gdzie mąż mógł być cały dzień ze mną. To on zmienił pierwszą pieluchę i podawał mi małą do karmienia. Nie wyobrażam sobie jakby to była noc i miałabym działać przy niej sama, ewentualnie z pomocą położnej, które wiadomo mają też inne pacjetnki, nie tylko mnie. Po drugim już 15 minut po porodzie byłam w stanie wszystko zrobić.. Także nie ma reguły. -
Ja z uwagi na to, że moja gin pracuje w szpitalu to zdecyduję się tam rodzić. Na moje szczęście jest to szpital z referencyjnością 3. Mamy szkołę rodzenia pod koniec marca, zaraz przy szpitalu to też się więcej dowiem. Nie ma tam niestety jedynek, nawet za doplata, po porodzie są sale 2 osobowe z łazienką. Dostałam namiar od mojej gin do położnej, to będę mieć swoją położną przy porodzie 😊
-
AEGO wrote:I jak oceniasz sam szpital? Wiadomo, porody często są kwestią indywidualną, ale tak ogólnie.
Ja mam ogromna zagwozdkę na razie który wybrać.
Rodziłam tam dwa razy i będę rodzić po raz trzeci, a przynajmniej taką mam nadzieję. 🙂 Jak dla mnie wszystko ok, chociaż tak jak pisałam - jak wszędzie z personelem różnie można trafić.
Gorzej oceniam patologię ciąży, ale to też przez akurat pojedyncze jednostki, na które tam trafiłam. W pierwszej ciąży leżałam dobę i dwie położne na zmianie były z tych co lepiej unikać. Trzecią ciążę po stracie tam roniłam i trafiłam na takiego lekarza bez empatii, że szkoda gadać. 🙈 Ale wtedy za to położne były mega wsparciem i mogłam na nie bardzo liczyć.
Przy pierwszym porodzie miałam super położną, która z resztą przejęła też mój drugi poród w tej drugiej zmianie. Sale super, to że zapewniają wszystko dla maluszka po porodzie też na duży plus. Podstawowy minus - często brakuje miejsca u nich. Gdyby nie to, że w drugiej ciąży jechałam już z regularnymi skurczami, to otwarcie mi powiedzieli, że odesłaliby mnie na Lutycką. -
Paatka wrote:Rodziłam tam dwa razy i będę rodzić po raz trzeci, a przynajmniej taką mam nadzieję. 🙂 Jak dla mnie wszystko ok, chociaż tak jak pisałam - jak wszędzie z personelem różnie można trafić.
Gorzej oceniam patologię ciąży, ale to też przez akurat pojedyncze jednostki, na które tam trafiłam. W pierwszej ciąży leżałam dobę i dwie położne na zmianie były z tych co lepiej unikać. Trzecią ciążę po stracie tam roniłam i trafiłam na takiego lekarza bez empatii, że szkoda gadać. 🙈 Ale wtedy za to położne były mega wsparciem i mogłam na nie bardzo liczyć.
Przy pierwszym porodzie miałam super położną, która z resztą przejęła też mój drugi poród w tej drugiej zmianie. Sale super, to że zapewniają wszystko dla maluszka po porodzie też na duży plus. Podstawowy minus - często brakuje miejsca u nich. Gdyby nie to, że w drugiej ciąży jechałam już z regularnymi skurczami, to otwarcie mi powiedzieli, że odesłaliby mnie na Lutycką. -
AEGO wrote:Bardzo dziękuję za opinie! No ja się zastanawiam czy Raszei czy Polna, mimo, że Polna trochę się boje, że to taka „fabryka”.
Taak o Polnej takie krążą legendy niestety. No i sale po porodzie są już z tych liczniejszych zazwyczaj. Dla mnie to, że tutaj byłyśmy po dwie robiło duży komfort. Polną brałam pod uwagę gdyby poród zaczął się dużo przed czasem, albo gdyby było wiadomo, że maluszek będzie potrzebował po porodzie pomocy. -
Ja dziś rozmawiałam z polozna mojego lekarza, będę miała tzw poród komercyjny. Za opłatą jest polozna, lekarz i pokój rodzinny na 2 doby. Problem jest tylko jeden - jest to pakiet, a pokoje rodzinne są 4 wiec pomimo podpisania kontraktu może się zdarzyć, ze z komercyjnego nici 😂 mam nadzieję, ze mnie to nie spotka. Akurat tak się złożyło, ze w przychodni do której chodzę pracuje super polozna, ma super opinie na mieście i to właśnie ona przyjmuje porody komercyjne w wybranym przeze mnie szpitalu. Dostanę numer tel i na 6 Tyg przed terminem mam do niej zadzwonić i wszystko ustalimy.
Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
Ja też miałam dzisiaj wizytę, 24+6, dzidziuś waży już 726g 😊 nie jest bardzo duży, co mnie cieszy, bo liczę że łatwiej mi go będzie urodzić 😜 mój mąż chyba 3500g ważył, ja 3900g więc liczę że synek wda się w niego, nie we mnie 😜
U mnie szyjka 3,8cm pierwszy raz mi badał więc nie mam porównania czy się skraca czy nie. Mówił tylko że nie ma ryzyka przedwczesnego porodu. Jutro lecimy na 4 dni na małe wakacje to dostałam certyfikat do samolotu ze mogę latać, niby jeszcze nie trzeba, ale wolę mieć.
Ogólnie wszystko super- moje wyniki krwi i moczu, ciśnienie, szyjka, więc nic tylko się cieszyć i liczyć że tak zostanie do końca 😁Natka9106, Kaktusowa, Saimi, Coffeebreak, Kaatii, Emimo, Riptide, Nowa_Ola, Magdak-51, Katt lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny z Pzn a Szpital Św Rodziny? Cos wiadomo o porodówce tam?
-
Saimi wrote:Dziewczyny z Pzn a Szpital Św Rodziny? Cos wiadomo o porodówce tam?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2024, 22:04
Saimi lubi tę wiadomość
-
Saimi wrote:Dziewczyny z Pzn a Szpital Św Rodziny? Cos wiadomo o porodówce tam?
Brałam go pod uwagę, ale osobiście odrzuciłam przez to, że odwiedziny były tylko w pokoju odwiedzin. Nie wiem czy tak obecnie to też wygląda. I to już też kwestia indywidualna - dla niektórych to bardziej komfortowe, że mają pewność, że do sąsiadki nie przyjdzie zaraz stado babć, ciotek itp., które zakłóci ich spokój. Ale dla mnie to, że mąż mógł być w Raszei w ten czas odwiedzin ze mną w pokoju było super. Mogłam iść wtedy w spokoju chociażby pod prysznic. Nie wyobrażam sobie, żebym padnięta po porodzie miała wstać wziąć dziecko i iść do pokoju odwiedzin siedzieć gdzieś na krzesełku. No i w Raszei mogła wchodzić na odwiedziny po prostu jedna osoba na raz. Ale nie wiem jak to teraz wygląda, bo ja kieruję się sytuacją sprzed 6 lat, także w obu opcjach mogło się coś pozmieniać.Saimi lubi tę wiadomość
-
Chciałabym rodzic w Pzn ale zupełnie nie znam szpitali. No i nie jestem z Pzn tylko 100 km dalej. Nie wiem gdzie kieruje moja klinika w razie potrzeby ale chyba na Św Rodzinę.
No i też czy tak poprostu jak sobie wymyślę, że rodzę w Pzn to muszą mnie przyjąć jak się zjawię z bólami? Kurde poród to abstrakcja nadal dla mnie.. A w sumie to już o tym myśleć trzeba. -
Saimi wrote:Chciałabym rodzic w Pzn ale zupełnie nie znam szpitali. No i nie jestem z Pzn tylko 100 km dalej. Nie wiem gdzie kieruje moja klinika w razie potrzeby ale chyba na Św Rodzinę.
No i też czy tak poprostu jak sobie wymyślę, że rodzę w Pzn to muszą mnie przyjąć jak się zjawię z bólami? Kurde poród to abstrakcja nadal dla mnie.. A w sumie to już o tym myśleć trzeba.
Poród nie podlega rejonizacji, także możesz jechać do jakiego szpitala tylko chcesz. Problem pojawia się wtedy, gdy w danej placówce są wszystkie sale porodowe zajęte, a Twoja akcja porodowa nie jest na tyle intensywna, że nie wymaga natychmiastowej reakcji. Wtedy szpital dzwoni do innego zazwyczaj najbliższego szpitala i pyta o dostępność miejsc. Jeśli jakieś mają to zostajesz tam odesłana.Saimi lubi tę wiadomość