Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
no właśnie zapytaj o magnez, bo on rozkurcza świetnie... wiem, że kilka moich koleżanek które miały mocne bóle w ciąży dostały duzą dawkę magnezu zamiast no spy...
Totoja, no właśnie z tą nospą to tak "niby można".. ale ja bym tak odważna nie była by brać codziennie... w ciąży wzięłam kilka razy, fakt. Ale nie na każdy ból brzucha. Magnez sobie radził. -
Mnie też lekarka mówiła by nospy nie brać za często a i magnez niewielką dawkę, bo jak przyzwyczaimy się do magnezu a zacznie się stawiać macica to później normalne dawki nie będą pomagać.Więc z tym magnezem to też ostrożnie
-
Tak, tylko był to silny pulsujący ból jajnika, w poprzedniej ciąży nie odnotowałam takiego bólu. Wiec wzięłam ta nospe, moja gin mi ja przepisała. No wiadomo, ze nie na każdy ból sie ja bierze, ale wczoraj byłam juz pos***na.
-
LaRa wrote:Doczytalam resztę.....
Mamuśka, ogromne gratulacje! Trzymam kciuki za drugie serduszko, niedługo zacznie pukać
Witam nowe koleżanki
Ezia, moja dietę trafił szlag, i dzis zajadam chleb z żółtym serem i ogórkiem kiszonym. Hehe oprócz tego wrabalam czekoladę z okienkiem (jadłam przez cały dzien).
Co do objawów i mdłości to powiem tyle: w pierwszej ciąży ani razu mnie nie zemdliło, ani razu, tylko senna byłam. Teraz senna, z Mdłościami i uciskiem na żołądek. Do tego ten jajniktakże co ciąża to co innego. Jedne mdli, inne nie. Ńie ma co sie nakręcać. Mdłości to ńic fajnego.
Wzięłam nospe, mam nadzieje że jajnik przestanie bolec.
Dobranoc -
Renc, ja znam dziewczyny, które jako sprzątaczki pracowały do 36 tc
to jest kwestia TWOJEGO samopoczucia i oczywiście tego, czy ciąża przebiega prawidłowo.
A prawda taka... przy komputerze max 4 h dziennie...
wiele ciężarnych na zwolnieniu siedzi w domu więcej niż te 4 h przy kompiebo czytają, bo forum, bo wyprawka
Jeśli lubisz swoją pracę, nie musisz stać na nogach 8 h a ciąża będzie bezproblemowa to nie rezygnujchyba, że pracujesz w stresie bądź szkodliwym środowisku...
-
Dziewczyny muszę się komuś wygadać nie mogę sobie wybaczyć tego co zrobiłam Dzwoniłam do lekarza i od razu usłyszałam żeby unikać współżycia myślałam że chodzi mu o to że taka aktywność może spowodować jakieś komplikacje i oczywiście trzymałam się tej zasady tylko wczoraj trochę z partnerem się pieściliśmy o dziwo jak nigdy bardzo szybko miałam orgazm łechtaczkowy a zaraz po nim Złapał mnie ból jak na miesiączkę trwało może dwie minuty potem zaczęłam czytać i już się naczytałam że w takim wczesnym stadium ciąży orgazm może prowadzić do poronienia ponieważ są skurcze macicy Jestem młoda to moje pierwsze dziecko i nie wiedziałam o tym bardzo żałuję że nie przeczytałam wcześniej teraz boję się że moja nieodpowiedzialność doprowadzi do tragedii... masakra Nie wiem co robić
-
Niki69 wrote:Dziewczyny muszę się komuś wygadać nie mogę sobie wybaczyć tego co zrobiłam Dzwoniłam do lekarza i od razu usłyszałam żeby unikać współżycia myślałam że chodzi mu o to że taka aktywność może spowodować jakieś komplikacje i oczywiście trzymałam się tej zasady tylko wczoraj trochę z partnerem się pieściliśmy o dziwo jak nigdy bardzo szybko miałam orgazm łechtaczkowy a zaraz po nim Złapał mnie ból jak na miesiączkę trwało może dwie minuty potem zaczęłam czytać i już się naczytałam że w takim wczesnym stadium ciąży orgazm może prowadzić do poronienia ponieważ są skurcze macicy Jestem młoda to moje pierwsze dziecko i nie wiedziałam o tym bardzo żałuję że nie przeczytałam wcześniej teraz boję się że moja nieodpowiedzialność doprowadzi do tragedii... masakra Nie wiem co robić
Jak to co? Przestać czytać pierdoły i żyć normalnie
a! i cieszyć się ciążą...
