CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Sarrrra wrote:Ja tylko robię zdjęcia waszych wpisów jak coś fajnego polecacie:) dziewczyny prowadzące działalność czy któraś z was podwyższa zus żeby mieć wyższy macierzyński? Ja myślałem żeby podwyższyć od stycznia przez 5 miesięcy. Teraz dostanę całe gówno ( to Państwo mnie dobija tyle kasy na ten zus bierze ). Z doświadczenia wiem jednak że zus kontroluje teraz kazda po porodzie lub na l4 co na działalności.
-
Co do wieku, nie ma moim zdaniem co oceniać kiedy się kto na dziecko zdecydował, bo życie różnie się toczy. I nie piszę tego dlatego, że jeśli się uda to urodzę dopiero mając 32 lata, ale dlatego że znam sporo historii z dwóch grup.
I wcale nie zawsze jest tak, że jak ktoś czeka z dzieckiem do 30stki to później są problemy, u mnie były, ale większości moich znajomym udało się bardzo szybko. A znam kilka par po 20 kilka lat, które długo się starały.
Teraz łatwo oceniać starsze osoby,bo jest roczny macierzyński, 500+ itd. Ja kończąc studia wchodziłam na rynek pracy z bezrobociem około 13%, nie było tak kolorowo jak teraz, a pensje były śmieszne i wsparcie dla rodziców niewielkie. Nie mieliśmy tez opcji, żeby zamieszkać z rodzicami.
Wiele kobiet późno spotyka odpowiednich partnerów i to też nie zawsze ich wina, a decydować się na dziecko nie mając pewności co do mężczyzny, też nie jest rozsądne. -
Summer zupelnie nie to mialysmy na mysli. Chodzi o nastawienie, ktore u niektorych kobiet bardzo sie zmienia wraz z wiekiem. To, o czym piszesz, jest dojrzale i prawidlowe. Warto czekac na odpowiedniego partnera, na stabilizacje itd. My mowimy o mlodych kobietach, ktore z niewiadomych przyczyn wysmiewaly nasze ciaze, dzieci, decyzje takie a nie inne. Wydawalo im sie, ze ich nigdy nie dotknie instynkt macierzynski. A jednak... Tak juz nas natura skonstruowala, ze predzej czy pozniej duza wiekszosc z nas dziecka zapragnie. I wtedy pozostaje po prostu niesmak. Ja taki niesmak odczuwam, kiedy ww kolezanka teraz mowi, ze mi zazdrosci. A kiedys po jej odwiedzinach dlugo plakalam w poduszke, bo wpedzala mnie w kompleksy... Ale bylam wtedy mloda i glupiutka, to juz inna sprawa. Tez mam teraz 30 lat i nie mam z tym zadnego problemu
-
teqz wrote:Dziewczyny, No muszę to napisać tutaj i się tym podzielić. Na Facebooku ktoś coś tam udostępnił o aborcji itp, weszłam w komentarze i nadal nie wierze co przeczytałam. Teksty typu ze takiego nowotworu nikt nie chce w brzuchu, ze to obleśne, ze to tylko zlepek komórek, ze to jest „to coś”, ze małe dzieci są obleśne a już kobiety karmiące obrzydliwe i rzygac im się chce na ich widok bo „nie maja sutków tylko obleśne wymiona”. Ze aborcja jest super w każdym wypadku bo może ktoś nie chce dzieci (tak jakby środki antykoncepcyjne nie istniały...) i ze „jak ja zajdę w ciąże przypadkiem to na pewno usune”. Nie będę więcej przykładów pisać bo to aż obrzydliwe.. powiedzcie mi, co ludzie piszący takie rzeczy maja w głowach? Ja rozumiem po prostu napisać ze nie myśli się o dziecku, ze nie jest się gotowym lub jest się za młodym itp ale pisać tak okrutne rzeczy? Ciekawe co by takie kobiety poczuły jak by zobaczyły ruchy dziecka na usg, kopniaki itp.. Eh, szkoda słów
-
Każda kobieta ma swój wiek na ciążę - kiedy instynkt silnie daje znać. Jedna dziewczyna będzie miała to pragnienie w wieku 20 lat, druga po 30-tce.
różnie też jest w życiu, znam pary małżeńskie z 10 czy 12 letnim stażem i bez dzieci. Może nie chcą, ale zapewne mają jakieś problemy...
