Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Katarzyna439 wrote:Kochana wiem ze po stracie ciężko jest myśleć pozytywnie, ale nakręcanie i stres tez nie służy dziecku, na pewno będzie ok. To już u ciebie tez 11tc czy 10 ? Masz prawo już mniej odczuwać dolegliwości, ja jak mi przechodzi na chwile to się ciesze ze już nie czuje się tak zle i nie myśle negatywnie ze coś może się stało i to dlatego. Mi moja lekarka powiedziała ze może być tak ze z dnia na dzień poczuje się lepiej i mi przejdą te mdłości i żeby się nie przejmować tym. Wiesz co ja sobie mówię tak, jeśli coś się stanie to i tak nie masz na to wpływu wiec ja będę się stresować dopiero jak się zacznie coś dziać. Wiem ze łatwo powiedzieć ale mi pomaga takie nastawienie, wiem tez ze tobie może być ciężej przez stratę i przytulam mocno ja wierze ze będzie dobrze i wysyłam tobie dobre fluidy ❤️
Dzięki Kochana. Dziś u mnie 10+5 wiec dla mnie to jest koniec 11
Żeby było śmieszniej to musiałam wrócić do leków przeciwwymiotnych, choć w zeszłym tygodniu już ich nie brałam, a teraz znów popołudniami nie ma zycia pozostałe objawy bez zmian, tylko zaczynam mieć apetyt i myśleć o tym co bym zjadła. Myślę, ze za jakieś 2 tygodnie już będzie w 100% Ok.
Ja to wszystko wiem. Tylko to silniejsze ode mnie. W poprzedniej ciąży od początku było kiepsko wiec liczyłam się z najgorszym i jak nadeszło to po prostu udałam się do szpitala. Wiem tez, ze w takiej sytuacji objawy odpuszczają wszystkie, do zera i człowiek czuje się jak przed ciążą. Teraz czuję intuicyjnie, ze jest Ok, ale niestety, to jest po prostu strach wynikający z doświadczeń. I chęć bycia mama.
Wierzę, ze wraz z drugim trymestrem będę spokojniejsza.Katarzyna439 lubi tę wiadomość
-
Kfiatuszek666 wrote:Dzięki Kochana. Dziś u mnie 10+5 wiec dla mnie to jest koniec 11
Żeby było śmieszniej to musiałam wrócić do leków przeciwwymiotnych, choć w zeszłym tygodniu już ich nie brałam, a teraz znów popołudniami nie ma zycia pozostałe objawy bez zmian, tylko zaczynam mieć apetyt i myśleć o tym co bym zjadła. Myślę, ze za jakieś 2 tygodnie już będzie w 100% Ok.
Ja to wszystko wiem. Tylko to silniejsze ode mnie. W poprzedniej ciąży od początku było kiepsko wiec liczyłam się z najgorszym i jak nadeszło to po prostu udałam się do szpitala. Wiem tez, ze w takiej sytuacji objawy odpuszczają wszystkie, do zera i człowiek czuje się jak przed ciążą. Teraz czuję intuicyjnie, ze jest Ok, ale niestety, to jest po prostu strach wynikający z doświadczeń. I chęć bycia mama.
Wierzę, ze wraz z drugim trymestrem będę spokojniejsza.
Ja tez mam dziś słabszy psychicznie dzień, choć wczoraj miałam wizytę i wszystko było okej. Miałam głupi sen, że moja koleżanka, która jest w ciąży bardzo płakała, więc odebrałam to jako poronienie i się cały dzień zastanawiam, czy to nie jest znak, czy na pewno serduszko bije... Coś okropnego. Mimo że wiem, że powinno być okej, przecież wczoraj widziałam i słyszałam serduszko na USG. Eh, to jest taka sinusoida - raz radość i szczęście, a za chwilę smutek i przerażenie -
Kfiatuszek666 wrote:Dzięki Kochana. Dziś u mnie 10+5 wiec dla mnie to jest koniec 11
Żeby było śmieszniej to musiałam wrócić do leków przeciwwymiotnych, choć w zeszłym tygodniu już ich nie brałam, a teraz znów popołudniami nie ma zycia pozostałe objawy bez zmian, tylko zaczynam mieć apetyt i myśleć o tym co bym zjadła. Myślę, ze za jakieś 2 tygodnie już będzie w 100% Ok.