Ed: dodam Ci tylko... Jeśli ciążą jest zdrowa, to utrzyma się jak będziesz jeździć na rowerze, pracować, biegać, uprawiać seks... a jeśli jest słaba i ma ulec poronieniu, to poronisz leżąc w łóżku z wepchaną luteina. Brutalna prawda...
To jest jakaś paranoja, że kobiety myślą, że 1 seks czy 1 kawa może spowodować poronienie... to jest ogromnie złożony proces. Są przykłady kobiet które w ekstremalnych warunkach donosiły ciąże. Choćby kobieta której nie otworzył się spadochron i pierdyknęła na ziemię z iluśtam metrów, połamana ale nie poroniła...
a uwierz, jeśli organizm ma poronić, to zrobi to choćbyś próbowała to zatrzymać. Poroniłam 4 razy mimo leżenia, wpychania luteiny. W ciązy z Emmą i pracowałam i jeździłam motocyklem, dopóki nie zaczęłam krwawić. Ale urodziłam zdrowe dziecko, donoszoneWiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2016, 10:21
Paulina_90 lubi tę wiadomość
-
Pianistka wrote:Jak to co? Przestać czytać pierdoły i żyć normalnie
a! i cieszyć się ciążą...
Ed: dodam Ci tylko... Jeśli ciążą jest zdrowa, to utrzyma się jak będziesz jeździć na rowerze, pracować, biegać, uprawiać seks... a jeśli jest słaba i ma ulec poronieniu, to poronisz leżąc w łóżku z wepchaną luteina. Brutalna prawda...
To jest jakaś paranoja, że kobiety myślą, że 1 seks czy 1 kawa może spowodować poronienie... to jest ogromnie złożony proces. Są przykłady kobiet które w ekstremalnych warunkach donosiły ciąże. Choćby kobieta której nie otworzył się spadochron i pierdyknęła na ziemię z iluśtam metrów, połamana ale nie poroniła...
a uwierz, jeśli organizm ma poronić, to zrobi to choćbyś próbowała to zatrzymać. Poroniłam 4 razy mimo leżenia, wpychania luteiny. W ciązy z Emmą i pracowałam i jeździłam motocyklem, dopóki nie zaczęłam krwawić. Ale urodziłam zdrowe dziecko, donoszone
Wiesz co najgorzej mnie denerwuje Pamiętam przecież kiedyś w dawnych czasach nie było tyle badań kobiety normalnie pracowały i rodziły zdrowe dzieci w dzisiejszych czasach jest jakaś paranoja wszystkiego trzeba się wystrzegać kobieta uważaj na siebie jak na jajko a i tak wszystko jest nie tak podejrzewam że to przez to że przez cały czas na stres psychiczny na przykład takie małolaty które zaszły w ciążę nie myśląc o konsekwencjach i które nie wiedzą że czegoś nie można itp robię to i rodzą zdrowe dzieci Podejrzewam że dzieje się dlatego iż one nie mają takiego obciążenia psychicznego nie myślał tak jak my staraczki myślę że ten stres i złe myśli mają duży wpływ... tylko ja nie mogę powstrzymać tych czarnych myśli Nie wiem co się ze mną dzieje -
Niki69 wrote:Przepraszam że zadaje takie pytania ale bardzo się martwię Wiem że nie powinnam czytać nic na internecie ale chyba nie muszę mówić że czasami to jest silniejsze od kobiety.... w sumie z tym że jak kobieta ma poronić to i tak poroni to już o tym czytałam...
