CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja się czuję jakby ten wielki brzuch miał być juz zawsze moją nieodłączną częścią. 28 dni do terminu porodu, a do mnie w ogóle nie dociera, ze to już za chwilę. Bezustannie wydaje mi się, ze mam jeszcze mnóstwo czasu. Fakt, że w tym miesiącu powiatam córeczkę jest dla mnie totalną abstrakcją. Czy tylko ja tak mam?
-
Ja po spacerze z młodą, u nas ok 13 stopni ale słońce świeci i jest pięknie
Też sobie codziennie po mału coś robię, choć czuję się dobrze, tyle tylko, że czasem brzuch przeszkadza. I też jakoś do mnie nie dochodzi, że w tym miesiącu urodzi się moja druga córka
Do tego dziś mam wizytę na 19, to zobaczę jak tam maleństwo.
Scarlett a co do pomiarów, to jak ostatnio miała tu w szpitalu to tylko mierzyli nogę i brzuch, bo babka stwierdziła że głowa już nisko i nie da radyTak tu podchodzą do usg - masakra. Dziś położna pewnie sprawdzi dokładnie. Z reszta w poprzedniej ciąży, od 36 tyg jak byłam pod nadzorem szpitala, miałam zero usg, tylko macanie i sprawdzanie tętna, więc nawet nie miałam pojęcia jaką szacunkową wagę ma dziecko. Czy 3 czy 5 kg, takie tu podejście
Mój skarb 20-10-2015
Mój drugi skarb- Nina 29-05-2018 -
W sumie jakoś nie narzekam na sprawność. Robię w domu wszystko, może czasem się zasapie jak szybko wchodzę po schodach do góry, ale tak poza tym to nie jest najgorzej. Jeszcze nie chodzę jak kaczka
pomimo wielkiego brzucha.
Mamy taki upal, że uciekłam z ogrodu, zasłoniła rolety okna pozamykalam i koczujemusiałam już jeden prysznic wziąć bo bym się zadrapala hehe
-
U nas też gorąco, rano zlalam tarasiku woda co by opłukać deski z wszechobecnej ostatnio u nas brzozy - mamy całe okna, podłogę i parapety w tym...Oby skończyło się to pylenie niebawem bo nie nadążam za zmywaniem
Ja nie mam totalnie sił do prasowania, dziś tylko cztery koszule, obrusik i trzy pieluchy dałam radę. Te pieluchy to najgorzej mi idą...Jeszcze zostało 6 sztuk to pewnie na dwa dni, co za bezsilność. Przy prasowaniu tez mi twardnieje brzuch, ostatnio mimo tego że już to robię na siedząco. No i teraz to maks gorąco od żelazka.
U nas zaraz kawka, chociaż na nocki nie mogę narzekać. Wstaje po 3 razy ale od razu zasypiam. Ostatnio za to zaczęłam wyrzucać poduszkę te dla ciężarnych jakby mi nagle dziwnie zaczela przeszkadzać hmmm. A biodra mnie też bola jak leżę na boku i często się budzę w nocy przewrócona na plecy (nieświadomie, bo staram się jednak zasypiać na lewym boku).
Co do ubrań to nie mam nic co nie jest za krótkie/wygląda śmiesznie więc staram się nie wychodzić z domua do kościoła dziś na szczęście na wieczór więc będę mogła grubsza sukienkę w którą się mieszczę.
-
Zazdroszczę weny do prasowania, moja była niedawno, tak teraz na dobre opuściła...stosik czeka. A muszęjeszcze kupić tetry i przejechać po nich żelazkiem.
Dokładnie, w Lidlu, chyba od poniedziałku mają być ciążowe ciuszki, ceny ok.
Jak nie to i tak się jakoś przemęczymy w tym co mamy
Do mnie również nie dociera, że niedługo pojawi się córeczka....Kompletna abstrakcja. To samo nie dociera do mnie, że będe miałą drugi poród.
Nie mogę się doczekać wizyty, znowu mam u kolejnego lekarza. Od tej wizyty już będę musiała wybrać, którego z dwóch zastępców mam się trzymać.
Usg mam 11 maja, zobaczę jak ten młody lekarz.
-
Hej. Ja o dziwo czuję się dobrze. U nas upałów nie ma - raczej deszczowo. Z ubran juz nic nie planuję kupić dla siebie. Dla Młodego też już większość mam. Zostały mi klapki do szpitala oraz kocyki (jeden dla starszej córy bo okazał się najlepszą przytulanką)
-
Z nowych wieści pewnie nie wyjdziemy w niedzielę. Mały średnio sobie radzi z piciem mleka potrzebuje więcej czasu szybko się męczy i zasypia i muszą go sondowac...
