CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Nosa wrote:@HejAnku krwiak nie odpuszcza, ale Ty też jesteś silna, trzymaj się, dużo odpoczywaj. Wierzę, że w końcu z nim wygrasz 😊🤞
Gratuluje udanych wizyt dziewczyny!!! 🌺🌺🌺
Kciuki za te, które wizytują dziś lub w tym tygodniu 🤞
Mnie zajmuje myślenie o cukrzycy ciążowej, która niestety mnie dopadła. Czeka mnie zaznajomienie sie z glukometrem i dieta z niskim IG 😔 trudno, zrobie co trzeba. Próbuję się dostać w jakiejś sensownej godzinie na wizyte do Luxmedu do gina, ale ciężko cos znaleźć nie w godzinach pracy, a na codzień nie mam auta, bo mąż używa, nie chce mi się tracić godziny w jedną stronę na dojazd 🫣 staram się o tym nie myśleć, ale u mnie mało objawów. Senność i cycki, co też może być od proga,który ciągle biorę. Tak więc nie ma spokoju w tym oczekiwaniu na wizytę, na pracy też się ciężko skupić, a czytac nie mam ochoty. Zwykle zalegam na kanapie odpoczywać, bo wciąż dokuczają mi plecy i kończy się tym, że zasypiam przed tv 🤣
a u Ciebie problem z cukrem na czczo ?
U mnie pomagała mniejsza przerwa między kolacją a śniadaniem, zazwyczaj ok 21-22 jadłam drugą, lekką kolację z warzywem, a potem przeszłam na łyżeczkę masła orzechowego przed snem. Cukier wtedy rano miałam w normie.
💑
21.02.2024 ⏸
12.04.2024 💔
〰️
02.10.2024 ⏸
02.10 BHCG 41, PROG 26 🙏
04.10 BHCG 136, PROG 49
07.10 BHCG 488 -
Powodzenia na wizytach 🤞sporo Was dziś.
U mnie wchodzi przymusowy celibat 🤡odkąd biorę luteinę mam krwawy finał. Dziś spróbowaliśmy raptem drugi raz i na tym się zakończy. I ja wiem, że wszystko jest bardziej ukrwione, wrażliwe i biorę acard, wszystko zaraz przechodzi, ale nie chcę się stresować. Zresztą mój K. też się denerwuje.
Dobrze, że w sobotę mam podgląd. -
magdalena321 wrote:Hejka 👋🏼
Ja dzisiaj oczywiście stres załączony i jak tak dalej będzie to z kibelka nie wyjdę do tej 16.30 😅
Znów mi się dziś takie bzdury śniły że szok..
Macie do polecenia jakieś fajne książki? Ja szukam zazwyczaj na skupszop.pl i tam też często swoje sprzedaje jak mi za długo zalegają. W domu mam kilka takich świątecznych z Bożym Narodzeniem w tle ale to czekają na grudzień, ogólnie uwielbiam czytać wszystko co związane z policją, kryminalne tematy, jakieś morderstwa, stare sprawy, gangi, ostatnio ogarnęłam całą serię książek Masy, Słowikowej, krakowskie archiwum X i teraz szukam jeszcze coś w tych klimatach.
Przekopałam Netflixa żeby coś obejrzeć ale nic mnie konkretnie nie wciągnęło 🫣Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2024, 08:31
Ona: 32l Hashimoto, jajowód prawy niedrożny
On: 37l obniżone parametry nasienia
➡️Starania od 2019.
Klinika Ovum Lublin 05.2021
-AMH 4.60
-10.2021 1 IUI, beta - 0 💔
04.2023 I procedura IVF
-Double Stimulation
➡️ 1 zarodek 3-dniowy + 1 Blastka❄️
07.06.2023: ET 3-dniowego zarodka
beta 0 😥
31.07.2023: FET + EG + AH 🤞🏻🤞🏻
beta 0 😥
06.2024 II procedura IVF
➡️ 13 pęcherzyków ➡️ 6 dojrzałych komórek ➡️ 1 Blastka 5.1.1❄️
02.09.2024 Test receptywności endometrium
23.09.2024 : FET + EG + AH 🤞🏻🤞🏻
9dpt: 145,9 prog: 53,2 ng/ml
10dpt: 249,2
14 dpt: 1083,11
29 dpt CRL 0.45cm jest ❤️
36 dpt CRL 1.11cm
-
Nineq wrote:Powodzenia na wizytach 🤞sporo Was dziś.