Wiesz co najgorzej mnie denerwuje Pamiętam przecież kiedyś w dawnych czasach nie było tyle badań kobiety normalnie pracowały i rodziły zdrowe dzieci w dzisiejszych czasach jest jakaś paranoja wszystkiego trzeba się wystrzegać kobieta uważaj na siebie jak na jajko a i tak wszystko jest nie tak podejrzewam że to przez to że przez cały czas na stres psychiczny na przykład takie małolaty które zaszły w ciążę nie myśląc o konsekwencjach i które nie wiedzą że czegoś nie można itp robię to i rodzą zdrowe dzieci Podejrzewam że dzieje się dlatego iż one nie mają takiego obciążenia psychicznego nie myślał tak jak my staraczki myślę że ten stres i złe myśli mają duży wpływ... tylko ja nie mogę powstrzymać tych czarnych myśli Nie wiem co się ze mną dzieje
Mieszkam w Norwegii. Tutaj w całej ciąży kobieta nie jest badana ginekologicznie, ma 1 usg i nie wie czy nie chodzi z rozwarciej przez 3 miesiące a może serce dziecka bije nierówno? żadna tego nie wie... dla nich krwawienia w ciąży to też normalka. I wyobraź sobie że mają najwyższy odsetek żywych urodzeń w Europie... no ja to kupuje!
a to obiecany post o poronieniach :
Trudno jest ocenić jak częste są poronienia, co zródło to nieco inne dane. Istnieje coś takiego jak poronienie o którym nawet nie wiemy, czyli ciąża która kończy się zanim kobieta zdarzy zrobić test ciążowy. Nie wie, ze była w ciąży, dostaje miesiączkę i nie ma pojęcia, ze właśnie w tej miesiączce były zalążki nowego życia. Takie poronienia to podobno aż 50% ciąż. Liczba ogromna, jednak w tym poście nie chce, się na tych sytuacjach skupiać.
Pomiędzy momentem kiedy kobieta, się dowie o ciąży a 12 tygodniem- do poronienia dojdzie u 10-20% kobiet. Istnieją dwa przełomowe momenty- pierwszy i najbardziej znaczący to pojawienie się akcji serca (FHR – fetal heart rate) – wtedy ryzyko poronienia z dnia na dzień staje się przynajmniej o połowę niższe. Czynność serca pojawia się pomiędzy skończonym 5 a 6 tygodniem. Kiedy zarodek ma 3 do 5 mm. Początkowo czynność serca jest podobna do czynności serca mamy i wynosi 80 uderzeń na minutę, z każdym dniem FHR przybiera na prędkości i ok 10 tygodnia jest najwyższe ok 170 uderzeń na minutę. Dlaczego o tym piszę, ponieważ opracowania naukowe mówią jednoznacznie, że bradykadia (czyli zwolnione bicie serca) w tym okresie jest czynnikiem bardzo źle rokującym. Nie znaczy to jednak niestety, że jeżeli serduszko bije prawidłowo, to poronienie nam się nie przydarzy.
Kolejnym przełomowym momentem jest moment po badaniu USG pomiędzy 11-13 tygodniem- uważa się, że jeżeli nie rozpoznamy w tym badaniu odchyleń od normy lub wad to ryzyko poronienia staje się najniższe w całej ciąży i wynosi ok 1%. O poronieniu mówimy do 20(22) tygodnia ciąży, po tym momencie jeżeli ciąża się przedwcześnie zakończy nazywamy to porodem przedwczesnym.
Poronienia mogą mieć bardzo różne rodzaje- ale zasadniczo możemy je podzielić na trzy typy. Poronienie samoistne- kiedy kobieta zaczyna krwawić i roni w postaci obfitej miesiączki. Poronienie niezupełne- kiedy poronienie samoistnie się rozpoczyna ale nie może się w pełni dokonać bez pomocy lekarskiej. Poronienie zatrzymane- kiedy kobieta dowiaduje się dopiero na USG, że ciąża obumarła, mimo, że jej organizm mógł nie dawać żadnych oznak, tego że ciąża przestała się rozwijać. Taka sytuacja według literatury jest w ok 2% ciąż- z mojego osobistego doświadczenia w pracy wydaje mi się, że jest to częściej. (Opowiem wam o tym kiedy indziej bo i tak brakuje mi już znaków w tym poście- a była by to kolejna dygresja)
Także o tym jakie są dalsze postępowania napiszę, kiedy indziej. Dziś chciałabym się skupić na przyczynach poronień.
