X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
Odpowiedz

CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018

Oceń ten wątek:
  • Arga Autorytet
    Postów: 1325 509

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 09:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    teqz wrote:
    Hej dziewczyny, wyniki odebrane, TSH spadło z 3,5 do 1,5 wiec mega się cieszę :) czy któraś wie coś na temat anty TPO? Endo mam w następna środę, a na necie nie jest dużo info. Wyszło mi 0,8 - czy któraś tez to kiedyś badała? Toxo igg ujemne, nie wiem jak to możliwe gdzie za dziecka jeździłam na wieś do dziadków, miałam mnóstwo kotów i jadłam brudne owoce i warzywa :D
    A jakie masz normy? Bo to zawsze coś wychodzi.

    age.png
  • Arga Autorytet
    Postów: 1325 509

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 09:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny, bo już myślałam, że coś ze mną nie tak ;-)

    age.png
  • Ruth Autorytet
    Postów: 823 540

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 09:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Arga Leira Ci pięknie napisała! Pidpisuje się pod tym :-)

    Ja lubię się czasem pomalować, ale nie mam problemu żeby wyjść z domu bez makijażu.. z cerą nie man problemu (raczej z nakładaniem podkladow- za ciężko się czuje), najbardziej lubię tusz do rzęs i rozświetlacz nad kości policzkowe- tyle. Włosy zawsze miałam w irokeza i na granatowa czerń..a teraz jest balejaż rudy-brąz :-)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2017, 10:04

    f2w3rjjgkyeh1vkk.png
  • KlaudiaS Ekspertka
    Postów: 242 174

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Leira wrote:
    Ja zawsze sama sobie wszystko robię i paznokcie i farbowanie :)
    Nie mam jeszcze dzieci więc nie miałam jeszcze potrzeby "czasu dla siebie" :)
    Lubie sama bo taniej i bo będzie tak jak ja chcę :)
    Z fryzjerami to już miałam takie przejścia, że więcej nikomu nie dam dotknąć swoich włosów, masakra, od dziecka ciągle miałam problem z nimi. A to z podcięcia końcówek mi obcinali połowę włosów, a to tak byłam źle obcięta, że w ogóle nie byłam w stanie włosów ułożyć, albo krzywo, albo koloryzacja nie taka - najlepsze jak mi raz baba zrobiła "refleksy", efekt "muśniętych słońcem włosów" - skutkiem czego miałam na głowie blond paski grubości ok. 1-2cm, zrobione w szachownicę. Jak wysuszyła mi włosy to myślałam, że zawału dostanę przed tym lustrem - nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać, wyglądałam jak łaciata krowa, a ta kretynka mi wmawiała, że to jest właśnie zamierzony efekt :D Długo by opowiadać, teraz mam taką traumę, że tylko mój M. mi na równo końcówki przycina trymerem ze swojej maszynki do włosów, max 2 cm na miesiąc, a włosy farbuję już sama na jednolity kolor :) Mam blisko hurtownię fryzjerską, więc szaleję z kolorami :)

    Mam do Was takie pytanie: czy jak robicie hybrydy w salonie, płacicie za to kasę, a one Wam odprysną po 2-3 dniach to jest możliwość reklamacji?

    Mojej mamie jakiś czas temu się zdarzyło, że wróciła z salonu, zapłaciła chyba z 50 zł i po 2 dniach (!) miała już odpryśniętą hybrydę na dwóch palcach, a jak poszła znów do salonu to kosmetyczka ją spławiła, że niby taką ma płytkę paznokcia (wcześniej nie było problemów) i to nie podlega reklamacji - nawet jej tych dwóch palców nie poprawiła oO
    U mnie w salonie jest możliwość reklamacji w przypadku jeśli widzę że coś mogło wydarzyć się z mojej winy jeśli klientka złamie paznokcia to niestety musi dopłacić za naprawę

    02.07.2017 Aniołek 8tc [*]
    5a1a819071e77.png
  • teqz Autorytet
    Postów: 1063 711

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Arga wrote:
    A jakie masz normy? Bo to zawsze coś wychodzi.
    Mąż mi odebrał wyniki, więc nie wiem, ale czytałam, że niskie aTPO też nie jest dobre. No nic, zobaczymy co endo powie za tydzień.

  • eunice. Autorytet
    Postów: 1170 775

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2018, 18:47

    teqz lubi tę wiadomość

    bl9c6iye5ipn0gv6.png
    w5wqjw4zjdm5vewv.png
    iv09df9h9ufd8f4g.png
    [*] grudzień 2015. Puste jajo płodowe.
  • teqz Autorytet
    Postów: 1063 711

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    eunice. wrote:
    Ja mam hashimoto i aTPO miałam >1300. Chyba do 60 była norma. Dodam, że przy tamtym wyniku tarczyca działała jeszcze bez zarzutu. Także 0,8 to jest nic;).

