CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Anikatika wrote:Dzień dobry!
Dzisiaj też wizytuje, z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej bardzo denerwuje, co tam zobaczę i czy będziei aż chyba chce mi się płakać..
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Moje mdłości też są mniejsze,co jakiś czas dokuczają rano i wieczorem, w ciągu dnia jest lepiej.
Za to piersi mam bez wątpienia ciążowe, twarde,mega bolące i dużo większe.
Wczoraj naszła mnie chęć na sok pomidorowy,którego nigdy nie znosiłam. Piję do dzisiaj.ewulek lubi tę wiadomość
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Kurcze nie idzie mi pisanie w telefonie i ucięło mi drugą połowę postu.
Mi mdłości towarzyszą prawie cały czas, kręci mnie w żołądku, dzisiaj rano nawet już poprzytulałam się do muszli. O porodzie jeszcze nie myślę, będzie to mój pierwszy raz, a poza tym najprawdopodobniej będę rodzić w Hiszpanii, więc zupełnie nie wiem czego się spodziewać.
Miała któraś z Was do czynienia z ZUSem i wysyłaniem L4 zza granicy?
Trzymam mocno kciuki za dzisiejsze wizyty i dobre nowiny -
To może i ja opiszę swoje doświadczenia z pierwszej ciąży. Całą ciążę nastawiałam się na sn aż jakiś tydzień przed 40 tygodniem lekarz mi wypalił, że mam gruczolaka i muszę skonsultować to z neurologiem i ten powiedział, że sn jest niebezpieczne (nie jestem do tej pory o tym przekonana no ale cóż). Tak więc dowiedziałam się , że będę cięta jakieś trzy dni przed porodem.
Cewnikowanie nie jest takie złe, trochę szczypie i jest nieprzyjemne. Podczas cc byłam przytomna bo chciałam jak najszybciej przystawić młodą. Kiedy mnie zszywali to tata ją kangurował. Nie spała ta mała cholera ponad 12 godziń a później i tak przespała tylko 6. Nie wiem czy położne po spionizowaniu mnie nakarmiły ją mm czy nie ale bardzo chciałam mieć ją przy sobie więc mi ją oddały po trzech godzinach. Walka o karmienie była przez trzy doby. W tym czasie głupie studentki straszyły mnie, że strasznie straciła na wadze. Raz dałam ją do nakarmienia a tak to cały pobyt w szpitalu mnie terrozryzowała swoim płaczem, że chce mleka.
Na drugi dzień po cc wstawałam jak emerytka. Powoli, ociężale i nie mogłam się przekręcić z boku na bok. Sikanie to było wyzwanie:) Myślałam, że już nie wstanę z kibla lub, że urwę klamkę za którą się łapałam aby wstać. Mimo to przeciwbólowe brałam tylko dwie doby bo później doszłam do wniosku, że nic mi już nie pomagają. Starałam się zawsze przejść jak ktoś mnie odwiedzał i jak młoda zasnęła. Mogę powiedzieć, że dość szybko doszłam do siebie po mimo tego, że blizna ciągnie mnie czasem do tej pory.
Co do kp to mleko pojawiło się w nocy przed czwartą dobą i mała magicznie przybrała przez noc tak, że nas wypuścili. W domu miałam różnie. Z trzy kryzysy ale dzięki laktatorowi i mojemu uporowi udało się i karmiłam wyłącznie mlekiem do 7 miesiąca. Później rozszerzyłam dietę i karmię do tej pory młodą cycem. Przelałam dużo łez, że jej nie starcza itp. dokarmiałam na noc odciągniętą butlą aż od około 8 miesiąca dziecko już nie wiedziało co ma robić z butelką i został sam cyc. Dodam, że butla miała smoczek ze słabym przepływem aby też musiała się męczyć.
Nie wiem czy bym chciała teraz sn. Pomimo, że długo mnie wszystko bolało to i tak uważam, że szybko doszłam do siebie. Najgorzej było z wózkiem ale od 4 miesiąca zaczęłam ją tylko chustować i problem mi odszedł. I to czekanie na nawał był stresujący ale jako, że wiedziałam że nie da się zagłodzić w pierwszych dobach to ciągle walczyłam .
Wiem że teraz muszę znaleźć fizjoterapeutę od blizny.
-
Trzymam kciuki kochane za pozytywne wieści dzisiaj.!!!!
