CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
No ale co ma zrobić szpital jeżeli matka jest tam z dzieckiem przez srednio 2-3 dni. To chyba jej dziecko więc podpisuje papier, że nie szczepi i tyle. Wiem, że to chore ale nie rozumiem dlaczego mają gnębić neonatologów w sytuacji gdy porodów jest dużo a pacjentka jest i za chwilę jej nie ma
Absolutnie nie zgadzam się z karami finansowymi, ale dlaczego odpowiedzialność ma spadać na szpital. Cały system niestety jest chory -
Tròjka wrote:No ale co ma zrobić szpital jeżeli matka jest tam z dzieckiem przez srednio 2-3 dni. To chyba jej dziecko więc podpisuje papier, że nie szczepi i tyle. Wiem, że to chore ale nie rozumiem dlaczego mają gnębić neonatologów w sytuacji gdy porodów jest dużo a pacjentka jest i za chwilę jej nie ma
Absolutnie nie zgadzam się z karami finansowymi, ale dlaczego odpowiedzialność ma spadać na szpital. Cały system niestety jest chorySystem jest chory to fakt. A traktowanie ludzi dorosłych jak jakiś "idiotów" przez państwo jest okropne i nie zgodne z konstytucją
-
Nie chodzi mi o odpowiedzialność gdy występuje jakiś poważny NOP. Chodzi o to, że jeżeli nie chcesz w tej chwili szczepić dziecka, nie mówię że w ogóle ale tu i teraz. W rozporządzeniu jest tak, że szczepi się dzieci już w pierwszej dobie to jako rodzic podpisujesz papierek, ze znasz konsekwencje. Mam takie zdanie bo pracuje na takim oddziale, ze jest to codziennością. Mamy zazwyczaj podpisują i nikomu się krzywda nie dzieje. Najczęściej nie podpisują dlatego, że chcą zaczekać że szczepieniem jakiś czas. Jest to ich święte prawo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2017, 14:56
-
Tròjka wrote:Nie chodzi mi o odpowiedzialność gdy występuje jakiś poważny NOP. Chodzi o to, że jeżeli nie chcesz w tej chwili szczepić dziecka, nie mówię że w ogóle ale tu i teraz. W rozporządzenia jest takie,że szczepi się dzieci już w pierwszej dobie to jako rodzic podpisujesz papierek, ze znasz konsekwencje. Mam takie zdanie bo pracuje na takim oddziale, ze jest to codziennością. Mamy zazwyczaj podpisują i nikomu się krzywda nie dzieje. Najczęściej no podpisują dlatego, że chcą zaczekać że szczepieniem jakiś czas. Jest to ich święte prawo
-
Chyba najpierw jest wysyłana karta szczepień do przychodni. I tam niestety zaczynają się schody. Szpital niestety musi mieć podkładkę, że mama została poinformowana o obowiązku szczepień i o stanowisku sanepidu. I że świadomie sama podjęła taka decyzję.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2017, 15:03
-
ptaszek wrote:Tu pierwsze szczepienie po 2 miesiącach, więc też różnica i to nie noworodek a niemowlak już
-
KochamSłońce wrote:W jakim kraju mieszkasz? Te dwa miesiace to bardzo dlugi czas. Dziecko ma juz jakas odpornosc wyrobiona. Noworodek w pierwszych sobach zycia niestety jeszcze nie za bardzo...
Holandia. Ja w pierwszej dobie też bym nie szczepiła. A przesunąć szczepienie tu zawsze można, dzwonisz przed wizytą i mówisz, że ci nie pasuje i przekładają, albo jak chore. W końcu to moje dziecko, moja decyzja.Mój skarb 20-10-2015
Mój drugi skarb- Nina 29-05-2018 -
ptaszek wrote:Holandia. Ja w pierwszej dobie też bym nie szczepiła. A przesunąć szczepienie tu zawsze można, dzwonisz przed wizytą i mówisz, że ci nie pasuje i przekładają, albo jak chore. W końcu to moje dziecko, moja decyzja.