Ja to wszystko wiem. Tylko to silniejsze ode mnie. W poprzedniej ciąży od początku było kiepsko wiec liczyłam się z najgorszym i jak nadeszło to po prostu udałam się do szpitala. Wiem tez, ze w takiej sytuacji objawy odpuszczają wszystkie, do zera i człowiek czuje się jak przed ciążą. Teraz czuję intuicyjnie, ze jest Ok, ale niestety, to jest po prostu strach wynikający z doświadczeń. I chęć bycia mama.
Wierzę, ze wraz z drugim trymestrem będę spokojniejsza.
Rozumiem i przytulam ja tez miałam tak w 10tc ze na chwile mi puściły mdłości a później znowu
A jeszcze może powiem coś co może wam pomoże w jakimś stopniu. Ogólnie ja tez tak mam ze nie raz się boje i właśnie mam takie stany lekowe bo na to choruje tez od wielu lat, od gimnazjum właściwie tylko u mnie jest to związane ze zdrowiem ogólnie nie z ciaza bo kiedyś miałam problemy zdrowotne. I teraz mam tak ze cokolwiek mi się dzieje to od razu przychodzi panika ze znowu to i ze znowu się zle czuje i ze będzie na pewno beznadziejnie itp, ale w toku terapii między innymi nauczyłam się, ze po prostu przez moje doswiadczenia moj mózg wysyła mi tylko takie myśli i ja staram się wtedy zaczynać myśleć inaczej i wchodzić z nim w polemikę. Tzn akceptuje to ze tak się czuje, akceptuje te myśli bo wiem z czego wynikają, ale nie daje się im się zdominować bo u mnie to jest równia pochyla i gdybym tak robiła to atak paniki mam jak w banku.
Nie podam tutaj przykładu jak to się robi, bo to raczej trzeba się wybrać na terapie samemu, ale polecam książkę „umysł uwolniony” to jest książka napisana przez psychoterapeutę w nurtu terapii zaangażowania i akceptacji i tam są bardzo dobrze wytłumaczone wszystkie procesy myślowe skąd one się biorą i jak można sobie samemu powiedzmy pomoc. jakby ktoś miał ochotę to polecammeggie94, Riptide lubią tę wiadomość
-
Pineapple! wrote:Hej dziewczyny, dawno się nie odzywałam, ale moje samopoczucie w tej ciąży to jest koszmar. W pierwszej również był to koszmar, a mdłości wcale nie minęły jak za machnięciem rożdżki po 1 trymestrze, bo ja jeszcze męczyłam się kilka tygodni dłużej, a wstręt do zapachów i awersje do różnych potraw zostały ze mną do końca. Dodatkowo w 5 miesiącu nawalił mi kręgosłup. Po poprzedniej ciąży powiedziałam sobie nigdy więcej.. ale ochłonęłam i miałam nadzieję, że swoje już wycierpiałam, mawiali że ciąża ciąży nie równa, teraz pewnie będzie dużo lepiej... no cóż, nie w moim wypadku. Czuję się bezużyteczna. Nie jestem w stanie pracować. Nie jestem w stanie gotować, wszystko mi śmierdzi, nie mam sily zajmować się dzieckiem, no płakać się chce.
Ja mam detektor Sonoline B, miałam w 1 ciąży i nigdy nie żałowałam zakupu. Nigdy nie zdarzyło mi się nie znaleźć tętna dziecka, choć z czasem było o to nieco trudniej, bo maluch był większy, więc trudniej nacelowac dokładnie miejsce serduszka, tym bardziej że on fikał i co chwilę był gdzieś indziej. Ale nie zdarzyło mi się, by choć oblecial mnie strach, że zbyt długo cisza. Mnie to bardzo uspokajało i z początku pozwalało dotrwać do następnej wizyty, choć później nie korzystałam wcale czesto, bo dziecko tak kopało, że nie mialam potrzeby.. W tej ciąży również zamierzam korzystać z detektora, choć ja właśnie nie wiem czemu, ale lekarka nie chciała mi zbadać serduszka, mówiąc że to za wcześnie i nie wolno, dopiero po 12 tc...? Póki co czekam na poniedziałkową wizytę u mojej lekarki prowadzacej ciążę, mam nadzieję wszystko ok, bo ja w tej ciąży totalnie nie czuję brzucha. W pierwszej non stop ciągnięcia, kłucia, ból w pachwinach, uczucie rozpychania. W tej nic. Cisza. Totalna..
