CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
KochamSłońce wrote:Ale o jakich badaniach mowisz? Bedziesz od razu robic dziecku? Myslisz ze to realne? Mnie sie wydaje, ze nikt nie zrobi tak od razu zadnych badan... Ja planuje isc na zywiol i napisac oswiadczenie, ze zamierzam zaszczepic, ale po zrobieniu badan wlasnie itp. Nie wiem, czy sie orientowalas, ale fajne wzory sa na stronie stop nop. Mi sie juz po nocach to wszystko sni, ze o mnie mowia w tv, ze do wiezienia mnie chca brac, to juz jakas obsesja jest...
Juz mi nawet po glowie porod domowy chodzi, ale odwagi nie mam...
Wszytskie noworodki są objęte programem badań przesiewowych w kierunku fenyloketonurii, mukowiscydozy i wrodzonej niedoczynności tarczycy. Dodatkowo w niektórych województwach są robione badania na najważniejsze inne choroby genetyczne. Często też w szpitalu robią badania noworodkom jak morfologia, glukoza, bilirubina, CRP. Także trochę tych badań jestsummer86 lubi tę wiadomość
-
anieszka wrote:Właśnie sama nie mam ochoty a po całym tygodniu potrzebuję towarzystwa
Anieszka wybierasz się na te warsztaty? Jak idziesz sama i martwisz się brakiem towarzystwa, to ja też się wybieram. Samawięc jakby co to pisz na priv.
summer86 lubi tę wiadomość
-
malka wrote:Anieszka wybierasz się na te warsztaty? Jak idziesz sama i martwisz się brakiem towarzystwa, to ja też się wybieram. Sama
więc jakby co to pisz na priv.
próbowałam wysłać do Ciebie wiadomość prywatną z moim numerem tel ale chyba musisz mnie przyjąć do przyjaciółek.
Jeśli chodzi o pobyt w szpitalu to zawsze będzie stres. Ja natomiast po zajęciach w szkole rodzenia jestem prawie pewna, że będę objęta dobrą opieką. -
malka wrote:Wszytskie noworodki są objęte programem badań przesiewowych w kierunku fenyloketonurii, mukowiscydozy i wrodzonej niedoczynności tarczycy. Dodatkowo w niektórych województwach są robione badania na najważniejsze inne choroby genetyczne. Często też w szpitalu robią badania noworodkom jak morfologia, glukoza, bilirubina, CRP. Także trochę tych badań jest
Leira lubi tę wiadomość
-
Te badanie to pobranie ze stópki krwi, każdy noworodek jest nim objęty.
Żaden wynik nie przychodzi, brak wiadomości to dobra wiadomość, chyba, że naprawdę dziecko chore.
U mnie na szczęście był dyżur szpitala, w którym nie kładzie się od razu na patologię i pracuje najlepsza śmietanka lekarska, najpierw jest usg, potem decyzja lekarza. Jak coś się dzieje, to idę sprawdzić tylko tam, bo w drugim szpitalu od razu kładą, usg na 2 czy 3 dzień, byle pacjentkę trzymać te 3 czy 4 dni, nieważne czy twardnieje brzuch czy jakiś lekki ból.
Niby 3 ciąża, a dalej człowiek się martwi i każda inaczej przebiega.
Dziś brzuch tez troszkę się stawia, ale jest lepiej.
Chciałabym, aby był już chociaż maj.malka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny trochę więcej wiary w personel medyczny...nikt bez waszej świadomej zgody nie zrobi nic z dzieckiem. A badania są przesiewowe i kazde dziecko jest takim poddawane oczywiście za pisemną zgodą rodziców. Jeżeli na nic nie wyrażacie zgody to się pisze oswiadczenie. Szpitale są instytucja publiczna i obowiązują je pewne przepisy stąd te wszystkie oseiadczenia itp. to nie komuna, że każdy sobie robi co chce...
Uwazam, że z obu stron potrzeba wyrozumiałości i jasno stawianych oczekiwań.Dika, Ha, Ruth, klauuudia, summer86, zielonooka7, teqz, Agnella, kokkosanka, Axana lubią tę wiadomość
-
malka wrote:Badaniami przesiewowymi noworodków są objęte wszytskie noworodki w Polsce. Program działa już od wielu lat.
http://przesiew.imid.med.pl/faq.htmlLeira, firanki na duszę lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry na początku 30 tc:) wczoraj się ważylam i mam 7,5 kg na plusie. Jutro wizyta więc zobaczymy jak małych rośnie:))
U mojej koleżanki w badaniach przesiewowych wyszlo że mały ma mukowiscydozę. Tak jak pisała Angella - brak telefonu to dobra wiadomość. Wtedy nie byłam tak świadoma, teraz będę trzęsła portkami że jednak zadzwonią. Niemniej jednak od razu wiadomo, że dziecko chore i można coś działać, dalej diagnozować. Lepiej tak niż wyszłoby to po latach..