U mnie wchodzi przymusowy celibat 🤡odkąd biorę luteinę mam krwawy finał. Dziś spróbowaliśmy raptem drugi raz i na tym się zakończy. I ja wiem, że wszystko jest bardziej ukrwione, wrażliwe i biorę acard, wszystko zaraz przechodzi, ale nie chcę się stresować. Zresztą mój K. też się denerwuje.
Dobrze, że w sobotę mam podgląd.
A taki krwawy-krwawy czy brunatny? U mnie raz też poleciało, ale tak typowo plamienie ciemniejsze. Ale w poprzedniej ciąży raz mi się zdarzyła jasna krew i wtedy mi luteinę przepisali. -
eeemakarena wrote:a u Ciebie problem z cukrem na czczo ?
U mnie pomagała mniejsza przerwa między kolacją a śniadaniem, zazwyczaj ok 21-22 jadłam drugą, lekką kolację z warzywem, a potem przeszłam na łyżeczkę masła orzechowego przed snem. Cukier wtedy rano miałam w normie.
Co do "Mamy dla mamy" mam tą książkę i czytałam. Fajna jest, przystępna, dużo wiadomości i ciekawostek dla kobiet na różnych etapach
A jeśli chodzi o kryminały, to swego czasu wciągałam tak jak Alex pisze, Camillę, Nesbo, Mroza, mam też kilka książek Bondy, ale na czytanie jej muszę mieć szczególną ochotę. Niestety chwilowo nie mam nic do polecenia.Alex_92 lubi tę wiadomość
-
Gusia_ wrote:Revolurionary u mnie ciąża na pierwszej wizycie była młodsza o 6 dni co do terminu miesiączki a dziś jeszcze o 3 dni młodsza. Ja się tym totalnie nie przejęłam. Lekarz też mówił, że wszystko jest dobrze. Powiedział, że dzieci rosną skokowo i widocznie w takim złapaliśmy dziecko momencie, po prenatalnych ustalimy ostateczny termin porodu. Ale wiem, że będzie inny niż z miesiączki, bo miałam później owulację. W poprzednich ciążach wychodziła mi na USG też raz kilka dni starsza raz kilka dni młodsza, dla mnie to jest normalne, póki lekarz nie widzi nic niepokojącego. Ty też się nie przejmuj, a co do szpitala życzę Ci, żeby się dobrze Tobą i dzieckiem zaopiekowali. Dawaj znać, myślałam o Tobie ostatnio i o tym Twoim wyniku. Musi być dobrze 😌
Ja standardowo: nie śpię bo mam atak kaszlu i zeszłam do kuchni po isle, która mi nieco to łagodzi, bo też nie chce obudzić męża i dzieciaków. Takie te noce ostatnio 🫣
HejAnku dopiero teraz przeczytałam poprzednie wiadomości i o Twoim krwiaku… Twoje nastawienie jest godne podziwu. Kciuki zaciśnięte!
A to mi z terminem miesiączki się już w ogóle rozbiega 🫣 tym się w ogóle nie sugeruje no wiem że miałam owu w 27 DC, ale właśnie na podstawie owu licząc to teraz był inny wynik niż poprzednio... No nic, staram się nie przejmować tym jak mówisz.
