Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Od 2 miesięcy uskuteczniamy własne łóżeczko we własnym pokoju. I uważam że to był strzał w dziesiątkę. Mały od tego czasu dużo lepiej i dłużej śpi, my tak samo. On nie budzi jęczeniem nas, a my jego łażeniem.
Wieczór to kąpiel, smarowanie z masażem, pierś i butla już podana w półciemnościach, na śpiocha. Potem odłożenie do śpiworka w łóżeczku (w niemal ciemnym pokoju), włączenie szumisia. Czasem podamy smoczka, czasem nie ma potrzeby, bo już śpi. Nie ma potrzeby (w 90%) lulania, noszenia, głaskania, itd. Dobrze też działa miękka, flanelowa tetra w którą wtula buzię, fajna sztuczka z tym związana to położenie tej tetry na połowę buzi i zasłonięcie jednego oka - drugie się samo zamyka i pyk, Mały prawie śpiWiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2017, 09:23
-
Nasze życie tez znacznie się poprawilo jak przeprowadziliśmy Zuzie do jej pokoju. Kolezanka przez sen wydaje tyle dźwięków ze nie dało się z nią spać w jednym pokoju. A czy ja położę obok siebie, na sobie czy w łóżeczku nie ma różnicy bo nie ma opcji żeby sama usnela nawet jak jest zmęczona jak koń po westernie. Wieczorem przeważnie zasypia na piersi i tylko trzeba być ostrożnym wkładając ja do łóżeczka ale niestety zdążają się sytuacje ze zje, oczy jak 5 zł, uśmiech od ucha do ucha i chce się bawić. Wtedy czekamy jak się trochę zmeczy i niestety trzeba ja uśpić na rękach a czasem to oznacza 40 min intensywnych przysiadów z obciążeniem. .. takiego mam trenera personalnego. ..
Szaron lubi tę wiadomość
-
U nas mimo trzymania za palec, czy głaskania po główce Antek dość szybko zasypia. W nocy nie słyszę go wcale, mimo że śpimy praktycznie głowa w głowę. Dopiero rano, gdy mam lekki sen i mały się przebudzi to słyszę jak stęka. Dla nas jest to wygodne rozwiązanie, bo mam go w zasięgu ręki i jak kwęka to nie muszę wstawać, tylko wtykam smoczek w dziób
Szaron, AgaSY lubią tę wiadomość
-
No to nasze wieczory wyglądają podobnie, chociaż ciężko Leonowi zasnąć. I o 7 rano już zaczynamy dzień .
Jest to możliwe, żeby wychodziła nam najpierw górna dwójka? Bo widzę biała kropeczkeMama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
nick nieaktualnyHehe uśmiałam się czytając o Waszych facetach mój jest dokładnie taki sam
My mimo mojego prawie zerowego libido zaczynamy myśleć o kolejnym dziecku tylko nie umiemy sobie wyobrazić jak to jest mieć dzieci z około 1,5 roku różnicy... ma tak któraś z Was i może coś powiedzieć jak to wygląda w pierwszych 2 latach? później gdy jest 2 i 3,5 latek to już chyba super bo dzieci bardziej samodzielne i chyba zaczynają się razem bawić -
nick nieaktualnyAgaSY możliwe, każde dziecko ząbkuje po swojemu, znajomej córka np jak ząbkowała to po 4-5 zębów na raz szło, co oni wtedy przeżyli to chyba tylko sami wiedzą
My zaczynamy dzień o 6 więc luzik czadami śmiejemy się, że to nie nasze dziecko bo my to śpiochy jesteśmy i o 6 rano obydwoje nieprzytomni a młoda wyspana i w znakomitym nastroju -
Kropka ostatnio też o tym myślałam, bo u mnie znowu mąż jak zaczarowany chce JUŻ się brać za rodzeństwo, a lekarz powiedział że po cc trzeba poczekać 2 lata do kolejnych starań (nie - daty porodu). Że już nie mam 20 lat, itp itd...
