Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Ze mną mąż był na wizycie 8t1d ale moja dr ma tak fajnie tam ten gabinet poustawiany, fotel, ekrany, że mimo że USG było dopochwowe to na luzie mógł wejść i widzieć maluszka..sama jak zobaczyła,że jest w poczekali ze mną to zaproponowała.2,5 roku starań natural -> 09.23r. 💉start IVF; czynnik męski. Żadnych leków na stałe.
10.23r. - zabieramy malucha do domu 🏡🍀🤞 9dpt beta 56.43 -> 10dpt 112.0 -> 12dpt 310.6 -> 16dpt 1436.3 -> 19dpt 4131.7 -> 23dpt mamy zarodek i migoczące ♥️
8+1 -> 1,68cm maleństwa 🥰 13+1 -> prenatalne+pappa OK 💪 7,56 cm małego 🧸 21+0 -> połówkowe ok,420g 🎀 25+2 -> 903g małej królewny 🥰 30+0 -> 1730g pannicy ♥️ 34+2 -> 2960g 🎀
40+3 -> Królewna jest z nami 😍 4070g,62cm 💕
Na feriach ❄️❄️❄️ -
Ja na razie nie mam problemu z leżeniem na plecach, dużo później mi się tak robiło jak piszesz Patka. Ale to każdy organizm inny i nie ma co się sugerować. Ja na przykład w pierwszej ciąży przeżywałam, że wszędzie się trąbili, że trzeba leżeć na lewym boku, a ja zawsze fatalnie się czułam na lewym, najlepiej czułam się na prawym. I położne mi mówiły, żebym mniej czytała, a słuchała swojego ciała i skoro dobrze się czuje na prawym boku to widocznie znaczy, że inaczej niż na ogół mi się poukładało w środku i z innej strony mam ucisk.
Katarzyna439, Coffeebreak lubią tę wiadomość
-
Ze mną mąż też był na wizycie i ja miałam i przez pochwe wczoraj i przez brzuch bo tak się dziecko ułożyło no i nie miałam z tym problemu, mąż też nie ja nie wiem w ogóle ja jak idę do lekarza to raczej w ogóle się nie wstydzę zupełnie inaczej to traktuje, a mój mąż już i tak wszystko widział to więcej nie zobaczy a jego raczej nie przerażają takie rzeczy
Riptide, Coffeebreak lubią tę wiadomość
-
Domi_95 wrote:Dziewczyny a chcecie rodzić same czy myślicie o porodach rodzinnych?
Ja na pewno chce z mężem, nie wyobrażam sobie być sama, albo z kimś innym raczej nie chciałabym z mamą, ew mogłabym z doula ale nie znam żadnej poleconej więc pewnie zostanie mąż. Jak mnie to wpakował to teraz niech wspiera oczywiście żeby nie było na siłę go tam nie biorę, on też chce mnie wspierać.Kaatii lubi tę wiadomość
-
Mnie pobolewa brzuch często, tam się wszystko rozciąga i zmienia, poza tym ja sama nie wiem czy boli mnie macica, wiązadła, czy np jelita
Co do wizyt. Mój mąż chodzi że mną na praktycznie każda wizytę, nawet jak w ciąży nie byłam (leczymy się od 6 lat). Ja czuję się bezpieczniejsza bo w emocjach czasem zapominam zaleceń, a wtedy wiem, że on wszystko dokladnie zapamięta.
U nas, z imieniem problem, narazie odpuściliśmy bo się dogadać za bardzo nie możemy a o porodzie nie myślę, nawet nie wiem gdzie chce rodzic i czy w ogóle będzie sn czy może cc.. To jeszcze za daleko dla mnie na zastanawianie
Starania od 2017 r.
Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
On - 36l, wszystko ok
I IUI - 2019 nieudane
I IVF - 25.09.23
7dpt - Beta Hcg - 71 ; prog 231
11dpt - Beta Hcg - 745 ; prog 172
15dpt - Beta Hcg - 4174
24dpt - jest zarodek z ❤️ (szpital, jednorazowe krwawienie bez przyczyny)
31dpt - CRL 10mm 💓
11+2 - CRL 45mm 🧡
13+3 - CRL 70 mm, I prenatalne ok 💝
17+3 - 200 g., 17 cm dziewczynki 😍
20+3 - połówkowe, 340 g dziewczynki 🤩 skr. szyjka
22+3 - 510 g., 28 cm gwiazdeczki 🥰 skr. szyjka
26+3 - 910 g., 37 cm gwiazdeczki 💖 skr. szyjka
30+3 - III prenatalne, 1580 g. dzielnej dziewczynki ❤️ od dziś szpital - b. skr. szyjka
32+2 - 1980 g. 😍
33+2 - 2150g. 🤩
35+2 - 2600g. 💖
36+2 - 2900g. 🧡
36+6 - Alicja już na świecie! 🥰💓
-
Jeśli chodzi o poród to mój mąż mówi, ze chętnie poczeka za drzwiami 😂
Ja będę rodzic w szpitalu w którym roniłam pierwszą ciążę. Zaopiekowano się mną tak, ze lepiej nie mogłabym sobie nawet wyobrazić. Poza tym biorę prywatną położną i pokój rodzinny. Do tego moja klinika ma układy z tym szpitalem wiec mam pełne zaufanie. -
Pierwsza rodzilam w pandemi i maz musial byc ze mna zeby moc zobaczysz mala bo inaczej zobaczyl by ja dopiero w dniu wypisu wiec to nie do konca byl nasz wybor ale byla to najlepsza decyzja i jesli sie okaze ze nie bedzie mogl ze mna teraz to bedzie mi ciezko
-
Ja na wizycie, na której byłam z mężem, miałam usg dopochwowo, ale przecież co to za wstyd przy mężu
Rodzić chciałabym z nim, jednak ja nastawiam się na cc. Mam mięśniaka, który rośnie praktycznie na równi z dzieckiem.. Mój poprzedni prowadzący chciał go wyciąć wraz z porodem CC. Mam nadzieję, że nowy prowadzący również będzie chciał się go tak pozbyć. Po wycięciu mięśniaka trzeba wstrzymywać starania na pół roku, a ja zanim się zbiorę do samego wycięcia go mając małe dziecko, a chcielibyśmy starać się o kolejne po jakimś czasie. Wcześniej mięśniaka nie wycinaliśmy bo w planach było dziecko i właśnie cc. No nic, 14.12 będę u nowego lekarza to się dowiem co on o tym myśli 🙃Katarzyna439 lubi tę wiadomość
-
Przy pierwszym porodzie mąż był ze mną, przy drugim nie mógł ze względu na pandemię. Ale ja jestem zadaniowcem i nie wywołało to we mnie większego przerażenia. Pewno, że wolałabym, żeby był, ale też nie rozpaczałam, że go nie ma. Szłam tam z myślą, że idę po swoje kolejne szczęście i muszę urodzić niezależnie, czy z nim, czy sama. Może o tyle było mi łatwiej, że to drugi poród i wiedziałam z czym dokładnie to się wiąże.
Przy trzecim zobaczymy, jak się uda z kimś zostawić dziewczyny jak zacznę rodzić to będzie ze mną, a jak nie to urodzę sama. Wszystko zależy jak się sytuacja ułoży. Wcześniejsze porody oba zaczęły mi się w nocy, każdy inaczej bo jeden od odejścia wód, a drugi skurczami. Także zobaczymy jak tym razem życie się potoczy. 🙂Katarzyna439 lubi tę wiadomość
-
Hej dla swojego świętego spokoju byłam u lekarza bo akurat w piątki przyjmuje na NFZ. Bobas na szczęście ma się dobrze ma już 22mm. Dostałam duphaston, no-spe i magnez. Wie jaka mam sytuację i mówiłam mu ze staram się opanować wszystkie emocje ale chyba jednak czasem mi się nie udaje. Następnie wizyta 14.12 no chyba że coś wcześniej się będzie działo ale jestem dobrej myśli.
