Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej.
Kilka ostatnich dni podczytywalam forum, ale nie miałam weny żeby włączać się w tematy...
Mąż siedzi ze mną w domu na L4, gdyż w poniedziałek miał mały wypadek na motorze 2 dzień w tym sezonie i zonk! Na szczęście bez złamań, tylko poobijany i pozdzierany...
W sobotę kupiliśmy farby do sypialni ale nie wiadomo kiedy mąż będzie w formie żeby zrobić malowanie.
A propos wyprawki: mamy komplet ciuszków na 56 i 62 cm. Oddałam dziś 2 reklamówki ubrań jakiejś potrzebujacej przyszlej mamie bo miałam to szczęście dostać od 2 osób i wcześniej już trochę kupiłam. 2 dni mi zeszły na segregacji, ale udało się z 6 reklamówek zostawić 4- tych najfajniejszych
Oprócz ubrań mamy kilka pieluch i kocyki w trakcie szycia więc wydaje się że nie za dużo za nami... Ale...
Koszyk w Gemini już pełny- czeka na kliknięcie zamów i opłacenie.
Wózek, łóżeczko i nosidło zamawiamy pod koniec marca.
Później 1 nalot na sklep pt: wanienka, przewijak, butelka, reszta pieluch...
Chyba na spokojnie do końca kwietnia zamkniemy zakupy Jestem dobrej myśli!
Madllene, mala latynosko
Ale przykro czyta się, ze psychicznie macie tak pod górkę
Nie wiem co Wam radzić, chyba oparcie w mężu jest w takich sytuacjach niezbędne, a może i wsparcie psychologa...
Ciąża jest trudnym czasem, tylko w filmach przedstawia się ją w samych superlatywach... W życiu bywa różnie. Ja miałam przez kilka dni straszne huśtawki nastrojów i byłam tym cholernie umęczona. Teraz jest ok, mam nadzieję że u Was też sytuacja szybko się odmieni.
:*
Madllene lubi tę wiadomość
-
Metoda, ja huśtawki nastrojów mam cały czas, naokraglo. Chodzę jakaś sfrustrowana, nerwowa.... Nie lubię siebie za to.... A sa momenty ze tryskał miłością do wszystkich, ale to niestety rzadziej
Spadam z mała do wanny, trochę relaxu dla nas -
Jak prawie wszystkie to i ja pomarudze, a co! Co do pracy to ja tez dalej chodze, ale ostatnio tak mnie juz meczy to poranne wstawanie, siedzenie przed komputerem tyle godzin i bezsenne noce.. Budze sie w dzien w dzien kolo 2-3 i nie moge juz zasnac, a rano wygladam jak zombi ech. Ale juz sie dogadalam ze jestem do 22 marca a potem ide na zwolnienie! Przez to zmeczenie nie mam na nic ochoty i ciaza przestala mnie cieszyc. Bąbel nie wspolpracuje na usg, plec nie potwierdzona i zero zdjec. Zastanawiam sie nad dodatkowym usg takim 3d zebym chociaz jedno zdjecie miala na pamiatke ale te wszystkie wizyty sa takie drogie buu buu buu! Z wyprawka tez jestem w lesie bo nie wiem na 100% czy bedzie chlopczyk czy dziewczynka, a poza tym nawet nie mam ochoty za tym wszystkim chodzic.. Moze to jakies przesilenie wiosenne ze takie marazmy u nas?
-
Merida86 wrote:(...)
Mąż siedzi ze mną w domu na L4, gdyż w poniedziałek miał mały wypadek na motorze 2 dzień w tym sezonie i zonk! Na szczęście bez złamań, tylko poobijany i pozdzierany...
(...)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 21:25
Merida86 lubi tę wiadomość
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Ines mialam, na polowkowych odwrocil sie do nas kregoslupem i prawie nic nie bylo widac, teraz w pon prosilam zeby sie babka przelaczyla ma 3d ale ten moj bąbel jest zawsze gdzies tak wcisniety ze nie ma na co patrzec probowala kilka razy cos uchwycic ale sie nie udalo
-
AgaSY wrote:Merida co się stało? Szybko zaczeliscie sezon! Asfalt jeszcze zimny i brudny po zimie. Mój P. patrzy tęsknię jak "nasi" jadą, bo motor udało się sprzedać przed świętami... Postanowił zrobić sobie 2 lata przerwy, ale planuje kupowac maszyny, dopieszczac i sprzedawać dalej, taka pasja . Mam nadzieję, że mąż się szybko wylize. Lwg! :-*
Kierowca auta gwałtownie zmienił pas ruchu bo autobus wyjeżdżał z zatoczki, a mój Mąż był na lewym pasie... Gość wbił sie tuż przed niego... mocne hamowanie i gleba. Wszystko widzieli policjanci którzy stali przy skrzyżowaniu wiec od razu uznali winę kierowcy auta. Męża zabrało pogotowie, przeswietlili, opatrzyli. Dziś był ubezpieczyciel na wycenie... Takie atrakcje!