Karmią go w szpitalu co 4h i powinien wypić 75mml a wypija średnio 40 i zajmuje mu to ok 40 minut . Wczoraj poprosiłam pielęgniarkę żeby go nie sondowala tylko będziemy go karmić częściej no i wypaliło tylko przyszła kolejna zmiana i znowu zaczeli go sondowac... Już zastanawiałam się i rozmawialam z lekarzem na ten temat że wezmę małego do domu i będę karmić częściej a mniejsze porcje al e uświadomił mi że być może by się to sprawdziło ale musialabym albo wcale nie spać albo dalej prosić kogoś żeby zaopoekowal się starszym synkiem bo nie poradzilabym inaczej i teraz sama bije się z myślami...
Olivier Wogole nie płacze jak jest głodny wkłada paluszki do buzi i tyle zero wrzasku jeczenia i płaczu... I one nawet w tym szpitalu jakby chciały nie są w stanie przy takiej ilości dzieci stać pod lozeczkiem Oliviera i patrzeć kiedy się obudzi...
Poczekam jeszcze trochę jak to będzie wyglądać i jak zauwaze jakaś poprawę u maluszka z tym piciem to będę coś myśleć dalej... trudna ta sytuacja...
A z pozytywnych rzeczy zjechalam już 10 kg -
Klaudia a ta sonda jest włożona do przełyku czy tylko do buźki? I czy np przystawia aż małego do piersi a ta sonda jest wetknięta w kącik ust?
Możesz spróbować masować mu buźkę żeby go trochę zastymulowac. Np masaż dr Elżbiety stecko. Na początek zacząć od twarzy bez jamy ustnej.
Jakby nie patrzeć jest wcześniakiem i takie rzeczy są normą, to że się szybko męczy, że długo je... wyobrażam sobie że to wszystko musi być dla ciebie bardzo trudne.
Dla mnie te 4h to trochę długo. Doboszonego noworodka zaleca się karmić co 3 h więc nie wiem...myślę że wiedzą co robią. -
Trójka sonde ma włożoną do noska ... No i w takim razie przechodzi przez część układu oddechowego i trawiennego...
Stymuluje go na wszystkie możliwe sposoby ale tak czy siak zasypia jak mały niedzwiadek bardzo mocno... Nie wiem jakoś mam mieszane uczucia co do tego wszystkiego ... I sama nie wiem co myśleć czy coś działać czy siedzieć cicho . Odczekam jeszcze trochę w końcu dziś to dopiero 34tyg5dn więc mam nadzieję że to z upływem kilku kolejnych dni się zmieni ... -
Chyba po prostu potrzeba czasu...z wcześniakami tak już jest,, że jednego dnia jest super progres a drugiego cofacie się o 2 kroki...i tak aż do momentu aż on nabierze tyle sił aby te karmienie nie było dużym wysiłkiem. Bo tu trzeba pogodzić przełykanie, oddychanie, ruch żuchwą, nam się wydaje to takie proste a dla takiego.malucha to wielka sprawa.i pewnie na twoim miejscu walczyłbym o to aby był częściej karmiony. Wydaje mi się że 40ml to i tak już ładnie...wcale się nie dziwie, że nie zdecydowałaś się na karmienie piersią. Masz jeszcze jednego synka i ciężko pogodzić bycie w domu i dojazdy do Oliviera. Ta sonda raczej mu nie przeszkadza ale szkoda, że jedna zmiana robi tak a kto inny siak ;/ wyobrażam sobie że jest to mega trudne, polapanie się w tym wszystkim. A jak z przybieraniem na wadze? Bo to jest chyba najlepszy wskaźnik czy to karmienie mu wystarcza.
-
Na początku dużo zjechał jak się urodził miał 2690g zjechał do 2450g a wczoraj był wazony i ma swoją wagę urodzeniowa ...
Potrzebuje jeszcze trochę czasu nabierze sił i będzie dobrze ale i tak tą cala sytuacja w tym szpitalu tak mnie wyprowadza z równowagi i później tak myślę i myślę żeby już wszystko było normalnie ...
Może kombinuje za dużo i się doszukuje niepotrzebnie niewiadomo czego... sama nie wiemWiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2018, 17:29
-
Klaudia może potrzebuje troszkę więcej czasu. Olivierek i tak dobrze sobie radzi. Bo to My chcielibyśmy mieć od razu wszystko pod kontrolą, zrozumiałe. Trzymaj rękę na pulsie i patrz im na ręce. Ale teoretycznie powinni tam wiedzieć co robią i jak postępować.
Juz za niedlugo wypuszcza Was do domuklauuudia lubi tę wiadomość
A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
Jeszcze z nowinek żeby dostatecznie mnie dobić okazało się że dziewczyna mojego ojca która zostaje z Nikolasem i swoją córka podczas naszej nieobecności podpija nam z domu alkohol . Nie ufalam jej pisałam Wam o tym ale to już jest szczyt chamstwa i nieodpowiedzialnosci. Masakra ... I taka osoba zostaje z moim dzieckiem ... brak słów po prostu
Przepraszam że wylewam Wam swoje żale.