Termin z usg wychodzi na 30.06 w karcie ciąży mam 29.06 a z lekarzem rozmawiałam że 28.06 nie wiem skąd te różnice. Tak czy inaczej najważniejsze że serduszko bije a maluch rośnie.
Co do porodu to na pewno będę sama. Nie chcę nikogo obok. Przy pierwszym porodzie była moja mama, dwa kolejne byłam sama i zdecydowanie tak jest mi lepiej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2023, 13:41
Kfiatuszek666, Katarzyna439, meggie94 lubią tę wiadomość
-
Ja Wam radzę zabrać mężów. Po pierwsze bardzo przydaje się ich siła fizyczna, do wszystkiego, chociażby do zmiany pozycji, położna może nie być chetna do podtrzymywania Was albo zwyczajnie nie bedzie miała czasu bo będzie dużo porodów. Ewentualnie polecam opłacić własną położną do porodu, ale nie wiem czy wszystkie szpitale mają taką opcję.
Po drugie dopiero jak zobaczą to docenią...
Ja miałam meza przy sobie i nie żałuję, jeszcze bardziej nas to zbliżyło.Katarzyna439 lubi tę wiadomość
-
U nas kwestia wspólnego porodu omówiona jeszcze przed zajściem w ciążę, jakby mąż nie chciał być przy porodzie to nie byłoby ciąży 🤷♀️ uważam, że to największy wysiłek, poświęcenie o obdarcie się ze wszelkiej intymności, nie wiem czemu miałabym przechodzić to sama jeśli to nasze wspólne dziecko. Na szczęście mój mąż jest tego samego zdania i chce uczestniczyć we wszystkim co tylko może
Madzia35 lubi tę wiadomość
👧❤️ 19.06.24 -
U mnie dzień był tragiczny, pół nocy nie spałam, ale to zwyczajnie stres i pogoda robią swoje. Powiedziałam dziś szefostwu o ciąży, w końcu jutro zaczynam drugi trymestr (jak to zleciało!). Reakcja była taka jak mogłam się spodziewać, że zostawiam ich w ciężkim okresie i tak dalej. Po pierwsze nie planuje ich zostawić z dnia na dzień, po drugie każdy okres jest ciężki. Ogólnie to zwyczajnie jest mi przykro. Już stwierdziły że popracuje jeszcze chwilę i pójdę na zwolnienie. Szczerze, z takim podejściem najchętniej bym poszła już od poniedziałku, wizytę mam na 18, jeśli powiem chociaż słowo że jest mi źle w pracy to dostane zwolnienie bo mój komfort psychiczny jest wazniejszy, ba! Najważniejszy. A cokolwiek bym nie zrobiła i tak będzie źle i będę ta zła i niedobra. Na poprawę humoru mam już testy z krwii. Pan doktor uprzedzał żeby się nie spodziewać poematów, krótko zwięźle i na temat: "wynik testu przesiewowego I trymestru jest PRAWIDŁOWY. Ryzyko trisomii 13,18,21 oraz IUGR i preeklampsji jest NISKIE".
Co do porodu to sama nie wiem, przyznam że jestem tym przerażona, ale zobaczymy. Najpierw chce zabrać męża na pierwszą wizytę na USG i zobaczymy jak zareaguje, bo jak mam bo zabrac do porodu żeby go emocjonalnie ogarniać to dopiero wtedy będzie cyrk.Kfiatuszek666, Riptide lubią tę wiadomość
-
Katt wrote:U mnie dzień był tragiczny, pół nocy nie spałam, ale to zwyczajnie stres i pogoda robią swoje. Powiedziałam dziś szefostwu o ciąży, w końcu jutro zaczynam drugi trymestr (jak to zleciało!). Reakcja była taka jak mogłam się spodziewać, że zostawiam ich w ciężkim okresie i tak dalej. Po pierwsze nie planuje ich zostawić z dnia na dzień, po drugie każdy okres jest ciężki. Ogólnie to zwyczajnie jest mi przykro. Już stwierdziły że popracuje jeszcze chwilę i pójdę na zwolnienie. Szczerze, z takim podejściem najchętniej bym poszła już od poniedziałku, wizytę mam na 18, jeśli powiem chociaż słowo że jest mi źle w pracy to dostane zwolnienie bo mój komfort psychiczny jest wazniejszy, ba! Najważniejszy. A cokolwiek bym nie zrobiła i tak będzie źle i będę ta zła i niedobra. Na poprawę humoru mam już testy z krwii. Pan doktor uprzedzał żeby się nie spodziewać poematów, krótko zwięźle i na temat: "wynik testu przesiewowego I trymestru jest PRAWIDŁOWY. Ryzyko trisomii 13,18,21 oraz IUGR i preeklampsji jest NISKIE".
