Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ahisma u mnie było w druga stronę mała pięknie ssała od pierwszych chwil ale ja nie miałam pokarmu po planowanym cc. Bardzo ciężko było ki rozkręcić laktację, nie miałam nawału, nigdy nie moczyłam wkładek. Płakałam ze dziecko jest dzielne i tak pięknie ssie a ja nie mogę jej wykarmic. Na szczęście udało się w końcu rozkręcić laktację chociaż u mnie chyba jest jakiś problem z pokarmem bo mała je często i tylko kp a już trzy kryzysu laktacyjne miałam
Dziś na szczęście noc była spokojna chociaż były chwile grozy bo do 22.30 nie chciała usnąć i potem obudziła sie o 23.10 bałam się ze będzie powtórka z poprzedniej nocy ale jak pojadla znowu to od 24 spała do6 i potem od 6.40 do8.20. Uffff
-
Malwa to ja podziwiam Ciebie, że odciągasz co 4h. Ja mam problem, żeby 2x w ciągu dnia usiąść z laktatorem. A że mam ręczny to jedno ściąganie trwa i trwa...
AgaSY no właśnie... najważniejsze by dziecko było zdrowe i najedzone, a wtedy też szczęśliwe. Za jakiś czas nikogo nie będzie interesować, czy mały był na cycku, czy na mm, a i jemu będzie to bez różnicy. Ja przynajmniej odzyskałam spokój psychiczny, gdy wiem że Antek się najada.
Rusałka po cc często jest na początku problem z kp, ale skoro możliwe jest wywołanie kp u kobiety, ktora nie rodziła, a adoptowała dziecko to śmiem twierdzić, że laktacja jest w głowie. Grunt to dobre nastawienie, przygotowanie i wsparcie. A kryzysy to chleb powszedni przy kp. Ja mam torbiele w lewej piersi i co jakiś czas miałam tam przytkany kanalik. -
nick nieaktualnycześć ashima Dokładnie jakbym czytała o sobie tylko mi mm w szpitalu dać nie chcieli... ja z kp poddałam się po miesiącu, bo wymiękłam psychicznie więc tym bardziej podziwiam, że Tobie się udało małego nauczyć jeść z piersi i ze nadal masz pokarm moja córka też jedzie po dolnej granicy siatki centylowej (ostatnio na szczepieniu ważyła 5,3kg) i trzęsę portkami przed każdym ważeniem, bo straszny z niej niejadek. Nie martw się, podwojenie masy ciała to chyba do 6mc, więc macie czas nam też jeszcze do tego brakuje 1kg
-
Kropka u mnie w szpitalu nie było problemu z podaniem mm. Nawet miałam wrażenie, że było im to na rękę, bo dały butlę i miały spokój, a tak trzeba się wysilić przy pomocy w kp.
Nasz Antek jeszcze w brzuchu zapowiadał się na okruszka, a mój gin mówił, że będzie takim średniakiem, bo więcej jak 3,5kg nie będzie ważyć. No i się nie pomylił, bo mimo porodu 9 dni po terminie mały miał 3,33kg. Wdał się w ojca i wypasiony raczej nigdy nie będzie -
O ashima, kopę lat
Kolejna z nas "doświadczona" przez kp, tak swoją drogą - potwierdza się i na naszej małej grupie tutaj, że pierwsze dziecko i kp to sytuacja w większości albo pod górkę, albo przegrana po szybkim czasie. Są badania (nie przywołam dokładnych liczb) jak mały procent kobiet "dobija" do 6 miesięcy kp na żądanie.
U mnie kryzys jakich mało. Alek zarządził dziś trzy pobudki w nocy (zwykle jest to maksymalnie jedna, więc od czasów noworodka tak nie było), na spacerze nie chciał spać tylko płakał całą drogę i musiałam go nieść na rękach. Na dodatek jestem sama, bo mąż na weekend musiał wyjechać służbowo.
Tak więc po dobie ryku Małego i spania do kupy 4h w nocy wróciłam za spaceru i się spektakularnie poryczałam ze szlochami itd. Trochę się poużalałam nad sobą - o dziwo Mały moje załamanie zniósł godnie, bo dla odmiany on się uspokoił - i mi lepiej.
