Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Odpowiadam wywołana o biustonosze:
- jeden z firmy Panache, drugi Hotmilk, bardzo ładne, a bez fiszbin.
Kupowałam stacjonarnie w sklepie Adore (jak ktoś z Krakowa, to szczerze polecam, obsługa taka, że mózg staje, brafiterkę do przymierzalni wzywa się guziczkiem / dzwoneczkiem, nie trzeba się wychylać przez kotarę).
- oba powyżej 200 zł Niestety. Ale wierzę, że jakość będzie nie do zdarcia.
Jeśli chodzi o KP, też nie wyobrażam sobie karmienia do momentu, że dziecko rozumne (któremu da się wytłumaczyć całkiem sporo) wymusza. Te historie o 20 miesięcznym "bobasie", który wisi na cycu mnie przerażają. Tak samo jak historie typu "karmię już trzeci rok i dziecko już nie chce, ale ja się nie umiem pozbyć tej bliskości"... Mam wrażenie, że czasami hormony robią też kuku w głowę mamom.
Planuję na ten moment KP (z konieczności KPI na wyjścia) minimum pół roku, po roku odstawić całkiem. A jeśli zadziała genetyka, to i tak plany wezmą w łeb, bo moja mama straciła pokarm koło 3 miesiąca i dziękuję do widzenia. Nie będę się zabijać za jakieś chore wizje karmienia.shikaka86 lubi tę wiadomość
-
Kfiatuszek666 wrote:Ja dziś poszłam z mężem do galerii i potem na spacer i chyba przegięłam pałę przeszliśmy 5km, brzuch po powrocie bolał bardzo, dopiero ciepła kąpiel pomogła.
Andzia, co za biustonosze? Ja dziś kupiłam w rossmanie na próbę i na noc się przyda, bo to taki typowy bawełniany Miękus. A szukam czegoś fajnego na wyjścia. Mam dwa z Momcozy, są super, ale nadal raczej miękkie.
Ja mam jakiś kryzys jeśli chodzi o kwestię KP. Pamiętam jak dziwiłam się, gdy NowaOla pisała, że ona w kp czułaby się jak dojna krowa. Dziś już rozumiem te odczucia. Wiecie, dla mnie piersi to zawsze był symbol kobiecości, a nie część ciała do wykarmienia oseska żeby gatunek przetrwał czy tam co. I obrazki, jak dziecko układa rączki na piersi mamy podczas kp nie są dla mnie słodkie; biust jest mój i ewentualnie mojego męża. Ostatnio sporo czytałam w necie o kp i nie wiem, naprawdę nie linczujcie mnie, ale średnio rozumiem i nie czuję tłumaczenia, że to jest bliskość i więź z dzieckiem. Tzn rozumiem pierwsze miesiące, może nawet pierwsze pół roku. Ale przeczytałam ostatnio kilka historii typu ‘córka 20 miesięcy, kp w nocy i nie mogę odstawic’. Kurczę, a po co kp w nocy, skoro w ciągu dnia już go nie ma? Albo ‘syn już 2,5 roku, ale ciągle jeszcze karmię go na smutki albo tesknota’. Ale matko, na tęsknotę czy złe samopoczucie na pewno można dziecku coś innego zafundować. I jeszcze czytam, że trudno odstawić bo płacz i krzyki. Cholera, to jest jakieś wymuszanie czy jak? Płacz u krzyki bo mama zabiera pierś? To na pewno zaburzenie rutyny, ale z drugiej strony… no jakby kobieta była uprzedmiotowiona, na żądanie dziecka 😓
Nie wiem, może ja czegoś nie rozumiem, może samo przyjdzie, ale na ten moment widzę opcję kp pierwsze kilka miesięcy, może dwa a może 6, a potem albo kpi albo mm jeśli będzie potrzeba. Może ze mną jest coś nie tak po prostu.
