Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Szaron wrote:Cześć dziewczyny, witam się po drugiej stronie Alek urodził się w tą sobotę, 24.06, 3,7kg i 56cm. 10pkt. Jeszcze jestem w szpitalu, jutro wyjście. Dzieciaczek rozkoszny, ssie i wszystko pięknie gra. Piękny jest. Poród opiszę z domu, bo zaliczylam 2 w 1 - indukcja zakończona cesarka. Cięcie rewelacja, na drugi dzień śmigam dookoła szpitala na panadolu i zajmuję się dzieckiem.
Gratulacje!!! Te nasze chłopaki to chybiona tych truskawkach i czereśniach takie urosły
Wracajcie szybciutko do domku -
Ach ladnie te nasze dzieciaczki waza, Staś tez nie zawsze chce odbić po jedzeniu, rana przed wyjazdem zwymiotowal, mieliśmy dzis kontrol , pani doktor powiedziała ze to normalne tym bardziej ze ładnie przybiera bo wazy 3600, tylko musimy pilonowac glowki żeby tez kladl na lewa strone bo na prawa mu wygodniej. I dostaliśmy skierowanie do okulisty ze względu na ropiejace oczka.Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
AgaSY wrote:A mój zarlok chce dziś do cyca co pół h - h aż nie mam już mleka co robić?!
Przystawiaj go jak chce. Może chce tylko łyka się napić, albo poprostu possać chwilkę. Gorąco jest. Mleka będzie tym więcej im on będzie więcej ssał. No i pij dużo wody.AgaSY lubi tę wiadomość
-
caroline29 wrote:Ach ladnie te nasze dzieciaczki waza, Staś tez nie zawsze chce odbić po jedzeniu, rana przed wyjazdem zwymiotowal, mieliśmy dzis kontrol , pani doktor powiedziała ze to normalne tym bardziej ze ładnie przybiera bo wazy 3600, tylko musimy pilonowac glowki żeby tez kladl na lewa strone bo na prawa mu wygodniej. I dostaliśmy skierowanie do okulisty ze względu na ropiejace oczka.
Ja co tydzień zmieniam ułożenie malucha w łóżeczku. Dzieci instynktownie przekręcają główkę w stronę światła lub stronę z której głos dochodzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 czerwca 2017, 15:11
-
Witam. Nasze dzieciątko też już z nami Przez te brudne wody zostawili nas w szpitalu, zaraz podali oksy i się szybko zaczęło. Poród zakończony kleszczowo. 9pkt, 3080g.
Nareszcie...AgaSY, caroline29, ahisma, usmiechaj_sie, Nika8686, annamaria83 lubią tę wiadomość
-
100noga wrote:Witam. Nasze dzieciątko też już z nami Przez te brudne wody zostawili nas w szpitalu, zaraz podali oksy i się szybko zaczęło. Poród zakończony kleszczowo. 9pkt, 3080g.
Nareszcie...caroline29 lubi tę wiadomość
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 (8:30)- 3400/53 cm 10 pkt . .
Karolek (aniołek) 38 tydz ciazy, ur.18.12.2014 r -
Az wstyd sie przyznac ile mnie t tym a forum nie bylo. Od czasu jak w naszym zyciu pojawil sie Aleksander zyje jakby w innym wymiarze. Dalej łapie sie na tym ze nie dowierzam ze młody jest juz z Nami, ze jest taki sliczny i ze jutro skonczy juz 1 miesiac!!!
Poczatki byly trudne, musielismy sie siebie nawzajem nauczyc. Ale wiem jedni macierzynstwo to jest najpiekniejsza rzecz jaka mogla mi sie przydarzyc w zyciu i najlepsza
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 godz. 8:30 10 pkt; waga 3400 dl 53 cm
Dzis nasz glodomorek ma juz 3900 i wciaz je wiec jest szansa ze za chwike przekroczy 4 kg
Az 4 kg szczescia do kochania, calowania i przytulaniacaroline29, pingui, AgaSY, ahisma lubią tę wiadomość
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 (8:30)- 3400/53 cm 10 pkt . .
Karolek (aniołek) 38 tydz ciazy, ur.18.12.2014 r -
Dziewczyny, mój Leo skończył wczoraj 3 tygodnie i nadal ma kikuta . Codziennie dokładnie odkazamy go octeniseptem aż do czystego patyczka, a on się dalej trzyma... I wygląda jakby tam tego jeszcze sporo było . U ktoregos maluszka też było tak długo?Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Kikut może być dłużej niż 3 tyg. Spirytus b wysusza i zalecają jak już mieszanie go z woda. Nam odpadł po 3 tyg i 1 dniu. Ale potem jeszcze się środek goil z tydzień. Nam polecono do środka by zasechl gencjane 1% na spirytusie.
21.09.16 Beta 87- 8dpt
21.01.16 Aniołek 9 tc
-
My już w domu, po 6 dniach w szpitalu.
