Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
AEGO wrote:Nie no, że wagowo okej to wiem od początku.
Dopytuje, ale jedyne co słyszę, to, to że czekają. Zaczęłam w nocy krwawić i w sumie na tyle zmian, nic ciekawego, nic się nie dzieje i więcej nic nie wiem, oprócz tego, że podobno wyniki mi się poprawiły (super, że ktoś mi powiedział, że poprzednie miałam złe), że mam się turlać do porodu i że ktg i usg okej wychodzą.
Co oni w tych szpitalach nie potrafią normalnie rozmawiać z pacjentką o jej stanie 🙃 Przecież to absurd, że nie wiedziałaś, że coś jest w wynikach nie tak. Z tego co kojarzę jesteś na Polnej, a to taka nasza Żelazna w wwie, to powinno być konkretniej. Poza tym turlać do porodu z zagrożeniem zakażenia i niskimi wodami płodowymi? Masakra 🤦♀️ -
Anuska94 wrote:Hello ja cesarkę miałam 28 maja.Właśnie dziś wychodzimy razem z Kornelką do domu.
Gratulacje dla mamusi , Kornelka niech zdrowo rośnie🥰
To mamy ❤️❤️❤️ bobasy z 28 maja -
Kaktusowa wrote:Moja diabetolog mówiła, że pod koniec ciąży powinnam mieć lepsze cukry i mniejsze zapotrzebowanie na insulinę i jest to związane z pracą łożyska 😊 i żebym się nie zdziwiła jak nagle cukry będą niskie 😎
Ja za to prawie jechałam na IP bo od rana dziad mały się nie ruszał, dałam mu ostatnią szansę, ale zaczął oczywiście już normalnie się zachowywać. Jak ja do 12.06 nie oszaleję to będzie dobrze. Zamiast na porodówkę pojadę do psychiatryka 🥳🥳
Dzięki za info, mi diabetolog mówiła właśnie że pod koniec ciąży metabolizm zwalnia i że to że wtedy nie potrzebowałam insuliny, nie znaczy że nie będę jej potrzebować później. Jako że miałam cały czas dobre cukry to więcej nie miałam u niej wizyt i nie wiedziałam czego się spodziewać na samej końcówce 😊 a na ruchy dziecka u mnie zawsze pomaga zjedzenie słodkiego, od razu zaczyna szaleć 😊
Anuska, wielkie gratulacje!! ❤️❤️❤️ -
Anuska gratulacje
Ja jestem dziś po wizycie u fizjo, rozruszała mnie trochę. Wróciłam i zamiast wziąć się do pracy to mnie wyłożyło spanie i właśnie wstaje po drzemce 🙈
Myślę żeby w końcu zacząć coś przygotowywać pokój. Mam kupę kartonów z ciuchami dla moich dziewczyn które nie mam gdzie ulokować (ja w mieszkaniu nie mam miejsca a u rodziców muszą najpierw pozbyć się myszy żeby nie było większych strat) muszę kupić materac dla starszej i skręcić łóżko a w łóżeczku zamontować wysoka barierkę i podnieść materac piętro wyżej. Poza tym jeszcze pranie mnie czeka couszkow małej i mam zaległości w ogólnik prasowaniu. A w planach mam jeszcze malowanie korytarza przed porodem 🙈🤣 -
Jednak pojechałam na IP sprawdzić czy ok bo się strasznie słabo dzisiaj ruszał, nawet jak zjadłam owoce i potem kawałek czekolady zeby sprawdzić to nic... ale jest ok wszystko. Jak się położyłam pod ktg to nagle kopie jak wariat i czkawki dostał. Ale nie żałuję, że pojechałam. Nie darowałabym sobie jakby się coś stało.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja, 18:18
Skarbek001, Nowa_Ola, agnieszkallo, AEGO, meggie94, Domi_95, Katt, Natka9106, Emimo, Kasia1988 lubią tę wiadomość
-
Kaktusowa wrote:Jednak pojechałam na IP sprawdzić czy ok bo się strasznie słabo dzisiaj ruszał, nawet jak zjadłam owoce i potem kawałek czekolady zeby sprawdzić to nic... ale jest ok wszystko. Jak się położyłam pod ktg to nagle kopie jak wariat i czkawki dostał. Ale nie żałuję, że pojechałam. Nie darowałabym sobie jakby się coś stało.