Tylko tyle i az tyle
-
Ja nie mogłabym spać z dzieckiem bo mąż ma bardzo twardy sen i często dostaje od niego ręką albo łokciem jak się przekręca z boku na bok więc zupełnie to odpada miałam kupować dostaweke ale że dostaniemy łóżeczko i mamy na nie miejsce to będzie łóżeczko a monitor oddechu planuje kupić baby senses i jeszcze wracając do tego monitora oddechu przyczepionego do pampersa to jest z firmy snuza i widziałam że parę osób poleca bo można go mieć zawsze przy sobie ale mi się wydaje że średnio się to sprawdza
-
KochamSłońce wrote:Podpisanie odmowy szczepien to donos do sanepidu na samego siebie. Absolutnie nie wolno tego robic. Nikt sie nie rzucal, bo mieli do sanepidu podkladke, ze matka odmawia, czyli ich juz nikt nie bedzie gnebil. Beda natomiast gnebic ta matke. Kary finansowe sa bardzo wysokie... Gdyby szczepienia byly takie cudowne, nikt by do nich nie zmuszal. To dziala tak, ze sanepid zmusza lekarzy/pielegniarki, straszy ich karami, wiec wyzej wymienieni musza zmuszac rodzicow. Bo kto by chcial odpowiadac za czyjes decyzje, prawda?
-
nick nieaktualnymari-in-wonderland wrote:Czesć Dziewczyny!
Dołączam do Was z moim 13 tygodniowym maleństwem;) Trochę nieśmiało bo nigdy nie pisałam na forach o swoich osobistych sprawach, ale odkąd jestem w ciąży nie za bardzo mam z kim sie dzielić swoimi przeżyciami a nie chce zanudzać znajomych, którzy nie są w temacie.
Termin mam na 28 czerwca, ale szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać
Właściwie od początku ciążę przechodzę "bezboleśnie" z czego jestem bardzo zadowolona, ale ostatnio pojawił się u mnie znaczny spadek nastroju i zastanawiam się czy to normalne w tak dużym nasileniu... Zawsze byłam wrażliwą osobą, szybko się wzruszałam i łatwo było doprowadzić mnie do płaczu ale teraz przerażam czasem samą siebie - wpadam w stany histerii kilka razy w tygodniu, płaczę tak mocno, że aż brakuje mi tchu. Próbuje uspokoić się myśląc o maleństwie, ale kiedy jestem w tym stanie po prostu nie mogę się opanować. Mam te stany coraz częściej i wiem, że mój mąż ma swoje granice...
Chodzę na terapię od dłuższego czasu ale to nie pomaga, bo Pani terapeutka generalnie radzi mi, żeby się temu "przyglądać" i "zastanawiać się" a kiedy wpadam w histerię to nie myślę racjonalnie.
Czy Wy też miewacie takie stany? Jak sobie z nimi radzić?
Dodam też że moja ciąża była planowana i bardzo chciana, więc nie mam powodu żeby wpadać w tak depresyjne stany.
Dzięki i pozdrawiam!dopisalam cie do naszej listy na pierwszej stronie
-
nick nieaktualnyKlaudiaS wrote:Dziewczyny ale jaja (i to dosłownie) Matyldzie urósł siusiak i będzie chłopak
pan doktor nie ma wątpliwości ogólnie wszystko dobrze tylko ja muszę przytyć bo za mało ważę ale dzidzia rośnie i to najważniejsze
Marya proszę w takim razie i zmianie na głównej imienia na Tymek.
Chłopaki na prawdę rządzą na naszej grupiezmienione
-
eunice. wrote:Ja uważam osobiście, że wolność drugiego człowieka powinna być ograniczana tylko w sytuacjach krzywdzenia lub naruszania praw innych ludzi- po prostu w ramach ochrony. Aborcji też to dotyczy, bo uważam, że dziecko też ma prawo być chronione. Oczywiście są wyjątki, nawet zabójstwo w obronie własnej jest dopuszczane, a gdy aborcja ma być skróceniem dziecku bez szans na przeżycie cierpienia to też nabiera innego wymiaru.
No i wolność nie może być pojmowana też tak, że ktoś sobie coś chce i cały świat ma zmieniać wszelkie normy, żeby mu zapewnić tą możliwość.
Uważam jednak, że w swoich własnych wyborach człowiek powinien mieć wolność, bo wiemy jakiego rodzaju państwa szczególnie umiłowały sobie ograniczanie obywatelskiej wolności i kontrolę każdej dziedziny życia.