Ja nie mogłam sobie pozwolić na dziecko zaraz po ślubie. Wyszłam za mąz po 26 roku życia, przez rok nie myśleliśmy o dziecku. Na studiach też nie, bo dziennie się uczyłam i do tego pracowałam. Nie miałam pomocy ze str rodziców, ale nie narzekam. Jak poznałam męża, tzn. znałam go wcześniej, bo kiedyś już byliśmy razem, ale stara miłość wróciła i postanowiliśmy znowu być razem...zamieszkaliśmy na rok przed ślubem, wtedy nie myśleliśmy tym bardziej o dziecku, chcieliśmy wszystko w swoim czasie. Po ślubie też nie byliśmy gotowi na dziecko, nie mieliśmy ustabilizowanej sytuacji zawodowej, mieliśmy 4 pary lokatorów w domu i niezły upierdol z nimi.
Aleco jest dobre, dobraliśmy się jednak dobrze, kiedyś przeszkadzała mi powaga męża, to że jest domatorem...Teraz to doceniam i chcemy trójkę maluszków.
Wyszalałam się na studiach, lubiłam imprezy, zaczęłam już w 2 klasie LO. Potem mi przeszło, bodajże na 3 roku studiów i się wyciszyłam. Mąż od początku taki stateczny.
Teściowa nieraz chce mi dopiec i mówi mi, ze moim jedynym osiągnięciem w życiu jest urodzenie dziecka, ale i tak, że późno, bo kiedyś rodziło sie po 20-tce. Sama ma jedno, jak na tamte czasy, późno urodziła, bo po 36 roku życia, chyba więcej nie mogła to może ją to gryzie.
Niech sobie gada, dla mnie najważniejsze jest to, że mogę mieć dzieci i nie ma większego szczęścia niż takie kochane skarby.
Moja koleżanka zaraz po maturze wyszła za mąż, i ciągiem urodziła trojkę dzieci. Bardzo tego chciała i jest bardzo szczęśliwa, przynajmniej na taką wygląda. Także każda ma swoje podejście i pragnienia i tę dojrzałość do bycia matki.
Ale to co w necie na FB wypisała jakaś kretynka, Tegz, nie czytaj tego, szkoda Twoich nerwów. Nawet do końca nie chciałam wiedzieć o co chodzi w tym tekście, po co czytać wypowiedzi jakiejś niedojrzałej panienki?
Marya, tez mam taką koleżankę, teraz jest sama od 3 lat, ma 35 lat, romanse, zabawy i rzucania facetów...Doczepione włosy, piękne paznokcie, figura śliczna, ale co z tego...Wygląda jakby miała depresję. Ma też już oznaki dziwaczenia, w końcu tyle lat sama mieszka, a to też robi swoje. Zrobiła karierę w korpo, ale nie jest źle ma jeszcze trochę czasu na znalezienie mężczyzny i urodzenie dziecka. Oby to było jej dane, bo kiedyś będzie płakała. Na razie samotność nadrabia wypadami do kina, siłownię i kosmetyczki czy wyjazdy w podróże zagraniczne.
Uważam, że każda kobieta ma ten instynkt, prędzej czy później się on obudzi.
A z karmieniem, to czy kp czy mm - zawsze Cie oplują. Pamiętam jak przeszłam na mm, w rodzinie męża niedowierzanie, jak tak można było iść na łatwiznę, pewnie dla figury...Zawsze szczupła byłam i pewnie myślą, że to był powód rzucenia kp.
Jak karmisz rok czy dwa też źle...Nikomu nie dogodzisz.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2017, 08:54
-
Ja mam 23 lata jak urodzę 24 nie mamy jeszcze ślubu (miał byc w sierpniu ) większość znajomych i rodziny uważa ze wpadka . Decyzja o dziecku była trudna dla mnie ale świadoma czemu tak szybko bo mam problemy wieku 25-26lat nie wiadomo czy będę mogła zajść w ciążę. Teraz wiem ze podjęłam najlepsza decyzje:)
Co do dzieci w knajpach ja wolałam jak przechodzili rodzicie z dziećmi i zawsze musiałam do tych brzdąców zagadać kiedys 2latek siedzial ze mną za barem i nie chcial wyjść w ogóle,raz mialam sytuacje gdzie poprostu mialam ochotę wyprosić rodziców z dziecmi oni zajęli sie sobą a dzieciak na dwóch stolikach wysypał cukier stłukł cukierniczkę rzucał jedzeniem a rodzice nie reagowali .