Mąż pozdrawia -
Cześć Laseczki:) juz nie marudzimy. Wiosna idzie:) wszystko będzie dobrze, wszystkie urodzimy zdrowiutkie, piękne Maluszki:):)juz niedlugo brzuszki znikna, dolegliwosci mina:) usmiech dziewczyny, to i sloneczko wyjdzie:) a to tu tez sie pochwale, moj Synuś waży 1010gram:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 22:02
Merida86, Madllene, aaagaaa89, AgaSY, LaRa, ines., Szaron, annamaria83, caroline29 lubią tę wiadomość
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
aaagaaa89 wrote:Kobitki, pisalyscie cos o bolu krocza? Ja dzis wieczorem pierwszy raz zaczelam to odczuwac. Czy to normalne, czy mam sie niepokoic?
Mam nadzieję że normalne, bo ja mam już z tydzień i nie przechodzi... Jak jestem w pracy i mam więcej ruchu to nie jest tak źle. Najgorzej w nocy i rano zaraz po wstaniu. A w dzień najmocniej boli jak stawiam duże kroki, podnoszę nogi do góry, szybko siadam itp.
Ezia, ja wstałam o 5 do pracy i też się w nocy co chwilę budziłam. Jestem nieprzytomna, a idę na 12 godzin Jak będę miała wolne to pewnie też nie pośpię tyle ile bym chciała. Chyba musimy się z tym pogodzić że coraz trudniej będzie się wyspać.
Miłego dnia -
Też witam się z rana. Bardzo się wystraszam bo moje dziecko w brzuszku miało jakieś drgawki wczoraj wieczorem, dzisiaj też się powtorzylo, jakby mała chciała coś z siebie zrzucić. Nie wiem jak to opisać bo szamotala się mocno kilka sekund. Na szczęście uspokoily mnie internety że niby to normalne..
Mialyscie tak kiedyś?? -
Hej
Gracjanna, moze to poprostu czkawka? Takie pukanie? Pozatym maluchy maja jeszcze miejsce na wariacje wiec moze był moment aktywności?
Tak, w kroku boli, juz długo i coraz mocniej. -
100noga wrote:Mam nadzieję że normalne, bo ja mam już z tydzień i nie przechodzi... Jak jestem w pracy i mam więcej ruchu to nie jest tak źle. Najgorzej w nocy i rano zaraz po wstaniu. A w dzień najmocniej boli jak stawiam duże kroki, podnoszę nogi do góry, szybko siadam itp.
Ezia, ja wstałam o 5 do pracy i też się w nocy co chwilę budziłam. Jestem nieprzytomna, a idę na 12 godzin Jak będę miała wolne to pewnie też nie pośpię tyle ile bym chciała. Chyba musimy się z tym pogodzić że coraz trudniej będzie się wyspać.
Miłego dnia
ja to samo. miałam koszmarną noc. wstawałam chyba 6 razy i po każdym powstaniu nie mogłam zasnac. już siedze w pracy i nie wiem jak przetrwam ten dzień dobrze, że piątek.Córcia 16mm->50mm->76 mm->400g->436g->1000g->1500g->2300g->3000g->3260g [39+6]
Synek 10mm->23 mm->50 mm->460 g ->820 g->1500 g -> 2180 g ->2800 g->3040 g [40+5]
-
ines. wrote:ja to samo. miałam koszmarną noc. wstawałam chyba 6 razy i po każdym powstaniu nie mogłam zasnac. już siedze w pracy i nie wiem jak przetrwam ten dzień dobrze, że piątek.
Dziewczyny nie wiem czy u Was podziała, ale mi pomogło - jak wstaję kilka razy w nocy na siku (a wstaję co noc ) to sobie zrobiłam system jak się totalnie nie rozbudzić, tylko półprzytomnie wrócić do łożka i dalej spać:
- ciepłe wielkie kapcie tuż pod łóżkiem, żeby trafić stopami prosto w nie i nie chodzić boso po zimnej posadzce
- nie zapalam światła w ogóle - postawiłam małe, boczne światło na korytarz a la lampki nocne dla dzieci żeby dotrzeć do łazienki
- nie otwieram prawie oczu, lezę po omacku niemal
Także wstaję w nocy na autopilocie, idę do łazienki i wracam dalej w bety spać. Wysypiam się, jestem wypoczęta. Prawie nie pamiętam tych wstawań na siku. Ważne żeby nie zacząć... myśleć bo jak się ma jakieś problemy czy stresy to siłą rzeczy człowiek się rozbudzi, zacznie przemyśliwać i niestety mamy sen z głowy.
Może pomoże?AgaSY, Merida86 lubią tę wiadomość