Albo hormony. Wybaczcie te wylewy wątpliwości. Smuci mnie, że do porodu tydzień, a u mnie taka zmiana. Zawsze byłam przekonana o kp dopóki dziecku się nie znudzi ☺️
Ja też mam swoje wątpliwości dotyczące karmienia piersią, pisałam tu o tym jakiś czas temu. Widać jest nas więcej 😊 rozmawiałam o tym z położną i ja mam zamiar pierwszy miesiąc karmić tylko piersią, potem raz dziennie butelką (położna tłumaczyła, że dzieciom łatwiej jest jeść z butelki niż z piersi, więc jak za szybko się im poda butelkę, to potem nie będą chciały się męczyć z cyckiem, za to jak za późno się poda butelkę, to nie będą chciały bo będą przyzwyczajone do piersi) i potem stopniowo starać się karmić pół na pół. Chciałabym karmić swoim mlekiem pierwsze 4 mies, a jak nie będzie to zbyt uciążliwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę mój powrót do pracy, to 6 miesięcy, raczej nie planuje dłużej. Ja mam egoistyczne powody czemu chce karmić piersią- po pierwsze to jest wygodne, nie trzeba się bawić w odmierzanie, podgrzewanie mleka, pamiętać żeby zabrać ze sobą na spacer itd, a po drugie chce szybciej stracić dodatkowe kilogramy 😜 z doświadczenia znajomych wiem, że dla dzieci nie ma większej różnicy jakim mlekiem są karmione, jedna koleżanka ma 2 dzieci i jedno musiała karmić mm, drugie karmiła swoim i mówi że to które jadło mm było o wiele zdrowsze od drugiego, także nie ma zasady. Ogólnie znam dużo osób które od początku używały mm i dzieci są tak samo duże, zdrowe itd jak te karmione piersią, więc nie wierzę w to gadanie że mleko matki to jakiś super food, który przed wszystkim uchroni i jak nie chcesz karmić nim dziecka, to jesteś złą matką. -
W ogóle co do biustonoszy, to brafitterka mówiła, żeby przed porodem nie kupować nic twardego, bo twarde musi być dobrze dopasowane, a to wymaga stabilizacji laktacji. Najlepiej po około 6 tygodniach od porodu kupować albo później nawet.
Ale nie wiem, czy w ogóle będę kupować twarde, te miękkie, co dziś kupiłam, są tak cudne, że powinno dać radę też na wyjścia, a są wygodne na noc -
Coffeebreak wrote:Może zrozumiesz, a może nie zrozumiesz 🤷🏻♀️
Dla mnie kp całe życie było obrzydliwe. W pierwszej ciąży mi się zmieniło nagle i chciałam kp. Jakkolwiek głupio to brzmi, ale kp powodowało u mnie niepokój i stress bo nie umiałam powiedzieć ile ml dziecko zjada. W dodatku z jednej piersi leciało jak z kranu (dziecko się krztusilo i denerwowało) a z drugiej ledwo leciało ( też złość dziecka) 😅.
Dziecko spało fa-ta-lnie!! Budził się na pierś co chwilę. Nie dojadal do pełna i chciał jeść co 30-90 minut. A ja niby kiedy i ile miałam spać? Dlatego wprowadziliśmy mm w nocy jako co drugie karmienie które obsługiwał mąż.
Ostatecznie po wahaniach i w dzień zrezygnowałam z kp że względu na uwiązanie (ja często nawet nie jadłam od 5 do 17 aż mąż wrócił z pracy bo siedziałam z cyckiem na wierzchu a w trakcie 15-30 min drzemek starałam się choć wysikać) i przeszłam na kpi. I prawdę mówiąc to dopiero była masakra 😢 wprawdzie zaczął zjadać porcje więc jadł rzadziej ale dodatkowy "wolny czas" siedziałam z laktatorem. Wtedy dopiero czułam się jak krowa podłączona pod mechaniczne dojki a sama obsługa mleka kobiecego, mieszanie porcji, przelewanie ,mrożenie i zamrażanie budziły u mnie obrzydzenie (plus jeszcze zabierały czas ).Wiem że są kobiety które nawet piją swoje mleko czy dają je starszym dzieciom... No nie.
Dopiero przejście na mm dało mi spokój głowy i właśnie więź. Pamiętam jak dziś - butelka z mm i dziecko które patrzy na mnie! Na twarz! Nie na pierś . To było to ❤️
Teraz przy kolejnej ciąży samo kp nie budzi już u mnie żadnych uczuć. Jest neutralne. Broniłabym każdej kobiety która kp publicznie ale komuś to nie pasuje ale sama hmm spróbuję ale nie zależy mi na tym.
