Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyU nas pojawiła się ciemieniucha jak była malutka to mieliśmy z tym problem, ale po tygodniu zniknęło i więcej jej nie widzieliśmy, do teraz pod włosami słabo to widać, wyczesać przez te włosy też nie bardzo się da... Pojechałam dziś po płyn Ziaja na ciemieniuche i mam nadzieję, że za kilka dni zejdzie (żadne smarowanie oliwką i wyczesywanie nic nie pomaga). Co robiliście żeby się ciemieniuchy pozbyć poza oliwką i szczotką?
-
Kropka zwróć uwagę, czy Mała nie jest przegrzana w nieprzewiwnym kapelusiku albo może to być efekt stosowanego szamponu. To pewnie łojotokowe zapalenie skóry. Postępuje się jak z niemowlęcą ciemieniuchą. Trzeba po zmiękczeniu oczyszczać skórę głowy.
-
nick nieaktualnyCzapek nie nosi wcale bo wszystko od razu zdejmuje, szamponu nie zmienialiśmy, cały czas myjemy tym samym płynem od urodzenia - białą Nivea (ale może przestał jej służyć?)
Po tym płynie Ziaja jest trochę lepiej, kilka dni chyba potrwa pozbywanie sie tego z głowy...
A jak już zejdzie, co polecacie do mycia głowy? Zmienimy szampon i zobaczymy, mam nadzieję że problem nie wróci -
nick nieaktualnyNasza urodziła się z lekką czupryną, teraz ma już trochę włosów i nawet robimy kitkę na czubku "na cebulę" gdyby nie to, że dziewczynka, to bym obcięła te piórka żeby były wygodne w utrzymaniu. Tym bardziej ze się kręcą i każdy sterczy w inną stronę.
-
Kropka ja mega polecam żel na ciemieniuchę z Emolium. U nas zniknęła po 4-5 użyciach.
Myję głowę Alkowi codziennie szamponem - jak są takie upały - albo Emolium szampon nawilżający, albo jest świetny szampon, bardzo łagodny i prosty w składzie, w piance z Pharmaceris - Emotopic. Już drugi raz obcięliśmy mu włosy maszynką na 15 mm i wygląda super jak taki mały łobuz (którym zresztą jest). Ogólnie ja jestem z tych, co wolą u chłopców i mężczyzn włosy krótkie, a nawet bardzo krótkie. Jakieś nieskoordynowane kosmyki klejące się do twarzy czy szyi to nie to
Mijają 3 tygodnie jak jestem w pracy, a Alek miesiąc w żłobku. I jest super. Wszystko się powoli stabilizuje i układa.
Alek do żłobka już wbiega sam, leci do dzieci i nie ogląda się za siebie Gdyby jeszcze tylko to cholerne ząbkowanie nie robiło z niego (momentami) marudzącej bestyjki z cieknącym nosem to by było idealnie -
nick nieaktualnyDzięki, jak Ziaja nie da rady po kilku użyciach to będziemy testować emolium na ciemieniuche (chociaż u nas Ziaja rok temu dała radę, też po kilku użyciach ciemieniucha zniknęła - miałam jakieś próbki ze szkoły rodzenia chyba) z szamponów popatrzę co dostanę stacjonarnie i też będziemy testować z tych co polecacie
Szaron u chłopca na pewno praktyczniej jest z krótkimi włosami. Jak już nam się synek urodzi to też będziemy obcinać u córki to by mnie chyba babcie znienawidziły, że "takie piękne włosy" obcięte poza tym, ładnie jej w kitce. Niestety wcera sobie w głowę piasek, ziemię, jedzenie i wszystko inne co napotka więc rzadko trafia nam się kąpiel bez mycia włosów
W ogóle najlepsza zabawa na dworze ostatnio to zbieranie kamieni i rzucanie nimi... Przed domem mamy posadzone trochę krzaczków i pomiędzy wysypane drobne kamienie granitowe. Dzień bez rozwalania tych kamyków dniem straconym dziś po zabawie zmieniając pieluchę wyjęłam z niej garść kamieni, masakraSzaron lubi tę wiadomość