    Generalnie przeciwciała antyTPO świadczą zwykle o hashimoto. Można mieć tylko niedoczynność tarczycy, natomiast hashimoto to inaczej zapalenie autoimmunologiczne tarczycy- chodzi o to, że ma się tak jakby "uczulenie" na własną tarczycę, organizm produkuje przeciwciała, które ją niszczą (właśnie antyTPO) i to prowadzi zwykle do niedoczynności. Leczyć się tego nie da, choć niektórzy wiążą to z nietolerancją pokarmową i ponoć czasem po wyeliminowaniu uczulającego produktu te przeciwciała też znikają, ale ile w tym prawdy-nie wiem.
    Bardzo Ci dziękuje za odpowiedź! :)

  • eunice. Autorytet
    Postów: 1170 775

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2018, 18:47

    bl9c6iye5ipn0gv6.png
    w5wqjw4zjdm5vewv.png
    iv09df9h9ufd8f4g.png
    [*] grudzień 2015. Puste jajo płodowe.
  • teqz Autorytet
    Postów: 1063 711

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    eunice. wrote:
    teqz, na mój chłopski rozum, im mniej przeciwciał niszczących Twój własny organizm tym lepiej:P. Nie wiem czemu tak piszą na necie, może faktycznie do czegoś tam są potrzebne, ale pamiętaj, że w ciąży organizm musi tak jakby "przyjąć przeszczep" w postaci obcego DNA, więc też dużo różnych przeciwciał nam spada, odporność też często się w ciąży osłabia. System immunologiczny daje po prostu trochę na luz, a aTPO to są właśnie przeciwciała.

    Jak ja bym miała taki wynik jak Twój to czułabym się cudownie uzdrowiona;).
    Mąż mi pisał, że coś tam na normach było z cyferką 8, więc możliwe, że w innych jednostkach nasze laboratoria podają, ale mimo wszystko lepiej niskie niż wysokie. Problemem jest to, że mam guzki na tarczycy i stan zapalny (wykryte przez USG oczywiście). Endo mówiła, że na razie guzki rosną, ale nie są groźne więc będziemy co miesiąc kontrolować, nawet po ciąży. Moja babcia miała identyczne wyniki kiedyś i też guzy i musiała mieć operację bo było to już niebezpieczne, dlatego uzdrowiona się raczej nigdy nie poczuję :(

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2017, 10:32

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tegz, dobrze, że wyniki ok, z kotami to nie aż takie zagrożenie, trzeba uważać na kota polujące na myszy, ale nie zawsze taki futrzaczek jest zarażony.
    Ja miałam pozytywne tokso, przeszłam je kiedyś. Podejrzewam, że teściowa rąk nie umyła po zmianie kuwety swojego kota i tak przyrządziła obiad. Niestety, u męża taka higiena, nie myją warzyw i owoców, rąk przed jedzeniem i jak idą do Małej...Teściowa po lekarzu, sklepach od razu zawsze szła do wnusi i za rączkę łapała. Nauczyłam ją mycia u mnie w domu, co prawda obrażała się i patrzyła jak na UFO ;-)
    Dziewczyny, czy macie też tak, że Wasi mężowie rąk nie myją? Ja krzyczę na swojego jak idzie małej mleko robić i ich nie umyje czy przy zmianie pieluchy.
    Lepiej jak już będą nasze niemowlaki na świecie, aby gonić do mycią łapsk odwiedzających:-)

    Arga, ja np. źle się czuję w swoim kolorze naturalnym - ciemna szatynka, kolor ładny, ale przygnębia moją twarz, wydaję się ona smutna. Mam jasną oprawę, zielone oczy, więc jasne kolorki super na mnie leżą. Także to, że się nie malujesz czy nie farbujesz nie znaczy, że jesteś zaniedbana :-)

  • eunice. Autorytet
    Postów: 1170 775

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2018, 18:47

    bl9c6iye5ipn0gv6.png
    w5wqjw4zjdm5vewv.png
    iv09df9h9ufd8f4g.png
    [*] grudzień 2015. Puste jajo płodowe.
  • teqz Autorytet
    Postów: 1063 711