Do kpi nikt mnie nie namówi.
A jeśli chodzi o starsze dzieci. Pamiętam jak gdy jeszcze bylam w pierwszej ciąży, koleżanka wróciła z pracy. Dziecko około 2 lata zamiast ucieszyć się że jest mama wybiegło z pokoju pod drzwi krzycząc Cycy!! I podnosząc jej bluzkę. Aż mi się przykro zrobiło.
Z kp ogólnie jest też tak że dziecko przyzwyczajone do piersi często nie chce mm i odmawia niemal całkiem jedzenia dlatego często deklaracje typu "będę karmić x miesięcy i tyle " są nierzadko trudne do realizacji i potem ten czas kp się przedłuża i przedłuża...
Dlatego właśnie kupiłam wielką puchę MM i sobie stoi i czeka na mój sygnał 😅 Absolutnie nie będę się męczyła z kpi, jeśli mi nie podejdzie to zrezygnuje od razu.
Najważniejsze żebyśmy były spokojne i zadowolone, bo nerwy, stres związany z karmieniem i nacisk ze strony społeczeństwa na pewno nam nie pomogą -
I nie dajcie sobie wejść na głowę w szpitalu!!! Dziś rozmawiałam z kimś bliskim i mówię, że spakuje sobie coś słodkiego do szpitala, jakieś przekąski. Reakcja? Tylko nie jedz słodyczy tam, bo położna zobaczy i cie opierdzieli, że nie wolno czekolady przy kp. No zaskoczyła mnie kobieta równo, gdzie w ogóle myśl, żeby jakakolwiek położna mnie opierdzielala za cokolwiek, zrobiłabym tam taki raban, że wypisaliby nas wcześniej do domu 🤣
Kaktusowa, Coffeebreak, Skarbek001, Katt, meggie94, Riptide, IssGreen lubią tę wiadomość
-
Ja też nie mam ciśnienia na kp, chciałabym spróbować oczywiście, ale jak tylko będę się z tym źle czuć albo dziecko będzie ciągle głodne to albo pójdę w odciąganie i butelkę albo mm. Ogólnie chciałabym tak z pół roku karmić, potem jest rozszerzanie diety i wtedy można fajnie z tego cycka schodzić, ale zobaczymy. Dla mnie jest niepojęte żeby karmić piersią kumate już dziecko... mnie to wręcz obrzydza. Oczywiście to jest moje zdanie, nie rodziłam wcześniej więc może mi się fajnie mówi, może kobiety się do tego przywiązują, ale mam nadzieję, że mama albo mąż to by mnie do psychologa wysłali jakbym chciała karmić takie już rozumne dziecko 🙈
Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Co do kp to ogólnie jestem na tak z przyczyn technicznych, odmierzone, w odpowiedniej temperaturze, zawsze pod ręką. O ile będzie, bo nauczona doświadczeniem mojej mamy która nie miała nic jestem dla bezpieczeństwa zaopatrzona w małą puszkę mm na początek. Mam też laktator, może coś się uda rozkręcić, zobaczymy. A nawet jeśli coś z tego będzie to i tak postanowiłam że z czasem jedno karmienie ogarnia mąż, ja mam czas dla siebie, on ma kontakt z dzieckiem. Ale plany planami a rzeczywistość pokaże jak będzie 🤗
Już wiem że czeka mnie ciężka noc, zaczynam się denerwować, jutro jedziemy do szpitala na KTG, chyba że coś jeszcze w nocy się zadzieje na co już przestałam liczyć. Jestem na tym etapie że zdroszczę tym które mają CC, zaplanowany termin, wiadomo co i kiedy, takie siedzenie na tykającej bombie i czekanie jest straszne, czuje że zaczyna mi siadać głowa 😭 -
Coffee, ja rozmawiałam z położną i powiedziała, że nawet jeśli coś się pojawi to nie odstawiamy samodzielnie niczego, nie stosujemy żadnej diety eliminacyjnej, bo można zrobić więcej szkody niż pożytku. Cieszę się, że moja położna jest szefową tych, które będą się opiekować nami w szpitalu. Jeśli któraś zacznie mówić jakieś kocopoły, to zaraz powiem, że pani X mówiła tak i tak, to powinno uciąć dyskusje.
