Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
A1984 jakbym siebie czytala... Mam plan zeby wytrzymac do konca marca w pracy, ale coraz bardziej mam dosc- glownie psychicznie, ale fizycznie robota sie na mnie odbija po powrocie do domu, nie mam sily na nic. Ale lubie swoja prace, a poza tym chce byc na dwoch konferencjach, na ktore nie pojade jeseli pojde na l4... Poki jestem na urlopie podladowuje baterie, ale boje sie ze nic ti nie da i zaraz po powrocie znowu oklapne...
A1984 lubi tę wiadomość
-
Tez znam przypadki gdzie lezenie-moze nie non stop,pomagalo donosic ciaze..
Ja przy kazdym wypisie ze szpitala mam zalecenie oszczedzajacego trybu zycia.. Na poczatku ciazy duzo lezalam tak zeby najgorszy etap minal..ze wzgledy na 2 wczesniejsze straty.. A teraz tez niby leze w ciagu dnia,ale nie non stop.. Wycieram kurze,zamiatam podloge bo non stop wypadaja mi wlosy..niewiem skad ich tyle sie bierze?nawet jak mam warkocza..to na jasnych plytkach jest ich sporoobiadow nie musze gotowac..tylko odgrzac albo cos niewielkiego przygotowac..bo w niedziele jezdzimy do mojej mamy na obiad..no i dostajemy obiadki na 2-3 dni.. Czasami tez cos sama zrobie,albo tesciowa podrzuci bo mieszkamy w blizniaku z dwoma oddzielnymi wejsciami..wiec mam tyle dobrego ze nie musze stac przy garach i gotowac.. Maz tez sprzata w domu,odkurza zmywa naczynia..wiec spoko..teraz do wizyty w wiekszosci leze..bo niewiem jak ta moja szyjka..mam nadzieje ze dluga jak miesiac temu..choc chyba zaczne chodzic tez do 2 gina by miec szyjke zbadana dwa razy w miesiacu..tak dla bezpieczenstwa..
-
Agata Nieukowa u mnie to samo ...
Ja po urlopie wracam do pracy 25 lutego i na razie na L4 mam plan iść od 9 marca. Wtedy w końciu znajdę czas na ogarnięcie mieszkania, gotowanie, spacery i zakupy i tej myśli się trzymam. Brzuch już mam spory, jak wrócę po urlopie, na pewno będzie jeszcze większy, więc nie mam na co czekać ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2015, 12:02
A1984 lubi tę wiadomość
-
A ja tylko miałam przymus L4 przez pierwsze 2 tygodnie, kiedy odklejała się kosmówka. Może nawet nie przymus, lekarz kazał mi samej zdecydować czy podejmuję ryzyko pracując czy je minimalizuje idąc na L4. Więc wybrałam drugą opcję. Później teoretycznie mogłam wrócić do pracy, ale nie żałuję, że zostałam w domu. Nigdy nie wiadomo jakby to się skończyło, a niestety moja praca jest pełna stresów, wymagająca poświęceń czasowych tzn. wielu nadgodzin. Wracając z pracy zazwyczaj już nie miałam na nic siły i ochoty, mimo że w pracy się mocno spełniałam. Teraz jestem coraz bardziej zadowolona z mojego wyboru, bo wiem że zrobiłam wszystko dla mojego malucha, żeby mógł się prawidłowo i w spokoju rozwijać.
-
Ale np.moja szwagierka..jest w drugiej ciazy..syn ma 4 lata..a teraz termin ma na koniec marca..i ona tak samo jak w pierwszej ciazy czuje sie znakomicie..nawet syna nosi na rekach..chodzi po sklepach,byli na 2 weselach..itp. O nic nie musi sie martwic ani nic..choc tu bardziej podejrzewam jej nieswiadomosc do pewnych spraw.. Chodzi do gina na nfz,miala chyba 3 usg..w 24tc lekarz podal plec corka..a ostatnio poszla i mowi na 70% syn..hmm dziwny ten lekarz..ona wsumie tez..twierdzi jak lekarz ze usg szkodzi! Niewie tez tego ze slodycze sa idealna pozywka dla bakterii i grzybow a co za tym idzie podatnosc na infekcje intymne..o szyjce dlugosci i mozliwosci jej skracania tez nic niewie.. Hmm moze lepiej byc takim nieswiadomym..i niczym sie nie martwic..?ale w mojej sytuacji nie bylobyto mozliwe..no moze jakbym miala tak jak ona..zero wizyt na IP w szpitalach..ona byla tylko raz..zeby urodzic..
