CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
W ogole kto to slyszal zeby matka zostala bez godnego dochodu... to samo po roku... do pracy trzeba wracac a z dzieckiem co? Nie mam nic przeciwko zlobkom, ale u nas cena zlobka niewiele sie rozni od wyplaty
nie wspomne o tym, ze moj M wraca po 18 z pracy ja tez mam czasem taka zmiane a zlobki najdluzej do 18.
Dzis to zdecydowanie nie moj dzien.. ani reka ani noga, ani siedziec ani lezec. Oddechu zlapac tez nie moge.. -
Ha ja nie mogę zaakceptować tej nieporadności. Tyle rzeczy leży odłogiem, widzę, że trzeba to zrobić, ale nie mam siły wstać. Ledwo jestem w stanie się schylić, mam dość duży brzuch. Ja z tych "ja sama" dlatego tak to odczuwam, ale odganiam te myśli, już tylko miesiąc. Wczoraj dzielnie pomagałam sprzątać samochód :d a dziś dzielnie siedzę i nic nie robię heh
-
Madziula a jakbyś poszła na wcześniejszy urlop macierzyński? Można wykorzystać nawet 6 tyg przed planowaną data porodu. Nie jestem pewna jak to wygląda w praktyce, ale jakbyś poszła przed tym 11 maja to jeszcze podlegałabys pod ubezpieczenia za czasu trwania umowy i chyba miałabyś swoją podstawę..? Teraz cały czas pracujesz?
-
Sarrrra wrote:Madziu la niestety nie ma ochrony gdy umowa na czas określony lub zastępstwo. A powiedz mi czemu nie pójdziesz na l4 na razie ? Już wtedy ci 1000 zł spadnie zasiłku. Czy też korzystasz już?
Dziewczyny szukam kosza na pieluchy. Kosz cena w miarę przeżyję ale te wkłady folia to cenowa porażka. Myślicie że to jest potrzebne? Kupowales cie taki specjalny kosz ? Czy sobie darować?
Jaka torbę bierzecie? Duża czy mała walizkę? Bo sama nie wiem. Nie chce wyglądać w tym szpitalu jak bym jechała ma tygodniowe wczasy:). Z kolei moja bliska koleżanka kupiła kosz na wkłady (ma mieszkanie) i mimo ze na niczym raczej nie oszczędza to po kilku tygodniach widziałam u nich ten sam tani kosz z ikea do którego wyrzucali pieluchy
stwierdziła ze tak jest lepiej. Sama nie wiem, te na wkłady nic nie śmierdzą, a rodziny w okresie letnim wiec na bierząco trzeba się tych pieluch pozbywać
-
Ja przy Alanie i teraz też nie mam kubełka.Wtedy pieluche dawalam do małego woreczka i do śmieci.
Masakra ze mną,stwierdziłam fakt że jestem głodna i zamiast coś sobie zrobić to się popłakałammoi faceci myśleli że coś mi się stało...
-
Ja dzisiaj jem karczek
)))) z sałata pomidorami i mozzarella.
Informuje iż zamówiłam/kupiłam cała wyprawkę i rzeczy dla mnie do szpitala. Resztę będę pakować przed terminem cesarke. Zrobie spis mężowi co ma dorzucić dzień przed szpitalem , np. Suszarka do włosów itdKropka89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa dziś mam zamówienie z McDonald's na obiad
Sarrrra wrote:Ja dzisiaj jem karczek)))) z sałata pomidorami i mozzarella.
Informuje iż zamówiłam/kupiłam cała wyprawkę i rzeczy dla mnie do szpitala. Resztę będę pakować przed terminem cesarke. Zrobie spis mężowi co ma dorzucić dzień przed szpitalem , np. Suszarka do włosów itd
A już wiesz kiedy CCWiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2018, 15:07
-
tomania2806 wrote:Ja dziś mam zamówienie z McDonald's na obiad
A już wiesz kiedy CC
Z tą wyprawka to jestem z siebie dumna bo totalnie byłam zielona.