I dziękuję! :*2cs 🤞
7dpo:
- Progesteron: 15,30 ng/ml
- Estradiol: 288 pg/ml
17.10.2024 ⏸️🍀
18.10.2024 - 16dpo: Beta 381,000 mIU/ml, Progesteron 33,40 ng/ml ✊
21.10.2024 - 19dpo: beta 1067,000 mIU/ml 🍀
29.10.2024 - CRL 2,8mm, widać cień serduszka 🥹
06.11.2024 - CRL 1,03cm małego żelka 🥹 pięknie bijące ❤️
20.11 - 22.11 - szpital, podejrzenie CMV, wynik negatywny 🙏
22.11 - 2,14cm żelka Haribo, 180 uderzeń❤️
17.12.2024 - prenatalne, prawie 7 cm uparciucha, wszystko ok, chłopczyk (?) 💙 🥹
06.02.2025 - połówkowe, 370gram synusia 💙 😍
👩 30s
🧑 34
🐶 3
A journey of a thousand miles begins with a single step...
-
Tanashi wrote:A taki krwawy-krwawy czy brunatny? U mnie raz też poleciało, ale tak typowo plamienie ciemniejsze. Ale w poprzedniej ciąży raz mi się zdarzyła jasna krew i wtedy mi luteinę przepisali.
Ale psychicznie męczące. -
Klaudiaaa93 wrote:Ja też biorę bonjeste wymiotowałam popołudniami strasznie od 17 już nic nie jadłam, na początku brałam tylko na noc w ciągu dnia mnie nie mdliło ale przychodziła godz 15 -16 i wymioty .więc moja Pani dr kazała brać rano i wieczorem i nawet było okej. Ale jednego razu wzięłam bonjeste na noc o może za 10 minut ja zwymiotowałem i tak było przez dwa dni. Więc przestałam brać ja na noc tylko biorę rano co najmniej 1godz przed śniadaniem i wiesz nie wiem czy powoli mdłości złagodniały bo już miały złagodzić czy ta bonjesta działa lepiej po dłuższym stosowaniu ale nie biorę już na noc tylko rano🙂.
Ja ostatnio wzięłam 1 tabl zamiast 2 xonvei i oczywiście mdlosci powróciły x2. Bo myślałem że mogę już zmniejszyć dawke...ehhh -
Nineq wrote:Ciemniejsza krew, całkiem sporo. Aż byłam zaskoczona, że tak dużo 🫣ale po chwili koniec, do tej pory nic, tylko już brązowa końcówka. Nie panikuję, bo po aplikacji luteiny mi się zdarzył różowy śluz. Mam wyjątkowo wszystko wrażliwe 😒
Ale psychicznie męczące.
Najważniejsze że przestaje lecieć Ale rozumiem celibat, nie ma co się stresować potem niepotrzebnie. -
koktajlowa wrote:U mnie ciężka noc, był taki wiatr, że myślałam, że okno wyrwie. Spać przez to nie mogłam. Dopiero nad ranem przysnęłam jak zaczęło lać, a aktualnie sypie śnieg i jest już biało 😃
U mnie to samo! Bialutko takie płaty śniegu że szok. Szczyrk i Skrzyczne z okna widziałam wczoraj to już posypane 🙂 a dziś W nocy to myślałam że dach urwie, huragan mega też nie spałam, teraz głowa zaczyna mnie boleć znowu i chyba sie zdrzemnę.kasssia, koktajlowa lubią tę wiadomość
-
A wam też ciągle śnią się takie realistyczne sny? Że niby mogły się zdarzyc teoretycznie ale niezbyt to możliwe ze wzgledow logicznych .Mi codziennie coś. Wczoraj mi ktos kradl krzeselko z otwartego bagaznika. A Np dzisiaj ze byłam z moją zmarła już babcia I rodzeństwem I kupiłam obiad na wynos to mi makaron zapakowali w...papierowe ręczniki i wszystko oczywiście przeciekło i byłam całą brudna...
-
magdalena321 wrote:U mnie to samo! Bialutko takie płaty śniegu że szok. Szczyrk i Skrzyczne z okna widziałam wczoraj to już posypane 🙂 a dziś W nocy to myślałam że dach urwie, huragan mega też nie spałam, teraz głowa zaczyna mnie boleć znowu i chyba sie zdrzemnę.