-
Dobrze Wam dziewczyny ze mozecie prowadzic normalny tryb zycia..pracowac,chodzic na spacery,zakupy.. U mnis niestety to nie mozliwe..bo jak dluzej pochodze to boli mnie brzuch,o pracy nie bylo mowy juz po pozytywnym tescie ze wzgledu na jej charakter..jak i dla mojego bezpieczenstwa.. Ale nie narzekam..bardzo sie ciesze ze nosze synka pod sercem..tak dlugo na niego czekalismy..2 aniolki potem 8 miesiecy staran..juz powoli dostawalam swira gdzie wokol nastolatki 18stki zachodzily..a ja nie..pomimo tylu staran.. Wkoncu sie udalo,pelen zestaw lekow..i jakos idziemy do przodu..
a te wszystkie "rewelacje" infekcje,bole dziasel,brzucha wizyty na ip,dwa juz pobyty w szpitalu..itp dzielnie znosze..by tylko synek urodzil sie zdrowy
A1984, Scintilla lubią tę wiadomość
-
Nadine, u Ciebie sytuacja jasna
Gdybym miała w pracy stres / nadgodziny itp - nie zastanawiałabym się. Ale ja pracuję średnio 7h, bo teraz sobie przychodzę na 10 zamiast na 9. Po godzinach nie siedzę, nie stresuje się pracą (teoretycznie miałabym czym ale nauczyłam się radzić sobie ze stresem), jak mi źle to się na chwilę na kanapie położę.
Alorrene13, Nieukowa - widzę że podobne dylematypewnie się w domu jeszcze nasiedzimy - tak sobie tłumaczę. Mój brat uważa że jestem walnięta że chodzę do pracy, jak jego żona zaszła w ciąże to z wielka satysfakcją rzuciła od razu pracodawcy L4 na biurko i tyle ją widzieli. Oni są zdania ze należy wykorzystać "złego pracodawcę" na maxa. Tylko że ja lubię mojego pracodawcę i może tu jest klucz do sukcesu - jak ktoś jest dla Ciebie ok to i Ty starasz się być ok. Takie niby proste a jednak w tylu firmaach w PL się tego nie rozumie...
karolinka85 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny3mam kciuki za wizytujące dzisiaj..ja mam jutro połówkowe i też stresuje...a co do pracy..ja od początku nie pracuje,ale to tylko dlatego,że pracowałam tylko w weekendy (kelnerka)i niestety w ciąży praca nocna zabroniona,a dwa ja nie chciałam się narażać..tak czy siak teraz zostałam bez niczego..niestety..
-
nick nieaktualny
-
W zasadzie racja. Jeśli człowiek ma ciekawe zajęcie, i nie przemęcza się przy tym to nie ma powodu rezygnować. Ale w domu też z nudów nie umrzesz, zawsze się znajdzie jakieś zajęcie
Chociaż czasem jak się ma za dużo wolnego czasu, można dostać na głowę
Dziewczyny, wystaje Wam już pępek? Mój co prawda jeszcze wklęsły, ale widzę już takie płaskie dno -
Ja chyba uważam, że nie ma "idealnego" rozwiązania - osobiście b. zazdroszczę dziewczyną które dalej pracują bo ja również b. lubiłam zarówno swoją pracę jak i ludzi i tęsknota jest ogromna - tak z 2 strony mnie się nawet nikt nie pytał o to czy chcę zwolnienie - w 8 tyg trafiłam do szpitala z bólami, dostałam na wypisie notę o "poronieniu zagrażającym" i te ostatnie słowa były motorem do tego abym zadzwoniła do kierowniczki z płaczem, że na razie zostaję w domu ... zaprosili mnie jak doszłam do siebie do rozmowy i sami powiedzieli wprost, że im "łatwiej" zastąpić moją osobę nowym pracownikiem - niż nie mieć pewności czy w każdym tyg. będę w pracy w pełni dostępna - więc mam zadbać o siebie i wracać kiedy będę gotowa
Moja lekarka od razu zaproponowała L4 - aby się "pooszczędzać" ale bez przesady
i zawsze mówi , że szlak ją bierze jak przychodzą zdrowe dziewczyny od początku prosząc o zwolnienie a za 2 tyg dzwonią z płaczem, że brzuch mają twardy jak skała bo same pomalowały pokój
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2015, 12:13
-
Wiecie co? Ja sama byłam przeciwniczka l4 ale jestem na nim od 31.grudnia i myślę że to była dobra decyzja. Kiedy chcę mogę się położyć, nie bolą mnie już plecy i chodzę na aquaaerobik dla ciężarówek
basen strasznie mnie odpręża a jednocześnie czuję że się ruszam. Ominęłam wczoraj bo byliśmy na zakupach w Gdańsku i już mi brakuje tych ćwiczeń. Poza tym przeczytałam trylogię Greya i wiem że omijają mnie zarazki. W domu nie jest nudno bo można się wyspać a w domu jak to w domu zawsze jest coś do zrobienia.