O ludzie współczuje bardzo -
Pineapple! wrote:Hej dziewczyny, dawno się nie odzywałam, ale moje samopoczucie w tej ciąży to jest koszmar. W pierwszej również był to koszmar, a mdłości wcale nie minęły jak za machnięciem rożdżki po 1 trymestrze, bo ja jeszcze męczyłam się kilka tygodni dłużej, a wstręt do zapachów i awersje do różnych potraw zostały ze mną do końca. Dodatkowo w 5 miesiącu nawalił mi kręgosłup. Po poprzedniej ciąży powiedziałam sobie nigdy więcej.. ale ochłonęłam i miałam nadzieję, że swoje już wycierpiałam, mawiali że ciąża ciąży nie równa, teraz pewnie będzie dużo lepiej... no cóż, nie w moim wypadku. Czuję się bezużyteczna. Nie jestem w stanie pracować. Nie jestem w stanie gotować, wszystko mi śmierdzi, nie mam sily zajmować się dzieckiem, no płakać się chce.
Ja mam detektor Sonoline B, miałam w 1 ciąży i nigdy nie żałowałam zakupu. Nigdy nie zdarzyło mi się nie znaleźć tętna dziecka, choć z czasem było o to nieco trudniej, bo maluch był większy, więc trudniej nacelowac dokładnie miejsce serduszka, tym bardziej że on fikał i co chwilę był gdzieś indziej. Ale nie zdarzyło mi się, by choć oblecial mnie strach, że zbyt długo cisza. Mnie to bardzo uspokajało i z początku pozwalało dotrwać do następnej wizyty, choć później nie korzystałam wcale czesto, bo dziecko tak kopało, że nie mialam potrzeby.. W tej ciąży również zamierzam korzystać z detektora, choć ja właśnie nie wiem czemu, ale lekarka nie chciała mi zbadać serduszka, mówiąc że to za wcześnie i nie wolno, dopiero po 12 tc...? Póki co czekam na poniedziałkową wizytę u mojej lekarki prowadzacej ciążę, mam nadzieję wszystko ok, bo ja w tej ciąży totalnie nie czuję brzucha. W pierwszej non stop ciągnięcia, kłucia, ból w pachwinach, uczucie rozpychania. W tej nic. Cisza. Totalna..
Współczuje samopoczucia, wiem jak jest ja czuje się dokładnie tak samo, jak piate koło u wozu i ze wszystko za mnie trzeba robić.
Kochana a może mniej czujesz, bo jednak po poprzedniej ciąży już ciało jest trochę inne wiec mniej się rozciąga wszystko i zmienia, tak mi mówiły koleżanki moje ze w drugiej już mniej miały takich boli ale to tez każdy pewnie inaczej przeżywa. -
Witam się i ja , podczytuje was na bieżąco ale z racji złego samo poczucia nie zawsze mam siłę odpisać. U mnie juz 11 i 4 dni więc tak naprawdę 12 tydzień tez czasem obiawy odpuszczają ale mnie to stresuje chodź wiem że na tym etapie to juz jest naprawdę dobrze i dzidzia rozwija się prawidłowo. Ale czasem głupie myśli wchodzą w łeb i człowiek głupieje ostatnio myślałam czy pęcherzyk jest odpowiednio duży i czy maleństwo ma tam odpowiednią ilość miejsca 🫣 w środę juz mam prenatalne, jutro z mężem idziemy na andrzejki się odstresować. Chodź dziś po łaziłam na zakupach i trochę czuje bliznę po cc i brzuch 😒
Katarzyna439 lubi tę wiadomość
-
Nutka -88 wrote:Witam się i ja , podczytuje was na bieżąco ale z racji złego samo poczucia nie zawsze mam siłę odpisać. U mnie juz 11 i 4 dni więc tak naprawdę 12 tydzień tez czasem obiawy odpuszczają ale mnie to stresuje chodź wiem że na tym etapie to juz jest naprawdę dobrze i dzidzia rozwija się prawidłowo. Ale czasem głupie myśli wchodzą w łeb i człowiek głupieje ostatnio myślałam czy pęcherzyk jest odpowiednio duży i czy maleństwo ma tam odpowiednią ilość miejsca 🫣 w środę juz mam prenatalne, jutro z mężem idziemy na andrzejki się odstresować. Chodź dziś po łaziłam na zakupach i trochę czuje bliznę po cc i brzuch 😒