Wydaje mi się, że każda kobieta która przechodzi to bardzo nieprzyjemne doświadczenie jakim jest poronienie, dodatkowo zaczyna obwiniać siebie, zaczyna myślec co zrobiła źle. Taki jest nasz naturalny ludzki odruch. Chcemy wiedzieć dlaczego. Już jako dzieci rodzice nas uczą związków przyczynowo-skutkowych. Bolą nas paluszki bo przytrzasnęliśmy je sobie w szafce, a mama mówiła, żeby nie bawić się szufladą. Dostaliśmy jedynkę z matematyki, bo zamiast uczyć się do klasówki graliśmy w grę na komputerze. Mieliśmy stłuczkę, bo zachowaliśmy za mały odstęp i nie zdążyliśmy wyhamować.
Co zatem zrobiłyśmy źle, że poroniłyśmy? Czy to pytanie nie wydaje się naturalne?
Według badań ponad 60% osób wierzy, że poronienie może nastąpić po podniesieniu ciężkiego przedmiotu. Ponad 70% wierzy, że stres powoduje poronienie. Nie jest to prawda, świadczą o tym bardzo ciekawe badania wykonane w Izraelu- gdzie pokazano, że nawet ogromny przewlekły codzienny stres związany z realnym zagrożeniem życia, tylko o jeden punkt procentowy zwiększa ryzyko poronienia.
A ile kobiet wierzy, że wysiłek fizyczny powoduje poronienie, ile wierzy, że przepracowanie, ile wierzy,że ta jedna kawa którą wypiły, albo ten kęs sera pleśniowego którego nie zauważyły w sałatce, ile wierzy że podróż samolotem, ile wierzy że to właśnie stosunek płciowy z mężem kilka dni wcześniej, ile wierzy że noszenie starszego dziecka na rękach- było przyczyną – statystyk na to nie znalazłam, ale myślę, że były by one podobne.
ŻADNA z tych sytuacji nie powoduje poronienia. Co zatem jest przyczyną poronienia? W 60% przypadków (i jest to dobrze udokumentowane medycznie) powodem jest wada chromosomalna – nie wynikająca z wady u rodziców, tylko powstająca z niezależnych od nas powodów podczas powstawania gamet (jajeczka i plemników – choć zdecydowanie częściej wady te powstają po stronie kobiety i ich częstość wzrasta wraz z wiekiem matki). Kolejna 20% poronień spowodowane jest innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Pozostaje nam 20% przyczyn- do tej grupy możemy zaliczyć – zaburzenia hormonalne np. niewyrównane (!) choroby tarczycy – prawidłowo leczona choroba tarczycy nie jest przyczyną poronienia, silne urazy brzucha, infekcje (np. Kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia), zaburzenia krzepnięcia, czynniki środowiskowe – i tu uwaga – oto będą rzeczy na które rzeczywiście mamy wpływ – palenie papierosów, spożywanie alkoholu, używanie niedozwolonych leków lub narkotyków, kontakt z toksynami w pracy, kontakt z promieniowaniem jonizującym (RTG, terapie nuklearne)– mogą spowodować poronienie. Ale i to jest bardzo ważne- wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie PO terminie spóźnionej miesiączki.
Wniosek powinien być taki – jeżeli nie paliłyście, nie piłyście alkoholu, nie brałyście zabronionych substancji, nie miałyście kontaktu z szkodliwymi czynnikami toksycznymi oraz– byłyście u ginekologa na rutynowej wizycie w której zlecił badania laboratoryjne- wykluczające zdecydowaną większość wtórnych przyczyn poronień, to NIE zrobiłyście NIC źle- po prostu wasze dzieciątko, wasz zarodek- był chory i natura wiedziała, że nie da sobie rady.
