Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
IssGreen wrote:W niedzielę od godz. 15.00 indukcja porodu tabletkami. W poniedziałek ok. 9.00 skierowanie na porodówkę - nasz syn urodził się o 18.15 siłami natury. 4310 kg, 57cm, 10 punktów. Jesteśmy szczęśliwi.01.2007🩵
09.2014🩷
04.2017🩵
06.2024🩷 -
Iss gratuluję! Jak będziesz mieć chwilkę napisz jak się czujecieStarania od 2017 r.
Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
On - 36l, wszystko ok
I IUI - 2019 nieudane
I IVF - 25.09.23
7dpt - Beta Hcg - 71 ; prog 231
11dpt - Beta Hcg - 745 ; prog 172
15dpt - Beta Hcg - 4174
24dpt - jest zarodek z ❤️ (szpital, jednorazowe krwawienie bez przyczyny)
31dpt - CRL 10mm 💓
11+2 - CRL 45mm 🧡
13+3 - CRL 70 mm, I prenatalne ok 💝
17+3 - 200 g., 17 cm dziewczynki 😍
20+3 - połówkowe, 340 g dziewczynki 🤩 skr. szyjka
22+3 - 510 g., 28 cm gwiazdeczki 🥰 skr. szyjka
26+3 - 910 g., 37 cm gwiazdeczki 💖 skr. szyjka
30+3 - III prenatalne, 1580 g. dzielnej dziewczynki ❤️ od dziś szpital - b. skr. szyjka
32+2 - 1980 g. 😍
33+2 - 2150g. 🤩
35+2 - 2600g. 💖
36+2 - 2900g. 🧡
36+6 - Alicja już na świecie! 🥰💓
-
Dziewczyny, czy któraś z Was przed porodem miała różowe plamienie? Myślałam, że wody mi odeszły, ale jednak twierdzę, że to był mocz. Przy oddaniu moczu zauważyłam na papierze delikatnie zaróżowiony kolor. Zastanawiam się, czy coś się zaczyna. Potężnych skurczy brak, tylko delikatne bóle jak na miesiączke. Na razie nie jadę na IP, ale obserwuje. Ten kolor mnie zastanawia - albo szyjka się skraca, albo może czop?
AEGO lubi tę wiadomość
-
Riptide wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was przed porodem miała różowe plamienie? Myślałam, że wody mi odeszły, ale jednak twierdzę, że to był mocz. Przy oddaniu moczu zauważyłam na papierze delikatnie zaróżowiony kolor. Zastanawiam się, czy coś się zaczyna. Potężnych skurczy brak, tylko delikatne bóle jak na miesiączke. Na razie nie jadę na IP, ale obserwuje. Ten kolor mnie zastanawia - albo szyjka się skraca, albo może czop?
U mnie tak się zaczął poród! Tuż po tym jak zauważyłam różowy śluz na papierze i zastanawiałam się czy rano jechać na IP odeszły mi wody 🙂 i też miałam tylko delikatne skurcze jak na okres, potem się rozkręciły 🙂 myślę że to się zaczyna dziać! Jak odejdą Ci wody to jedź do szpitala, jak nie, to monitoruj te skurcze, bo u mnie to były typowo bóle jak na okres i nawet nie ogarnęłam że to porodowe (pierwsze pół nocy je przespałam). Dawaj znać!Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca, 06:22
Riptide lubi tę wiadomość
-
U nas ciężka noc 😭 najpierw mały miał problemy brzuszkowe i płakał ponad 1,5h tak ze się go nie udawało uspokoić, potem wygłodniały strasznie walczyl ze mna i nie mogłam go nakarmić. Jak w końcu się udało, to zasnęliśmy razem w łóżku, nawet nie wiem kiedy odpłynęłam, ale jak się obudziłam to byłam w szoku że mam obok siebie dzidziusia i sie zestresowałam że w takiej pozycji w jakiej byliśmy i w stanie, gdzie spałam jak kamień, mogłam mu łatwo zrobić krzywdę 😭 nakarmiłam go drugą stroną i kurde to samo! Znowu z nim zasnęłam, znowu w średniej pozycji (chociaż już lepszej niż za pierwszym razem) 😭 nie wiem jak nad tym zasypianiem zapanować. Do tego od patrzenia jak mały je boli mnie kark, a nie wiem czy i jak mogę zacząć ćwiczyć. Nie dosypiam, nie dojadam, ważę już 1,5kg mniej niż przed zajściem w ciążę, a najlepsze jest to, że jak się rano budzę to jestem w świetnym nastroju, pełna energii, kocham życie, kocham bobaska i potem ten stan powoli opada, aż w nocy jestem absolutnie wymęczona, sfrustrowana i właśnie w takim stanie że zasypiam z dzieckiem jak kamień, bez trybu czuwania. Do tego wkurzają mnie te silikonowe nakładki, nie dość że mały je ciągle zdejmuje machając głową i łapami, to ciągle muszę je myć i suszyć, pamiętać żeby je mieć obok. Wydaje mi się też, że przez nie łyka więcej powietrza i potem ma problemy z brzuszkiem 😕 wiem że powinnam spać w dzień, wtedy kiedy on, ale no kurde nie mogę. Oddaję go mężowi, kładę się spać w zaciemnionym pokoju i odpoczywam, ale zasnąć za cholerę nie mogę 😭 spać mogę tylko w nocy, a to za mało …