Dziewczyny, jak po warsztatach?Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2018, 07:30
-
kokkosanka wrote:Dzień dobry na początku 30 tc:) wczoraj się ważylam i mam 7,5 kg na plusie. Jutro wizyta więc zobaczymy jak małych rośnie:))
U mojej koleżanki w badaniach przesiewowych wyszlo że mały ma mukowiscydozę. Tak jak pisała Angella - brak telefonu to dobra wiadomość. Wtedy nie byłam tak świadoma, teraz będę trzęsła portkami że jednak zadzwonią. Niemniej jednak od razu wiadomo, że dziecko chore i można coś działać, dalej diagnozować. Lepiej tak niż wyszłoby to po latach..
Dziewczyny, jak po warsztatach?
A dziecko zostalo zaszczepione przed wynikami badan? Czy czekali na wyniki? -
Adry wrote:Witajcie Mamusie, od czasu do czasu Was podczytuję, życze Wam dużo, dużo zdrówka, wytrwałości, siły i cierpliwości. Mamy pierwszego malenstwa korzystajcie z ostatnich tygodni, dużo spijcie i odpoczywajcie, aby później z pełną mocą zająć się maleństwem
Mamusie kolejnego bobaska są już zaprawione w bojach, ale i dla Was przesyłam gorące uściski. Zaciskam kciuki z całej siły za spokojną końcówkę i bezproblemowy poród. Pozdrawiam Was serdecznie, Mama z 10 czerwca 2017
eunice. współczuję. Nam młoda właśnie skończyła brać antybiotyk, bo równocześnie miała trzydniówkę, mocne zapalenie gardła i wyszły jej 3 zęby (to wszystko w ciągu 4 dni), nie było łatwo ale jakoś przetrwaliśmy. Właściwie to pierwsze dwa dni mój mąż przetrwał, bo ja również chora. Młoda już lepiej - wróciła do normy, śpi w nocy itp, ale ja nie śpie już 3 może 4 noc. Najpierw ból gardła, potem katar a od wczoraj duszący kaszel. "Śpię" na siedząco w salonie aby mąż mógł wstać do pracy na rano. Wieczorem zaczynam panikować, że znowu 8 godzin męki przede mną - byle do tej 6:00 i coś się zacznie dziać. Jeszcze wracając że u Was było lepiej wcześniej - u nas odwrotnie. Pierwsze 3 miesiące moje dziecie spędziło cały czas na rękach, cały czas bujana. Płakałam i ją bujałam.
Trzymaj się, w końcu będzie lepiej
-
Eunice czytając Twój wpis przypominam sobie siebie gdy dzieciaki były takie małe...i wydawało mi się wtedy, że już do końca życia będę niewyspana, styrana i po co mi to w ogóle było. Na szczęście szybko czas mija i jak już człowiek w końcu może w miarę pospać i dzieci są w miarę samodzielne to oczekujemy trzeciego krzykacza heheh normalnie człowiek sam sobie zgotował ten los
doskonale rozumiem zmęczenie materiału i te myśli o swoim własnym dziecku. -
Eunice bardzo współczuję...
Z Nikolasem też ost nie jest łatwo przeżywa teraz albo kolejny etap rozwojowy albo lek separacyjny sama nie wiem. Ale też budzi się w nocy z potwornym płaczem z tym ze ja po dwóch próbach uspokojenia go wymiekam i biorę go do nas do łóżka gdzie wcześniej Wogole bardzo rzadko się to zdarzalo. Wogole co chwilę tylko słyszę mama i mama ciągle chce być przy mnie nawet jak z kimś innym się bawi ą ja jestem w łazience już jest pod drzwiami i krzyczy mama pukajac do drzwi ... A ja czuje się coraz bardziej zmęczona... -
A wczoraj wybraliśmy się do restauracji mały nic wcześniej nie jadł myslalam że coś zje ni cholery . Od samego początku był problem z tym jedzeniem skakalam nad nim jak nienormalna żeby coś zjadł od jakiś dwóch miesięcy zaczęłam mu puszczać bajki i wtedy jadł jako tako ale teraz jak gdzieś wychodzimy i ma coś zjeść bez bajek to jest tragedia nie zje nic już nie wiem co mam robić czy go przyglodzic czy co żeby zaczął jeść jak człowiek. Trzymalam go na kolanie sama jadlam lewa ręka... jak popatrzyłam za chwilę na stół i na siebie ja cała brudna Nikolas to samo obrus cały w plamach normalnie tak mi było wstyd na końcu jeszcze mały dostał jakiś humorow zaczął płakać wycinać się na wszystkie strony .