Kupiliśmy zwykły otwierany kosz na śmieci do łazienki który i tak potrzebowałam -
Brawo Sarrra:)
my dopiero zaczęliśmy:) kompletować wyprawkę, złożyłam zamówienia przez allegro, część rzeczy w tym tyg kupił mąż ze starszymi dziewczynkami. Jakoś dużo tych zakupów jak spisałam na liście. Mebelki do skręcenia już czekają pewnie do końca weekendu będa gotowe, ale pokoik Małej pusty jeszcze żyrandol, półeczki zasłony itd jakoś nie mam głowy do tego i pomysłu zupełnie. Mebelki są białe żebyśmy mogli poszaleć z dodatkami. Po raz
Pierwszy naprawdę nie mam ciśnienia żeby samej wybierać ubranka, ręczniczki pieluszki, napisałam rozmiary i ilość i zdałam się na męża i dziewczyny. W trybielezacym jeszcze muszę wytrzymać kilka tygodni, skurczy coraz więcej i coraz bolesniejsze ale póki co pessar trzyma i jest ok.Magda33, Dika lubią tę wiadomość
-
Zmobilizowalam sie i w końcu spakowalam torbe do szpitala. Obok zostawiłam karteczkę z tym co mam dopakować na samym koncu, całe szczęście to tylko kilka drobiazgów. Nie ukrywam, że jestem dużo spokojniejsza
Kropka89, Tini, Dika lubią tę wiadomość
-
Ha wrote:Zmobilizowalam sie i w końcu spakowalam torbe do szpitala. Obok zostawiłam karteczkę z tym co mam dopakować na samym koncu, całe szczęście to tylko kilka drobiazgów. Nie ukrywam, że jestem dużo spokojniejsza
Ja też tak zrobię że napiszę kartkę z rzeczami które trzeba będzie dorzucić do torby. A walizkę macie duża dziewczyny czy taka podręczna? -
Jeśli chodzi o Madziule i inne tego typu sprawy jak koszty żłobków lub innej opieki po roku to nie skomentuje bo mnie az trzesie na to jak nasze Państwo bardzo "wspiera" rodziny. My na pierwsze dziecko dostaliśmy aż kocyk i telefon że "na nic więcej liczyć nie możemy bo jest nam za dobrze".
Jeśli chodzi o kosz to te pierwsze pampersy jakoś da radę wytrzymać, ale po rozszerzeniu diety mąż śmiga dwa razy dziennie.
Z kolei mój dzień dzisiaj wyglądał tak, że z rana poszliśmy z córką do lekarza bo coś kaszle. Siedzimy w poczekalni, a jedna matka krzyczy do syna "trzymaj się z dala od tej Pani" i patrzy na mnie. To pytam o co chodzi. Okazało się, że ma ospę. Na szczęście dziecko nawet się do mnie nie zbliżyło na mniej niż naście metrów. Zadzwoniłam do mamy czy miałam kiedyś ospę, bo z moich wspomnień jej nie umiem wygrzebać. Rodzicielka twierdzi że "chyba wydaje jej się" że kiedyś miałam.
-
Ja w końcu kupiłam podkłady na łóżko do szpitala i się okazało że mam za małą walizkę i musiałam iść po torbę i teraz się pierze.Jutro się przepakuje.We wtorek jadę się umówić na cc,już mam stresa
nadal nie mogę uwierzyć że mamy już maj,dopiero co sikałam na test..
-
Ja również jestem w rozsypce. Po dniach, kiedy mogłam góry przenosić cierpię na nicmisieniechce. Wczoraj mąż z przyjaciółmi pozwozil nasze meble i szpargaly. Meble umylam ale jak patrzę na te kartony to mi się odechciewa. Jak ja mam te rzeczy poupychac? A najgorsze jest to, ze jeszcze musimy przywiezc ciuchy, które mieściły w szafie trzydrzwiowej a nagle mam to upchac słupka i komody. Brakuje mi pomysłu.
Bardzo bym chciała was ostrzec przed kleszczami! Dzisiaj mój mąż miał ich 16 (tak, szesnaście)! 14 na jednym ramieniu i pod pachą a dwa na drugim. Dostał od razu antybiotyk. Ale nie wiem.co bardziej mnie wkurzylo sam fakt, że miał te kleszcze czy lekarka, która to zakwestionowała. Moja mama, która pracuje jako pielęgniarka w tej przychodni i to jej przypadło wyciąganie tych kleszczy była zażenowana jej wiedzą i powiedziała, że nigdy nie widziała żeby ktoś miał tyle tego dziadostwa na sobie. Cóż, na swojego zięcia może liczyćWiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2018, 17:16