No nic, tak wam się chciałam pożalić podczas nocnego/porannego karmienia. Żeby nie było tylko negatywnie, dorzucam zdjęcie z wczoraj na którym najedzony bobas wygląda jakby się uśmiechał 🥰 a no i pierwszy spacer za nami! Mały sobie fajnie spał, za to ja się czułam po godzinie spaceru wolnym krokiem jak po maratonie 😬 położna mówiła zeby pierwszy spacer zrobić 20-30 min ze względu na mnie, no ale wyszlo dłużej 😬
Katt lubi tę wiadomość
-
Ja dziewczyny wczoraj miałam kryzys emocjonalny, jak mąż musiał już ode mnie pojechać a nastała pora karmienia i musiałam obudzić dziecko, no to poszło ok, nakarmiłam go i nie odbił sobie, za chwilę ulał prawie wszystko co zjadł, ubrudził siebie i mnie, zadzwoniłam po pomoc do położnej i przyszła taka średnio miła... ogólnie mnie okrzyczała, że dziecko nie ubrane (czekałam na body czyste), spytałam co zrobić jak ulał dużo to usłyszałam, że mam proponować dziecku czy chce zjeść czy nie, ale uważać żeby się nie zadławił... zostawiła mnie tak z tym I poszła, a ja w ryk. Słuchajcie normalnie wyłam z 15 minut, oczywiście ogarniajac Młodego w trakcie. Dałam Młodego na noc do położnych żeby go porządnie nakarmiły, no i nie chciałam sama z nim zostać bo cała noc bym nie spala i tylko patrzyła czy oddycha. Po czym jak go odwiozłam to wpadłam znowu w płacz, ale przyszła super położna i dala mi na uspokojenie ziołowego drinka i kazała iść spać, żebym popłakała jak chcę i to są hormony i mam się nie stresować. Ehhh byle do jutra. Powinniśmy już jutro wyjść 😌
Kokosanka świetnie sobie radzisz, jesteśmy rzucone na głęboka wodę, niedługo wszystko ogarniemy !Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca, 06:33
Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Kokosankaa wrote:U nas ciężka noc 😭 najpierw mały miał problemy brzuszkowe i płakał ponad 1,5h tak ze się go nie udawało uspokoić, potem wygłodniały strasznie walczyl ze mna i nie mogłam go nakarmić. Jak w końcu się udało, to zasnęliśmy razem w łóżku, nawet nie wiem kiedy odpłynęłam, ale jak się obudziłam to byłam w szoku że mam obok siebie dzidziusia i sie zestresowałam że w takiej pozycji w jakiej byliśmy i w stanie, gdzie spałam jak kamień, mogłam mu łatwo zrobić krzywdę 😭 nakarmiłam go drugą stroną i kurde to samo! Znowu z nim zasnęłam, znowu w średniej pozycji (chociaż już lepszej niż za pierwszym razem) 😭 nie wiem jak nad tym zasypianiem zapanować. Do tego od patrzenia jak mały je boli mnie kark, a nie wiem czy i jak mogę zacząć ćwiczyć. Nie dosypiam, nie dojadam, ważę już 1,5kg mniej niż przed zajściem w ciążę, a najlepsze jest to, że jak się rano budzę to jestem w świetnym nastroju, pełna energii, kocham życie, kocham bobaska i potem ten stan powoli opada, aż w nocy jestem absolutnie wymęczona, sfrustrowana i właśnie w takim stanie że zasypiam z dzieckiem jak kamień, bez trybu czuwania. Do tego wkurzają mnie te silikonowe nakładki, nie dość że mały je ciągle zdejmuje machając głową i łapami, to ciągle muszę je myć i suszyć, pamiętać żeby je mieć obok. Wydaje mi się też, że przez nie łyka więcej powietrza i potem ma problemy z brzuszkiem 😕 wiem że powinnam spać w dzień, wtedy kiedy on, ale no kurde nie mogę. Oddaję go mężowi, kładę się spać w zaciemnionym pokoju i odpoczywam, ale zasnąć za cholerę nie mogę 😭 spać mogę tylko w nocy, a to za mało …
No nic, tak wam się chciałam pożalić podczas nocnego/porannego karmienia. Żeby nie było tylko negatywnie, dorzucam zdjęcie z wczoraj na którym najedzony bobas wygląda jakby się uśmiechał 🥰 a no i pierwszy spacer za nami! Mały sobie fajnie spał, za to ja się czułam po godzinie spaceru wolnym krokiem jak po maratonie 😬 położna mówiła zeby pierwszy spacer zrobić 20-30 min ze względu na mnie, no ale wyszlo dłużej 😬
Mam tak samo tylko mój mąż już chodzi do pracy więc jestem sama. No i ja karmie butla. Odciągam pokarm też. Ogólnie tak jak mówisz rano pełna energii a w nocy nie daje rady już jak ona matuszi 3h. Też ja w końcu biorę do łóżka mimo, że mamy dostawkę i śpi ze mną.
