CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzisiaj byliśmy z Młodym u pediatry w przychodni, który określił że wszystko w porządku. 4h później wpadła położna i okazało że pepuszek brzydko się goi - musimy jeszcze bardziej zadbać i skontrolować napięcia. Z kolei mi ściągnęła szwy i jednak nie mam ładnie zszytego krocza - ponoć zostanie jakaś malutka dziurka która raczej nie będzie mi przeszkadzać ale jednak. Oczywiście czy będzie mi przeszkadzać sprawdzę za jakieś 6 tygodni. ;(
-
Summer siara powinna wystarczyć na początku ona też jest bardzo dobra . Ja w drugiej dobie jak odciagalam w szpitalu to była sama siara dopiero w 4dobie pojawiło się mleko . Była też ze mną dziewczyna mówiła ze ona sama naciska i nic nie leci dziecko było dolarmiane ale położne kazały często przystawiac i 4 dobie miała już pokarm Ale też piła ta herbatkę
Ja już zostałam zła mama :dWiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2018, 18:52
-
U mnie mleko 3/4 doba. Mm nocą Mala dostała, położne zabierały i jak ktoś wyraził zgodę dokarmialy. Ja chciałam się wyspać i byłam na tak. Nie zaszkodziło to laktacji. W klinice byłam 2 doby. Zza dnia mm nie podawałam.
Tak to często przystawiałam i sie rozkręcilo.
Summer. I u Ciebie tak bedzie. Siara tez jest ważna. To zastrzyk przeciwciał odpornościowych, na poczatek wystarczy.
Nie martwcie się, poród Was nie minie. Jak się rozkręci to szybko pójdzie. Może nawet jutroWiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2018, 19:25
-
Mnie tez brakuję tych chwil. Uroczego brzuszka, kopniaczkow, tego czekania. Nawet porodu...fakt, bol i pot...ale ta chwila, kiedy kładą dziecko ma brzuchu...cos pięknego...dzis ogladalam zdjęcia z porodu, maz zrobil piekne ujęcia...taka ukryta nagosc a zarazem dobrze widac...Marzy mi się jeszcze jedna ciaża. Jednak muszę odczekaç, bo za małe dzieci w domu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2018, 19:32
-
A ja za brzuchem w ogóle nie tęsknię, za ruchami maluszka tez nie. Mój brzuch na końcu ciąży był ogromny, bylo mi ciężko, marzyłam o tym aby już go nie mieć i chociaż w jakimś stopniu poczuć się znowu sobą. Poza tym przerazała mnie wizja porodu, tego czy uda mi się dostać do szpitala itd... Jedyne co chciałabym przeżyć jeszcze raz to usłyszeć pierwszy krzyk tego wyczekanego maluszka, potem zobaczyć, dotknąć poraz pierwszy ... Ja jestem szczęśliwa, że mam już swoją córeczkę obok siebie, że etap ciąży, porodu już za mną. Nie planuję już więcej dzieci, moje trzy córki daja mi stuprocentowe spełnienie
Jedyne o czym teraz marzę to odzyskać w pełni siebie, czyli wrócić do dawnej figury, zrzucić zbędne kilogramy.
cichyszept, Komcia lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny dzielę się z wami super ekstra maścią na odparzenia pupki . Ja stosowalam mąkę, sudocream bephanten i wszystko działało marnie. Położna mi poleciała MAŚĆ (nie żel) SORCOSERYL. Jedno posmarowanie i już pupa o niebo lepsza! Jakby ktoś miał taki problem z obszczypana pupa to na prawde polecam!
Kropka89 lubi tę wiadomość
-
Sarrrra wrote:Dziewczyny których małe ulewaja czy wasze dzieci chrzakaja? Czy wymioty coś oznaczają? Mały m9j wymiotowal nie ulał. Mleko było już gęste. Masakra. Ciągle jeczy sapie chrzaka ulewa i je:(
Mam to samo. Pediatra twierdzi że to dlatego że jem nie to co powinnam . A położna mówiła że jak dziecko uleje to resztki mu gdzieś zalegają stąd "jakby katar" i chrząkanie;/ -
Sarrrra wrote:Dziewczyny których małe ulewaja czy wasze dzieci chrzakaja? Czy wymioty coś oznaczają? Mały m9j wymiotowal nie ulał. Mleko było już gęste. Masakra. Ciągle jeczy sapie chrzaka ulewa i je:(
U nas problem z ulwaniem i wymiotowaniem jest tego typu że mała jak nie moze zrobić kupki to chce jeść i jeść i jeść. Przejada się i dlatego wymiotuje i ulewa.
