Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dada wrote:U mnie tez nic ...ale pocieszające ,ze jeszcze ktos procz nas jest..a koedy do szpitala?
W poniedziałek na KTG a we wtorek już na oddział. U mnie też wszystko pozamykane. Według ostatnich pomiarów młody ważył 3900 więc podobnie jak u Ciebie do najmniejszych nie należy. Bardzo chciałabym rodzić naturalnie, ale boję się, że z każdym dniem taki poród się ode mnie oddala
Jadę zaraz na zakupy żeby nie myśleć o tym całym przenoszeniu. Limit sprzątania i spacerów już chyba wyczerpałam, zresztą to i tak nic nie pomaga. -
Melia wrote:Dada - ja tydzień temu byłam w tej samej sytuacji. Potem w sobotę rano zepsuta lodówka z lejącą się wodą po całej kuchni (nowo wyremontowanej, na podłodze deski!!), brak męża więc musiałam to sama sprzątać i ogarniać, potem powrót lubego do domu, wykrzyczenie co o tym myślę chwila moment i regularne skurcze
Dziewczyny w Dwupaku - trzymajcie się! Albo raczej rozpadajcie3mam za Was bardzo mocno kciuki!!
A u mnie kolejna pozytywna rzecz - zdjęte szwy. Jak dooooobrze!! Prawie ta sama radość co po pierwszej 2-ce po porodzie
Sprzątania podłogi na kolanach jeszcze nie wypróbowałam, może jest to jakiś pomysłMelia lubi tę wiadomość
-
Rozalia łącze się z Tobą w bólu bo mam bardzo podobne odczucia. Siedzę i wyje dosłownie bo czuję się beznadziejna. Hormony nam nie pomagają i dokładają swoje
i gdzie ta radość z macierzyństwa gdzie ciągle coś nie tak. Eh... ale nie poddawajmy się. Musimy walczyć i to przede wszystkim ze sobą.
Rozalia lubi tę wiadomość
-
cześć dziewczyny, czytałam was od początku ciąży, nawet się parę razy udzieliłam i chciałam się pochwalić ze 30 czerwca o godzinie 14:00 urodziła się Liliann z wagą 3275g i 50cm
Rodziłam w wodzie i każdemu polecam taki poród bo skurcze byly dużo mniej bolesne a poród przebiegał bardzo szybko, cały poród od pierwszego skurczu w domu trwał 7 godzin
Dada, siamyrka, Sista, Scintilla, Melia, Rozalia, Ekkaja, Dongina lubią tę wiadomość
-
Nic nie założone bo kolejka do porodu trwa. Nie wiem tylko czy to po badaniu czy co ale na wkładce pojawiła mi się krew. Może też ze stresu zaczęło boleć podbrzusze i krzyż. Na razie czekam czy pójdzie dalej czy stanie.
Dada wagowo masz tak jak u mnie. Będzie dobrze, może samo się rozkręci. -
Rozi, gdyby każda z nas się zastanowiła ile razy czuła złość do swojego dziecka zmęczenie i zagubienieto by wyszło że jesteśmy wyrodne matki
Ale tak naprawdę mamy prawo czuć się zdołowane, złe i bezradne najlepiej popłacz sobie,.pomoże, daj sobie się pozloscic mamy do tego prawo inie oznacza to, jakimi jesteśmy mamamiSista, Finezja, Rozalia lubią tę wiadomość
AlicjaMagdalena http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1da8f186c57b.jpg
-
Rozalia ... a gdzie masz smęcić jak nie tutaj?
Wspierałyśmy się przez ostatnie miesiące ciąży - będziemy więc wspierać i w początkach macierzyństwa! Kochana a może warto pomyśleć o możliwości skorzystania z pomocy prywatnej położnej w ramach jakiegoś 1dniowego patronażu ? ... Pamiętam, że znajoma z pracy opowiadała o depresji poporodowej jaka ją dotknęła - nie musiała korzystać z pomocy psychologicznej tylko pozwoliła sobie na warsztaty z położną - cały dzień uczyła się opieki nad dzieckiem "od początku" - nabrała większej pewności przy codziennych czynnościach i lepiej radziła sobie przy wybuchach płaczu u córci.