Dobrze, że pojechałaś. Zawsze lepiej jechać, niż potem się denerwować albo mieć wyrzuty sumieniaKaktusowa, agnieszkallo lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:Dobrze, że pojechałaś. Zawsze lepiej jechać, niż potem się denerwować albo mieć wyrzuty sumienia
Wyszlam z założenia, że lepiej jechać raz za dużo niż za mało i najwyzej wyjdę na panikarę, a trafiłam na fajna panią pielęgniarkę i powiedziała, że dobrze ze przyjechałam bo lepiej sprawdzić niż jakby się miało coś zadziać złego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja, 18:46
Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Kaktusowa wrote:Wyszlam z założenia, że lepiej jechać raz za dużo niż za mało i najwyzej wyjdę na panikara, a trafiłam na fajna panią pielęgniarkę i powiedziała, że dobrze ze przyjechałam bo lepiej sprawdzić niż jakby się miało coś zadziać złego.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja, 18:41
Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
Kaktusowa wrote:Wyszlam z założenia, że lepiej jechać raz za dużo niż za mało i najwyzej wyjdę na panikarę, a trafiłam na fajna panią pielęgniarkę i powiedziała, że dobrze ze przyjechałam bo lepiej sprawdzić niż jakby się miało coś zadziać złego.
Bardzo dobrze zrobiłaś! I to nie jest kwestia bycia panikarą, tak długo jak nas położna czy lekarz nie zbada to nie wiadomo czy jest wszystko w porządku. Ja też myślałam podobnie że tylko zamieszanie robię na izbie przyjęć ale nigdy bym sobie nie darowała że miałam wątpliwości i nic z tym nie zrobiłam. Najważniejsze że jest wszystko w porządku 😘Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
Akurat dziś jest okej, ale kilka dni temu miałam tragiczny dzień z poczuciem, że nie dam rady i w ogóle to nic nie ogarnę.
To znaczy dalej się boję tego, że nie ogarnę, ale jakoś tak mniej. Chyba najbardziej boję się gotowania, bo ogólnie gotować bardzo lubię, ale muszę mieć czas i spokój, a tu wiadomo, że go zabraknie. Dzisiaj patrzyliśmy z mężem na koszt pudełek, to jakaś masakra i trzeba sobie poradzić, a jak tu sobie poradzić, żeby nie być grubym i jeszcze ogarnąć małego na cycu...
Ale za to kupiłam sobie dwa przezajecudowne biustonosze do karmienia (cena mniej cudowna) i będę piękna i będzie mi wygodnieNowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny ! ❤️ ja mam właśnie poczucie, że strasznie chciałabym juz urodzić i to obojętne czy sn czy cc, jestem psychicznie wykończona 🙈 na szczęście już jestem w domu, a lekarz jeszcze mi dał skierowanie na ktg 06.06 żebym była spokojniejsza i w razie czego szybciej mnie przyjmą na oddział 😊
-
2 dni temu skończyłam swój dzień atakiem paniki, więc niestety utożsamiam się ze słabym stanem psychicznym. Co prawda chyba było potrzebne takie wyrzucenie skumulowanych emocji, bo od tamtej pory jest mi lepiej, ale jednak, chwila strachu co się dzieje była.
Andzia, pochwal się biustonoszami, też muszę coś kupić👧❤️ 19.06.24 -
Ja o dziwo dziś pełna energii i oczekiwania. Byliśmy nawet na spacerku! I nie jęczałam aż tak dużo, że mi się brzuch spina i spojenie boli Dokończyłam jakieś ostatnie rzeczy prasować, które kupiłam w ciągu dwóch tygodni. Dorzuciłam niedrapki do torby, sprawdziłam, czy wszystko jest. Dużo czasu spędzam z mężem, zostały nam jeszcze dwa dni takiego bycia tylko we dwoje i jesteśmy podekscytowani 🤩
Katt, Kaktusowa, agnieszkallo, Domi_95 lubią tę wiadomość
-
Ja dziś poszłam z mężem do galerii i potem na spacer i chyba przegięłam pałę przeszliśmy 5km, brzuch po powrocie bolał bardzo, dopiero ciepła kąpiel pomogła.
Andzia, co za biustonosze? Ja dziś kupiłam w rossmanie na próbę i na noc się przyda, bo to taki typowy bawełniany Miękus. A szukam czegoś fajnego na wyjścia. Mam dwa z Momcozy, są super, ale nadal raczej miękkie.