Co do porodu to sama nie wiem, przyznam że jestem tym przerażona, ale zobaczymy. Najpierw chce zabrać męża na pierwszą wizytę na USG i zobaczymy jak zareaguje, bo jak mam bo zabrac do porodu żeby go emocjonalnie ogarniać to dopiero wtedy będzie cyrk.
No tak, bo przecież ciążę powinnaś zaplanować w porozumieniu z szefostwem. Bo przecież firma bez Ciebie upadnie. Bo przecież Twoje koleżanki z pracy dzieci nie maja i nigdy na macierzyńskim nie były.
A g*wno. Zostaw ich z dnia na dzień. Jak planujesz kolejne to cyk, albo od razu albo wrócisz na 7/8 (przez 12 mies jesteś nie do ruszenia) i wtedy kolejne. W najgorszym układzie po powrocie będziesz musiała rozejrzeć się za inna praca.Katarzyna439, Katt, Kokosankaa, Nowa_Ola, Coffeebreak, Riptide, Kaatii, Anekk lubią tę wiadomość
-
Katt wrote:U mnie dzień był tragiczny, pół nocy nie spałam, ale to zwyczajnie stres i pogoda robią swoje. Powiedziałam dziś szefostwu o ciąży, w końcu jutro zaczynam drugi trymestr (jak to zleciało!). Reakcja była taka jak mogłam się spodziewać, że zostawiam ich w ciężkim okresie i tak dalej. Po pierwsze nie planuje ich zostawić z dnia na dzień, po drugie każdy okres jest ciężki. Ogólnie to zwyczajnie jest mi przykro. Już stwierdziły że popracuje jeszcze chwilę i pójdę na zwolnienie. Szczerze, z takim podejściem najchętniej bym poszła już od poniedziałku, wizytę mam na 18, jeśli powiem chociaż słowo że jest mi źle w pracy to dostane zwolnienie bo mój komfort psychiczny jest wazniejszy, ba! Najważniejszy. A cokolwiek bym nie zrobiła i tak będzie źle i będę ta zła i niedobra. Na poprawę humoru mam już testy z krwii. Pan doktor uprzedzał żeby się nie spodziewać poematów, krótko zwięźle i na temat: "wynik testu przesiewowego I trymestru jest PRAWIDŁOWY. Ryzyko trisomii 13,18,21 oraz IUGR i preeklampsji jest NISKIE".
Co do porodu to sama nie wiem, przyznam że jestem tym przerażona, ale zobaczymy. Najpierw chce zabrać męża na pierwszą wizytę na USG i zobaczymy jak zareaguje, bo jak mam bo zabrac do porodu żeby go emocjonalnie ogarniać to dopiero wtedy będzie cyrk.
Współczuję takich szefów, ja bym z takim podejście już poszła na l4 na twoim miejscu mogą mieć zdanie jakie mają, ale też nie musieli tego mówić tobie nawet z szacunku i grzeczności… a ja znam takich szefów co to dla nich zawsze jest gorszy okres, ale to jest twoje zdrowie i musisz sama zdecydować, nie praca teraz jest najważniejsza moim zdaniem.
Co do nastawienia męża to możesz też wziąć go na szkołę rodzenia i sam zdecyduje czy się czuje gotowy i na siłach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2023, 15:36
Katt lubi tę wiadomość