Nie możesz sobie pozwolić na pozostanie samej z tym problemem.
Ciężko doradzać co może Cię "zreleksować" bo każda z nas jest inna ... mi np. pomagały rozmowy telefoniczne z innymi mamami.
Mój obraz macierzyństwa też drastycznie różni się od tego co sobie wyobrażałam w trakcie ciąży - dziwiłam się, że koleżanki narzekały na chodzenie w poplamionych dresach ... bez grama makijażu za to z wypisanym notorycznym zmęczeniem na twarzy.
Sama dzisiaj uśmiechnęłam się pod nosem kiedy udało mi się ogolić zaledwie jedną nogę bo płacz dziecka nie pozwolił dokończyć tak "zaawansowanych zabiegów SPA"
Mam nadzieję, że za chwilkę każda z nas doświadczy pewności świadomego uśmiechu u naszej pociechy - i ten obraz nam wszystko wynagrodzi!Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2015, 21:58
nenette, Finezja, Marcia86, Rozalia, karolinka85, karolina0522, Nieukowa, Ekkaja, Z. lubią tę wiadomość
-
Rozalia mam bardzo podobne odczucia, nie jesteś sama! Właśnie mieliśmy histerię przy próbie karmienia piersią taką że przestał oddychać
Łzy same lecą, jeszcze 3 dni temu jadł tylko pierś!
Rozalia napiszę Ci więcej w weekend, trzymaj się! Nie jesteś sama.Rozalia lubi tę wiadomość
-
Rozalia w pierwszym tygodniu pobytu w domu też czułam, że jestem fatalną matką. Myślałam o tym, że zawiodłam swoje dziecko, że nie potrafię dać jej tego czego potrzebuje. Bałam się każdej chwili sam na sam z moją córką. Kiedy M szedł do pracy to ryczałam, a Zosia ryczała razem ze mną. Na szczęście miałam i mam ogromne wsparcie ze strony mojego M, ale tak naprawdę moje podejście zmieniło się o 180 stopni po rozmowie z moją mamą. Zrozumiałam, że dla tej malutkiej istotki jestem jedyną, a co za tym idzie najlepszą mamusią jaką może mieć. Od tamtej pory wszystko się zmieniło i już nie boję się chwil sam na sam z Zosieńką. Teraz staram się cieszyć każdym momentem spędzonym wspólnie bo przecież czasu nikt nie cofnie, a nie chciałabym wspominać tych pierwszych miesięcy jej życia jako traumę (wystarczy, że wspominam tak pierwszy tydzień). Może masz kogoś z kim mogłabyś pogadać, a jeśli nie to myślę, że dobrym pomysłem będzie psycholog. Trzymam za Ciebie kciuki. Pamiętaj dla swojego dziecka jesteś najwspanialszą mamą pod słońcem.
Ps. M w pracy, Zosia śpi. Wykąpałam się, umyłam i wysuszyłam włosy, wklepałam balsam i czuję się jak po spaFinezja, Sista, Rozalia, karolina0522, Scintilla, Z., Dongina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMuniek czy to Ty pisałaś mi, że po bebilonie comfort mogą być zielone kupy? Bo pojawily się i nie wiem czy podawać jej dalej to mleko, a z lekarzem dopiero we wtorek bede miala kontakt.. kurde temat kupy to goracy temat
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2015, 22:22
angel-84 lubi tę wiadomość
-
XxMoniaXx wrote:Mamy dziewczynek ! Moja ma twarde sutki podobno to hormony ale zniknie samo ?
Moja marudna, nie umiala zasnac 3 godzinyy walczyla.
Monia u nas Iga też tak ma i położna i pediatra i w szpitalu wszyscy mówili, żeby nic z tym nie robić, że to od moich hormonów i małej to minie.
Poza tym na dolegliwości może tantum rosa zastosuj ?
Rozalia strasznie przykro jest czytać to co piszesz, o tym jak się czujesz i tracisz chęci do walki. Tak jak dziewczyny tutaj piszą nie możesz się poddawać i musisz próbować dla synka, męża i przede wszystkim dla siebie ! Może faktycznie warto skorzystać z pomocy specjalisty i im wcześniej tym lepiej. Pisałaś, że jedziecie do teściowej. Pojechaliście? może tam nabierzesz sił i samopoczucie się poprawi. Trzymam kciuki i ściskam !