Ja mam jakiś kryzys jeśli chodzi o kwestię KP. Pamiętam jak dziwiłam się, gdy NowaOla pisała, że ona w kp czułaby się jak dojna krowa. Dziś już rozumiem te odczucia. Wiecie, dla mnie piersi to zawsze był symbol kobiecości, a nie część ciała do wykarmienia oseska żeby gatunek przetrwał czy tam co. I obrazki, jak dziecko układa rączki na piersi mamy podczas kp nie są dla mnie słodkie; biust jest mój i ewentualnie mojego męża. Ostatnio sporo czytałam w necie o kp i nie wiem, naprawdę nie linczujcie mnie, ale średnio rozumiem i nie czuję tłumaczenia, że to jest bliskość i więź z dzieckiem. Tzn rozumiem pierwsze miesiące, może nawet pierwsze pół roku. Ale przeczytałam ostatnio kilka historii typu ‘córka 20 miesięcy, kp w nocy i nie mogę odstawic’. Kurczę, a po co kp w nocy, skoro w ciągu dnia już go nie ma? Albo ‘syn już 2,5 roku, ale ciągle jeszcze karmię go na smutki albo tesknota’. Ale matko, na tęsknotę czy złe samopoczucie na pewno można dziecku coś innego zafundować. I jeszcze czytam, że trudno odstawić bo płacz i krzyki. Cholera, to jest jakieś wymuszanie czy jak? Płacz u krzyki bo mama zabiera pierś? To na pewno zaburzenie rutyny, ale z drugiej strony… no jakby kobieta była uprzedmiotowiona, na żądanie dziecka 😓
Nie wiem, może ja czegoś nie rozumiem, może samo przyjdzie, ale na ten moment widzę opcję kp pierwsze kilka miesięcy, może dwa a może 6, a potem albo kpi albo mm jeśli będzie potrzeba. Może ze mną jest coś nie tak po prostu.
Albo hormony. Wybaczcie te wylewy wątpliwości. Smuci mnie, że do porodu tydzień, a u mnie taka zmiana. Zawsze byłam przekonana o kp dopóki dziecku się nie znudzi ☺️Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja, 21:43
Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Kfiatuszek666 wrote:Ja dziś poszłam z mężem do galerii i potem na spacer i chyba przegięłam pałę przeszliśmy 5km, brzuch po powrocie bolał bardzo, dopiero ciepła kąpiel pomogła.
Andzia, co za biustonosze? Ja dziś kupiłam w rossmanie na próbę i na noc się przyda, bo to taki typowy bawełniany Miękus. A szukam czegoś fajnego na wyjścia. Mam dwa z Momcozy, są super, ale nadal raczej miękkie.
Ja mam jakiś kryzys jeśli chodzi o kwestię KP. Pamiętam jak dziwiłam się, gdy NowaOla pisała, że ona w kp czułaby się jak dojna krowa. Dziś już rozumiem te odczucia. Wiecie, dla mnie piersi to zawsze był symbol kobiecości, a nie część ciała do wykarmienia oseska żeby gatunek przetrwał czy tam co. I obrazki, jak dziecko układa rączki na piersi mamy podczas kp nie są dla mnie słodkie; biust jest mój i ewentualnie mojego męża. Ostatnio sporo czytałam w necie o kp i nie wiem, naprawdę nie linczujcie mnie, ale średnio rozumiem i nie czuję tłumaczenia, że to jest bliskość i więź z dzieckiem. Tzn rozumiem pierwsze miesiące, może nawet pierwsze pół roku. Ale przeczytałam ostatnio kilka historii typu ‘córka 20 miesięcy, kp w nocy i nie mogę odstawic’. Kurczę, a po co kp w nocy, skoro w ciągu dnia już go nie ma? Albo ‘syn już 2,5 roku, ale ciągle jeszcze karmię go na smutki albo tesknota’. Ale matko, na tęsknotę czy złe samopoczucie na pewno można dziecku coś innego zafundować. I jeszcze czytam, że trudno odstawić bo płacz i krzyki. Cholera, to jest jakieś wymuszanie czy jak? Płacz u krzyki bo mama zabiera pierś? To na pewno zaburzenie rutyny, ale z drugiej strony… no jakby kobieta była uprzedmiotowiona, na żądanie dziecka 😓
Nie wiem, może ja czegoś nie rozumiem, może samo przyjdzie, ale na ten moment widzę opcję kp pierwsze kilka miesięcy, może dwa a może 6, a potem albo kpi albo mm jeśli będzie potrzeba. Może ze mną jest coś nie tak po prostu.
