Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja nie boje się tego kto mnie zawiezie. W razie co wezwę taksówkę. Bardziej chodzi mi o to, że chce, żeby mąż był przy porodzie. Jest kierowcą autobusu miejskiego i niestety nie może w każdej chwili z niego wyjść i jechać do szpitala. Dodatkowo jeździ na liniach po całym mieście więc nawet jeśli podjechał by inny kierowca, aby zrobić podmianke to zanim komunikacją dotrze do niego, a potem mój komunikacją do szpitala to może być już po wszystkim. No nic....mam nadzieję, że córcia poczeka do 8 czerwca. Wtedy mąż ma cały tydzień wolny. Z resztą 10 czerwca mam wizytę i dostanę skierowanie na indukcję.01.2007🩵
09.2014🩷
04.2017🩵
06.2024🩷 -
Ja też się stresuje czy damy radę, bo to nasze pierwsze dziecko, a jesteśmy sami za granicą, więc nie mamy nikogo do pomocy, ale położna uspokajała mnie, że takie małe dziecko to się tylko karmi, przewija, usypia i tyle, do tego raz na jakiś czas kąpiel, ale na początku mówiła że wystarczy kąpać raz na tydzień i można to robić z nią. Poza tym pierwsze 2 tyg po porodzie mój mąż będzie miał wolne, potem przyjeżdża moja mama, tuż po porodzie może przyjedzie na pierwsze noce moja siostra. Jakoś chyba damy radę 🙈 najbardziej boję się pierwszych dni, dlatego wtedy ściągam pomoc, potem mam nadzieję nabierzemy wprawy i wyrobimy sobie jakąś rutynę. No i też chyba najbardziej stresuje mnie to ze po 12 tygodniach wracam na pół etatu do pracy, na początku wydawało mi się to świetnym pomysłem, ale im więcej gadam z ludźmi tym bardziej ulegam jakiejś takiej presji, że dziecko potrzebuje matki i to nie jest dobry pomysł… no ale jak ja będę w pracy, to dzidziuś będzie z tatusiem (będziemy chodzić do pracy na zmianę), więc krzywda mu się nie stanie, jedyne co to mąż nie będzie miał magicznej broni w postaci cycka
-
I ja się stresuje. Ale wiecie co? Przecież wszystkie damy radę. To jest normalne, że czujemy lęk i strach, większość z nas jest pierwszy raz w ciąży (a jeśli nie większość, to trochę nas jest) i boi się nieznanego, bo pierwszy raz jesteśmy w takiej sytuacji. Te z Was, które mają już dzieci, boją sie, jak to będzie z dwójką lub trójką, czwórką dzieci. Ja sobie powtarzam, że strach jest normalny, bo nie byłyśmy wcześniej w takiej sytuacji - czy to porod, czy wychowanie. Mówię też sobie, że nie ja pierwsza i ostatnia z takimi myślami. To jest normalne ❤️ a na pewno u każdej z nas będzie finalnie wszystko super! Zobaczycie 😊
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja, 11:06
Kaatii, Kokosankaa, Nowa_Ola, Domi_95, IssGreen lubią tę wiadomość
-
Zgadzam się z Riptide 🥰 Poza tym też zobaczcie, jak każda z nas jest inna. Kokosanka ściąga pomoc, ja chcę być sama. Każda znajdzie swój sposób i sobie poradzi
Dziewczyny z cc, jak to jest, bo się właśnie zestresowałam. Jak dostanę jutro skierowanie, to muszę się umówić na konsultację do kierownika oddziału i z nim umówić termin? Mój lekarz dwa tyg temu zadał mi pytanie, czy już umówiliśmy cesarkę, tak, jakby to on miał mi ją umówić, a nie kierownik oddziału.. Kierownikiem jest mój poprzedni prowadzący, więc to czysta formalność, ale problem w tym, że te konsultacje są w poniedziałki i środy. Czyli dopiero 27.05 miałabym konsultacje.. Nie wytrzymam z tym spojeniem tyle czasu 😭 Anestezjologa to wiem, że muszę ogarnąć, ale on jest codziennie.. Zdenerwowałam się, bo zwlekaliśmy z podjęciem decyzji o cc, a zaraz się okaże, że nie zrobią mi cc nawet w 39+0, bo wypada w Boże Ciało. Pocieszam się, że skoro mój prowadzący dał mi jasno do zrozumienia, że z nim ustalam termin, to nie muszę czekać na poniedziałkową konsultację, a te konsultacje są dla osób, które nie mają prowadzącego w tym szpitalu. Jak to jest? ☹️Riptide lubi tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczyny za te słowa 🥰
Mąż odpiera te głupie gadanie, ale jednocześnie wiem, że nie pozostaje to bez echa jak najpierw mówiła mu to jego własna matka, teraz jego otoczenie w pracy to nie dziwię się, że ma wątpliwości czy może jednak oni wszyscy nie mają racji.