Ja z moim dzieckiem dziś zaliczyłam gorszy dzień...może nie było tak źle jak u niektórych z was jak opisujecie, ale dopadło mnie zmęczenie, łzy i strach czy wszystko jest ok. Iga o 12 wstała po prawie 3h, ale tylko dlatego, że zawinęłam ją w tetrę bo ten odruch moro nie pozwala mi jej odłożyć. I potem do 18 nie spała, marudziła i wisiała na cycku, cała gorąca, rozebrałam ją z body i leżała w samym pampersie albo na golaska tak gorąco dziś, z tych nerwów jeszcze bardziej się grzała, cycowała często bo na pewno pić jej się chciało, mierzyłam jej temp. i było 37,5 37,7 i już stres. Wiem, że u noworodków temp. jest przy 38 st. Ale jakoś mnie to zestresowało, dodatkowo mała taka marudna była i łzy same jakoś płynęły.
Od razu lepiej jak tatuś wrócił do domu, jednak wsparcie drugiej osoby jest bardzo ważne. Już samo to, że jest w domu poprawiło mi samopoczucie. Tata Igę wykąpał i pocycowałyśmy chwilę i zasneła...albo może padła z tego zmęczenia...dobrze, że już ciut chłodnij jest.
Dada, Gosia i pozostałe brzuchatki życzę Wam szybkiego i bezbolesnego rozwiązania - trzymam za Was kciuki !Rozalia lubi tę wiadomość
-
nenette wrote:Muniek czy to Ty pisałaś mi, że po bebilonie comfort mogą być zielone kupy? Bo pojawily się i nie wiem czy podawać jej dalej to mleko, a z lekarzem dopiero we wtorek bede miala kontakt.. kurde temat kupy to goracy temat
ja mojego karmię hipp. Zielone kupy to ponoć nic złego,ale jak masz wątpliwości to lepiej zapytać lekarza.
AniaM lubi tę wiadomość
(*)18.02.17 (13tc) Nasz Synek -
nick nieaktualnyRozalia u mnie było podobnie, mnie dobił drugi pobyt w szpitalu z małą. Myślałam, że oszaleje, czułam jak spadam w dół, nie radziłam sobie na maksa z emocjami. Pisałam już tu, że któregoś razu kazałam M zostać na noc w szpitalu, a ja uciekłam na noc do domu z wyciem na ustach-dosłownie. Mi tak jak u Inesicii pomogła wtedy rozmowa z mamą, która uświadomiła mi rzecz niby tak oczywistą - że to dziecko mnie potrzebuje, że samo sobie nie poradzi, a ja jestem dla niej najlepszą mamą ever, tylko muszę dać nam szansę i powoli wyjść na prostą. Teraz też jeszcze nie jest idealnie, mam momenty zwątpienia, szczególnie gdy umawiam kolejnych lekarzy, ciągle boje się, że coś wyjdzie nie tak.. Musimy np powtórzyć badanie słuchu bo w szpitalu nie wyszło i ciągle dręczy mnie myśl czy mała dobrze słyszy, a wizyta dopiero we wrześniu. Niestety to przekłada się na wszystko, także na to że czasem brakuje mi cierpliwości i wtedy mój M przejmuje pałeczkę.. wtedy też mam ogromny wyrzut sumienia i poczucie, że jestem beznadziejna. Cały czas też mam trochę pretensję do świata, że ciążę mialam taką ciężką i teraz dalej nie jest idealnie, ciagle boje się o małą. Nie jest więc idealnie.. ale wczoraj widziałam się z koleżankami i to też trochę mi pomogło dlatego umówiłam się z M, że raz w tyg będę wychodzić w miarę możliwosci, przewietrzyć umysł i nabrać dystansu. Kochana nie jesteś sama w tych rozterkach. I może Scintilla ma rację z tą położną?? To bardzo fajny pomysł moim zdaniem, ja bym spróbowała! Ściskam wirtualnie :*
Rozalia lubi tę wiadomość
-
Widzę dziewczyny, że te 9 miesięcy razem zbliżyły Nas do siebie
dobrze, że jesteście! Człowiek nie czuje się samotnie wiedząc, że gdzieś tam jest ktoś kto ma podobnie, ktoś może pomóc, doradzić, rozśmieszyć, ustawić do pionu
Jesteśmy najlepszymi mamuśkami na świecie nawet mimo gorszych chwil!