Na spacerach przeważnie maluchy śpią bo lubią być kołysankę i świeże powietrze
Cudny chłopak! Dużo siły i cierpliwości mi w nocy coraz częściej tego brakuje i potem mam wyrzuty, że się denerwuje ale ciężko sie patrzy jak dziecko płaczę i nie bardzo możesz coś zrobić
Kaktusowa w domu będzie ciut lepiej Ty dopiero co urodziłaś, daj sobie czas, teraz mocno hormony będą szaleć. No i trzeba wszystkiego się nauczyć.
U mnie etap płaczu o wszystko powoli mija. Za to inne stresy przyszły.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca, 06:46
Kokosankaa, Emimo lubią tę wiadomość
Starania od 2017 r.
Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
On - 36l, wszystko ok
I IUI - 2019 nieudane
I IVF - 25.09.23
7dpt - Beta Hcg - 71 ; prog 231
11dpt - Beta Hcg - 745 ; prog 172
15dpt - Beta Hcg - 4174
24dpt - jest zarodek z ❤️ (szpital, jednorazowe krwawienie bez przyczyny)
31dpt - CRL 10mm 💓
11+2 - CRL 45mm 🧡
13+3 - CRL 70 mm, I prenatalne ok 💝
17+3 - 200 g., 17 cm dziewczynki 😍
20+3 - połówkowe, 340 g dziewczynki 🤩 skr. szyjka
22+3 - 510 g., 28 cm gwiazdeczki 🥰 skr. szyjka
26+3 - 910 g., 37 cm gwiazdeczki 💖 skr. szyjka
30+3 - III prenatalne, 1580 g. dzielnej dziewczynki ❤️ od dziś szpital - b. skr. szyjka
32+2 - 1980 g. 😍
33+2 - 2150g. 🤩
35+2 - 2600g. 💖
36+2 - 2900g. 🧡
36+6 - Alicja już na świecie! 🥰💓
-
Kokosankaa wrote:U mnie tak się zaczął poród! Tuż po tym jak zauważyłam różowy śluz na papierze i zastanawiałam się czy rano jechać na IP odeszły mi wody 🙂 i też miałam tylko delikatne skurcze jak na okres, potem się rozkręciły 🙂 myślę że to się zaczyna dziać! Jak odejdą Ci wody to jedź do szpitala, jak nie, to monitoruj te skurcze, bo u mnie to były typowo bóle jak na okres i nawet nie ogarnęłam że to porodowe (pierwsze pół nocy je przespałam). Dawaj znać!
Dzięki, Kokosanko! U mnie cisza, nic się nie rozpoczęło, ale monitoruję. Trochę to plamienie mnie zmartwiło, ale ono jest naprawdę tyci tyci, więc nie panikuję. Mała się rusza, więc to jest dla mnie dobry znak.Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Ja dziś się zgłaszam do szpitala i jutro cc. Wczoraj wieczorem dopadł mnie taki stres, że aż się popłakałam z tego wszystkiego. Mąż mnie bardzo wspiera, ale widzę że on sam jest zdenerwowany. Już sama nie wiem czego się boję, ale chyba wszystkiego po trochu (od porodu po opiekę nad małym). Marzę o tym żeby już było po wszystkim i żebym mogła z maleństwem wrócić do domu.