-
Kropka to niezły przemytnik Ci rośnie najważniejsze że nie pakuje tych kamieni do buzi, moja ostatnio na plaży tak właśnie robiła, a ja potem cała w stresie je z tej buzi wyciągałam, modląc się żeby któregoś nie połknęła:-\
Szaron, kiedy nastąpił u Ciebie przełom w żłobku? U nas dziś był 5. dzień, pierwsze 2 po 3 godziny fantastyczne, od poniedziałku równia pochyła (5 godzin, z tym że dziś 2.5 ). -
nick nieaktualnyDo buzi też wkładała ale milion razy powtarzanie "be" i "nie wolno" w końcu zadziałało. Teraz czasami patrzac mi w oczy poliże kamień (jakby sprawdzała, czy tym razem jej pozwolę), ale znowu mówię że nie wolno, więc wraca do rzucania. Kamienie mają chyba w sobie jakąś magiczną moc, bo każde dziecko 1-2 lata, które nas odwiedza w nich przesiaduje
-
Leon przespał dziś ciągiem 9h!! Najdłużej w swoim krótkim życiu . Niewiarybungagodne!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2018, 10:35
.kropka., Szaron, pingui lubią tę wiadomość
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
nick nieaktualny
-
Delilah pierwsze 5 dni to był jeden płacz (poza pierwszym dniem, za drugim obczaił że robi się z tego jakiś niebezpieczny, powtarzalny wzorzec...) - przy zaprowadzaniu i przy odbieraniu ze żłobka. W ciągu dnia niby aż tak nie ryczał, ale dobrze nie było.
Przełom był jak został pierwszy raz na 4-5h, tzn z drzemką włącznie. Potem jakoś go puściło i już nie było dramatu.
Także faktycznie adaptację zamknęliśmy w 2 tygodniach, ostatniego dnia został na 6h i było ok. Teraz już zaczepia inne dzieci, zabiera im zabawki budzi innych jak sam wstanie z drzemki, więc trochę łobuzuje. Cieszy się na widok cioć, macha do innych dzieci i jak np widzi płaczące dziecko które wchodzi na salę to podchodzi do niego i tak śmiesznie próbuje zagaić, uspokoić. Ogólnie super. Mają pierwsze próby z nocnikiem, ciocie uczą jeść sztućcami, myć dobrze zęby, itp. Ja po tym miesiącu widzę kolosalną różnicę jak fajnie i tak "dojrzalej" wchodzi w interakcje z innymi dziećmi.
Także spoko, przełom będzie i dacie radę Byle choróbska nie zdziesiątkowały nas na jesieni, ale może nie będzie tak źle...pingui, .kropka. lubią tę wiadomość
-
AgaSY wrote:Bardzo mnie ciekawi jak jest z tymi drzemkami w żłobku. Przeciez każde dziecko śpi o innej godzinie i ma inne rytuały do zasniecia hmmm
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2018, 20:20
AgaSY, pingui, .kropka. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFajnie, że Alek tak ładnie się zaadoptował i mu się podoba każde dziecko inaczej przez to przejdzie, jestem ciekawa co to będzie u nas na wiosnę...
Nasz sąsiad (rówieśnik) własnie się adoptuje w "naszym" żłobku, ale on to jakiś ewenement, bo pierwszego dnia wszedł na salę z mamą za rękę i po kilku minutach został już tam bez płaczu na 2h, kolejnego dnia bez problemu wziął "ciocię" za rękę, mamie zrobił papa i poszedł się bawić (i tak jest od tygodnia) jak ja bym chciała, żeby u nas tak było, ale nie mam złudzeń, mam odważne dziecko ale nie aż takSzaron lubi tę wiadomość