Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Mamy pierwszą ranę wojenną. Rozwalona warga i dziąsło. Na szczęście skończyło się na panice, pogotowiu, wizycie w szpitalu i rozlewie krwi. Teraz chyba już nie pamięta że coś mu się stało bo znowu kombinuje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2018, 14:29
-
nick nieaktualnychyba będę podwójną mamą zrobiłam już 4 testy, 1 nawet kazałam zrobić mojemu facetowi, bo nie wierzyłam, że testy nie kłamią hehe... Wszystkie moje 4 pozytywne. Kurcze, my to jesteśmy coś za płodni - córka ustrzelona za pierwszym razem, teraz też za pierwszym jak tylko zrezygnowaliśmy z anty i stwierdziliśmy, że co będzie to będzie... kurcze miałam nadzieję, że te starania potrwają kilka miesięcy Tak mi wychodzi z szybkiej kalkulacji, że będzie 17mc różnicy między dziećmi nie mam pojęcia jak to ogarnę
Rusałka06, Szaron, Mama30+, zimowa stokrotka, myszka 30, Adry, ataeb lubią tę wiadomość
-
Kropka świetne wieści! Gratulacje! Spokojnej, zdrowej ciąży i bezboleśnie szybkiego porodu!
Nika8686 wrote:Dzięki Szaron u nas idą zeby 4 górne a dolna dwójka wyszła tydzień temu wiec można powiedzieć ze w trakcie wyrzynania 5 zębów złapał tego wirusa. Brrr my tez teraz chorzy mimo brania neosine forte. -
Oj ja się też prędko za drugie nie biorę, chcę przeżyć rok i potem do roboty (do roboty tj. powrót do pracy + spróbujemy machnąć drugiego dzieciaczka)
Dziewczyny spacerujecie w mrozy z dzieciakami? U nas właśnie jest -10, chyba na szybkie 40min skoczymy (krem barierowy na ryjek, bo tyle realnie wystaje, i można szaleć) ale przy -15 sobie raczej daruję...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 12:13
-
U mnie (może źle to zabrzmi) ale głównie o starania przeważa fakt że zawsze marzyłam o rodzeństwie z niewielką różnica wieku (w sensie żeby mieć jako dzieciaczki właśnie dwa takie szkraby). A kolejna rzecz to fakt iż ja o powrocie do swojej pracy mogę tylko pomarzyć. Wiem że nie przedłuża mi umowy po powrocie z macierzyńskiego więc akurat po drugim macierzyńskim znalazłabym nową pracę na początek cokolwiek a później coraz lepsza tak jak zrobiłam to teraz i już poswiecilabym się jej, dzieciakom i skończeniem moich cudownych studiów z których musiałam odejść bo uczelnia była anty dla ciężarnych. Nie chciałabym po raz kolejny być w sytuacji że zmienię pracę, zajde w ciążę i po macierzyńskim skoczy mi się umowa. Poza tym głównie to że wydaje mi się łatwiej teraz poświęcić sie drugiemu niemowlakowi niż wskakiwać w pieluchy kiedy Jasiek już z nich wyrośnie. Ale każdy uważa co innego i uważam że każda decyzja jest super
Adry, AgaSY lubią tę wiadomość
-
A ja zazdroszcze dziewczynom które potrafią się od razu zdecydować na drugie. U nas podjecie decyzji o pierwszym trwało długo i obawiam się że z drugim będzie podobnie. W sumie nawet o tym jeszcze nie rozmawialiśmy, za to mąż każe mi wszystkie rzeczy, zwłaszcza te grubsze typu wózek itp wystawiać na olx więc nie wiem jakie ma plany. A jakoś nie mam odwagi z nim o tym porozmawiać
-
My na drugą ciąże się zdecydowaliśmy, bo wisiał nade mną egzamin ze specjalizacji i obrona doktoratu. Pracując i zajmując się dzieckiem zupełnie nie miałam kiedy się uczyć. Jak zaszłam w drugą ciążę, przychodziła niania a ja szłam do rodzicow się uczyć Urodziłam tydzień przed planowaną obroną wiec musiałam przesunąć termin i przystąpiłam dopiero po 4 miesiącach od porodu. Teraz nade mną już nic nie wisi wiec ciąża i macierzyński na pełnym relaksie uff
Dziś jeszcze spacerujemy ale jak będzie jeszcze zimniej to chyba sobie daruję.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 13:25
-
Adry dobrze napisane
Mój mąż twierdził zawsze że chce dwojeczke, tak rozmawialiśmy kiedyś ale teraz temat ucichł. Ja na pewno wracam do pracy i zobaczymy... Choć też chciałabym niewielka różnice wieku a czas leci niepostrzeżenie.