Skarbek001, Saimi lubią tę wiadomość
👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Riptide wrote:Dzięki, Kokosanko! U mnie cisza, nic się nie rozpoczęło, ale monitoruję. Trochę to plamienie mnie zmartwiło, ale ono jest naprawdę tyci tyci, więc nie panikuję. Mała się rusza, więc to jest dla mnie dobry znak.
Riptide lubi tę wiadomość
-
Riptide wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was przed porodem miała różowe plamienie? Myślałam, że wody mi odeszły, ale jednak twierdzę, że to był mocz. Przy oddaniu moczu zauważyłam na papierze delikatnie zaróżowiony kolor. Zastanawiam się, czy coś się zaczyna. Potężnych skurczy brak, tylko delikatne bóle jak na miesiączke. Na razie nie jadę na IP, ale obserwuje. Ten kolor mnie zastanawia - albo szyjka się skraca, albo może czop?
Ja przy odchodzeniu wód miałam zarozowiony papier toaletowyRiptide lubi tę wiadomość
-
Kokosanka i Kaktusowa pozwólcie sobie na te emocje, gorsze dni chwilę, macie do nich pełne prawo! Nie umniejsza to Wam, bo jestescie wspaniałymi mamami i oby takich gorszych i cięższych chwil było jak najmnjej❤️❤️ z każdym dniem będzie coraz prościej, z każdym dniem będziecie coraz więcej wiedzieć, coraz pewniej się czuć, mocno Was przytulam ❤️❤️❤️
Domi ogromne kciuki za szybkie i bezproblemowe CC ✊🏻❤️
U nas chlustanie mlekiem to chyba problem z butelką, z innej jak pije to nie chlusta. Ulewa czasami owszem ale to takie normalne ulewanie, to chlustanie od razu po jedzeniu mnie przerażało…Kaktusowa, Kokosankaa, Domi_95 lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:Iss, gratuluję!!! Jak się czujesz? Spory chłopak!
Madzia, nam położna mówiła, że absolutnie żadnego spirytusu 🫣 -
Domi samo cc przebiega sprawnie, jedyny nieprzyjemny moment to wbicie się do kręgosłupa, ale to trwa dosłownie chwilkę, w trakcie cc ja nie czułam nic, a najlepsze, że nie spodziewałam się jak szybko wyciągną Olka z brzucha 🤭 nie czułam żadnego szarpania, w zasadzie nic nie czułam. Najdłużej potem trwało zszywanie mnie. Jedyne co to było mi mdło cały czas, ale widocznie tak zareagowałam na znieczulenie, nie każda tak ma. Jak już będziesz na sali pooperacyjnej to staraj się z czasem próbować ruszać stopami, kręcić kółka, to dużo daje i w miarę możliwości leż na płasko zebys potem boli głowy nie miała (tak doradził lekarz). Mnie spionizowali po 6h, jak dojechałam na salę poporodową to pochodziłam nawet trochę. Możesz mieć problem z pierwszym sikaniem, ale pij dużo wody i próbuj sikać (możesz nie czuć parcia na pęcherz). Pierwsza dwójką to najlepiej z czopkiem albo proś o laktulozę. No i ja mam nogi straszne konewki, nie widać kostek, ale podobno to normalne 🤣
Madzia35, Domi_95 lubią tę wiadomość
-
Domi_95 wrote:Ja dziś się zgłaszam do szpitala i jutro cc. Wczoraj wieczorem dopadł mnie taki stres, że aż się popłakałam z tego wszystkiego. Mąż mnie bardzo wspiera, ale widzę że on sam jest zdenerwowany. Już sama nie wiem czego się boję, ale chyba wszystkiego po trochu (od porodu po opiekę nad małym). Marzę o tym żeby już było po wszystkim i żebym mogła z maleństwem wrócić do domu.
Domi_95 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja po ktg, czekam na to co lekarz powie, ale z tego co wiem, to maly żyje, tylko spał pół badania (po tej imprezie co odwalił o 3 w nocy to się mu nie dziwie) I trzeba go było budzić.
Rano miałam milion sluzu, do tego bol jak na okres, byłam przekonana, że rodze. Ale skurczy zero, więc spoko, może dotrzymam jeszcze chwilę Wlurza mnie tylko, że teraz jak się mały kręci, to czuję po całej miednicy, spojenie, biodra, zależy, co sobie wymysli.
No nic, zobaczymy, co lekarz na zapis ktg i czy zmierzy ten brzusio ciut większy niż 4 centyl bo pewnie usg tez będzie
Kokosankaa, Kaktusowa lubią tę wiadomość