Ja chciałam się poczuć bardziej kobieco więc zalozylam kozaki na szpilce i tak latalam po tej restauracji z brzuchem w tych butach .... katastrofa ... -
Oj jak ja pamietam te nieprzespane noce... Nawet ostatnio z mezem wspominalismy jak pewnej nocy wstajac do corki po prostu nie trafilam w drzwi
Teraz mi sie to wydaje smieszne, ale takiego mialam guza ze szok... I to uczucie tez doskonale znam, nic co ludzkie nie jest nam obce
Ale tak jak Trojka pisze, to tak szybko mija...
Ja zawsze twierdze, ze najgorsze sa pierwsze dwa lata, potem juz leci, az za szybko
Moj synek kiedys podczas wizyty u mojej cioci bawil sie przed domem, my palilismy grilla, nagle cos mu strzelilo do glowy i w te pedy ruszyl przed siebie. A tam wieeelki rów... A kto ma takiego dwulatka, ten wie jakie to szybkie potrafi byc
Kiedy juz wiedzialam ze nie dam rady go zlapac bylam zmuszona zwyczajnie go pchnac zeby sie przewrocil. Inaczej nie wiem czy by przezyl. Chwile grozy. To tez niejednej mamie nie jest obce
Taki juz nas los, martwimy sie, boimy, chuchamy i dmuchamy o te nasze maluchy
-
Klaudia co do jedzenia - u nas w domu nigdy nie bylo namawiania do jedzenia. Moja mama wyznawala jedna zasade - robila np. obiad i jesli ktos nie chcial jesc, mowila ze nastepny posilek jest za x czasu. Do tej pory nie ma podjadania. Uwierz mi, ze jak sie przeglodzilismy kilka godzin to wtedy bardzo nam wszystko smakowalo
A dla porownania moja przyjaciolka, ktora musiala siedzied nad talerzem az zje... Okropnosc. O ile dziecko jest zdrowe, to taka "glodowka" moze wyjsc mu tylko na dobre. Sama widze po swoich, wystarczy ze zjedza jakis owoc czy cos slodkiego i juz obiad nie wchodzi. A jak sie naczekaja na posilek to sie uszy trzesa
Poza tym dawaj mu to co lubi. Dzieci tak maja, ze potrafia tydzien czy dwa jesc ciagle to samo ze smakiem. Nie wiem czy w ten sposob wyrownuja niedobory ale tak juz jest. Na pewno wiesz co lubi
-
Kochamslonce też chcę to wprowadzić bo w końcu dostanę na głowę tylko ciągle mi się wydaje że jeszcze za wcześnie... może ja mam coś nie tak z głową nie wiem... zaczęło się od tego że urodził się z waga 2400 czyli malutko do 3 miesiąca pił ładnie mleko bez zarzutu a później jakby go piernik strzelił nie chciał nic ani mleka ani wody . Zaczęłam wymyślać po prostu się bałam że przestanie rosnąć nie wiem... karmienie pod okapem śpiewanie pokazywanie ogólne stawanie na głowie i być może był to błąd bo teraz zrobiło nam się takie błędne koło i co chce to zmienić to albo jakaś choroba i jest mi to szkoda albo teraz ta operacja i to tak trwa trwa i trwa ... A ja tylko marzę o tym żeby usiadł z nami do stołu zrobilabym mu głupie wagoniki z chleba a on zechciał łaskawie choć spróbować ale niestety... mam nadzieję że w końcu z tego wyjdziemy ...
A prawda jest taka że on bez moich interwencji nic nie lubiA nie sam z chęcią je makaron spaghetti bez sosu
Masakra po prostu ale zdaje sobie sprawę że dużo w tym wszystkim mojej winy