Dlatego przymuszanie do szczepień uważam za niewłaściwe. Jednak sama szczepię. Miałam dylematy, zastanawiałam się sama, co zrobić. Nie uważam, że szczepionki są idealne- wiem, że mogą być powikłania. Wiem też, jakie są powikłania chorób. Wiem, że wolę dać firmie zarobić szczepiąc na krztusiec niż dać jej zarobić jeszcze więcej lecząc dziecko antybiotykami na tą chorobę. Znam przypadki zachorowania nieszczepionych maluszków na krztusiec. Widziałam panikę matki nieszczepionego na tężec dziecka, które się skaleczyło. Siostra mojej babci jest niewidoma, bo jej mama w ciąży zachorowała na różyczkę- nie szczepiono wtedy. Tak, znam też przypadek dziecka, które ma ten konkretny gen, związany z autyzmem, który aktywował się po szczepieniu. Tylko czasem się zastanawiam, czy choroba również by nie doprowadziła do aktywacji, nie wiadomo jak to jest. Przekonuje mnie też to, że teraz co drugie dziecko nie umiera na czarną ospę, jak to było przed wynalezieniem na nią szczepionki. Często w biografiach czytam, że ktoś miał ileś tam rodzeństwa, które zmarło na dyfteryt (błonica).U nas we wsi w ogóle dużo nie szczepi i ostatnio właśnie odra się wdarła do przedszkola.
Nie jestem fanatykiem szczepień, bo jestem daleka od wszelkiego fanatyzmu.
Staram się nie patrzeć na cały świat jako na spisek przeciw mnie. Nie uważam się też za mądrzejszą od lekarzy, ale biorę pod uwagę że to są tacy ludzie jak inni i nie każdy musi być uczciwy.
Mam znajomych, którzy nawet zalecane witaminy boją się dzieciom dawać, ba! Morfologii nie robią po 3 miesiącu życia z założenia, że nie robią nic co jest zalecane, bo mają swoje teorie. Tylko żaden z nich ani medycyny ani nawet biologii nie studiował, kierują się tym, co im się wydaje. W ogóle cokolwiek jakiś lekarz powie to jest źle, ufają jedynie jakimś tam fizjoterapeutom czy zielarzom. W ogóle szkoła też jest be, trzeba uczyć dzieci w domu, w ogóle po co dzieciom rówieśnicy, najważniejsi mama i tata... Tacy trochę anarchiści, system jest zły i tyle... Ok, uważam, że każdy powinien sam myśleć i nie dać sobą manipulować, ale przyjąć też, że nie jest alfą i omegą i patrzeć chociażby na źródła, na których wyrabia opinię. Bo ja np. wolę posłuchać jakiegokolwiek lekarza, który widzę, że ma powołanie i chce dobrze niż np. pana Zięby, który z medycyną nie ma nic wspólnego poza hobby.
Myślałam długo nad szczepieniami, bałam się. Posprawdzałam ryzyko poważnych powikłań poszczepiennych i ryzyko zachorowania na dane choroby, też groźne. Na podstawie tego ryzyka stwierdziłam, że chorób boję się bardziej.
Położna dała mi książkę. Autor od razu zapowiedział, że nie odpowie na pytanie czy szczepić, przedstawi po prostu obie strony medalu i dane. Przeczytałam, przemyślałam, przeanalizowałam przypadki, które znam i zdecydowałam: szczepię.
Ale miałam wybór. I o to chodzi.
Wiadomo, nie ze wszystkim tak jest, był ponoć chłopiec, którego rodzice zagłodzili, bo sami mu zdiagnozowali jakieś nietolerancje pokarmowe i ułożyli mu prawie głodową dietę. Na to akurat nie można pozwolić.
Leira, jeszcze co do tego, kogo mogą zarazić nieszczepieni, gdy zaszczepieni nie zachorują. Tutaj akurat słyszałam, że zwykle zagrożeni czują się rodzice, którzy chcieliby dzieci zaszczepić, ale nie mogą ze względu na przeciwwskazania. Są to też często dzieci, którym również choroba bardzo mogłaby zaszkodzić.