W piątek (41+1) niestety nie przyjęto mnie z braku miejsc do wybranego szpitala (na Kopernika w Krakowie), ponieważ termin był spory zawieźli mnie karetką na Ujastek.
Położyli na patologii ciąży, szybko założyli mi balonik, bo rozwarcie ledwo na 1 cm, a szyjka była w ogóle w lesie - długa, twarda. Balonik poza paroma skurczami nie dał nic, w sobotę o 6 rano wylądowałam pod oksytocyną. Lekarz przeprowadził mi cholernie brutalne badanie i niezapowiedziany masaż szyjki (darłam się jak potępiona, położna na to: to ma pani przedsmak porodu), po 4-5 godzinach oksytocyny osiągnęłam bardzo mocne, regularne skurcze co minutę. A szyjka na to: niemożliwe W sensie ledwo-ledwo się skróciła. Lekarz-rzeźnik dał oksy na fulla, ja odlatuję mimo że tam dalej 1-2 cm, a po 7 godzinach: dalej nic, za to dziecku zaczęło spadać tętno.
Lekarz-rzeźnik więc na to: kroimy. Przyznam, że wtedy to było dla mnie jak wybawienie, bo myśl o kolejnych oksytocynach, dwudobowym porodzie przerażała mnie do szczętu.
Szybko zawieźli na salę operacyjną, przemiła anestezjolożka (anioł nie kobieta, jako JEDYNA przedstawiła się, tłumaczyła, mówiła w trakcie co się dzieje, itd) dała znieczulenie, które mnie zaprowadziło do raju. Niestety lekarz-rzeźnik jest przy okazji lekarzem-chamem, komentował m.in. mój tatuaż (?!), rzucał do pielęgniarek seksistowskimi żartami, naprawdę - gdyby nie to błogie znieczulenie chyba by mnie tam po prostu przekręciło z wku*wienia na tego buraka. Dziecko zdrowiutkie, 10 pkt, kilka szarpnięć i po krzyku. Położyli mi go na chwilę przy twarzy, zabrali do kangurowania przez męża.
W trakcie lekarz-rzeźnik zaczął drzeć japę, że to żadna przenoszona ciąża, tylko jakiś pacan źle wyznaczył termin porodu. Tak, ponoć o jakieś 2 tyg Stąd brak akcji porodowej, długa i twarda szyjka. I wielka macica, która chyba chciała utuczyć Małego do 4,5 kg, ale jej nie pozwolono
Pierwsze godziny po cesarce cudowne, to znieczulenie mnie zaprowadziło do raju. Serio. Odpływałam z błogości. Potem morfina w tyłek co chwila, żeby nie poczuć bólu, pionizacja 6h później, przystawianie dziecka jeszcze na leżąco. Na drugi dzień o 6 rano dziecko do rąk i zasuwaj Połaziłam po szpitalu, żeby rozchodzić ranę. Na szczęście bardzo dobrze się czułam, dostawałam ketonal regularnie, potem panadol. Szczerze - nie czułam ani razu bólu-BÓLU. Ciągnięcie szwów tak, ale nie ból. Za to Ujastek ma u mnie szóstkę.
Trzeciej doby to chcieli mnie puszczać, tak już zasuwałam, ale Mały był za żółty. Także w efekcie wyszliśmy dopiero wczoraj, po moim 6 dniowym pobycie. Na pewno Ujastek jako taki opiszę na Gdzie Rodzić czy tu na Belly, ale poza kilkoma niefajnymi akcjami, zamieszania z dokumentami i kilkoma chamskimi lekarzami (baby z oddziału noworodków - mentalnie jeszcze w PRLu) oceniam swój poród dobrze. Szczególnie gdy co noc słuchałam krzyków z porodówek, wczoraj co godzinę praktycznie innej kobiety - ciarki przechodzą. Poznałam tam kilka dziewczyn, niestety znieczulenie w trakcie jest "odmawiane" na Ujastku dość regularnie, jedna wyglądała na głęboko straumatyzowaną po jej porodzie.
Alek pięknie ssie, moje piersi - odpukać - są w dobrym stanie, zero ran, bólu, itd. Dziś piąta doba, a u mnie brak nawału, po prostu mleko leci i tyle. Może to dlatego że praktycznie co dwie godziny-godzinę dzieciorek chce jeść. Na noc dopoiliśmy go mm, przespał 4 h ponad. Ciągle jest żółty, w szpitalu kazali go poić do oporu na wysikanie żółtaczki, a że po cesarce późno miałam pokarm skończyło się na dopajaniu mm, bo wył z głodu.
I to tyle
Nauczyłam się wysypiać w 3-4 godziny na dobę, choć zaraz pewnie mnie trzepnie zmęczenie po pierwszej ekscytacji.AgaSY, ahisma lubią tę wiadomość