A co do mdłości i zachcianek, generalnie nie jem praktycznie nic poza seriami i owocami i mocno chudnę. Więc jak dziś rano naszło mnie na groszek konserwowy, to nawet pomyślałam, że super. Pochlonelam cała puszkę inna dodatek przegryzlamm dwoma delicjami. I oczywiście spotkanie z toaleta było już po 3 minutach. -
Jeśli chodzi o sn to po zszyciu było lepiej niż przed ;P i popękałam mocno bo dziecie miało byc 3300 a było 4400. Teraz zdarzyło mi się pomyśleć, że mam bardzo dobre wspomnienia po porodzie - szybko, nie taki diabeł straszny jesli chodzi o ból i potem po kilku godzinach człowiek był na chodzie. Jedyny minus zmeczenie i utrata krwi powodowały zawroty głowy które minęły dopiero po 10 godzinach.
Kuzyna z kolei tylko cc i nie chce rodzić naturalnie. Boi się i już, chociaż nigdy nie rodziła naturalnie - z założenia
Ktoś pisał że nie pamieta cewnikowania po cc - dziewczyna na sali miała go kilka dni po cc i chodziła z tym woreczkiem (cos sie działo nie tak).
Wychodzę z założenia że jak bedzie musiała byc cc to niech tną, byle dzidzia zdrowa. Tak samo na patologi nasłuchałam się o oksytocynie (nie wiedziałam co to), ale jak mnie zapytali czy podawać - odpowiedziałam, że Pan tu jest lekarzem, jak trzeba to damy radę. I jesli oksytocyna wzmaga bóle to bez chyba bym nie zauważyła zbytnio że rodzę
Bardzo bym się cieszyła żeby nie mieć juz mdłości.
Co do karmienia piersią mam nadzieje że u mnie gronkowiec sie jednak nie przypałęta i będę mogła karmić dłużej niż 2 tygodni.
Jeśli chodzi o ciążowe gadżety to miałam tylko poduszkę do samochodu żeby pasy nie przechodziły przez brzuch. W tej ciąży też raczej nie zakupię nic innego.ewulek lubi tę wiadomość
-
eunice. wrote:Ja ogólnie wychodzę z założenia, medycyna jest po to, żeby pomagać w przypadkach, w których natura zawodzi, ale jeśli natura działa jak trzeba to chyba najlepiej jej nie przeszkadzać, bo skutki uboczne ingerencji w naturalne procesy zawsze mogą jakieś być, nawet jeśli jeszcze ich nie znamy. Myślę że podejście do porodu SN też dużo zależy od tego jaki on był. Choć mam znajomą, która miała naprawdę traumatyczny i w innej ciąży też CC i mimo takich przeżyć przy SN woli naturalnie. Jednak wydaje mi się że jeszcze jest spora różnica pomiędzy siłami natury a całkiem naturalnie. Wprowadza się dużo zabiegów medycznych z automatu, np.oksytocyna na start (tak jest szybciej wiec dla personelu wygodniej, tez mi kilka razy proponowali choć nie było potrzeby, bo nie wzięłam a urodziłam bez problemu), niektórzy rutynowo nacinają krocze. Z wieloma osobami rozmawiałam, również z takimi co rodziły małe dziecko na oksytocynie oi z nacinaniem i potem umierały, a rodziły też duże dziecko bez ingerencji i tego samego dnia nie wiedziały że rodziły. Zwykle jak ktoś mi opowiada o porodach kleszczowych, o niedotlenieniach albo 30tu szwach to okazuje się że poród był prowokowany. Na mój chłopski rozum to organizm nie zdążył się na spokojnie przygotować, rozciągnąć. Może ten czas jest właśnie potrzebny żeby wyjście dziecka poszło sprawnie i na spokojnie a nie nas staranowało. Nie jestem jakimś eko fanatykiem, uważam że sporo działań medycznych typu witaminy, szczepionki itd są potrzebne bo świat też nie jest 100% naturalny i organizm czasami jest narażony na rzeczy, których natura nie przewiduje, ma różne niedobry, wiec nie można opierać się tylko na naturze, ale też nie ma jej co przeszkadzać kiedy działa prawidłowo i nie ma żadnych zagrożeń. Takie moje zdanie;).
Wydaje mi się, że trzeba się słuchać siebie. Szpital w którym rodziłam jest za naturalnymi, są niechętni do cc i chętnie nienacinają jak pacjentka nie chce (jak się przygotowywała, masaże to już w ogóle super). Z drugiej strony źle patrzą na smoczek i dokarmianie. Kp mimo wszystko. Chciałam uciec bo czułam ze mną i z dzieckiem było coraz gorzej. 3 dni po porodzie miałam takie cycki że myślałam że wybuchną, a babki kazały mi je obkładać zimną kapustą i karmić dalej mimo że dziecko ciągle ulewało prawie wszystko...