Na koniec chce dodać, że jest to post dla kobiet z jednym lub dwoma poronieniami- przy trzecim poronieniu, dopiero powinniśmy doszukiwać się wtórnych przyczyn
autor: MamaGinekolog
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2016, 10:36
-
Niki a z jakiego powodu dostalas zakaz wspolzycia? W zdrowej ciazy mozna wspolzyc przez caly czas jej trwania. Moj lekarz niczego nie zabranial.
A bol po.. ja tez mam. Mysle, ze to po prostu efekt skurczow na rozciagajacej sie i wrazliwej macicy. Nie powinny one byc zadnym zagrozeniem.
Nie martw sie na zapas!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2016, 10:49
-
Pianistka wrote:Mieszkam w Norwegii. Tutaj w całej ciąży kobieta nie jest badana ginekologicznie, ma 1 usg i nie wie czy nie chodzi z rozwarciej przez 3 miesiące a może serce dziecka bije nierówno? żadna tego nie wie... dla nich krwawienia w ciąży to też normalka. I wyobraź sobie że mają najwyższy odsetek żywych urodzeń w Europie... no ja to kupuje!
a to obiecany post o poronieniach :
Trudno jest ocenić jak częste są poronienia, co zródło to nieco inne dane. Istnieje coś takiego jak poronienie o którym nawet nie wiemy, czyli ciąża która kończy się zanim kobieta zdarzy zrobić test ciążowy. Nie wie, ze była w ciąży, dostaje miesiączkę i nie ma pojęcia, ze właśnie w tej miesiączce były zalążki nowego życia. Takie poronienia to podobno aż 50% ciąż. Liczba ogromna, jednak w tym poście nie chce, się na tych sytuacjach skupiać.
Pomiędzy momentem kiedy kobieta, się dowie o ciąży a 12 tygodniem- do poronienia dojdzie u 10-20% kobiet. Istnieją dwa przełomowe momenty- pierwszy i najbardziej znaczący to pojawienie się akcji serca (FHR – fetal heart rate) – wtedy ryzyko poronienia z dnia na dzień staje się przynajmniej o połowę niższe. Czynność serca pojawia się pomiędzy skończonym 5 a 6 tygodniem. Kiedy zarodek ma 3 do 5 mm. Początkowo czynność serca jest podobna do czynności serca mamy i wynosi 80 uderzeń na minutę, z każdym dniem FHR przybiera na prędkości i ok 10 tygodnia jest najwyższe ok 170 uderzeń na minutę. Dlaczego o tym piszę, ponieważ opracowania naukowe mówią jednoznacznie, że bradykadia (czyli zwolnione bicie serca) w tym okresie jest czynnikiem bardzo źle rokującym. Nie znaczy to jednak niestety, że jeżeli serduszko bije prawidłowo, to poronienie nam się nie przydarzy.
Kolejnym przełomowym momentem jest moment po badaniu USG pomiędzy 11-13 tygodniem- uważa się, że jeżeli nie rozpoznamy w tym badaniu odchyleń od normy lub wad to ryzyko poronienia staje się najniższe w całej ciąży i wynosi ok 1%. O poronieniu mówimy do 20(22) tygodnia ciąży, po tym momencie jeżeli ciąża się przedwcześnie zakończy nazywamy to porodem przedwczesnym.
Poronienia mogą mieć bardzo różne rodzaje- ale zasadniczo możemy je podzielić na trzy typy. Poronienie samoistne- kiedy kobieta zaczyna krwawić i roni w postaci obfitej miesiączki. Poronienie niezupełne- kiedy poronienie samoistnie się rozpoczyna ale nie może się w pełni dokonać bez pomocy lekarskiej. Poronienie zatrzymane- kiedy kobieta dowiaduje się dopiero na USG, że ciąża obumarła, mimo, że jej organizm mógł nie dawać żadnych oznak, tego że ciąża przestała się rozwijać. Taka sytuacja według literatury jest w ok 2% ciąż- z mojego osobistego doświadczenia w pracy wydaje mi się, że jest to częściej. (Opowiem wam o tym kiedy indziej bo i tak brakuje mi już znaków w tym poście- a była by to kolejna dygresja)
Także o tym jakie są dalsze postępowania napiszę, kiedy indziej. Dziś chciałabym się skupić na przyczynach poronień.