Ale serio - bycie SAMEMU z małym dzieckiem to patologia i zło. Tak się na dłuższą metę nie da bez wpływu na zdrowie psychiczne i fizyczne matki.
Znacie przysłowie "it takes a village to raise a child" - no więc pełna zgoda i potrzebuję swojej "wioski" czy "plemienia". Bo zwariuję z samotności i frustracji. Ten rok macierzyńskiego, który beztrosko wzięłam, to chyba gruby błąd był. -
Szaron ja też często jestem sama po kilka dni, nie jest lekko, można nie raz w łeb dostać. Z drugiej strony jak jesteśmy oboje w domu to tak mi nie raz mąż na nerwy działa, że będąc sama z małym przynajmniej bardziej panuję nad sobą Nie wiem, czy to wina zmęczenia, czy jak, ale tak jak byłam nerwusem zanim się mały pojawił tak teraz jeszcze szybciej się wściekam
Do czerwca mam macierzyński+rodzicielski, a potem idę na wychowawczy. Niestety nie mam nikogo, kto mi pomoże w opiece nad Antkiem, a nie wyobrażam sobie puścić takiego maluszka do żłobka. Można pomyśleć o opiekunce, ale jakoś nie jestem przekonana...Malwa86 lubi tę wiadomość
-
Szaron doskonale Cię rozumiem.mój mąż co miesiąc wyjeżdża służbowo na 3 dni i oczywiście akurat wtedy Zuzia miała 3 pierwsze skoki rozwojowe plus początki u nas były ciężkie (kolki i niedojadanie) wiec całymi dniami z Zuzia na rękach robiłam przysiady do muzyki Enio Moricone (tylko to ja uspokajalo w miare) i płakała m jak bobr.
Strasznie ciezkie to macierzynstwo ale pocieszam się ze potem będzie łatwiej o tyle chociaż ze pogadam z dzieckiem i dowiem się o co mu chodzi. No i liczę ze na emeryturze będę leżec w ciepłych krajach i pobierać przelewy od Zuzki
-
Mam to samo że jak jestem sama to sobie daję radę a jak jest Paweł to jestem kłębkiem nerwów! Wszystko mnie wtedy drażni! A najgorsze że się wścieka że nie mam ochoty na seks. Nosz kurde jestem najnormalniej w świecie zmęczona!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2017, 15:19
Marcelek -
Haha witam w klubie .
P. S. Na basenie było super! Leo zachwycony, "plywal" z tatą i mama była zbędna, tak go interesowało otoczenie . Marijanu szatnie i otoczenie takie sobie, luksusow nie ma, ale sam basen jako zajęcia dla dzieci - rewelacja . Leon zasnął w foteliku jeszcze zanim doszliśmy do auta . Wykupujemy karnet o będziemy stałymi bywalcami na 11.15 jakby co .Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Ja może i bym chciała, ale zwyczajnie mi się nie chce... Jestem wykończona nieprzespanymi nocami i marudnymi dniami. Ale chyba w końcu znaleźliśmy powód naszej skazy: jajko. Oby!
Dziewczyny jak wyglądają u Was "wieczorne rytualy"?Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Ochoty też brak. ...mój to potrafi się obrazić jak dziecko,odwraca się dupą,poburczy pod nosem i idzie spać. A na mnie to nawet wrażenia nie robi
Dzisiaj synek zjadł kilka łyżeczek marcheweczki
A wieczorem kąpiel, flaszka i lulu czasami przy flaszce już zasypia a czasami trzeba królewicza polulać tak jak robię to właśnie terazMarcelek -
Hehe Malwa mój też brzęczy pod nosem, odwraca się plecami do mnie, powzdycha i zasypia
AgaSY my kąpiemy co 2 dzień, więc nie wiem czy rytuały są u nas obecne.
W dniu kąpieli tak jak u Malwy - mycie, jedzonko i spanie.
Gdy wypada dzień bez kąpania po prostu karmię Antka w okolicach 19 i kładę spać.
Staram się, żeby pora gdy ląduje w łóżeczku była podobna każdego dnia. -
Podejrzewam, że gdyby Antek miał spać w swoim łóżeczku w drugim pokoju to też mógłby być problem. My mamy dostawkę w sypialni, więc tam go biorę, a sama kładę się obok na łóżku i albo mały trzyma mnie za palec, albo głaszczę go po główce + smoczek i szumiś do tego.