Obecnie to on robi wszystko w domu łącznie z praniem, gotowaniem czy prasowaniem ubranek dla dziecka, a wiem, że też się spotykał z komentarzami, że ma tak dobrze, bo ja w domu siedzę to wszystko wokół niego ogarnę, tymczasem jest zupełnie odwrotnie
👧❤️ 19.06.24 -
A co do jechania do szpitala - czy jak się jedzie na kontrolne ktg jak jeszcze poród się nie zaczął to trzeba ze sobą zabrać walizkę jak do porodu? Jedziecie razem z partnerem jeśli ma być poród rodzinny? Bo tu też się pojawia problem z ewentualnym dodatkowym wolnym męża jeszcze zanim cokolwiek się zadzieje.👧❤️ 19.06.24
-
Kaatii wrote:A co do jechania do szpitala - czy jak się jedzie na kontrolne ktg jak jeszcze poród się nie zaczął to trzeba ze sobą zabrać walizkę jak do porodu? Jedziecie razem z partnerem jeśli ma być poród rodzinny? Bo tu też się pojawia problem z ewentualnym dodatkowym wolnym męża jeszcze zanim cokolwiek się zadzieje.
A to ktg w którym tygodniu? Ja na ostatnie nie zabierałam, ogólnie chyba rzadko się zdarza żeby zacząć rodzić akurat podczas ktg, ale u mojej koleżanki właśnie tak było 😜 tylko że ona miała wizytę w dzień wyliczonego terminu, ale mówili jej w szpitalu że to się prawie nie zdarza żeby kobieta się stawiła na wizytę i zaczęła rodzić w szpitalu dokładnie tego dnia -
Ola pierwsze słyszę o takich procedurach 🤷🏼♀️ mój lekarz pracuje w szpitalu, w którym będę rodzić. Na wizycie ustaliśmy termin, da mi skierowanie i mam się stawić dzień przed ustalonym z nim terminem na IP ze skierowaniem, przyjmują mnie, robią badania, następnego dnia mój lekarz robi mi cc i tyle. Nie jest ordynatorem, ale tak to u nas wygląda u każdego lekarza z oddziału 🤷🏼♀️ anestezjologa też absolutnie nic sama nie załatwiam, przecież to w gestii szpitala nie mojej, więc nie do końca rozumiem Twoje pytanie, albo mój mózg nie ogarnia że w innym szpitalu mogłoby być inaczej 🙈
Dzisiaj ja mam potworny emocjonalnie dzień, ale za dużo żeby pisać, zwłaszcza że jak o tym pisze to już całkiem się rozklejam … -
Ja dzisiaj jadę do mojej gin to może mnie wyśle do siebie do szpitala na ktg, chociaż nie wiem bo póki co nie miałam żadnych kontrolnych, a termin porodu mam wyznaczony. W sumie to na ktg nie brałabym walizki, chyba, że wiedziałabym, że nie ma kto mi jej przywieźć w razie czego, to wtedy wrzuciłabym do auta.