Wydaje mi się, że każda kobieta która przechodzi to bardzo nieprzyjemne doświadczenie jakim jest poronienie, dodatkowo zaczyna obwiniać siebie, zaczyna myślec co zrobiła źle. Taki jest nasz naturalny ludzki odruch. Chcemy wiedzieć dlaczego. Już jako dzieci rodzice nas uczą związków przyczynowo-skutkowych. Bolą nas paluszki bo przytrzasnęliśmy je sobie w szafce, a mama mówiła, żeby nie bawić się szufladą. Dostaliśmy jedynkę z matematyki, bo zamiast uczyć się do klasówki graliśmy w grę na komputerze. Mieliśmy stłuczkę, bo zachowaliśmy za mały odstęp i nie zdążyliśmy wyhamować.
Co zatem zrobiłyśmy źle, że poroniłyśmy? Czy to pytanie nie wydaje się naturalne?
Według badań ponad 60% osób wierzy, że poronienie może nastąpić po podniesieniu ciężkiego przedmiotu. Ponad 70% wierzy, że stres powoduje poronienie. Nie jest to prawda, świadczą o tym bardzo ciekawe badania wykonane w Izraelu- gdzie pokazano, że nawet ogromny przewlekły codzienny stres związany z realnym zagrożeniem życia, tylko o jeden punkt procentowy zwiększa ryzyko poronienia.
A ile kobiet wierzy, że wysiłek fizyczny powoduje poronienie, ile wierzy, że przepracowanie, ile wierzy,że ta jedna kawa którą wypiły, albo ten kęs sera pleśniowego którego nie zauważyły w sałatce, ile wierzy że podróż samolotem, ile wierzy że to właśnie stosunek płciowy z mężem kilka dni wcześniej, ile wierzy że noszenie starszego dziecka na rękach- było przyczyną – statystyk na to nie znalazłam, ale myślę, że były by one podobne.
ŻADNA z tych sytuacji nie powoduje poronienia. Co zatem jest przyczyną poronienia? W 60% przypadków (i jest to dobrze udokumentowane medycznie) powodem jest wada chromosomalna – nie wynikająca z wady u rodziców, tylko powstająca z niezależnych od nas powodów podczas powstawania gamet (jajeczka i plemników – choć zdecydowanie częściej wady te powstają po stronie kobiety i ich częstość wzrasta wraz z wiekiem matki). Kolejna 20% poronień spowodowane jest innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Pozostaje nam 20% przyczyn- do tej grupy możemy zaliczyć – zaburzenia hormonalne np. niewyrównane (!) choroby tarczycy – prawidłowo leczona choroba tarczycy nie jest przyczyną poronienia, silne urazy brzucha, infekcje (np. Kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia), zaburzenia krzepnięcia, czynniki środowiskowe – i tu uwaga – oto będą rzeczy na które rzeczywiście mamy wpływ – palenie papierosów, spożywanie alkoholu, używanie niedozwolonych leków lub narkotyków, kontakt z toksynami w pracy, kontakt z promieniowaniem jonizującym (RTG, terapie nuklearne)– mogą spowodować poronienie. Ale i to jest bardzo ważne- wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie PO terminie spóźnionej miesiączki.
Wniosek powinien być taki – jeżeli nie paliłyście, nie piłyście alkoholu, nie brałyście zabronionych substancji, nie miałyście kontaktu z szkodliwymi czynnikami toksycznymi oraz– byłyście u ginekologa na rutynowej wizycie w której zlecił badania laboratoryjne- wykluczające zdecydowaną większość wtórnych przyczyn poronień, to NIE zrobiłyście NIC źle- po prostu wasze dzieciątko, wasz zarodek- był chory i natura wiedziała, że nie da sobie rady.