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    eunice. wrote:
    Moja babcia też ma usuniętą tarczycę, ale to wynik tego, że nie leczyła długo. Teraz jak się szybko wykrywa to raczej można uniknąć. Guzki są częste przy niedoczynności. Ponoć można też mieć zapalenie uleczalne, bez podłoża autoimmunologicznego.
    Mojego niestety wyleczyć się nie da, przynajmniej takie jest oficjalne stanowisko medycyny, bo np. pan Zięba uważa, że się da, ale czy kogoś wyleczył- nie wiem, trochę trudno mi uwierzyć w teorie faceta, który nie ma żadnego przygotowania medycznego, żadnego wykształcenia w chociażby pokrewnej dziedzinie typu biologia czy chemia, a podważa większość rzeczy, które opracowują ludzie wykształceni i doświadczeni w dziedzinie medycyny.
    Na szczęście z hashimoto można normalnie żyć, o ile bierze się leki i nie dopuszcza do niedoczynności to nie jest to nic tak bardzo groźnego, lepsze to niż jakaś mutacja, która daje ryzyko raka albo wada serca, podatność na wylewy czy zawały.
    Dokładnie, lepsze to niż jakieś mutacje. Ja też jestem skazana na codziennie leki, już się przyzwyczaiłam, chociaż nie przepadam. A Ty od ilu lat wiesz o swoim Hashimoto?

    Agnella mój mąż to ma świra na punkcie mycia rąk, bardziej niż ja :D a co do koloru włosów, ja od 13go roku życia farbowałam na bardzo jasny blond, czasem srebrny itp. (za dziecka miałam białe włosy i chciałam je mieć na stałe). Dopiero rok temu zrobiłam sobie ciemny szary, a potem w tym roku wyszedł mi ten szary za ciemny, przechodził w czarny i nagle uzmysłowiłam sobie, że w ciemnych mi o niebo lepiej :D mam bardzo ciemne oczy, rysy twarzy i oczy mam takie bardziej azjatyckie (a jak wiadomo, takim ludziom lepiej w ciemnych włosach), więc dopiero po tylu latach uświadomiłam sobie, że ciemne mi lepiej pasują. Od kilku miesięcy w ogóle nie farbuję i okazuje się, że moje naturalne są już mega ciemne wiec w ogóle nie widać, która część włosów jest farbowana a która naturalna, troszkę w końcu włosy odpoczną po ponad 10ciu latach rozjaśniania :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2017, 11:00

  • Leira Autorytet
    Postów: 4347 1200

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnella wrote:
    Dziewczyny, czy macie też tak, że Wasi mężowie rąk nie myją? Ja krzyczę na swojego jak idzie małej mleko robić i ich nie umyje czy przy zmianie pieluchy.
    Lepiej jak już będą nasze niemowlaki na świecie, aby gonić do mycią łapsk odwiedzających:-)

    To jest dobry temat: powiem szczerze, że mam poważne wątpliwości co do tak przesadnej higieny. Rozumiem umycie rąk przed dotykaniem dziecka kiedy robiliśmy jakąś brudną czynność, ale tak po prostu? Bakterie mamy na co dzień na skórze i myślę, że dobrze, żeby dziecko się z tym oswajało. Z drugiej strony niby strach, żeby dziecka nie zarazić, ale przecież musi się jakoś przystosować do świata.

    Sama nie wiem.

    Dodatkowo mam mieszane uczucia bo kuzynka u nas wychowywała swoje dziecko tak sterylnie - zawsze mycie rączek przed dotknięciem dziecka, wyparzanie wszystkiego, jak ktoś nie daj Boże usiadł na sofie, a tam leżał kocyk czy jakieś ciuszki malucha i zostały "dotknięte" to od razu do prania, etc. Skutek był taki, że dzieciak jak poszedł do przedszkola to łapał chorobę za chorobą, i tak: 2 tygodnie chory, tydzień zdrowy, powrót do przedszkola i znowu chory (!) Było już tak hardcorowo, że kuzynka z mężem wybrali całe urlopy, dziadkowie też i w końcu zaczęli nawet i do mnie dzwonić (jestem dość daleką rodziną) czy bym z dzieciakiem nie posiedziała :D

    Tak więc mam niesamowicie mieszane uczucia. Ja za dziecka chowałam się w domu z dwoma kotami i psem, zjadałam piasek z piaskownicy i jedzenie z podłogi (jak upadło) i do dziś mam tak, że jak mi się zdarzy przeziębić raz do roku to jest wielkie zaskoczenie, bo zwykle nie bywałam chora w ogóle.