Dwa strasznie stęka i się pręży wtedy też jej się cofa. -
Sarrrra wrote:Dziewczyny których małe ulewaja czy wasze dzieci chrzakaja? Czy wymioty coś oznaczają? Mały m9j wymiotowal nie ulał. Mleko było już gęste. Masakra. Ciągle jeczy sapie chrzaka ulewa i je:(
-
Ha, kwestia czasu i odzyskasz to co chcesz
Mnie brzuch jeszcze sterczy. Jak przyszla mama, nakarmilam Dominiczkę i polecialam do paczkomatu po przesyłkę (bluzeczka z BP)...jakis chłopak mnie przepuścił
Tak to zleciało juz 7 kilo z 10.
Dzieeczyny, jak karmicie swoje maleństwa to często używacie laktatora? Ja nie o nie wiem czy powinnam...s z drugiej str mleko musi sie dostosowac z ilością do zapotrzebowania maluszka...wiec chyba bez sensu odciaganie ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2018, 22:29
-
Gratulacje dla nowych mam!
a za nierozpakowane trzymam mocno kciuki! jeszcze chwila i będziemy wszystkie miały juz maleństwa przy sobie!
Opiszę mój poród, póki dzieci śpią
Tydzień po terminie poszłam do szpitala.Założyli mi balonik i cały dzień brzuch pobolewal, ale nie było to silne ani regularne. Wieczorne ktg nie pokazywało mocnych skurczy, a położna mówiła że są to jedynie spięcia brzucha, nie skurcze. Miałam iść spać,ale ciagle czułam lekkie parcie na 2 i poszłam do WC. Coś tam poszło, ale niewiele. Nagle poczułam mocny skurcz, taki prawdziwy. Myślalam że się przespie, ale za chwilę kolejny wyrwał mnie z łóżka. Poszłam do położnych i mówię że się zaczęło. Było po 22. Okazało się, że balonik nie wypadł, bo zatrzymał się w pochwie. Rozwarcie było na 4cm. Zrobiły ktg, a Jak trafiłam na porodówke było już 7cm, i po niedługim czasie 10cm.na szczęście miałam bóle tylko z brzucha, z krzyża nic. Niestety nie umiałam przeć. Chyba z nerwów skurcze się wyciszyły, a tętno dziecka zaczęło spadać. Podali szybko oxy. Skurcze wróciły, a ja dalej nie mogłam go wyprzec. Położne trochę mi pomogły, złapaly za głowę i jakoś poszło. Zgodziłam się na nacięcie krocza, ale oprócz tego jeszcze cos pękło. Mały wychodził z ręką przy głowie. O godz. 0.50 był na świecie. Przez cały pobyt w szpitalu nie mogłam usiąść na tyłku i chodziłam jak pingwin. Mając porównanie z cc to nie widzę dużej różnicy. Myślałam że po sn szybciej wraca się do formy, ale dopiero wczoraj, po ściągnięciu szwów mogłam usiąść.
Eunice, Agnella i inne, zazdroszczę nienaruszonego krocza!Agnella, Magda33 lubią tę wiadomość
-
Kokosanka, ogromnie gratuluję maleństwa na swiecie
!!!
Porod z emocjami i bardzo szybko poszło. Niestety, jak dziecko ma rączkę z przodu...bez nacięcia nie ma szans. Najważniejsze, ze juz bol zelżał i masz swoje maleństwo na świecie.