A najlepsze jest to że jak mi przywieźli Małą po porodzie stwierdziłam że od razu mogłabym się starać o drugie choć w praktyce nie odważę się tak szybko;-)Adry lubi tę wiadomość
-
Adry ja nie uważam że dopiero dzieci nadają sens życiu, mam trochę hedonistyczną naturę i ogromnie cenie sobie czas kiedy byliśmy tylko we dwójkę. Jednak dzieci na pewno dodają życiu nowego wymiaru którego nic innego nie zastąpi. I prawda jest taka że jest to coś trwalszego i głębszego niż wszelkie inne doświadczenia. Mam trochę też poczucie że do tej pory czas uciekał mi przez palce i dopiero ostatni rok został dobrze wykorzystany
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2018, 14:06
Adry, pingui, Malwa86 lubią tę wiadomość
-
Ja tez podziwiam dziewczyny,które teraz się starają i drugie dzieciątko. Choć wiem ze dla dzieci najlepiej jak mają rodzeństwo z mala różnica wieku to ja na pewno nie dałabym rady ogarnac dwójki. Przede wszystkim psychicznie potrzebuje trochę przerwy. Najlepsze ze ja jestem jedynaczka, moi rodzie tez a rodzina męża znacznie większa i mąż zawsze powtarzał ze koniecznie dwójka ale pierwsze pół roku z Zuzia było dla nas taka rewolucja ze zaczął mówić że moze jednak nie będzie drugiego na szczęście już mu wróciła chec na dwójkę ale na pewno będziemy czekać aż Zuza pójdzie do przedszkola ze staraniami o drugie. Ja całe życie marzyłam o rodzeństwie wiec na pewno będę chciała drugie dziecko. Ale jeszcze nie teraz
-
Rusałka ja mam podobnie, tyle że mi w tym roku stuknie 35 lat, a mężowi 36. Oboje chcemy dwójkę dzieci, także nie mamy za bardzo wyboru z odsuwaniem ciąży na później. Na szczęście mąż chce drugie jeszcze bardziej niż ja, no i im szybciej tym lepiej. Czekamy na zielone światło po cesarce od gina (pewnie w okolicy lata stwierdzi że możemy startować), więc przy pomyślnych wiatrach jak wrócę do pracy w lecie to po paru miesiącach znów będę w domu z brzuchem. Średnio się z tym czuję w kontekście mojego pracodawcy, który jest bardzo w porządku, czeka z otwartymi ramionami i ogólnie dba. Jednak praca jest cholernie stresująca i wymagająca, a ja młodsza już raczej nie będę.
Idealnie poczekałabym aż Alek skończy 3 lata na urodzenie drugiego potomka.
No i u nas jak u Adry - bardzo długo jesteśmy z mężem razem, długo się bujaliśmy z tzw "karierą" , podróżami, przyjemnościami, dogadzaniem sobie, itp. Z roku na rok decyzja o dziecku była coraz trudniejsza, mąż 2 lata praktycznie stawał okoniem (aż mi się wierzyć nie chce, bo teraz zakochany po uszy w Małym, odszczekuje swój upór ilekroć pyta "to kiedy drugie i czy JUŻ?"), dostał ultimatum ode mnie w pewnym momencie, że ma jeszcze rok na ogarnięcie się, a jeśli dalej będzie na "nie" to nie możemy być razem. Bo mnie zegar biologiczny pie*dolnął gwałtownie jakieś 3 lata temu i po prostu z dnia na dzień chciałam dziecka i koniec
Żałuję tych 2 lat spędzonych na dojrzewanie (ekhm) pana męża do sytuacji, ale no cóż. Czekałam. Druga sprawa, że miał szczęście że przy wszystkich moich Hashimoto i PCOS zaszłam w ciążę błyskawicznie, bo gdyby temat się przeciągnął do np. roku to ja bym miała wizję że już po temacie, po dziecku, mój czas minął i to PRZEZ NIEGO. Rozstalibyśmy się jak amen w pacierzu
Teraz mam oczywiście wrzucone na luz zupełnie, sytuacja jest odwrotna, bo to mąż napiera regularnie że może już czas na kolejnego noworodka. DżizasRusałka06 lubi tę wiadomość
-
Ja mam 29 lat, mąż 31 a i tak jesteśmy już 11 lat razem i zdążyliśmy przyzwyczaić się do wygodnego życia, podróży po świecie i stawiania kariery na pierwszym miejscu. Jeszcze 3 lata temu pracowalam codziennie do 20 a czesto i do 22-24 a maz jeszcze pół roku przed Zuzia pracował w firmie gdzie 60% czasu to podróże. Teraz on pracuje e domu a ja mam normalna prace do której ciesze się ze wracam
Nie wiem co by było gdybyśmy oboje pracowali w poprzednich miejscach ale dobrze by nie było na pewno. Teraz jest idealnie i ciesze się z każdego dnia spędzonego we trójkę mam nadzieje ze ogarniemy sobie wszystko tak zgrabnie jak wrócę do pracy...