Oo super, ja przez ta ciąże i samopoczucie zapomniałam ze jest coś takiego jak Andrzejki haha -
Nutka -88 wrote:Witam się i ja , podczytuje was na bieżąco ale z racji złego samo poczucia nie zawsze mam siłę odpisać. U mnie juz 11 i 4 dni więc tak naprawdę 12 tydzień tez czasem obiawy odpuszczają ale mnie to stresuje chodź wiem że na tym etapie to juz jest naprawdę dobrze i dzidzia rozwija się prawidłowo. Ale czasem głupie myśli wchodzą w łeb i człowiek głupieje ostatnio myślałam czy pęcherzyk jest odpowiednio duży i czy maleństwo ma tam odpowiednią ilość miejsca 🫣 w środę juz mam prenatalne, jutro z mężem idziemy na andrzejki się odstresować. Chodź dziś po łaziłam na zakupach i trochę czuje bliznę po cc i brzuch 😒
No ja właśnie wczoraj mówię do męża, ze jak się lepiej poczuję to dawaj na bal andrzejkowy, sylwestrowy i karnawałowy, bo to ostatnia szansa we dwoje!
Katarzyna439, Coffeebreak lubią tę wiadomość
-
Kokosankaa wrote:A to ja w takim razie nie kupuje tego detektora, bo czuje ze bardziej by mnie stresował niż cieszył 😂
-
A ja mam pytanie z innej beczki, są tu może dziewczyny, które mają już dzieci i zwierzaki? 🐶😻
Po nowym roku chcemy zacząć przygotowywać nasze małe stado na przyjście malucha. Mamy dwa kocurki, jeden to dachowiec a drugi to kot brytyjski, do kompletu jest jeszcze rottweiler, mieszkamy w mieszkaniu, więc musimy to dopracować. Jak zareagowały Wasze koty? I psiaki? -
Ja tez chętnie posłucham, mam pieska
Z tego co wstępnie czytałam to jeżeli chcemy coś zmienić w związku z pojawieniem się dziecka, Np oduczyć psa szczekania na dźwięk domofonu, wskakiwanie na sofę, przebywania w określonym pokoju to trzeba to zacząć robić już aby piesek nie skojarzył nowych zasad z pojawieniem się bobasa, bo mu się będzie złe kojarzyć. Podobnie już można zacząć nosić na rękach zawiniątko i cmokac do niego czy co tam się robi do małego człowieka.
Ja się trochę martwię bo moja suka jest adoptowana znajda i choć było to już 6 lat temu to jest zazdrosna…. Obawiam się jak zareaguje gdy nagle moją uwagę przekieruję na dzidziusia.Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:A ja mam pytanie z innej beczki, są tu może dziewczyny, które mają już dzieci i zwierzaki? 🐶😻
Po nowym roku chcemy zacząć przygotowywać nasze małe stado na przyjście malucha. Mamy dwa kocurki, jeden to dachowiec a drugi to kot brytyjski, do kompletu jest jeszcze rottweiler, mieszkamy w mieszkaniu, więc musimy to dopracować. Jak zareagowały Wasze koty? I psiaki?
Tez się chetnie dowiem, chociaż moj pies jest przetestowany już z niemowlakami moich koleżanek, te dzieci malutkie raczkowały i go ciągnęły za brodę i on w ogóle nie reagował jak nie chciał to po prostu odchodził sobie dalej i nie miał z tym problemu. Jedynce co to obawiam się, ze nie będę mu dawać tyle uwagi, bo on jednak jest pieszczoch i przytulas, ale to myśle ze mąż tez będzie musiał za mnie nadrabiać.