Katt, tu się zgodzę. Nawet dziś mówiłam do męża, że gdybym miała tak czekać i czekać aż się zacznie samo, to bym oszalała. Współczuję :< -
Co do tych alergenów to jeszcze rozwinę temat, bo zerknęłam aż w notatki Chodzi o to, że alergeny tak jak wszystko inne są potrzebne w w naszej codziennej diecie. Dziecko otrzymuje od nas te alergeny wraz z mlekiem i również dzięki temu jego organizm uczy się wytwarzać przeciwciała na te alergeny. Czasem może to skutkować jakąś wysypką czy innymi zmianami skórnymi, jednak organizm dziecka też musi nauczyć się radzić sobie z danym alergenem. Często zdarza się, że taki alergen spowoduje za pierwszym razem zmianę skórną, a potem już tego nie ma, bo organizm przyzwyczaił się do danego alergenu i jest okej. Jeśli jednak będziemy od razu odstawiać alergen lub co gorsze unikać zupełnie alergenu, to organizm dziecka nie nauczy się z tym alergenem funkcjonować, w wyniku czego może właśnie rozwinąć się alergia na konkretny alergen. Oczywiście nie mówię tu o diagnozowaniu np. alergii na BMK, gdy mamy diagnozę, to wiadomo, ale mówię ogólnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca, 00:27
Coffeebreak, Anuska0907 lubią tę wiadomość
-
Ja zakładałam kp. Niestety z powodu rozłąki po cc, pobycie mojej niuńki na oddziale neonatologicznym nie dajemy rady tak karmić. Aluśka tylko się bawi jak ja przystawiam, może niewielkie ilości mleka wyciągnie ale nie tyle by się najeść. Moja laktacja też nie rozkręciła się aż tak by było jej łatwiej.
Stanęło na odciąganiu laktatorem i karmieniu z butelki. MM też mamy gdyby moje cycki nie dały rady z produkcją.
Mi akurat jest przykro z tego powodu bo chciałam bardzo karmić piersią, oczywiście nie jakoś długo ale karmić..Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca, 01:13
Kasia1988 lubi tę wiadomość
Starania od 2017 r.
Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
On - 36l, wszystko ok
I IUI - 2019 nieudane
I IVF - 25.09.23
7dpt - Beta Hcg - 71 ; prog 231
11dpt - Beta Hcg - 745 ; prog 172
15dpt - Beta Hcg - 4174
24dpt - jest zarodek z ❤️ (szpital, jednorazowe krwawienie bez przyczyny)
31dpt - CRL 10mm 💓
11+2 - CRL 45mm 🧡
13+3 - CRL 70 mm, I prenatalne ok 💝
17+3 - 200 g., 17 cm dziewczynki 😍
20+3 - połówkowe, 340 g dziewczynki 🤩 skr. szyjka
22+3 - 510 g., 28 cm gwiazdeczki 🥰 skr. szyjka
26+3 - 910 g., 37 cm gwiazdeczki 💖 skr. szyjka
30+3 - III prenatalne, 1580 g. dzielnej dziewczynki ❤️ od dziś szpital - b. skr. szyjka
32+2 - 1980 g. 😍
33+2 - 2150g. 🤩
35+2 - 2600g. 💖
36+2 - 2900g. 🧡
36+6 - Alicja już na świecie! 🥰💓
-
Saimi, a może jest jeszcze szansa rozkręcić? Moja znajoma walczyła 2 miesiące i się dopiero wtedy udało.
Ja chciałabym karmić piersią, ale nie będę się za to zabijać, mam podobne zdanie co większość z Was. Zobaczymy, jak to będzie. Moja mama też straciła pokarm po 3 miesiącach, jak mnie karmiła, więc zobaczymy też, czy genetyka tu nie zadziała. Najchętniej chciałabym karmić i piersią, i butla - w pierwszych miesiącach chciałabym, by było to moje mleko. Ale jeśli nie będę go mieć, to oczywiście idziemy na mm i nic się nie stanie 😊 Mam nadzieję, że takie podejście mi zostanie i że hormony w połogu mi go nie popsują 😁
-
Kaktusowa wrote:Wyszlam z założenia, że lepiej jechać raz za dużo niż za mało i najwyzej wyjdę na panikarę, a trafiłam na fajna panią pielęgniarkę i powiedziała, że dobrze ze przyjechałam bo lepiej sprawdzić niż jakby się miało coś zadziać złego.
