CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Nineq wrote:Generalnie to nie, ludzie nie wiedzą. Jak nie masz nikogo z małym dzieckiem w rodzinie/znajomych itd., zero obycia z takim małym człowiekiem to nie wiesz do końca czego się spodziewać. Ludzie się spodziewają pięknych kadrować z social, bo skąd mają wziąć wiedzę? Pierwsze dziecko to egzemplarz testowy, na jego podstawie uczymy się, że płacze, ma koło, ulewa. Dużo osób jak wie po rodzinie chociażby, jak to życie wygląda, rezygnuje z dziecka. Dużo osób przerasta macierzyństwo, takie czasy. Nie wszyscy od razu wchodzą w rolę matki i ojca.
Wiem właśnie. To było takie retoryczne 😅 dlatego uważam że powinno być jakieś lepsze przygotowanie do macierzyństwa, bo potem ludzie są przytłoczeni. Ale czy da się zmienić pokolenie? No właśnie 🤷♀️ -
Hmmm ja wiedziałam czego się spodziewać, bo ta swoją wersję testowa już przeszłam. Mi nie przeszkadza płacz, mniej snu, dodatkowe obowiązki itd. Ja jestem k**** załamana tym, że kolejny raz muszę walczyć z lekarzami, że zamiast prowadzić normalne życie z dzieckiem ja obmyślam gdzie jechać do lekarza, co jeszcze mogę zrobić żeby pomóc ...i co przyniesie jutro. Ja chcę normalności, niech płacze itd ja wiem na co się pisałam, ale niech będzie cholera jasna zdrowy ☹️⏸️09.10.2024
🤱💙17.06.2025💙
⏸️ 08.12.2015
🤱💓 21.08.2016 💓 -
Gusia_ wrote:Wiem właśnie. To było takie retoryczne 😅 dlatego uważam że powinno być jakieś lepsze przygotowanie do macierzyństwa, bo potem ludzie są przytłoczeni. Ale czy da się zmienić pokolenie? No właśnie 🤷♀️
Ja się śmieje, że kolejne lato wykorzystamy lepiej, bo to przez młodego leci tak po prostu, jakby nie było 😅a byliśmy przyzwyczajeni do wyjazdu w lipcu od lat. Bywa, on przez krótki czas jest taki mini i wolimy się skupić na nim.
Nie wszyscy są gotowi.Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 11:50
-
asiun wrote:Hmmm ja wiedziałam czego się spodziewać, bo ta swoją wersję testowa już przeszłam. Mi nie przeszkadza płacz, mniej snu, dodatkowe obowiązki itd. Ja jestem k**** załamana tym, że kolejny raz muszę walczyć z lekarzami, że zamiast prowadzić normalne życie z dzieckiem ja obmyślam gdzie jechać do lekarza, co jeszcze mogę zrobić żeby pomóc ...i co przyniesie jutro. Ja chcę normalności, niech płacze itd ja wiem na co się pisałam, ale niech będzie cholera jasna zdrowy ☹️
Wiem, rozumiem Cię totalnie, jak z poprzednią córka się bujałam po szpitalach, to czułam się przytłoczona. Jak jest zdrowie to w sumie jest wszystko, jest coś w tym powiedzeniu jak się przejdzie szpitale z takim maleństwem… -
Jasne zrobisz pranie z bobasem na ręku ale juz go np nie poskladasz.
sa rzeczy które da sie odłożyć na potem a są takie które nie 🤷♀️
I jaszka, mogłabym w momencie jak on zasypia walnąć wszystko i po prostu tylko iść spać, ale ja tez chce mieć chociaż "chwilkę" dla siebie zeby nawet usiąść na kanapie i patrzeć tępo w sufit w ciszy i spokoju, bo inaczej moje życie będzie sie kręciło tylko wokół ogarniania młodego i krótkiego snu 🤷♀️ są takie rolki "czemu matka nie idzie spać kiedy dziecko śpi - bo tylko w tych krótkich chwilach może być nadal dawna wersja siebie i być przez chwile tylko sobą, a nie matką na której wisi bobas"
I myślę że coś w tym jest.2cs 🤞
17.10.2024 ⏸️🍀
18.10.2024 - 16dpo: Beta 381,000 mIU/ml, Progesteron 33,40 ng/ml ✊
21.10.2024 - 19dpo: beta 1067,000 mIU/ml 🍀
29.10.2024 - CRL 2,8mm, widać cień serduszka 🥹
06.11.2024 - CRL 1,03cm małego żelka 🥹 pięknie bijące ❤️
20.11 - 22.11 - szpital, podejrzenie CMV, wynik negatywny 🙏
22.11 - 2,14cm żelka Haribo, 180 uderzeń❤️
17.12.2024 - prenatalne, prawie 7 cm uparciucha, wszystko ok, chłopczyk (?) 💙 🥹
06.02.2025 - połówkowe, 370gram synusia 💙 😍
03.04.2025 III prenatalne - 1409g tłuścioszka 🤭
27.05.2025 - 36+1 - 3360g synusia 😶💪
25.06.2025 - N. 3530g, 58cm 💙
👩 30🧑 34 🐶 4
A journey of a thousand miles begins with a single step...
