Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiem, że to dziwnie brzmi z tą niechęcią do zabaw z dziećmi, ale po prostu jak się jedzie do znajomych to bardziej oczekuje się spokojnej rozmowy przy kawie, a niektórzy znajomi z kolei oczekują, że się będzie robiło wszystko co ich dziecko chce , czyli kilku godzinna absorpcja uwagi przez dziecko. Ja to po czymś takim jestem wymęczona jak po 8 hej pracy... któraś podziela takie skrajne odczucia jak na przyszłą matkę?
Deedee87 lubi tę wiadomość
-
Rodzice chcą odsapnąć i wykorzystać odwiedziny
Ja mogę się chwilę pobawić, ale nie całą wizytę, bo faktycznie człowiek nawet nie pogada, a tylko umęczy.
Pamiętam jak koleżanka przyszła do mnie na kawę z córą, która zaczynała chodzić i trzeba ją było prowadzać. Jakaś masakra, po ich wyjściu czułam się jakbym w polu na truskawkach byłaA mamuśka siedziała spokojnie na kanapie i z uśmiechem kawę piła
-
Madllene wrote:Wiem, że to dziwnie brzmi z tą niechęcią do zabaw z dziećmi, ale po prostu jak się jedzie do znajomych to bardziej oczekuje się spokojnej rozmowy przy kawie, a niektórzy znajomi z kolei oczekują, że się będzie robiło wszystko co ich dziecko chce , czyli kilku godzinna absorpcja uwagi przez dziecko. Ja to po czymś takim jestem wymęczona jak po 8 hej pracy... któraś podziela takie skrajne odczucia jak na przyszłą matkę?
-
Teraz z innej beczki: dostałam używaną poduszkę klin i zastanawiam się, czy jest ona przydatna. Czy używa się jej w wózku, czy raczej w łóżeczku (pod, czy na materacu?). Pokrowiec się zdejmuje, a sama poduszka wykonana jest z gąbki - chciałabym ją wyprać, chyba jej nie zaszkodzę, jeżeli zrobię to ręcznie?
Dziewczyny, zwłaszcza te które miały z nią do czynienia, co sądzicie? -
Ezia jak rano biorę in vag czy lactovaginal to wieczorem normalnie jestem dla męża
powinna się rozpuścić
U nas syn jeszcze przed ciążą wybrał imiona dla swojego rodzeństwa. My nie mamy nic do powiedzeniaMąż coś o Michale wspominał, mi też się podoba, ale syn już od roku mówi Adaś. Obydwoje stwierdziliśmy, że jeżeli on współdecydował o powiększeniu rodziny, to niech to imię zostanie. Zwłaszcza, ze sami jakoś nie mamy pomysłu na imię, a uważamy, ze Adam to taki dość uniwersalne imię i zawsze będzie "na chodzie"
Ja humorki i bez ciąży miałam, zwłaszcza przed okresem, wiec mąż sie przyzwyczaił. Ale rzadko mam jakieś jazdy, na początku tylko byłam bardzo płaczliwa i szybko się wzruszałm, nawet na głupiej reklamie
-
Co do imion ktore podałaś to Oskar i Nadia mi najbardziej się podobają...
My mamy dla corki imię Wiktoria. Partner zawsze chciał Paulinkę ale mi średnio pasowało i wyszło Wiktoria. Tak poza tym zanim tatuś mi wymyślił takie dziwaczne imie to tez mialam byc Wiktoria
Co do szkoły rodzenia bardzo bym chciala ale moj partner ma swoją działalnośc i praktycznie nie ma go w domu i na pewno by nie mogł ze mną chodzić a nie wiem czy tak samej wypada chodzić...
Aaa i jeszcze jedno myslałam ze tylko ja jestem dziwna zdecydowałam się na dziecko a prawda jest tska ze panicznid boje sie dotykać maluchy ze zrobie im krzywdę a widzę ze nie tylko ja mam takie obawydobrze wiedzieć...odtatnio siostra mojego Wojtka urodziła dali mi dziecko w rożku a ja panika jak ja mam je ułożyć itp...
Jeszcze do porodu daleko a ja nam wizje ze mi dziecko z rąk wypada... -
Ja tak samo nigdy nie trzymałam na rękach takiego maleństwa ze strachu ze uszkodzę,,,, dzieci znajomych czy w rodzinie to ok wziełam jak musialam ale dopiero jak juz byly takie, ze same glowke trzymaly wczesniej zapomnij....
A co ty się Madlene przejmujesz, że głupio zabrzmiało
ja wcale nie lubię dzieci... te male są za delikatne a te większe ciągle coś od ciebie chcą a potem ida do przedszkola a już nie daj boże szkoły i są tak cholernie przemądrzałe i pyskate ze mnie to czasem bierze, ze bym podusiła jedno z drugimale znam inne mamy co tez dzieci nie cierpią i wszystkie zgodnie mówią ze ze swoim jest inaczej... wkurza cie ale jakoś to schodzi gdzieś na dalszy plan podobno.... no mam taka nadzieje bo jak nie to słabiutko...
Także Madlene i tak już na starcie jesteś lepszym zadatkiem na matke niż jaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2017, 18:57
-
Dziewczyny mój uwielbiał dzieci, ale pod warunkiem, ze bły na bezpiecznej odległości. Do tej pory tak ma, ze obcego na ręce nie weźmie. Za to syna sam kąpał, przebierał, kangurował. Także myślę, ze jest to naturalne.
Ja też noworodków na ręce nie biorę i swojego dziecka nikomu nie dawałam i dawać nie będę. -
To ja się wyłamię...
Lubię dzieci
W grudniu miałam na rękach 11-dniowego syna przyjaciół. Podali mi go szybciej niż się skapnęłami później na rogalu takim do karmienia z 20 minut go mialam.
Wcześniej to generalnie córkę przyjaciółki od ok 2 m. życia dostawalam na ręce. I jak miała 4 m-ce to będąc już w ciąży miałam praktykę z przewijania :p
Nie taki diabeł straszny!!! Choć kąpania sobie nie wyobrażam :p
Na szczęście na SR położna powiedziala:" U mnie to tatusiowie są od kąpania" i tego się trzymajmy :p
-
Hej Laseczki. Ja tez serduszkuje po luteinie
i rowniez jak mam pelny pecherz to przed siusianiem czuje ucisk w brzuchu, ktory szybko mija:*
A co do dzieci to kocham ze wzajemnościąw rodzinie zawsze robie za zabawiacza i w sumie dobrze mi z tym. Ale teraz gdy jestem w ciazy to rodzice dzieciakow pilnuja zeby dzieci mi daly spokoj
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com