CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
My dzisiaj mieliśmy wizytę. Lekarz twierdzi ze wszystko pozamykane wiec pewnie jeszcze chwile pochodzę w ciazy. Młody prawdopodobnie będzie mniejszy od starszego brata i lekarz prognozuje max 3800. Co najlepsze położna zebrała pomiar centymetrem i wyszło ze maluch ma 3300, dzisiaj na wizycie lekarz zbierał wszystkie wymiary usg i również jemu wyszło ze dziecko wazy między 3300-3500! Niesamowite jak babeczka przykładając centymetr do brzucha podała praktycznie identyczna miarę.
-
Mój młody złapał dzisiaj kleszcza. Stało się to centralnie przed wizyta u gina. Odwozilismy go do babci i zauważyliśmy coś na nóżce. Jestem przerażona
. Tak mi jego szkoda. Zastanawiam się co dalej. Kleszcz wyciągnięty i schowany w słoiku. Zastanawiamy się czy go nie wyslac do analizy.
-
Tini wrote:Dziewczyny czy Was też wszystko denerwuje? Ja jestem jak bomba która wybucha średnio co 5 minut. A najgorsze są wieczory i to że najbardziej wyprowadzają mnie z równowagi moje dzieci. Najpierw na nie krzykne A później jestem zła że to zrobiłam więc denerwuje się coraz mocniej. Aż koniec końców zaczynam płakać
-
Joaszo wrote:oj Tini
ja też cykam jak bomba! a główny zapalnk to mój mąż!! nie dalej jak 10 minut temu bomba wybuchła w naszym mieszkaniu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2018, 21:06
-
nick nieaktualnyTini - zazdroszczę oparcia w mężu
u nas z kolei awantura własnie o jego "pomoc". Poprosiłam, żeby wyjął czyste zmywarki i powkładał do zmywarki brudne naczynia, to nie dość że musiałam przypominac kilka razy to jeszcze jegomość włożył sobie kilka kubków i talerzy na krzyż i zadowolony, a gary i patelnie po obiedzie zostały. To tak się wściekłąm że przeklinałam, darłam się i zrobiłam to w 5 min, a hrabia nie potrafił przez godzinę ;/ -
Tini mam identycznie, normalnie jestem oazą spokoju, a teraz wsciekam się o głupoty, szczególnie jak coś nie idzie po mojej myśli. Wiem, że przesadzam niestety refleksja przychodzi po czasie i też mam wyrzuty sumienia. Ale wiem że to hormony już niedługo:( Tini nie zadreczaj się, nie jesteś w tych uczuciach sama. Buziaki.
-
Anitka201 wrote:Mój młody złapał dzisiaj kleszcza. Stało się to centralnie przed wizyta u gina. Odwozilismy go do babci i zauważyliśmy coś na nóżce. Jestem przerażona
. Tak mi jego szkoda. Zastanawiam się co dalej. Kleszcz wyciągnięty i schowany w słoiku. Zastanawiamy się czy go nie wyslac do analizy.
Do analizy kleszcz powinien być żywy z tego co się orientuję, więc powinniście szybko podjąć decyzję. Niemniej jednak spokojnie, naprawdę odsetek kleszczy zarażających jakimiś wirusami jest niewielki, a jedynie media wyolbrzymiają to do poziomu jakiejś śmiercionośnej epidemiiAnitka201 lubi tę wiadomość
-
Anitka201 wrote:Mój młody złapał dzisiaj kleszcza. Stało się to centralnie przed wizyta u gina. Odwozilismy go do babci i zauważyliśmy coś na nóżce. Jestem przerażona
. Tak mi jego szkoda. Zastanawiam się co dalej. Kleszcz wyciągnięty i schowany w słoiku. Zastanawiamy się czy go nie wyslac do analizy.
Poczytaj w internecie, kleszcza do analizy nie ma po co wysyłać, bo raz że to drogie, dwa że to że może być zarażony nie oznacza że zarazi dziecko.
Najlepszym rozwiązaniem jest badanie dziecka. Najwcześniej za 3-4 tygodnie zrób małemu badania bo tyle może wynosić okres inkubacji.
Potem je powtórz po 6-8 tygodniach.
No i najważniejsze, obserwuj miejsce gdzie był kleszcz czy nie robi się jakiś rumień, krostka ani inna zmiana na skórze.