Każda sytuacja jest tak bardzo indywidualna że trzeba podejmować decyzje na bieżąco, ale napewno nie dadzą nam nigdzie zginąć, wiec nie ma co panikować
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2017, 10:58
-
Hej Dziewczyny, kciuki za dzisiejsze wizyty
A ja byłam w poniedziałek na wizycie i było ok, a dziś znowu mam brązowe plamieniaModlę się, żeby wszystko było dobrze, bo w pracy jestem i w dodatku sama. Nie chciałabym na razie iść na L4. Poza tym jeszcze nie mówiłam nic, bo jak wczoraj powiedziałam kierowniczce czy znajdzie dla mnie czas po pracy to odp., że w tym tyg na pewno nie, a co się dzieje. A ja do niej, ze chcę z nią porozmawiać sama z nie przy koleżankach z pokoju.
Co do mdłości to raz mi lepiej raz gorzej, dziś jest akurat ten lepszy dzień
Mi pani doktor ostatnio na IP powiedziała, ze jak od ostatniego cc minęło 9 lat a jeszcze dwa razy rodziłam sn, to teraz też będzie sn.
Pozdrawiam Was serdecznieKomcia lubi tę wiadomość
-
eunice. wrote:z innej beczki-dziewczyny z mdłościami, co jecie na śniadanie? ja juz nie wiem co może nie odrzucać...
Ale nie chce jeść tylko słodyczy. Jajka odpadają, parówki to już na sam widok jest mi źle. Zostaje mi bulion na rosół bo od razu jest to jakaś woda. ogólnie to po każdym posiłku mam mdłości, jak nie od razu to po godzinie eh.
-
eunice. wrote:Komcia, wiadomo, jak coś nie idzie to trzeba. Też podpisałam zgodę ale prosiłam żeby tylko w razie konieczności.
z innej beczki-dziewczyny z mdłościami, co jecie na śniadanie? ja juz nie wiem co może nie odrzucać... -
eunice. wrote:Komcia, wiadomo, jak coś nie idzie to trzeba. Też podpisałam zgodę ale prosiłam żeby tylko w razie konieczności.
z innej beczki-dziewczyny z mdłościami, co jecie na śniadanie? ja juz nie wiem co może nie odrzucać...
I bardzo dobrze ze nie genetyka - moja mam z trudem przeżyła mój poród - 3 dni walczyła o życie ;/
Jeśli chodzi o śniadanie to migdały, paluszki i kompot truskawkowy. Dopiero na drugie idzie jakiś twarożek i bułeczka. I jakoś się trzymam - rewelacji nie mam ale nie okupuję toalety
Od wczoraj wiem że banany nie są wskazane ;p
-
klarunia1978 wrote:Jogurt naturalny i kaszą manna na wodzie z jabłkiem lub bananem- raczej pozytywnie po nich. Nie mogę niczego intensywnego typu, jajka, wędlina.Wogole w tej ciąży stałam się wegetarianką, od paru tygodni nie jadłam niczego mięsnego.
-
Mi to nie dobrze jest z rana ale to z głodu doszłam do wniosku bo jak zjem kawałeczek No kanapki to odrazu mi lepiej i później przed drugim śniadaniem tez tak mam
co do zachcianek i odrzutów Hmm kwaśne słone treściwe rzeczy mi się chce np wczoraj miałam ochotę na kebaba z kurczaka i zjadłam fakt później się pomeczylam chwile na łóżku hehe
odrzuca mnie natomiast od słodkiego nawet siorbatke i cappuccino mniej słodzę a przed ciąża to się śmiałam ze lukier pije ;p
[/url]
[/url]
18.12.2017 -14t6d [*] Gabrys;*
26.10.2018 Nathan ❤️ 47cm , 3080gram 12:33 ❤️❤️
20.11.2018 51cm 3520g ❤️
18.12.2018 54cm 4530g❤️
25.01.2019 59cm 6020g ❤️ -
Dziewczyny jestem po wizycie aż się poplakalam ze szczęścia dzieciatko machalo do mnie raczkami i fikalo nozkami tak słodko cudowny widok
ma 31 mm
Zwróćcie jeszcze uwagę moim zdaniem widać zdecydowanie jajeczka hihi nie chciałam nic mówić Pani doktor bo to jeszcze bardzo wcześnie no ale są jak nicteqz, Ha, Anikatika, Arga, klarunia1978, witaminkab, ewulek, pełnanadziei:}, palusia171, joann, Mała_Mii, Marya, Hefe, anna23, Barbarka1984, welonka, pilik, Wonderland, malka, Anna Stesia, Kropka89, Madzik84 lubią tę wiadomość