Kiedyś widziałam na necie taki kurs płatny za 100 zł chyba od jakiejś behawiorystki jak przygotować dom na psa, poszukam to może tu wrzucę. Ja tez jak o tym czytałam to jedyne co mi się tez zapamiętało to żeby przed porodem załatwić np psu szczepienie i przegląd zdrowia, bo później nie będzie czasu na to i żeby piesek nie ucierpiał. Oprócz tego oczywiście można przywieźć pieluchy i ciuszki ze szpitala już i zapoznać z zapachem.
Aa i tez fajny patent widziałam ze można puszczać na yt odgłosy płaczu dziecka i gaworzenia i dawać np smaczki, taka ekspozycja pozwala zwierzęciu zapoznać się z nowymi dźwiękami i tworzy się pozytywne połączenie przez smaczki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2023, 15:08
Nowa_Ola, Kfiatuszek666 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny mam pytanie do tych z was które są w okolicach 8 tygodnia lub dalej. Czy macie jeszcze np Brązowe plamienia? Ja zauważyłam że co kilka dni zdarzy mi się takie coś, nie mam żadnych innych objawów nic mnie nie boli. W poniedziałek było serduszko więc mam nadzieję że wszystko jest ok. Ale tak się zastanawiam czy tylko ja tak mam?
-
Nasz pies ogólnie jest psem szkolonym i nie mamy problemów z jakimiś zachowaniami, ciężko w sumie byłoby mieć rottweilera, który jest nieposłuszny 😅 cały czas też jesteśmy w kontakcie ze szkoleniowcem. Pies nigdy nie miał styczności z dzieckiem jakimkolwiek, bo w moim otoczeniu takich nie ma. Jedyne co to wiem, że z racji na predyspozycje rasy będziemy musieli pracować nad tym, żeby pies nie poczuł się za bardzo obronny wobec dziecka i nie miał problemu gdy ktoś inny niż ja lub mąż będzie chciał je wziąć na ręce. Szkoleniowiec się śmiał, że przynajmniej żadna baba nie zajrzy nam do wózka na spacerze, bo niektóre to lubią 😂 Wiemy też o tym, żeby puszczać psiakowi płacz dziecka, żeby był przyzwyczajony do tych odgłosów. Chcemy też wcześniej zamontować łóżeczko itp, żeby pies oswoił się z nowym otoczeniem. Mamy także osobny pokój, w sumie to biuro męża, w którym pies ma swoją klatkę kennelową i do którego dziecko nie będzie miało wstępu, bo podobno ważne jest też to, żeby pies miał swoją przestrzeń i mógł się w razie co schować i odpocząć. Wiem też, że gdy tylko dzidziuś będzie na świecie, to mąż przyniesie do domu pieluszkę lub coś z zapachem dziecka, aby psiak i koty mogły się zapoznać. I tak jak wspominalyscie, ważne aby dawać psiakowi tyle atencji, ile damy radę, żeby nie poczuł, że maluszek mu nas odebrał Koty podobno się boją dziecka, są wycofane na początku, ciekawa jestem, czy któraś z Was ma doświadczenia w tym temacie.
Natka, niestety nie pomogę, od początku ciąży nie miałam nawet plameczki krwi/plamien/czegokolwiekNatka9106 lubi tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:
Natka, niestety nie pomogę, od początku ciąży nie miałam nawet plameczki krwi/plamien/czegokolwiek
Zazdroszczę, ja krwi też nie widziałam na szczęście, tylko brązowy śluz co jakiś czas, ale też to zauważyłam że dostaję go w dniu kiedy bardziej czuję brzuch. Czuję że tam się coś dzięki. Pewnie wszystko się rozciąga.