Kaktusowa, dobrze, że pojechałaś! Ja mam generalnie ostatnio tak samo - zastanawiam się, czy tych ruchów nie jest za mało. Ale jak tylko chce jechać na IP, to mała się rozkręca. Tłumaczę sobie, że już nie ma tyle miejsca, najważniejsze, że ją czuję. Wszędzie mówią i piszą, że pod koniec te ruchy już są delikatne, mało intensywne, więc staram się nie panikować, chociaż głowa na końcówce robi swojeKaktusowa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny dla malucha nie ma aż takiego znaczenia kp czy mm. Moja kuzynka pierwsza córkę karmiła tylko kp i miała dość uważania przy 2 nawet nie przystawiła do piersi bo nie chciała, wiedziała że będzie karmiła tylko mm. I to co jest lepsze dla nas i dla naszej glowy jest lepsze dla naszego maleństwa.
Ja nie wyobrażam sobie karmić mm. Karmiąc kp czuje bliskość i uwielbiam to robić. Poza tym jest to dla mnie dużo bardziej wygodne, żadnego wstawania w nocy żeby zrobić butelkę tylko przystawić i można spać dalej.
Ale jeśli chcecie gdzieś wyjść to faktycznie lepiej chociaż czasem wprowadzić butelkę żeby nie było alarmu że maluch nie zje bo nie nauczony do butli. U mnie nie będzie potrzeby podawania butli bo i tak to ja będę 24h/7 nikt mi nie pomoże, nikt mnie w niczym nie wyręczy więc pewnie nawet nie będę dawać butli. Kolejny aspekt finansowy który dla mnie jest cholernie ważny też przy kp mam ogromną oszczędność.
Nastawiam się na kp, pierwsza karmiłam tylko 3 miesiace i bardzo mnie to bolało, 2 i 3 karmiłam do 2 lat. Klaudia odstawiona jak już byłam w aktualnej ciąży więc mam nadzieję że nie będzie żadnej niespodzianki i będę mogła kp bo chyba psychicznie mogła bym nie dać rady choć wiem że może być różnie.Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Katt wrote:Co do kp to ogólnie jestem na tak z przyczyn technicznych, odmierzone, w odpowiedniej temperaturze, zawsze pod ręką. O ile będzie, bo nauczona doświadczeniem mojej mamy która nie miała nic jestem dla bezpieczeństwa zaopatrzona w małą puszkę mm na początek. Mam też laktator, może coś się uda rozkręcić, zobaczymy. A nawet jeśli coś z tego będzie to i tak postanowiłam że z czasem jedno karmienie ogarnia mąż, ja mam czas dla siebie, on ma kontakt z dzieckiem. Ale plany planami a rzeczywistość pokaże jak będzie 🤗
Już wiem że czeka mnie ciężka noc, zaczynam się denerwować, jutro jedziemy do szpitala na KTG, chyba że coś jeszcze w nocy się zadzieje na co już przestałam liczyć. Jestem na tym etapie że zdroszczę tym które mają CC, zaplanowany termin, wiadomo co i kiedy, takie siedzenie na tykającej bombie i czekanie jest straszne, czuje że zaczyna mi siadać głowa 😭 -
IssGreen wrote:Ja też siedzę, jak na bombie. Mam wizje, że jak wyjdę z domu, to odejdą mi wody i zaczną cieknąć po nogach Albo nie zdążę do szpitala. Ewentualnie mnie tam nie przyjmą, bo zabraknie miejsc. Każdego dnia zastanawiam się, kiedy i jak urodzę.
Ja tak samo, z tego co słyszałam porodu najczęściej zaczynają się w nocy/nad ranem, więc zawsze jak wstaje na siku, to najpierw czekam kilka sekund czy mi wody nie odejdą i dopiero idę do łazienki 😜 chciałabym wiedzieć dokładnie kiedy urodzę, czuję że donoszę ciążę do terminu (5 czerwca) i urodzę kilka dni po, chociaż wolałabym urodzić wcześniej, żeby jak najmniejszy dzidziuś był i jak najłatwiej poszedł poród, ale jak już nie raz mówiłyśmy chcieć to sobie można, a będzie jak ma być.