Kati mam nadzieję, że Twój mąż nie ulegnie presji ani głupiemu gadaniu. Mój mąż sprzata i gotuje w domu, ale nikogo to w sumie nie dziwi, nawet nie wiem czy o tym rozmawiają w pracy. Natomiast ja mam o tyle komfortowo, że u męża w pracy mają wolne od lipca do połowy września 😁Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja, 12:13
Coffeebreak, Kaatii lubią tę wiadomość
-
meggie94 wrote:Ola pierwsze słyszę o takich procedurach 🤷🏼♀️ mój lekarz pracuje w szpitalu, w którym będę rodzić. Na wizycie ustaliśmy termin, da mi skierowanie i mam się stawić dzień przed ustalonym z nim terminem na IP ze skierowaniem, przyjmują mnie, robią badania, następnego dnia mój lekarz robi mi cc i tyle. Nie jest ordynatorem, ale tak to u nas wygląda u każdego lekarza z oddziału 🤷🏼♀️ anestezjologa też absolutnie nic sama nie załatwiam, przecież to w gestii szpitala nie mojej, więc nie do końca rozumiem Twoje pytanie, albo mój mózg nie ogarnia że w innym szpitalu mogłoby być inaczej 🙈
Dzisiaj ja mam potworny emocjonalnie dzień, ale za dużo żeby pisać, zwłaszcza że jak o tym pisze to już całkiem się rozklejam …
Oooo dobrze to słyszeć. Ja też tak właśnie to rozkminialam, bo sam lekarz zapytał mnie, czy umówiliśmy już termin, więc byłam przekonana, że jutro dostanę termin i już. U mnie w szpitalu stawiamy się w dniu cc, to wiem od położnej. Jednak pewna „życzliwa” koleżanka zaczęła mnie straszyć, że przecież to trzeba kwalifikacje itp. i że na pewno nie zrobią mi cc wcześniej niż początek czerwca 🙃 Tak jak myślałam, pewnie ta kwalifikacja jest dla osób z zewnątrz, które nie prowadzą ciąży u żadnego z lekarzy pracujących w tym szpitalu. Dzięki 😘 A co do Twojego dnia, to przesyłam dużo siły, jesteś dzielna. ❤️meggie94 lubi tę wiadomość
-
Ja miałam ktg tydzień temu i dziś. Za tydz mam ostatnią wizytę i będzie to początek 39tc i wtedy też podejmujemy decyzję co do sposobu rozwiązania. Moj lekarz w szpitalu nie pracuje, ale u nas po prostu ze skierowaniem (albo bez) idzie się do szpitala na wizytę do lekarza i umawia termin. Wsio. Nie trzeba tego ustalać z ordynatorem ani nikim, wystarczy stawić się na IP i po prostu wołają lekarza i siema.
A co do strachu to ja nie mam jakichś obaw, że sobie z dzieckiem nie poradzę albo coś. Nastawiłam się, że macierzyński jest dla dziecka, że pierwsze 3 miesiące na pewno będą trudne i po prostu będziemy musieli przetrwać. Ze moim zadaniem po prostu będzie być z tym dzieckiem. Że możliwe jest wszystko - od przesypiania nocy poprzez dziecko nieodkładane. Po prostu wiem, że może być ciężko, ale całe rodziny dają radę to i my damy.
Ja natomiast boję się, że jeśli poród nastąpi SN to mała zablokuje mi się w kanale, dojdzie do niedotlenienia i trwałego uszczerbku na zdrowiu ale ja czuję, że cc mam gwarantowane bo jest mi znów mega ciężko, ona znów urosła, nie ma zmiłuj. Porażka, dobrze że chociaż mnie to podbrzusze przestało boleć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja, 12:30
Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Nowa_Ola co do umawiania CC to wydaje mi się że jeśli jest to lekarz z tego szpitala to ustalasz z nim termin przyjęcia do szpitala (dzień wcześniej albo tego samego dnia w zależności od szpitala) masz od niego skierowanie i tyle. Idziesz na izbie przyjęć planowych i to wszystko. Przynajmniej ja tak miałam kiedyś "załatwioną" operacje.