Ale posłodziłam - ide dalej bujać łóżko - kolka nie daje spać i mały padłw półsen jęcząc i stękając co chwilanosiłam go 2h na rękach - miałam wrażenie, że będę je zbierać z podłogi
odłożyłam i o dziwo nie wyje - z tego noszenia w japonkach zrobił mi się mega wielki odcisk cała stopa przez niego piecze:/
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2015, 22:57
Rozalia, nenette, Alorrene13, Nieukowa, Scintilla, Z., Muniek lubią tę wiadomość
-
Boże dziewczyny dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia i dodawanie otuchy, jesteście nieocenione! Czytałam co piszecie i łzy mi leciały. Strasznie się cieszę że Was mam, że mogę się wygadać, że jesteście taką super grupą kobiet. Takich normalnych, życiowych babeczek. Macie racje we wszystkim, muszę być silna dla synka bo jestem jego mamą, najlepszą jaką może mieć i chociaż teraz wszystko wychodzi mi niezdarnie, to muszę walczyć dla niego. Kocham go nad życie i będę próbować!
Z psychologiem jestem umówiona po powrocie od teściowej, może wystarczy mi szczera rozmowa z kimś kto popatrzy na to wszystko z dystansem. Jutro wyjeżdżamy koło 15tej, a wracamy prawdopodobnie w sobotę za tydzień.
Nie dam rady odpisać każdej z Was z osobna ale OGROMNIE DZIĘKUJĘ.nenette, karolinka85, Finezja, karolina0522, Alorrene13, Inesicia, Nieukowa, maglic, Scintilla, Z., Muniek, CaneCorso, Dongina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymaglic wrote:Nenette to ja pisalam o tych kupalach podobno bebilon ma duzo zelaza i dlatego kupy zielonkawe-my stosujemy bebilon HA ale zamierzam przejsc sie po Bebilon pepti albo nutramigen i zobaczyc czy nie byloby.lepiej
Aaa no właśniemy w szpitalu dostawałyśmy HA i w sumie było ok. Polka dodatkowo dostaje żelazo 2x dziennie, może to w połączeniu z tym mlekiem daje taki efekt. No ale też ciągle pojawiają jej się podejrzane krosty na twarzy odkąd dostaje Comfort, poczekam może do wtorku i pogadam z pediatrą. Dzięki!
-
Rozalia, tez uwazam ze to nie jest normalny stan ani zwykly baby blues, koniecznie musisz wyjsc do ludzi...
Ja najgorsze chwile mialam 5 dni po wyjsciu do domu, jak dostalam zastoju i zapalenia piersi... Z jednej strony chcialam kp, z drugiej wylam z bolu przystawiajac malego, a potem sie dowiedzialam se wszystko na marne bo musze przejsc na laktator. Ryczalam, bo tyle mnie bolu kosztowaly poprzednie dni, a tu pewnie mlody zapomni jak ssac itp itd.
Ale kryzys zazegnany, oby na zawsze!
Agata serce mi sie kraje ale ja przez 2 tyg Radka musialam przystawiac jak byla awantura, bo tylko wtedy otwieral na dlugo paszcze tak szeroko,zeby zmiescil sie caly moj cyc. Na chama musialam przytrzymac glowke na cycu, mimo ze sie darl i wil, potem nagle bylo zdziwko i zaczynal ssac jak glupi.
Moze wyglada to brutalnie, ale absolutnie krzywdy nie zrobi, kwestia konsekwencji. Po tych 2 tyg zaczal jarzyc zeby sie szerzej rozwierac i czesto juz obywa sie bez awanturzycze ci powodzenia, bo to nie jest latwe, musiec silowac sie z wlasnym dzieckiem... Tlumacze to sobie tak, ze ptzeciez wychowanie nie polega na pozwalaniu maluchowi zeby on rzadzil i robil co mu sie podoba...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lipca 2015, 07:03
Sista, Rozalia, Dongina lubią tę wiadomość