Wlasnie karmię Dominiczkę, zawsze chwila na necik wejsc -
Dzień dobry
w końcu wakacje, nie muszę rano wstawać, haha.. I tak muszę na karmienie :p
Wczoraj była u nas pediatra na wizycie w domu, trochę się zdziwiłam że to lekarz przychodzi, kiedyś musiałam iść sama do przychodni. Mały ma się dobrze i była w szoku że podnosi wysoko głowę jak leży na brzuchu i trzyma parę sekund. Ogólnie go pochwaliła i zaprosiła nas za 4 tyg na szczepienia.. Już się boję bo muszę pójść sama,ale będę twarda i dam radę -
Kokkosanka, współczuję przeżyć-ale jak już Ci szwy ściągnęli to będzie tylko lepiej! Ja niby bez szwów a jednak połóg męczy bardzo. Przede wszystkim obkurczanie macicy, mam wrażenie że od czwartku nadal rodzę. I teraz jeszcze sutki-mimo że mała ładnie ssie i ma w buzi cała brodawkę to jednak popękały do krwi. A ona ciągle pije. Jak zaczyna to cała się zwijam, szczególnie że zaraz zaczyna mi rozsadzać kręgosłup od skurczy. Dwa mega bóle na raz.
Przy tym wszystkim straszne zmęczenie. Nie da się wyspać w szpitalu przy takim hałasie, włączonych światłach i do tego ciągłych pobudkach na karmienie a rano jak już dziecko śpi to tutaj badanie, tu kąpiel, tu krew pobrać i po każdym maluch się budzi i chce do cycka, znów ból, skurcze... Nadal nie odespałam porodu.
Agnella, ja na jednym forum o ćwiczeniach balonikiem spotkałam się z przypadkiem, że dziewczyna która naprawdę ostro ćwiczyła uniknela nacięcia przy porodzie dziecka w pozycji z rączką przy głowie. Ale normalnie to raczej ciężko. -
Kokosanka współczuję przeżyć
Najważniejsze, że masz już maluszka obok siebie.
Eunice doskonale Cię rozumiem. U mnie też na sali paliło się całymi nocami światło. Do tego pozamykane okna, czułam się jak w saunie. Nigdy w życiu nie wypociłam się tak jak wtedy. Marzyłam aby jak najszybciej wyjść do domu. Trzymam za Was kciuki abyscie szybko wyszli do domu.
Wczoraj byłam z małą na wizycie patronażowej. Pojawił się temat szczepień. Zdecydujemy się chyba na 6w1, płatne pneumokoki i zastanawiamy się nad ratowirusami. A wy co wybrałyście? -
Eunice, rozumiem Cię. Jak wyjdziesz do domu, to ten pierwszy dzien bedzie jak w matriksie.
Ja byłam taka zakrecona i zero checi do gotowania czy innych prac...Już na drugi dzień ok. I nie ma to jak w domu. Teraz jest dobrze, karmienia nocne tylko meczą
Wybralam prywatna klinikę wlasnie ze wzgledu na komfort. Noworodki są na noc zabierane. Izolacyjne ściany. Jedzenie wybierane z menu, chyba catering im przywoził. Sala 2 osobowa jak w hotelu. Ja szczerze to tam wypoczęłam i zregenerowałam się. Pewnie, tez byly tam budzenia, pobieranie krwi i inne.
Poród jednak to wysiłek i parę dni po. Nawet jak się jest padnietą, w nocy cięzko usnąć z tych emocji... Dobrze, ze wszystko mija
Zielonooka, ja też jak słyszę, że dziecko płaczę z głodu to....Albo słyszałam tego typu teksty czy mam pokarm i czy go badałamNajlepiej jak słyszę, że czkawka jest z zimna i wtedy trzeba dziecko cieplej ubrać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2018, 10:00
-
U mnie wizyta lekarza będzie w poniedziałek, położna już była. Ale czas leci, zaraz moja córeczka będzie miała tydzień, w sobotę się nieco zaczęło...od boli w dole brzucha, dziwnego uczucia na 2...A potem już skurcze przyszły i nie było odwrotu
Joaszo, jak u Ciebie, nie nasiliły siĘ te objawy?
Lotka, trzymasz się jeszcze?
Ha, ja na pneumokoki na pewno będę szczepiła, a z tych zwykłych szczepionkę wezmę 5 w 1. Na rota chyba nie...
Eunice, nie martw się, minie to z brodawkami, u mnie teraz już lepiej, a były poranione...Teraz czuję tylko pieczenie. Czasami ból jak się córcia przystawi.
Skurcze macicy męczyły mnie boleśnie do 5dni, także tez jeszcze trochę. Od razu poród się przypominał...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2018, 10:05