Jutro nowy dzień i będzie dobrze... obyWiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2018, 21:45
-
Klaudia, maluszek radzi sobie świetnie. Siostra cioteczna męża urodziła synka w zeszłym roku w 35tc i też przez sondę parę razy karmili, dość długo miał problem z ssaniem, nawet jak wróciła z maleństwem do domu...Chyba trzeba przeczekać i cieszyć się, że wszystko jest dobrze. Myślę, że lekarze wiedzą co robią.
Kp??? Daj spokój, nawet nie myślałabym o tym.
Pisałam o rodzinie męża, że dziewczyna urodziła w 30tc. Tak wiec tu było nieco gorzej - były drobne problemy z oddychaniem - samodzielnie chłopczyk długo nie oddychał, wylew krwi, lekarze mówili, że gdyby jeszcze tydzień wytrzymał, żeby chociaż był 32 tc i waga 2 kg to stan byłby stabilniejszy. Także naprawdę Olivierek jest silny, urodził się dorodny i bardzo dobrze sobie radzi. Nie chciałam Ci pisać prędzej konkretnie o tym maluszku. Ale teraz ten chłopiec jest zdrowy, nie widać po nim wcześniaczka. I tak sobie też ładnie poradził jak na 30 tc. Takie maluszki szybko się regenerują, komórki odradzają.
Dobrze, że jest tu tylko problem ssania, chociaż wiem, łatwo pisać, też bym chciała, aby już dziecko próbowało ładnie pić, żeby wszystko wracało do normy. Chcę Cię tylko pocieszyć, że to tylko kwestia czasu i na pewno synuś ładnie załapie ssanie mleczka.
Myślę, że parę dni i znowu próbować z tym samodzielnym piciem. Każdy dzień to kolejny dzień rozwoju, widocznie trzeba nieco czasu dla maluszka.
Z wracając do wcześniaków...Znam też skrajny przykład porodu koleżanki w 6 miesiącu. Dziewczynka ważyła 900g, wyobrażacie sobie? Teraz ta maluszka ma 10 lat i jest duża, zdrową, mądrą dziewczynką. Nic nie wpłynęło na nią, że tak wcześnie się urodziła. A przecież 6 miesiąc to jest naprawdę mało i różnie mogło być.
Staraj się też troszkę wypocząć, choć wiem, ze nie jest to łatwe i domyślam się jak się miotasz między domem a szpitalem, mając małe dziecko w domu.
Teraz prawda jest taka, ze musisz się skupić bardziej na najmłodszym, ale jeszcze trochę i będzie równowaga. Będziesz mogła nacieszyć się też starszaczkiemTo sytuacja przejściowa.
-
Eunice, nie myśl za dużo....Może baby blues nas minie, będziemy miały co robić przy dwójce.
Szczerze? Na razie dla mnie drugie dziecko to abstrakcja, tak wyczekiwałam maja, a chyba chciałabym jeszcze mieć przed sobą 2 miesiące do terminu.
Jak pomyślę o porodzie to w sumie czuję spokój, chociaż świadomość już inna, teraz wiem co mnie czeka.
Staram się za dużo nie myśleć, a cieszyć chwilą, też pewnie bym wpadaław różne nastroje.
Ciekawe czy córcia już fiknęła, bo częściej czuję nóżki w górze. Oby tak już zostało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2018, 22:57
-
Witamy się w 37 tygodniu. Za tydzień o tej porze ciąża będzie już donoszona. Ale to szybko zleciało.
Jeśli chodzi o pogodę to U nas też ciepło ale nie przeszkadza mi to. A nawet się cieszę, bo można wyjść na podwórko. W domu dzieciaki dostają malpiego rozumu. A tak wychodzimy na ogródek, chłopaki bawią się na placu zabaw a ja wskakuje na leżaczek. Fajnie jest nic nie robić
Klaudia po to tu jesteśmy, żeby móc się dzielić ze sobą zarówno radosciami jak i smutkami. Więc pisz śmiało, to pomaga. A poza tym Olivierek jest naszym pierwszym forumowym malenstwem i wszystkie myślę, że mu tu kibicujemy. I Tobie również. Trzymaj sie Kochana i pomyśl, że Ty już niedługo będziesz wychodziła z małym na spacerki A my dopiero będziemy krzykać na porodowce;-)klauuudia lubi tę wiadomość
-
Eunice ja też obawiam się baby bluesa. Po pierwszym porodzie bardzo intensywnie go odczułam, a zaczęło się już w szpitalu. Przy drugiej córce ominęło mnie to całkowicie i bardzo bym chciała żeby tym razem tez tak bylo.
Dziewczyny jak to jest,czy jeśli dziecko w brzuchu jest ruchliwe to po narodzinach tez takie jest? Nigdy tego zbytnio nie analizowałam więc nie mogę sobie przypomnieć jak to było w poprzednich ciążach