-
Ja chcialam pracowac, siedzialam przed kompem 8h i mowilam ze ciaza to nie choroba i bede mprascowac conajmniej do konca 6 miesiaca....ale w 16 tyg zaczal mi sie brzuch napinac i sie skonczyla praca. Nie moge usiedziec tyle godzin w miejscu zadnej innej pracy u nas nie da sie robic bo pracowalam jako sprzedawca telefoniczny. Ciezka praca ale mialam super dziewczyny w grupie umkwa o orace wyplwta na cza praca 8-16, mam umkwe do dnia porodu ale szef obiecal ze bede mogla wrocic do pracy po roku....zobaczymy.
[/url]
-
nick nieaktualnyDziewczyny poradźcie...
Mój Leon mnie przeraża... cały czas kopie, ale to non stop i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie dwie sprawy... po pierwsze od wczorajszego wieczora jego kopniaki zrobiły się tak intensywne, że aż mam odruch wymiotny?? a dwa, że są takie mocne i widać je przez brzuch, ale czuję jakby ten kopniak pulsował, aż do szyjki... I nie wiem czy jechać na IP żeby obczaili tą szyjkę czy to tak ma być ? To pierwsza ciążą więc nie wiem czy ruchy odczuwa się też w pochwie ?
ja nie wiem co to będzie jak on będzie większy i będzie mnie kopał mocniej, bo z jednej strony jestem szczęśliwa a z drugiej mi nie dobrze
On chyba nigdy nie śpi...
Jadę teraz do dentysty na przegląd, a w ogóle mam zły dzień
Jak wiecie mieszkam z teściami i siostrą mojego Radzia... ku**a ja uważam, że ona jednak jest chora, bankowo ma jakieś zaburzenia mózgu...
Siedzimy w kuchni jemy śniadanie, przychodzi dama i każe psu siadać na krześle przy stole... no to mój R. zwrócił uwagę, że to jednak pies, który zresztą cuchnie i ma wyjść z kuchni. Matko jaka była awantura... bluzgała na nas, że mamy wy**** z domu jak nam nie pasuje itp. musiałam wyjść z kuchni, bo by dostała ode mnie po pysku... nienawidzę jej, a będę musiała ją znosićByle do maja, do wyprowadzki...
-
Ja dylematu nie mam, moją pracę oceniam jako "średnią" na ten moment, ale też nie rzuciłam L4 w 6/7 tygodniu jak niektóre dziewczyny u nas, bo po prostu całkiem nieźle się czułam i czuję cały czas. Chciałabym zmienić pracę w perspektywie kilku lat, ale nigdy nic niewiadomo, może wrócę tu, nie chcę dlatego palić za sobą mostów.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJeżeli chodzi o L4 to jestem na nim od 14.01. miałam iść wcześniej ale musiałam pozamykać swoje sprawy przed odejściem! Moja praca nie jest dla kobiet w ciąży zadaniowy czas pracy, praca w terenie w trakcie której nie zawsze mam możliwość skorzystania z WC czy zjedzenia posiłku w spokoju. Dodatkowo mega stres jaki wiąże się z wykonywaniem obowiązków! Teraz sobie odpoczywam i jestem zadowolona
-
Dziewczyny, ale okropna ta glukoza do tej pory pamiętam ten smak aż mi gardło podrażniła jak wypiłam to mnie przytkało hehe Martwi mnie tylko to że na czczo jak mi zmierzyła cukier to miałam za wysoki aż 103 jak do 99 jest chyba norma:( ale jak ja w ogóle słodkich rzeczy nie jem bo nie lubię
dlatego miałam trudność z wypiciem tej glukozy:( i Troszkę mi sie później ulało w toalecie jak poszłam bo tam gorąco było.. ale nie przyznałam sie bo to troszkę było a kazały by mi znowu pic i czekać 2 godziny:( Uspokoiła mnie dziewczyna co mierzyła cukier że na badaniach powinno wyjść ok ale jakoś się martwię, żebym cukrzycy ciążowej nie miała:(