Dziewczyny potrzebuje informacji gdzie w Krakowie lub Lubnie można zrobic badania pod katem najczęstszych mutacji ?w Lodzi kazał zrobic mi i partnerowi takie badania ale podał nam gdzie można zrobic w Lodzi i Warszawie a to jest dla nas za daleko . -
Leira wrote:Jedni mówią, inni nie.
Sama, jak wszystko dobrze pójdzie, będę mieć dziecko wkrótce i cieszę się z tego bardzo, ale rozumiem też tych, którzy tego nie chcą, którzy uważają matki karmiące w miejscach publicznych za niesmaczny widok, itd.
Drażni mnie też kiedy w samolocie/pociągu/etc trafię na matkę/rodziców z malutkim dzieciakiem, który drze się przez 2,3,4,5,6,7,8, a nawet 9h (!), ale tak samo drażni mnie osoba z psem, który śmierdzi, ślini się, gubi sierść i obwąchuje/oblizuje innych pasażerów.
Moim zdaniem nie ma znaczenia czy masz dziecko/zwierzę/etc, ważne jest to, żeby umieć się stosownie zachować bo miejsce publiczne jest własnością wspólną i jeśli masz małego dzieciaka, którego hobby jest ryczenie cały dzień to nie bierz go w podróże transportem publicznym tylko własnym samochodem, jeśli już musisz karmić dzieciaka w miejscu publicznym to wybierz przeznaczone do tego miejsce, ewentualnie jakiś mniej chodliwy kąt, a nie na środku sklepu/restauracji/chodnika. Masz psa czy inne zwierzę to nie męcz go długimi podróżami, znajdź mu opiekę na czas Twojego wyjazdu, albo nie wyjeżdżaj.
Wydaje mi się, że tak długo jak ludzie nie zaczną się wzajemnie rozumieć, albo próbować rozumieć czy też stawiać w sytuacji drugiego człowieka to niestety, ale będą zgrzyty.
Zabieram dziecko w miejsca przyjazne dzieciom ale nie będę się chować kiedy jednak trafię gdzieś indziej. Kiedyś też tak myślałam, że są miejsca do karmienia i tam powinno się karmić aż okazało się, że to w większości śmierdzące kible.lilek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA mnie zawsze zastanawia matka karmiaca Boże jaki wstrętny widok ble fuj i wgl bo cycek na wierzchu a jak w parku stare baby plus 90kg się opalaja bez stanika to wszystko w porządku nikt nic nie mówi ciekawe dlaczego nagle piersi obrzydzaja a te same cycki na plakatach są piękne mhm
Ja nie raz karmilam mojego syna w kościele w centrum handlowym czy w parku nie robiłam tego na środku ale w takim miejscu żeby nikomu nie przeszkadzać. I nie karmilam. A jak ktoś mi powiedział że mam karmić w ubikacji moje dziecko to grzecznie odpowiedziałam że moje dziecko zje w ubikacji jeżeli pan sam weźmie swojego kotleta i pójdzie z nim do ubikacji.Ruth, lilek, Arga lubią tę wiadomość
-
Moim zdaniem wiek nie ma nic wspólnego z dojrzałością
my mając po 20 lat zaczęliśmy się starać o dziecku..w planach było zrobienie studiów i w tym czasie "odchowanie" dzieci (paskudnie to brzmi
), a potem moja praca. Nie byłam w stanie walczyć z instynktem macierzyńskim. Zawsze był silny
i w D..ie miałam, że gadali, że gownarzeria, że nie damy rady, my byliśmy świadomi, zdecydowani i pewni siebie i tego, że podołamy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2017, 10:02
ewulek lubi tę wiadomość
-
tomania2806 wrote:A mnie zawsze zastanawia matka karmiaca Boże jaki wstrętny widok ble fuj i wgl bo cycek na wierzchu a jak w parku stare baby plus 90kg się opalaja bez stanika to wszystko w porządku nikt nic nie mówi ciekawe dlaczego nagle piersi obrzydzaja a te same cycki na plakatach są piękne mhm
Ja nie raz karmilam mojego syna w kościele w centrum handlowym czy w parku nie robiłam tego na środku ale w takim miejscu żeby nikomu nie przeszkadzać. I nie karmilam. A jak ktoś mi powiedział że mam karmić w ubikacji moje dziecko to grzecznie odpowiedziałam że moje dziecko zje w ubikacji jeżeli pan sam weźmie swojego kotleta i pójdzie z nim do ubikacji.
