Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPierwszy dzień było mi dziwnie, nie mogłam sobie zajęcia znaleźć ale człowiek szybko się do dobrego przyzwyczaja i później już było fajnie, nieprzerwany sen do 9, grillowanie, błogie lenistwo na słoneczku, oglądanie filmów. Raporty wraz ze zdjęciami od dziadków spływały na bieżąco, więc mogłam być spokojna, że wszystko jest ok. Dziś wracają i dobrze, bo strasznie się stęskniłam
A z relacji zdawanej kilka razy dziennie wynika, że córka zachwycona, szczególnie piaskiem na plaży, placem zabaw i basenem. Nawet w nocy spała tak jak w domu, czyli z dwoma pobudkami na mleko. Na pewno jest też dotleniona, bo dziadkowie potrafią robić kilkugodzinne spacery, codzienne a czasami kilka razy dziennie. Nie wiem czy teraz podołam nowym wymaganiom mojego dziecka, bo poprzeczka (spacery i codzienne rozrywki) została zawieszona bardzo wysokoAgaSY, Szaron lubią tę wiadomość
-
Kropka ale fajnie Aż nabrałam ochoty żeby podrzucić Małego teściom na weekend
My już w Krakowie, lot powrotny też w porządku, ogólnie - zdaliśmy egzamin z podróżowania. Nie bałabym się teraz także sama gdzieś polecieć z Alem, bo widzę że na lotnisku obsługa bardzo pomaga, idzie na rękę, ludzie-współpodróżni też bardzo życzliwi i fajni. Także super.
Niestety, rzeczywistość w domu po pierwszej radości Alka trochę nudzi. Ani jedzenia tak dużo nie ogarnę jak w gigantycznym otwartym bufecie hotelowym, ani rozrywek tylu, ani ludzi, ani dzieci, ani basenów, itp. Dziś mamy grilla u znajomych, gdzie będą inne dzieciaki, ogólnie - muszę jak najczęściej do ludzi go zabierać, bo widzę że potrzebuje..kropka. lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNika bądź dzielna, jak u nas wychodzą zęby to pocieszam się że to tylko tydzień/dwa i będziemy znów kroczek bliżej do pełnego uzębienia. U nas jedynki i dwójki na dole i dwójki na górze. Młoda wygląda jak wampir czekamy na górne jedynki.
Ja powoli zaczynam myśleć o roczku, bo został nam równy miesiąc (kiedy to zleciało ). Macie zamiar spróbować nauczyć zdmuchiwania świeczki? Ja chyba się podejmę z tydzień wcześniej. W ogóle możliwe żeby roczniak sam zdmuchnął świeczkę z tortu? Na kilku roczkach byłam i zawsze goście pomagali -
Ech i koniec dłuuuugiego majowego "weekendu" ;-( Fajnie nam ten czas minął i już widzę, że jutro Mały będzie szukał gdzie się wszyscy podziali Lubi jak coś się wkoło dzieje.
AgaSY ja też nie widzę różnicy w spaniu w domu i poza nim Generalnie starszny przytulas jest z Małego. Najchętniej spałby na mnie całą noc Kilka razy wzięłam go w tym tygodniu do łóżka. Przebudzał się, ale jak widział że jest ze mną w łóżku to nie płakał tylko kładł się na mnie (na ręce, brzuchu, gdziekolwiek) i zasypiał. Jeść chciał może raz w nocy.
W kwestii tortu urodzinowego. Frustracja moich dzieci w tym wieku była tym większa im piękniejszy i bardziej kolorowy był tort. Bo nie można go było zabrać i się pobawić, a co to za frajda patrzeć na tort? Świeczki są fajne, ale nie po to żeby je dmuchać, tylko złapać oczywiście i chyba nie spotkałam roczniaka, który dmuchałby świeczki. Raczej trzeba go chronić, żeby się nie poparzył, a dmucha rodzina
Co do składników to dla mnie ma być smaczny dla gości, bo Małego i tak nie będę tym tortem częstować Ani to radość dla takiego Malca, ani potrzeba, zwłaszcza, że oprócz torta będą z pewnością inne przysmaki do spróbowania.