Albo hormony. Wybaczcie te wylewy wątpliwości. Smuci mnie, że do porodu tydzień, a u mnie taka zmiana. Zawsze byłam przekonana o kp dopóki dziecku się nie znudzi ☺️
Masz święte prawo tak myśleć, to Twoje zdanie i odczucie i nikomu nic do tego 😊❤️ co nie znaczy, że może Ci się coś odmienić po jakimś czasie, ale najważniejsze to finalnie zrób tak abyś to Ty czuła się z tym dobrze i komfortowo, a nie czego oczekuje społeczeństwo 😊Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Kfiatuszek666 wrote:Ja dziś poszłam z mężem do galerii i potem na spacer i chyba przegięłam pałę przeszliśmy 5km, brzuch po powrocie bolał bardzo, dopiero ciepła kąpiel pomogła.
Andzia, co za biustonosze? Ja dziś kupiłam w rossmanie na próbę i na noc się przyda, bo to taki typowy bawełniany Miękus. A szukam czegoś fajnego na wyjścia. Mam dwa z Momcozy, są super, ale nadal raczej miękkie.
Ja mam jakiś kryzys jeśli chodzi o kwestię KP. Pamiętam jak dziwiłam się, gdy NowaOla pisała, że ona w kp czułaby się jak dojna krowa. Dziś już rozumiem te odczucia. Wiecie, dla mnie piersi to zawsze był symbol kobiecości, a nie część ciała do wykarmienia oseska żeby gatunek przetrwał czy tam co. I obrazki, jak dziecko układa rączki na piersi mamy podczas kp nie są dla mnie słodkie; biust jest mój i ewentualnie mojego męża. Ostatnio sporo czytałam w necie o kp i nie wiem, naprawdę nie linczujcie mnie, ale średnio rozumiem i nie czuję tłumaczenia, że to jest bliskość i więź z dzieckiem. Tzn rozumiem pierwsze miesiące, może nawet pierwsze pół roku. Ale przeczytałam ostatnio kilka historii typu ‘córka 20 miesięcy, kp w nocy i nie mogę odstawic’. Kurczę, a po co kp w nocy, skoro w ciągu dnia już go nie ma? Albo ‘syn już 2,5 roku, ale ciągle jeszcze karmię go na smutki albo tesknota’. Ale matko, na tęsknotę czy złe samopoczucie na pewno można dziecku coś innego zafundować. I jeszcze czytam, że trudno odstawić bo płacz i krzyki. Cholera, to jest jakieś wymuszanie czy jak? Płacz u krzyki bo mama zabiera pierś? To na pewno zaburzenie rutyny, ale z drugiej strony… no jakby kobieta była uprzedmiotowiona, na żądanie dziecka 😓
Nie wiem, może ja czegoś nie rozumiem, może samo przyjdzie, ale na ten moment widzę opcję kp pierwsze kilka miesięcy, może dwa a może 6, a potem albo kpi albo mm jeśli będzie potrzeba. Może ze mną jest coś nie tak po prostu.
Albo hormony. Wybaczcie te wylewy wątpliwości. Smuci mnie, że do porodu tydzień, a u mnie taka zmiana. Zawsze byłam przekonana o kp dopóki dziecku się nie znudzi ☺️
Kochana doskonale Cię rozumiem, bo mam identyczne odczucia! Zawsze byłam plus size, a biust to był mój „atut”, nie potrafię się do końca w głowie przestawić na to, że mialby teraz należeć do dziecka w jakiś sposób. Przeraża mnie wizja siedzenia z dzieckiem cały czas, tego jak wisi mi na cycku przez godzinę, no nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić. Do tego doszły te problemy z guzami, biopsja zaplanowana na jesień.. Źle mi z tym wszystkim. Z drugiej strony rozumiem doskonale dlaczego ważne jest to mleko matki przynajmniej w pierwszym miesiącu. Dlatego zdecydowałam, że w szpitalu owszem przystawię dziecko do piersi zaraz po porodzie, ale mam spakowaną butelkę i laktator, będę przez pierwszy miesiąc mamą KPI, a jeśli to też nie pójdzie po mojej myśli, to lecę w MM, które już czeka w szafie. Nie pozwolę sobie zrobić sieczki z mózgu z tym, że muszę karmić piersią, bo to bliskość. Bliskość będę miała poprzez drzemki kontaktowe, chustę, przytulanie, to też jest bliskość. Moje ciało odwaliło kawał dobrej roboty, wydaje na świat małego człowieka, zmieniło się już na zawsze, nigdy nie będzie takie jak przed ciążą, starczy. Nie obwiniaj się, rób to, co czujesz. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko 😘 -
nick nieaktualny