Polecam fajny artykuł i dużo opinii pod artykułem jaka różnica wieku między rodzeństwem jest optymalna --> Mataja.pl
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2017, 12:40
.kropka. lubi tę wiadomość
-
Każda różnica ma pewnie plusy i minusy. Ja miedzy starszym rodzeństwem mam różnicę 3 lata i powiem szczerze że nie przyszło nam nawet na myśl żeby było mniej. Wg mnie 3 lata jest ok. Bawią się razem i dobrze dogadują a przynajmniej starsza córka poszla do przedszkola a ja miałam czas dla młodszego. Poza tym ciąże są różne. A jeśli trzeba będzie leżeć większość czasu to kto zajmie się pierworodnym? U nas nie było opcji babci.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2017, 14:22
-
AgaSy w ta niedzielę nie, ale może w następna też się wybierzemy na basen. A co się robi z takim zaproszeniem do przyjaciółek. Jestem ciemną masą w obsłudze "belly"
U nas rytuały wieczorne, to rozbierania małego do golaska tak z pół godZiny przed kąpielą. Golas wariuje na łóżku a my razem z nim. Jak już się robi nerwowy, to mąż szykuje wodę na kąpiel. Potem ja kąpie, wycieram, smaruje czym tam potrzeba a mąż ubiera. Ja w tym czasie szykuję mleko. Odpukać zazwyczaj zasypia podczas jedzenia. Jeśli nie, to mąż go nosi aż zaśnie. Niestety te rytuały nie zapewniają nam przespanych nocy a tylko szybkie zasypianie.AgaSY lubi tę wiadomość
Marijanu -
Hym. U nas chyba nie ma jakis rytuałów. Kąpiel co 2 dni więc to na pewno nie rytuał. A takto młody głodnieje koło 18-19, zje, odbije mu się i kłade do łóżeczka. Zazwyczaj zasypia sam. Jak są jakieś zmiany pogody to lubi się poprzytulać i tak zasypia, a ja mogę go osłożyć ale z reguły no to samiutki sobie zasypia. Wcześniej mu włączaliśmy pozytywke ale teraz nawet tego mu nie potrzeba. Ostatnio znowu zaczął się budzić między 23-24, a takto śpi do rana. Czasem 9 czasem 10 jak wstaje.
-
Jeju, o dziesiątej to my czasami już drugą drzemkę uskuteczniamy. A dzisiaj to nawet nie chce myśleć co będzie. Cały dzień co chwilę ulewa, ewidentnie gniecie go coś w brzuszku, bo jest niespokojny i co go podniosę to pawik. Oszczedzilam mu dzisiaj tego wariowania na golasa i kąpieli, bo był śpiący i pół godziny temu zasnął mężowi na rękach. Ale ostatni raz jadł o 16. No i teraz nie wiem czy dać mu na śpiocha za jakieś pół godZiny flaszkę czy dać brzuchowi odpocząć i czekać aż sam wstanie na jedzenie. Tylko biorąc pod uwagę, że po karmieniu nocnym śpi max dwie godZiny, to zaczniemy dzień pewnie już w granicach trzeciej ranoMarijanu
-
Ja miałam usg zaraz po połogu, a następne pół roku po porodzie.
Marijanu w wiadomościach możesz zaakceptować moje zaproszenie i wtedy będziemy mogly pisać prywatnie .Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Ja zawsze karmie na śpiocha ale jak miał jakieś problemy brzuszkowe to może rzeczywiście lepiej żeby odpoczął.
U nas ząbkowanie na całego. Nawet widzę już zarys zabka (albo tak bardzo chce go zobaczyć ze go widzę...). Od tygodnia jest dużo bardziej marudna, właściwie tylko pół godz po obudzeniu ma dobry humor, czesto łapie histerie i za nic nie można jej uspokoić. Rzuca się na wszystko w zasięgu wzroku i pakuje do buzi z taka zawziętością jakby chciała to przegryźc, masuje sobie palcem lewe dziąsło i dziś zaczęła tez tam gmerać językiem. Dziś było naprawdę złe. Praktycznie cały dzień płakała, nakarmić się nie da. Spać nie może. A my na wakacjach :o przynajmniej mąż jest ze mną i mi pomaga cały czas ale urlop średni... dziś taka cudowna pogoda a my cały dzień w histerii. Na chwile pomogą żel do smarowania ale nie na tyle żeby spokojnie usnęła. W końcu daliśmy jej lek przeciwbólowy bo już nie miała siły płakać bidulka i tak usnęła na mężu i chlipie przez sen. Strasznie mi jej szkoda ze tak cierpi mi tez się chce płakać jak patrzę jak się meczy.