    Chciałabym więc wychowywać swoje dziecko podobnie do tego jak ja byłam chowana. Aczkolwiek zobaczymy czy po porodzie nie stanę się sterylna matką - chociaż mam nadzieję, że nie :D

    f2w3ikgnnjbzwgbk.png
  • teqz Autorytet
    Postów: 1063 711

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 11:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Leira wrote:
    To jest dobry temat: powiem szczerze, że mam poważne wątpliwości co do tak przesadnej higieny. Rozumiem umycie rąk przed dotykaniem dziecka kiedy robiliśmy jakąś brudną czynność, ale tak po prostu? Bakterie mamy na co dzień na skórze i myślę, że dobrze, żeby dziecko się z tym oswajało. Z drugiej strony niby strach, żeby dziecka nie zarazić, ale przecież musi się jakoś przystosować do świata.

    Sama nie wiem.

    Dodatkowo mam mieszane uczucia bo kuzynka u nas wychowywała swoje dziecko tak sterylnie - zawsze mycie rączek przed dotknięciem dziecka, wyparzanie wszystkiego, jak ktoś nie daj Boże usiadł na sofie, a tam leżał kocyk czy jakieś ciuszki malucha i zostały "dotknięte" to od razu do prania, etc. Skutek był taki, że dzieciak jak poszedł do przedszkola to łapał chorobę za chorobą, i tak: 2 tygodnie chory, tydzień zdrowy, powrót do przedszkola i znowu chory (!) Było już tak hardcorowo, że kuzynka z mężem wybrali całe urlopy, dziadkowie też i w końcu zaczęli nawet i do mnie dzwonić (jestem dość daleką rodziną) czy bym z dzieciakiem nie posiedziała :D

    Tak więc mam niesamowicie mieszane uczucia. Ja za dziecka chowałam się w domu z dwoma kotami i psem, zjadałam piasek z piaskownicy i jedzenie z podłogi (jak upadło) i do dziś mam tak, że jak mi się zdarzy przeziębić raz do roku to jest wielkie zaskoczenie, bo zwykle nie bywałam chora w ogóle.

    Chciałabym więc wychowywać swoje dziecko podobnie do tego jak ja byłam chowana. Aczkolwiek zobaczymy czy po porodzie nie stanę się sterylna matką - chociaż mam nadzieję, że nie :D
    Tu się z Tobą zgodzę, też znam przypadek, że rodzice trzymali dziecko z daleka przed czymkolwiek, no i teraz w przedszkolu co chwilę jest mała chora.

    Też za dziecka jadłam piasek z piaskownicy, bawiłam się całe dnie na dworze z gromadą zwierząt i rzadko choruję :D więc coś w tym jest.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tez znam takich rodzicow co na dziecko huhali, dmuchali i ciagle chore...

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 11:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Haha, Leira, aż tak zafiksowana nie jestem...Mała wychowuje się z psiakiem, dotyka futerka, bawi się w piaskownicy i nawet zjadła piachu, podłóg nie myję codziennie, także zdarza się jej często zjeść chrupki czy coś z podłogi ;-) Ale mycie rak przed jedzeniem czy zmianą pieluszki to u mnie normalne, szczególnie, że to mała cipuszka, już miała bakterię tam w środku, stan zapalny (choćto bardziej od kupki i pieluszki, że tak to ujmę) i leczenie :-) Ale nie wyparzam rzeczy, zabawek, smoczków czy butli :-) Już aż tak to nie. Chodzi mi szczególnie o noworodka, jak ludzie przychodzą z ulicy i od razu dotykają po rączce, no mnie to drażni niesamowicie :/ Teściowa święta krowa, teść zawsze myję ręce jak przyjdzie z ulicy do zabawy z wnusią. No pod tym względem miał bzika ;-)
    Zobaczycie same zresztą jak to będzie...Szczególnie przy noworodku.
    Ciekawe czy poznacie płeć na wizytach :)



    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2017, 11:10

  • Arga Autorytet
    Postów: 1325 509

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 11:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja muszę umyć ręce jak skądś wracam ;-) no aż mnie swierzbią. Ale nie żyję sterylnie. Butelki i smoki wyparzałam przed pierwszym użyciem i jak po miesiącu sobie przypomniałam, że warto odświeżyć. Córka zjada rzeczy z podłogi, gonie ją za to ale nie robię afery, po prostu nie chcę aby zjadła coś co może leży za długo :-P uczę ją teraz, że jak wracamy z dworu lub sklepu to myjemy ręce zanim coś zjemy. Ale, z drugiej strony pozwalam jej jeść rękami lub nie wycieram za każdym razem jak czegoś dotknie. Przez dwa lata życia tylko dwa razy miała wysoką gorączkę i raz antybiotyk bo dostała zapalenia gardła. Sterylnie żyć nie umiem. Zbieram się do odkurzeniu od niedzieli i dziś będzie ten dzień i chyba podłogi umyje ;-) trochę brudu i zarazków nie zaszkodzi, jak pójdzie do przedszkola to nie będzie szoku.

    age.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 11:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak mogę iść zgłosić reklamację.