Na koniec chce dodać, że jest to post dla kobiet z jednym lub dwoma poronieniami- przy trzecim poronieniu, dopiero powinniśmy doszukiwać się wtórnych przyczyn2004 - Agnieszka
2010 - Filip moje skarby
15 Aniołków w tym 4 cb i 3 cbz
NEVER GIVE UP
Mutacje v Leiden, PAI, ANA, AMH 4,18 -
Cześc wszystkim:)
Nisia Udanej wizyty:) 3mam kciuki i daj znać jak było
Dokładnie no-spa jest dozwolona ale nie za często tylko w razie silniejszych, niepokojących bóli brzuszka. Magnez brałam w poprzedniej ciąży codziennie od II trymestru z zalecenia lekarza. W pierwszej ciąży gin mi nie mówiła, żeby brać magnez (nawet nie wiedziałam, że można). Przy starszej córci częściej stosowałam no-spę. Po urodzeniu miała wzmożone napięcie mięśniowe. Przy młodszej zastosowałam no-spę może ze 3 razy. Mniejsza miała obniżone napięcie mięśniowe.
Słodycze zajadam od zawsze, ale wydaje mi się, że w ostatnim czasie mam na nie jeszcze większą chętkę
Niki69 Normalne, że się martwisz i szukasz odpowiedzi na necie. Większość tak ma. To jest chyba silniejsze od nas;) Seks w ciąży jest jak najbardziej wskazany. Chyba, że lekarz stwierdzi ciąze zagrożoną, wtedy może odradzić współzycie. Wydaje mi się, ze kochając się na spokojnie, bez hardkoru nie ma możliwości zaszkodzenia maleństwu więc jeśli tylko jest ochota to szkoda rezygnować
-
tutusia wrote:Nisia a z jakiego powodu dostalas zakaz wspolzycia? W zdrowej ciazy mozna wspolzyc przez caly czas jej trwania. Moj lekarz niczego nie zabranial.
A bol po.. ja tez mam. Mysle, ze to po prostu efekt skurczow na rozciagajacej sie i wrazliwej macicy. Nie powinny one byc zadnym zagrozeniem.
Nie martw sie na zapas!
Jest teoria że do 8-9 tc powinno się wstrzymać od seksu żeby dać się prawidłowo dobrze wgryźć w macicę.
Ale wiele osób o tym nie wie, współżyje i nic się nie dzieje.
Ja w poprzedniej ciąży w I trymestrze krwawiłam ciągle więc automatycznie seksu nie było..
A co do skurczów po, to i ja bez ciąży nie raz mam bóle brzucha po orgazmie, a w ciąży macica jest wrażliwa, prawda. -
Pianistka fajnie, ze tu wkleilas ten post, ale moze dopisz zrodlo, co? Bo profil MamyGinekolog jest naprawde warty sledzenia
Niki - kup sobie podrecznik o ciazy (ja mam W oczekiwaniu na dziecko) i jesli bedzie Cie cos niepokoic szukaj informacji tam, nie w Internecie. Mi ostatnio ktos na forum napisal, ze ktos tam poronil, bo... scieral kurz na szafie. Wiec wiesz, w internecie pelno bzdur jest.
A co do tych nastolatek to akurat nieprawda. Dziewczyny ponizej 17r.z. czesciej ronia ciaze.
We wszystkim trzeba znalezc rownowage i umiar. I wierzyc, ze bedzie dobrze.
Tylko spokoj moze nas uratowac -
tutusia wrote:Nisia a z jakiego powodu dostalas zakaz wspolzycia? W zdrowej ciazy mozna wspolzyc przez caly czas jej trwania. Moj lekarz niczego nie zabranial.
A bol po.. ja tez mam. Mysle, ze to po prostu efekt skurczow na rozciagajacej sie i wrazliwej macicy. Nie powinny one byc zadnym zagrozeniem.
Nie martw sie na zapas!