.kropka. lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU nas jest ten "problem" że wszystko co my jemy to córka też chce, czy to suchy chleb, galaretka z owocami, czy nawet zwykła woda ale musi być w tym kubku, w którym ja piję. Przypuszczam że z tortem będzie tak samo. Wiadomo że pewnie go tylko skubnie, ale przy naszych wymiotach po mleku i tak zamówię specjalnie bezmleczny, nawet jakby miała go tylko polizać
A ze świeczką fajnie było chwilę pomarzyć haha na dwa latka już pewnie się uda -
U nas też tort beznabiałowy (ale na szczęście na biszkopcie z jajami ) zamówiony już u kolegi-cukiernika, więc spoko
Na urodziny się jakoś szaleńczo nie nastawiam, zaproszę ze dwie koleżanki z dziećmi, sąsiadki z którymi się trzymam i mają też dzieci, rodzina daleko. Jak będziemy u teściów z końcem czerwca to pewnie wtedy zrobimy też mini-tort z nimi, ale no... Alek ma rok, niewiele czai z tematu urodzin, więc to bardziej impreza dla nas niż dla niego
Pingui z tym "dzianiem się" wokół to u nas jest to samo... Pierwszy dzień Alek się cieszył że zabawki, balkon itp, a potem taka lekka zwieszka, że jednak te same zabawki, gdzie ludzie, atrakcje, akcja, dzianie sięWiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2018, 20:43
-
nick nieaktualnyMy w nocy trafiliśmy do szpitala... O 18 zaczęły się wymioty, najpierw co godzinę ale od 23 już wymiotowała (samą żółcią) co 10 minut. Więc o północy nie widząc poprawy pojechaliśmy do szpitala pobrali krew z palca, posiew i krew z żyły do badań. Czekamy na wyniki i na USG brzucha. Teraz jest względnie ok, od 3h śpi. Mam nadzieję, że z tych badań coś wyjdzie i szybko puszczą nas do domu, bo "spanie" w szpitalu to jakaś masakra, co chwilę w nocy pielęgniarka wchodzi, zapala światło i majstruje coś przy kroplówce (oczywiście budząc przy tym dziecko) a rodzic "śpi" na krześle... Trzymajcie kciuki żebyśmy dziś wyszli, bo takiej nocki nie życzę nawet wrogowi.
-
Kropka współczuje w grudniu spałam na podłodze 3 dni i złe to wspominam. Jeśli to wirus to zwykle trzymają minimum 3 doby bywa ze jak dziecko gorączkuje to dluzej. U nas tez choroba trwa zaczęli się od zębów a teraz przeszło w infekcje górnych dróg oddechowych.
Niech moc będzie z mamami
21.09.16 Beta 87- 8dpt
21.01.16 Aniołek 9 tc
-
Nasz Mały to jakiś pożeracz i nie mam tu na myśli posiłków. Zjada wszystko co się nawinie w palce. Twarde książeczki, cokolwiek co da się odgryźć zabawce. Wczoraj na spacerze tłamsił kocyk bambusowy. W domu zobaczyłam, że wygryzł w nim dziurę. Wczoraj tez przyszła moja siostra i postawiła buty przy drzwiach. Mały w pewnym momencie doleciał do nich, niby że piłkę gonił i błyskawicznie odgryzł kawałek podeszwy. No czegoś takiego to jeszcze u nas nie było. Nie mogę go na sekundę spuścić z oczu
-
nick nieaktualnyJuż wiemy, że to rotawirus. Do wymiotów doszła biegunka i stan podgorączkowy. Dobrze że trafiliśmy do szpitala, bo córka nie chce pić i jeść, tutaj przynajmniej dostaje kroplówki z glukozą i elektrolitami w domu pewnie by się błyskawicznie odwodniła. Trafiliśmy tu na super pielęgniarkę, która powiedziała, że jest możliwość wykupienia łóżka obok (i tak stoi wolne), poprzednie pielęgniarki mówiły, że nie można. Więc dziś w nocy będzie trochę łatwiej
-
Kropka to chociaż coś pośpisz i teraz już z górki powinno być
Pingui to kurcze ostra faza To co on ma za zębiska? U nas dziś przyuważyłam dolną dwójkę, całkiem już jest wykluta i spora. Też dziecko łazi i orze dziobem o dywany, kanty kanapy, itd. Masakra patrzeć.
A propos szczepień i ogólnie tych spraw... Muszę ogarnąć meningokoki, bo od połowy lipca startujemy ze żłobkiem. Byłam już na wizycie i ustalaniu co robimy z adaptacją, od kiedy, co przynieść, itp. Jestem dobrej myśli, bo Alek zareagował na żłoba ze sporą ciekawością i rezolutnie zaczepiał panie opiekunki
Coś mi też powiedziała kierowniczka, że jak będę mieć zaświadczenie ze żłobka to będę mieć szczepienia za darmo. Ale przecież i tak będą za darmo, a meningokoki są zawsze płatne, no nie? -
Szaron, może o ospę chodziło. Jak jest zaświadczenie ze żłobka to jest za darmo.
Ja też się wybieram na meningokoki, akurat zdążymy z dwoma dawkami. Przyznam że boję się tego szczepieniaWiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2018, 22:04
Szaron lubi tę wiadomość