    Jeśli chodzi o czystość to moja teściowa biegała mi po mieszkaniu w stroju w którym się wchodzi na OIOM ;) :D

    do tego biegała i wszystko dezynfekowala
    Ja myślałam ze mi ze śmiechu blizna się rozejdzie.

    Limerikowo, Arga, Leira lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 11:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Arga wrote:
    Ja muszę umyć ręce jak skądś wracam ;-) no aż mnie swierzbią. Ale nie żyję sterylnie. Butelki i smoki wyparzałam przed pierwszym użyciem i jak po miesiącu sobie przypomniałam, że warto odświeżyć. Córka zjada rzeczy z podłogi, gonie ją za to ale nie robię afery, po prostu nie chcę aby zjadła coś co może leży za długo :-P uczę ją teraz, że jak wracamy z dworu lub sklepu to myjemy ręce zanim coś zjemy. Ale, z drugiej strony pozwalam jej jeść rękami lub nie wycieram za każdym razem jak czegoś dotknie. Przez dwa lata życia tylko dwa razy miała wysoką gorączkę i raz antybiotyk bo dostała zapalenia gardła. Sterylnie żyć nie umiem. Zbieram się do odkurzeniu od niedzieli i dziś będzie ten dzień i chyba podłogi umyje ;-) trochę brudu i zarazków nie zaszkodzi, jak pójdzie do przedszkola to nie będzie szoku.
    Też jestem za takim wychowywaniem dzieci.
    Tak wychowuję mojego syna i tak będę wychowywać drugie dziecko.
    Włącznie z nie przegrzewaniem,a nawet hartowaniem :)
    Mój syn pierwszy raz zachorował,jak miał rok,ale to była ospa wietrzna,którą przyniósł z przychodni,jak byliśmy na szczepieniu.
    Potem to już nie pamiętam kiedy,ale generalnie może raz w roku zdarzy Mu się jakieś przeziębienie i to tyle :)

  • Anitka201 Autorytet
    Postów: 4606 2575

    Wysłany: 19 grudnia 2017, 11:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zarówno ja jak i mąż myjemy ręce. Zawsze po przyjściu do domu, po zakupach itp. Młody też podstawia sobie krzesło i myje. My ogólnie zwracamy dużą uwagę na mycie rąk w toaletach/ miejscach publicznych. Prawda jest taka, że większość rodaków po wyjściu z toalety nie myje rąk. Nas to obrzydza.
    Co do sterylności to lubimy porządek. Codziennie lub 2 razy dziennie odkurzamy, podłogi są myte raz dziennie lub co 2 dzień ale nie ukrywam, że ten nawyk wypracowaliśmy sobie przy pełzającym/raczkującym dziecku. Wiadomo młody pchał wszystko do buzi, czasami znalazł jakiś suchy "kąsek" na podłodze i go po prostu zjadł :-)
    Mimo częstego sprzątania nasz dom nie wygląda sterylnie :-) wręcz gdybym sama tego nie robiła, w życiu bym nie uwierzyła jak często jest sprzątany :-) może dlatego, że od początku lecimy na BLW i młody mając rok sam jadł łyżką i widelcem, a wiadomo jak dom wygląda przy BLW :-)

    Limerikowo lubi tę wiadomość

‹‹ 421 422 423 424 425 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta w ciąży - 10 najważniejszych zasad dla ciężarnej

O zdrowym odżywaniu i diecie w ciąży zostało napisane i powiedziane wiele. Zbyt duża ilość informacji potrafi przytłoczyć każdego. Przestrzeganie wszystkich tych zasad wydaje się wręcz niemożliwe. Jak zatem odróżnić rzeczy ważne od tych mniej istotnych? Zapytaliśmy znaną dietetyczkę Sylwię Leszczyńską co jest naprawdę ważne w diecie kobiet w ciąży. Przeczytaj co robić, aby zapewnić zdrowie sobie i swojemu dziecku! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Raport "Jak rodzą Polki?" - doświadczenia kobiet na temat opieki okołoporodowej w Polsce

Fundacja “Rodzić po ludzku” w czerwcu opublikowała najnowszy raport na temat opieki okołoporodowej w Polsce. Jak rodzą Polki? Jak wygląda opieka okołoporodowa w naszym kraju? Przeczytaj zaskakujące wnioski!   

CZYTAJ WIĘCEJ