-
Tak to jest, że wszystkim nie dogodzimy...raz karmiłam syna w miejscu oznaczonym jako miejsce dla matki z dzieckiem i był to kibel...mało się nie porzygalam bo tak śmierdziało. Ostatni raz. Karmiłam w wielu miejscach dwójkę synów, po prostu przyslanialam się pieluszką. Pierś zawsze podawałam tak aby innym oczu nie wybić. Nikt chyba nawet nigdy nie zauważył że karmię.
To samo z dziećmi w autobusach/knajpach/sklepach. No bez przesady, nie będę się alienowac. Wszystko z rozsadkiem. Zawsze staram się żeby dzieci miały jakieś zajęcie i nie krzyczały w takich miejscach. Ale nawet wtedy zdarza sie, że drą jape. Uwielbiam wtedy porozumiewawcze miny innych młodych kobiet typu "wiem co czujesz" heh no nie zaknebluje dzieciaka. Ale wkurzają mnie ridzice, którzy w ogóle nie reagują na swoje dzieci, które roznoszą otoczenie. Ogólnie bardzo często marudzą stare baby, które już zapomniały jak to jest, albo laski, które nie mają dzieci -
nick nieaktualny
-
I nie wiem czemu tak strasznie wszyscy gadaja, że matki to święte krowy... bardzo często ludzie bez dzieci zachowują się gorzej i oczekują, że wszystkim to będzie odpowiadało. To chyba po prostu kwestia wychowania, poszanowania innych i kultura osobista.
Ruth, Arga lubią tę wiadomość
-
Ja zaszłam w ciąże w wieku 22 lat a urodziłam jak miałam 23.To była ciąża chciana ale planowana po ślubie,ale wyszło jak wyszło :p Na początku byłam przerażona,ale po paru tygodniach wiedziałam serduszko i wiedziałam,że będzie dobrze.Wcześniej nie wkurzały mnie dzieci płaczące w mpk tylko mochery komentujące,że dziecko coś chce a matka nie wie co zrobić...a ona akurat wie.. nadal to jest wkurzające
Mój syn się boi psów,jak kiedyś przyszła babka na plac zabaw z psem bez smyczy to mały przybiegł do mnie z płaczem.Jak ją ludzie zjechali to dała go na smycz i leżał pod ławką.Niestety Alan go widział i chciał do domuWiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2017, 10:28
-
Dziewczyny też będę matka i na prawdę spotkałam sie z sytuacjami gdzie matki z dzieckiem zachowywały się okropnie jakby nie wiadomo kim były. A już o tym że dzieci źle się zachowują w restauracjach ganiaja a rodzic nie upomni nie wspomnę. Nawet teraz będąc w ciazy uważam że wszystko ma swoje prawa ale w granicach rozsądku.
-
Mamuśki życzę Wam dziś leniwej niedzieli
Moja na pewno taka będzie, bo wczorajszy wieczór skończyłam z nospa, bo macica zaczęła się stawiać..jutro rano usg i chyba nerwy zaczynają dawać znaćWiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2017, 10:48
-
Ruth wrote:Mamuśki życzę Wam dziś leniwej niedzieli
Moja na pewno taka będzie, bo wczorajszy wieczór skończyłam z nospa, bo macica zaczęła się stawiać..jutro rano usg i chyba nerwy zaczynają dawać znać -
A ja z Tobą Malka:)
Powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona z zakupu detektora tętna, właśnie posłuchałam sobie przed chwilą bicia serduszka Dzidziusia, raz dziennie sprawdzam i bardzo mnie to uspokaja.Arga, malka, Doris:), Pysiaczek89, Wonderland, witaminkab lubią tę wiadomość