-
Ja mam 2 koty i one się boja starszych dzieci, takich co już chodzą i są głośne, a takie bobasy je strasznie ciekawią. I tez z ich ciekawością widzę jedyny problem, bo one wszystko musza sprawdzić i skontrolować, postawisz fotelik dziecięcy, to zaraz któryś tam usiądzie, rozłożysz łóżeczko to od razu oba w nim siedzą 😂 wiec jedyne co mnie martwi to ze wszędzie będą kocie klaki i jak dziecku np wpadną do buzi, to nie będzie w stanie tego wyjąc i się może krztusić albo coś 😞 planujemy chociaż łóżeczko jakoś chronić przed kłakami, ale to będzie ciężkie bo u nas w domu kocie włosy są wszędzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2023, 17:29
Kfiatuszek666 lubi tę wiadomość
-
Kokosankaa wrote:Ja mam 2 koty i one się boja starszych dzieci, takich co już chodzą i są głośne, a takie bobasy je strasznie ciekawią. I tez z ich ciekawością widzę jedyny problem, bo one wszystko musza sprawdzić i skontrolować, postawisz fotelik dziecięcy, to zaraz któryś tam usiądzie, rozłożysz łóżeczko to od razu oba w nim siedzą 😂 wiec jedyne co mnie martwi to ze wszędzie będą kocie klaki i jak dziecku np wpadną do buzi, to nie będzie w stanie tego wyjąc i się może krztusić albo coś 😞 planujemy chociaż łóżeczko jakoś chronić przed kłakami, ale to będzie ciężkie bo u nas w domu kocie włosy są wszędzie
Wiem o co chodzi, bo ja przy tej ekipie, będąc pedantką, odkurzam codziennie, czasem nawet 2x dziennie. Ja wiem, że przynajmniej na pierwsze miesiące życia bobasa będę musiała wyrzucić kocury z sypialni. Boję się trochę tego, że mogą niechcący położyć się za blisko dziecka albo coś. W tym momencie najczęściej śpią nocą w sypialni na drapaku albo na parapecie, więc drapak zmieni miejsce i one również. Mam zamiar zacząć sukcesywnie zmieniać miejsce ich snu już po nowym roku, żeby się przyzwyczaiły. Serduszko mnie boli, bo zawsze miałam je przy sobie, ale czasem trzeba wprowadzic zmiany. Zobaczę jak będą się zachowywać wobec niemowlaka i wtedy będę myśleć co dalej. Dobrze jest też wprowadzic kotom feromony takie do kontaktu, one się wtedy uspokajają ale nie są takie ogłupione. Sprawdziło mi się przy wprowadzeniu do domu szczeniaka -
Nowa_Ola wrote:Wiem o co chodzi, bo ja przy tej ekipie, będąc pedantką, odkurzam codziennie, czasem nawet 2x dziennie. Ja wiem, że przynajmniej na pierwsze miesiące życia bobasa będę musiała wyrzucić kocury z sypialni. Boję się trochę tego, że mogą niechcący położyć się za blisko dziecka albo coś. W tym momencie najczęściej śpią nocą w sypialni na drapaku albo na parapecie, więc drapak zmieni miejsce i one również. Mam zamiar zacząć sukcesywnie zmieniać miejsce ich snu już po nowym roku, żeby się przyzwyczaiły. Serduszko mnie boli, bo zawsze miałam je przy sobie, ale czasem trzeba wprowadzic zmiany. Zobaczę jak będą się zachowywać wobec niemowlaka i wtedy będę myśleć co dalej. Dobrze jest też wprowadzic kotom feromony takie do kontaktu, one się wtedy uspokajają ale nie są takie ogłupione. Sprawdziło mi się przy wprowadzeniu do domu szczeniaka
To u nas koty śpią z nami w łóżku, jeden to najlepiej lubi spać pomiędzy nami na naszych poduszkach 😁 a my lubimy z nimi spać, nie wyobrażam sobie ich wykopać z łóżka 😞 dlatego dla dziecka kupiliśmy dostawkę, która chcemy chronić przed kotami, ale nie wiem jak to wyjdzie… -
Kokosankaa wrote:To u nas koty śpią z nami w łóżku, jeden to najlepiej lubi spać pomiędzy nami na naszych poduszkach 😁 a my lubimy z nimi spać, nie wyobrażam sobie ich wykopać z łóżka 😞 dlatego dla dziecka kupiliśmy dostawkę, która chcemy chronić przed kotami, ale nie wiem jak to wyjdzie…
Mi też ciężko bez nich, moje lubią się poprzytulać przed snem, a potem idą w swoje strony chcemy mieć łóżeczko obok łóżka, mamy taką możliwość, trochę się boję tego właśnie, że kociaki będą chciały się przytulać do dzidzi i niechcący zrobią krzywdę ale sama nie wiem, dużo zależy od tego jak zareagują