Będzie dobrze na pewnoLeira, Anitka201 lubią tę wiadomość
-
Tini to tak jakby o mnie. Mąż wychodzi o 6:30 i wraca ok 21 czasem ok 20. Ze wszystkim jestem sama. Chłopaki do przedszkola, zakupy, sprzątanie, obiad i to jeszcze często tak, że muszę robić na prędko bommaz wpada dosłownie na 10 min go zjeść jak jedzie z jednego miejsca w drugie. Po chłopaków do przedszkola, no i później wiadomo...jak u ciebie. Kłótnie, zabawy, spacery, jedzenie, wypadki na rowerze. Łeb pęka. Wieczorna kąpiel i później latanie pierdyliard razy po schodach żeby ich albo uspokoić albo położyć spać. I też nerwy puszczają...też mam wyrzuty sumienia, że w sumie to tylko dzieciaki i czego ja od nich wymagam. Eh a za chwilę będzie jeszcze jeden, chłopaki w domu bo wakacje więc będzie mega "wesoło"
Nie przejmuj się. Nie ma ludzi idealnych, każdy z nas ma gorsze dni. Ważne, że zdajemy sobie z tego sprawę -
Tini u mnie podobnie, mąż to oaza spokoju, a ja chodząca bomba zegarowa. W domu bardzo mi pomaga i zawsze mogę na nikogo liczyć. U mnie zapalnikiem są dzieci, a przede wszystkim starsza córka, która potrafi mnie wyprowadzić z równowagi w 10 sekund. Niestety dużo pracuje, do domu wraca często późno w nocy, ale za to 3 dni ma wolne i na ten czas czekam zawsze jak na zbawienie.
Ja jestem już całkowicie nastawiona na to, że jutro wychodze do domu, zwłaszcza, że córka ma występ na dzień mamy i zależy mi aby na nim byc. Byle teraz nocka jakoś minęła i zmykam stąd najeść się jeszcze truskawek i lodówKropka89 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny przykro mi ze Wy macie podobnie ale z drugiej strony uspokoilam się że nie jestem w tym sama. Już myślałam że ze mną jest coś nie tak. Zastanawiałam się nawet czy lekarzowi o tym nie powiedzieć bo dzieci zamiast sprawiać mi największą radość w życiu od kilku dni sprawiają że najchętniej zamknelabym się w sypialni, wypila lampkę wina lub piwa i poszła spać.
Jest 21:30 starszy już dawno śpi A młode dziecię dalej mnie wyprowadza z równowagi biegajac po chacie. -
Oj dziewczyny mam dokładnie to samo! Też mnie córcia denerwuje, a teraz nie chodzi do przedszkola i się nudzi, ja tez chora, nie mam siły, więc jestem tykającą bombą. Mąż jak wraca to bawi się z małą, posprzata a mnie i tak często wkurza. Ehh dobrze, ze to juz końcówka
-
nick nieaktualny
-
U mnie mąż nie denerwuje mnie, teraz to raczej rozczula jak wszystkim się zajmuje, tylko dzieci do perfekcji potrafią doprowadzić mnie do złości, chociaż zdaje sobie sprawę, że to w dużej mierze moje przewrazliwienie. I chyba oczekuję niemozliwego:) żeby każdy czytał w moich myślach.
-
nick nieaktualny
-
Tini wrote:Dziewczyny czy Was też wszystko denerwuje? Ja jestem jak bomba która wybucha średnio co 5 minut. A najgorsze są wieczory i to że najbardziej wyprowadzają mnie z równowagi moje dzieci. Najpierw na nie krzykne A później jestem zła że to zrobiłam więc denerwuje się coraz mocniej. Aż koniec końców zaczynam płakać
-
Anitka201 wrote:Mój młody złapał dzisiaj kleszcza. Stało się to centralnie przed wizyta u gina. Odwozilismy go do babci i zauważyliśmy coś na nóżce. Jestem przerażona
. Tak mi jego szkoda. Zastanawiam się co dalej. Kleszcz wyciągnięty i schowany w słoiku. Zastanawiamy się czy go nie wyslac do analizy.
Moj tez miał kleszcza tydzień temu. Obserwuj miejsce ugryzienia i czy nie gorączkuje.