Kaatii jeśli chodzi o KTG to jeśli są jakieś robione wcześniej to nie ma co kombinować z walizką, ja mam jedynie informacje że jak nie urodzę przed terminem to mam jechać w przewidywanym dniu porodu do szpitala na KTG, ale wtedy już biorę walizkę bo nigdy nic nie wiadomo co się zadzieje, równie dobrze lekarz może stwierdzić że coś mu się nie podoba i będzie chciał zostawić na oddziale. Kto wie co się wydarzy, znam historię że dziewczyna przyjechała na KTG, ukucnęła i nagle zamieszanie, położne biegają, ściągają ręczniki bo dziewczyna urodziła na korytarzu w kolejce na badanie więc można i tak. A sytuacją w pracy męża się kompletnie nie przejmuj. Ludzie będą gadać. Najważniejsze że on Cię wspiera, rozumie potrzeby, poradzicie sobie razem.Nowa_Ola, Kaatii lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola mój lekarz co prawda nie pracuje w szpitalu, w którym będę rodzić, ale wyglądało to u mnie tak, że mój prowadzący wystawił mi skierowanie do szpitala, na którym jest napisane, że prosi o ustalenie terminu CC i z tym skierowaniem zgłosiłam się na izbę przyjęć, zostałam poproszona do gabinetu i podano mi datę kiedy się odbędzie, a następny raz to już mam się stawić w szpitalu o 7 rano w dzień w którym będzie operacja. Nie mam żadnej konsultacji z anestezjologiem wcześniej.
Ja najbardziej się boję jak dam sobie radę z opieka nad noworodkiem w szpitalu, że nikt mi nic nie pomoże itp. bo różne historie się słyszy, a ja nigdy z taką dzidzią nie miałam do czynienia, boję się tych pierwszych nocy itp. Ale podobno też wszystko przychodzi samo i działa instynkt że wiemy same co i jak 🙂 Opieki w domu się nie boję bo mój mąż akurat z tych ogarniających wszystko i wiem że jak ja czegoś będę się bała zrobić to on to zrobi. 🙂 W dodatku będzie miał po porodzie 2 tygodnie urlopu, później wraca na kilka dni i ma kolejne 2 tygodnie urlopu, więc praktycznie miesiąc będę go mieć 😁 I nie wiem czemu jego koledzy mieliby cokolwiek do gadania w tej kwestii ale nawet jakby gadali to na pewno miałby to gdzieś 😅 Narodziny dziecka są ponad pracę i wszystko więc trzeba sobie tak ustawić (jeśli jest możliwość) żeby było dla nas jak najlepiej.Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Ja jestem w tej sytuacji że mąż pracuje zdalnie i centrum dowodzenia ma w salonie i ostatnio zaczęłam się martwić że to my będziemy mu przeszkadzać. Tym bardziej że dostaliśmy informację że od jutra zaczyna nam się remont windy i tak to myślałam że będę sobie sama niezależnie na spacerki chodzić a teraz wychodzi na to że bede za każdym razem potrzebować jego pomocy. Niby tylko 3 piętro ale sama w wózkiem chyba tego nie ogarnę. Za to wczoraj mnie tak zaskoczył bo zaczęliśmy rozmawiać o jego pracy i stwierdził że przecież jego kierownik jakoś na jesieni też będzie świeżym tatusiem i powinien być wyrozumiały że może będzie chciał się pół dnia z synem przytulać i nikomu nic do tego. Aż mi się oczy zaszkliły, bo dobrze wiem że on nie za bardzo okazuje uczucia i o nich mówi w tu takie wyznanie 😍
meggie94, Domi_95, Nowa_Ola, Kaktusowa lubią tę wiadomość
-
Z tego co mi wiadomo u mnie w szpitalu też nie ma żadnych kwalifikacji. Z lekarzem prowadzącym ustala się termin cc i zgłasza się dzień wcześniej na izbę przyjęć.