Ja to ogólnie staram się nie mieć za dużo oczekiwań- ani co do sposobu porodu (wolę SN, ale jak będzie potrzebne cc, to też jestem z tym ok), ani co do karmienia, ani co do pierwszych dni z dzieckiem. Uważam, że lepiej mieć otwartą głowę i być gotowym na wszystko, żeby się potem nie zadręczać, że nie jest tak jak bym chciała żeby byłoIssGreen lubi tę wiadomość
-
Kokosankaa wrote:Ja tak samo, z tego co słyszałam porodu najczęściej zaczynają się w nocy/nad ranem, więc zawsze jak wstaje na siku, to najpierw czekam kilka sekund czy mi wody nie odejdą i dopiero idę do łazienki 😜 chciałabym wiedzieć dokładnie kiedy urodzę, czuję że donoszę ciążę do terminu (5 czerwca) i urodzę kilka dni po, chociaż wolałabym urodzić wcześniej, żeby jak najmniejszy dzidziuś był i jak najłatwiej poszedł poród, ale jak już nie raz mówiłyśmy chcieć to sobie można, a będzie jak ma być.
Ja to ogólnie staram się nie mieć za dużo oczekiwań- ani co do sposobu porodu (wolę SN, ale jak będzie potrzebne cc, to też jestem z tym ok), ani co do karmienia, ani co do pierwszych dni z dzieckiem. Uważam, że lepiej mieć otwartą głowę i być gotowym na wszystko, żeby się potem nie zadręczać, że nie jest tak jak bym chciała żeby było
Z drugiej strony trochę zaczynam się obawiać porodu SN, bo dziecko jest duże, a ja nigdy nie rodziłam. Jednak pogodzę się z decyzją lekarza, myślałam o tym, przerabiałam w głowie, ważne, by dziecko urodziło się zdrowe.
Godzinę 0 jednak też bym chciała znać
Nastał czerwiec. To nasz miesiąc 🍀Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca, 08:07
Kokosankaa, Riptide, Anuska0907, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mam dokładnie takie samo podejście jak Ty. Nie chciałoby mi się w nocy wstawać i robić mleka. Druga sprawa to oszczędność. Też planuje podawać trochę mleka z butelce mojego, ale zobaczymy jak to wyjdzie. Karmienie chciałabym skończyć jakoś około roku. Teraz karmiłam do dwóch lat z haczykiem i to było za długo. Słabo jest u nas z jedzeniem, żeby od mleka trochę zaczęły się też psuć 😕 bo cyc był grany non stop.Gosia9 wrote:Dziewczyny dla malucha nie ma aż takiego znaczenia kp czy mm. Moja kuzynka pierwsza córkę karmiła tylko kp i miała dość uważania przy 2 nawet nie przystawiła do piersi bo nie chciała, wiedziała że będzie karmiła tylko mm. I to co jest lepsze dla nas i dla naszej glowy jest lepsze dla naszego maleństwa.
Ja nie wyobrażam sobie karmić mm. Karmiąc kp czuje bliskość i uwielbiam to robić. Poza tym jest to dla mnie dużo bardziej wygodne, żadnego wstawania w nocy żeby zrobić butelkę tylko przystawić i można spać dalej.
Ale jeśli chcecie gdzieś wyjść to faktycznie lepiej chociaż czasem wprowadzić butelkę żeby nie było alarmu że maluch nie zje bo nie nauczony do butli. U mnie nie będzie potrzeby podawania butli bo i tak to ja będę 24h/7 nikt mi nie pomoże, nikt mnie w niczym nie wyręczy więc pewnie nawet nie będę dawać butli. Kolejny aspekt finansowy który dla mnie jest cholernie ważny też przy kp mam ogromną oszczędność.
Nastawiam się na kp, pierwsza karmiłam tylko 3 miesiace i bardzo mnie to bolało, 2 i 3 karmiłam do 2 lat. Klaudia odstawiona jak już byłam w aktualnej ciąży więc mam nadzieję że nie będzie żadnej niespodzianki i będę mogła kp bo chyba psychicznie mogła bym nie dać rady choć wiem że może być różnie.