Wow śnieg. U nas deszcz. Ja to bym chciała śnieg i nie chciała. Jął siedzę w domu lubię patrzeć alf np prowadzić auto w śniegu się boje -
Ja czytałam Mamy dla Mamy 4 lata temu w ciąży z pierwszą córką i wtedy było to dla mnie kompendium wiedzy. Była to jedyna książka, jaką czytałam z ciążowych, ale też ze względu na wykształcenie nie miałam potrzeby więcej. Jeszcze kupowałam wtedy dobry poród z zaufaj położnej i ten kurs o opiece nad niemowlakiem, nie było opcji na szkole rodzenia, bo to był covid ale mimo to czułam się dobrze przygotowana do porodu i przyjęcia maluszka dzięki tym trzem rzeczom, więc polecam też zaufaj położnej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2024, 09:38
Alex_92 lubi tę wiadomość
-
awokado 🥑 wrote:Ja tez aktualnie czytam Mamy dla Mamy i bardzo mi sie podoba. Rozważam jakieś kursy od zaufaj położnej, szczególnie że mają teraz spore promocje. Dzięki Gusia za polecenie konkretnych!
W Toruniu jest też super bezpłatna szkoła rodzenia jakby co jak masz ochotę wybrać się stacjonarnie i popróbować z myciem bobasów itd. to polecam!awokado 🥑 lubi tę wiadomość
-
Co do kryminałów to pisałam gdzieś już tu moich faworytów ale tak jak dziewczyny piszą, Camilla Lackberg i saga z Fjallbacki, od Bondy lubię serię o detektywie Hubercie Meyerze. Mróz to takie moje love hate relationship bo przeczytałam całego Forsta i raz było super, a raz przekoloryzowane fest 😅 Jak chcesz coś bardziej odjechanego, nie koniecznie realnego (chociaż kto tam wie) to super jest trylogia Kinga „Pan Mercedes”
A seriali polecam „stamtąd” pierwszy sezon na Netflix, 2 kolejne na HBO, mnie tak wciągnął, że potrafię godzinami śledzić teorie ludzi 😂
Ja postanowiłam zacząć nagrywać projekt w stylu ile uda mi się zrobić fajnych rzeczy w ciągu miesiąca leżąc w łóżku - ja będę miała zajęcie i motywację, żeby się nie zapuścić😂 a może komuś w przyszłości pomoże 🫶🏻
Mocno wierzę w to, że nic nie dzieje się przypadkiem i ta moja beznadziejna sytuacja, pojawiła się w moim życiu żeby dać mi lekcje, więc zamierzam z niej wycisnąć ile się da. Miałam w tym roku fisia na punkcie podróży, mój mąż już wpadał w szał bo zaliczyliśmy 6 podróży zagranicznych i kilka po Polsce - powtarzał, że przecież w ciąży też będziemy jeździć 🤡 A ja czułam taką wewnętrzną potrzebę, wręcz byłam gotowa robić awantury o te wyjazdy i teraz naprawdę dużo łatwiej mi się położyć do łóżka. A druga sytuacja, byliśmy na weselu i stanowczo powiedziałam, że nie ma opcji na poprawiny „bo i tak się z nimi spotkamy na 11.11”. Ale w połowie imprezy poczułam taką straszną tęsknotę za rodziną i powiedziałam, że zostajemy na 2 dni. Totalnie nie wierzę w przypadki 🤞🏻
Ale sie rozpisałam - sory 😂😂💔 Marcysia 21t 👼 -
Powiem wam że dla mnie no najtrudniejsze bylo noszenie dziecka a w zasadzie jak prawidłowo podnosić i przewijac zeby nie uszkadzac bioderek. A na szlole rodzenia tego tematu nie było. O myciu to tak naprawdę nie było co się uczyć bo my mamy skladana wanienke z wkładką i dzudzius sobie leży i jest to mega latwe:p ja chodziłam na szkole rodzenia ale ywazsm za stratę czasu. Więcej się dowiedzialam z YouTube np był taki kanał położnej jak oddychać mówiła to to mi bardzo pomoglo. I wizyta u fizjo uroginekologicznrj w ciąży. Ona mi powiedziała konkretne techniki, porozluzniala mi mięśnie w środku itp. Ale to tak myślę że w 2 trymestrze się wybiorę. Oczywiście nie zniechęcam do szkoły rodzenia, po prostu uważam że w moim przypadku to strata czasu i np kurs 1 pomocy, wizyta u fizjoterapeuty uroginekologicznego i nauka oddychania oraz noszenia dziecka to to są dla mnie najważniejsze punkty które sobie zamierzam odświeżyć.