Jak to faktycznie wygląda dowiem się jutro na wizycie. Mam wrażanie że mały dalej się nie obrócił. Ale szczerze mówiąc już nastawiłam się psychicznie na to cc.
Skarbku, ja właśnie też najbardziej się obawiam tych dni w szpitalu jak to wszystko będzie. Nie miałam nigdy okazji zajmować się takim maleństwem. Jeszcze nie wiadomo w jakim się będzie stanie po porodzie. Podobno położne w szpitalu w którym będę rodzić są bardzo pomocne jeżeli chodzi o kp czy pomoc przy przewinięciu czy przebraniu.
W domu to już będzie zupełnie inaczej, będzie ze mną mąż. Zawsze o pomoc mogę poprosić mamę czy teściową. Zresztą juz mam zapowiedziane od teściowej, że ona się chętnie zajmie małym jak będę się chciała chociażby przespać czy odpocząć.Nowa_Ola lubi tę wiadomość
👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Dzięki dziewczyny za podzielenie się tym jak to jest u Was z tym cc, bardzo mnie to uspokoiło, dobrze Was mieć ❤️
Z tą pomocą, to ja jestem zawsze taka Zosia samosia, bardzo trudno mi przyjąć pomoc. Mamę mam 300km stąd, pewnie gdybym ją poprosiła, to przyjechałaby tego samego dnia, ale nie wydaje mi się, żebyśmy sobie aż tak nie radzili. Co do teściowej - nie wyobrażam sobie, żeby przyszła mi posprzątać dom, ugotowanie obiadu by przeszło, ale to załatwimy zamówionym cateringiem. Nie wydaje mi się, żeby pomogło mi zajęcie się niemowlakiem „za mnie”, może gdyby to jeszcze była moja mama, a nie teściowa.. Jestem z nią umówiona, że jeśli czegoś by nam brakowało dla Malucha, to ona się tym zajmie, podjedzie do sklepu/apteki itp. Może też zrobić zakupy. Taka pomoc chyba bardziej do mnie przemawia, niż zabieranie mi dziecka żeby się nim zająć. Ja w ogóle już teraz czuję, że będę mieć duży problem, żeby go z kimś zostawić ☹️ Może to hormony i się uspokoi później, oby!meggie94, Madzia35 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, wiem że jeszcze trochę czasu jest do dnia ojca ale chciałabym sobie to ogarnąć jeszcze przed porodem.
Macie już jakieś fajne pomysły na prezenty dla tatusiów? 😁👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Andzia2519 wrote:Dajemy im najpiekniejszy prezent a tak serio, to mój jest osobą nieprezentowa, a w tym roku ma swoją trzydziestkę i 5 rocznicę ślubu i nic ode mnie nie chce xd więc chyba odpuszczam
To prawda, dostaną najpiękniejszy prezent 😁
Mój też nie lubi prezentów, woli je dawać niż dostawać. Ale pomyślałam że fajnie byłoby żeby miał jakąś pamiątkę z pierwszego dnia taty.👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Ola warto zostając mamą nauczyć się przyjmować pomoc serio ❤️ moja teściowa przez cały pierwszy rok życia Wiki w ogóle nam praktycznie nie pomagała, moi rodzice nam pomagali, ale teraz w tym okropnym dla mnie miesiącu gdzie młoda jest w domu zamiast w żłobku a ja ledwo funkcjonuje jest mi baaaardzo pomocna.
Czekam z niecierpliwością do poniedziałkowej wizyty żeby dowiedzieć się coś konkretnego w końcu…Coffeebreak lubi tę wiadomość