Dla dziewczyn z Wrocławia polecam bardzo,o moja fizjoterapeutke mogę poszukać namiarów. Pomogła mi też przy rwie w ciąży a dzięki tym technikom co pokazała urodziłam bez znieczulenia i nie mam traumy z samego porodu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2024, 09:43
-
Ja chciałam chodzić w tej ciąży ze starszą córką do szkoły rodzenia, ale wtedy był problem nawet z ogarnianiem wizyt lekarskich w małych miejscowościach, więc się poddałam i nie szukałam. Nie mam jednak żadnego poczucia straty, naprawdę czułam się dobrze przygotowana do pierwszego porodu. Też chyba mam szczęście, bo dotychczas trafiałam na fajne położne na porodówce i babeczka co do nas wpadała na patronażowe wizyty potem też miała aktualną wiedzę, jak miałam zapalenie piersi to że dwa razy do niej dzwoniłam co robić itd, zawsze mi pomogła, więc pod tym względem położniczym zawsze się czułam przygotowana i na sali porodowej też miałam wsparcie (ale też rodziłam najpierw bez porodów rodzinnych, potem mąż był z córką i wydaje mi się, że też te położne w takich sytuacjach inaczej podchodzą, ze mną zawsze rozmawiały, pośmiały się, czułam, że mam wsparcie).
Co do opieki nad dzieckiem - dla mnie jakoś to wszystko było naturalne, przyjemne, intuicyjne ale wcześniej też miałam kontakt z noworodkami czy niewolakami w rodzinie to może dlategoWiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2024, 09:44
-
Gusia_ wrote:Ja chciałam chodzić w tej ciąży ze starszą córką do szkoły rodzenia, ale wtedy był problem nawet z ogarnianiem wizyt lekarskich w małych miejscowościach, więc się poddałam i nie szukałam. Nie mam jednak żadnego poczucia straty, naprawdę czułam się dobrze przygotowana do pierwszego porodu. Też chyba mam szczęście, bo dotychczas trafiałam na fajne położne na porodówce i babeczka co do nas wpadała na patronażowe wizyty potem też miała aktualną wiedzę, jak miałam zapalenie piersi to że dwa razy do niej dzwoniłam co robić itd, zawsze mi pomogła, więc pod tym względem położniczym zawsze się czułam przygotowana i na sali porodowej też miałam wsparcie (ale też rodziłam najpierw bez porodów rodzinnych, potem mąż był z córką i wydaje mi się, że też te położne w takich sytuacjach inaczej podchodzą, ze mną zawsze rozmawiały, pośmiały się, czułam, że mam wsparcie).
Co do opieki nad dzieckiem - dla mnie jakoś to wszystko było naturalne, przyjemne, intuicyjne ale wcześniej też miałam kontakt z noworodkami czy niewolakami w rodzinie to może dlatego
Ja też w covid. Szkoły rodzenia były, część była online zajęć. Ale porody same to była masakra bez wykupionej położnej . część szpitali zamknęli ( covid), jeden przekształcili na sam covidowy więc całą resztą pan miała mała ilość szpitali do wybrania i po prostu było za mało personelu. Co ciekawe mój lekarz był że szpitala co go zamienili na covidowy i mówił że mieli 1 pacjentkę przez kilka dni...I zamiast przenieś część personelu do innego szpitala to kilku lekarzy I położne było na te 1 pacjentkę. On też mówił że to absurd i chętnie by pomógł w innym szpitalu ale dyrekcja miała takie a nie inne wytyczne -
Ja też miałam szkołe rodzenia online w covidzie. Ale powiem Wam szczerze, że za dużo z tego nie wyniosłam.
Właściwie to jedną rzecz - żeby wycierać dziecku pupę wacikami z przegotowaną wodą i faktycznie u nas się sprawdziło, nie miałyśmy problemów z odparzeniami