-
Gusia a co to za zgapianie? Pozazdrościłaś mi gluta?😅 Ucho też mnie zaczyna boleć jak co😄
Tyle ze bez gorączki dzisiaj.
Gusia ja to cały czas powtarzałam,że kobiety nie zdają sobie sprawy z tego ile wymaga opieka nad dzieckiem. Ze jak się mówi,że to ciężkie to mówią,żeby ich nie straszyć bo tyle ludzi ma dzieci przecież.
My mamy jakiś problem na poziomie pokoleniowym. Teraz te roczniki 90 mają dzieci i totalnie się gubią bo byli pierwszymi rocznikami,które dorastały w dobrobycie. Mogli studiować, imprezować,podróżować. Szybko ich bylo stać na dostęp do kosmetyczek,spa ,ćwiczeń,mieli wybór ubrań. Dorastali w świecie kiedy to oni byli najważniejsze i mam.wrażenie ,że to ich zniszczyło. To całe życie w wolności,beztrosce i pieniędzy trochę przytlumimo.u nich zdolności do zajęcia się drugim człowiekiem. Może też dlatego idą w tą opiekę nad psieckiem czy kotem bo daje im to złudne poczucie opieki nad kimś. Jednak pozniej pojawia się dziecko które rządzi wszechświatem i jest wielkie jeb. Wymyślają te teksty że szczęśliwa.matka to szczęśliwe dziecko,żeby zakryć swoją nieudolność wychowawczą. Wolą sobie poświęcić czas pod kołderką szczęśliwego dziecka. Dzieko wcale nie jest szczęśliwe jak matka nie poświęca mu uwagi bo lata po spa albo gapi się w ekran albo chodzi wkurwiona bo dziecko jej przeszkadza. Te dzieci też będą dorosłe i kiedyś powiedzą, że połowa z nas była beznadziejnymi matkami bo je zaniedbywała
Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 12:09
-
Wiesz Karola, to też nie ma co generalizować bo ja też jestem pokoleniem lat 90, a nie utożsamiam się z życiem w dobrobycie od urodzenia
o ile fakt, że miałam dach nad głową, pełna lodówkę i nie miałam alkoholu w domu można uznać dobrobytem.
Każda z nas jest inna i ma inne podejście. Ale uważam że jakkolwiek się człowiek nie nastawi to potem zderza się z rzeczywistością (szczególnie przy 1 dziecku nie mając za grosz doświadczenia) i czasem to człowieka przerastaWiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 12:22
Revolutionary lubi tę wiadomość
-
Dziecko mi się zdekompensowalo dzisiaj. Cycka nie,spać nie,na rękach nie. Stoję z nią od godziny przy przewijaku a ona się patrzy w białą ścianę ,co mi się wydaje, że usnęła i chcę ją przełożyć to otwiera oczy. Mam.nadzieje ,ze w końcu uśnie bo muszę iść napelnić wodą ,ze 100 baloników 😄
-
Jako rocznik '93 nie uważam, że żyłam w dobrobycie. Owszem, dostęp do wszystkiego był łatwy, ale teraz jest jeszcze łatwiejszy. Uważam, że to końcówka lat 90. i po roku 2000 to są roczniki, które mają takie podejście lajtowe. Mam dużo znajomych ze szkół czy studiów, którzy maja dzieci, niektórzy w liceum zaczynali. Pojedyncze przypadki nie mają.
A większość, bo nie wszyscy, którzy maja te 20 kilka lat, wolą mieć psa czy kota.
Też bym chciała psa, ale nie mam miejsca 🫣😅Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 12:36
-
Mam pytanie z innej beczki
Ile was kosztowała szczepionka 6 w1, pneumo i meningo? Wykupiłam recepte wlasnie w dr max - tam w czw sa promocje spore i zastanawiam się czy ta promocja to tylko na papierze czy rzeczywiście taniej zapłaciłam -
Nineq wrote:Jako rocznik '93 nie uważam, że żyłam w dobrobycie. Owszem, dostęp do wszystkiego był łatwy, ale teraz jest jeszcze łatwiejszy. Uważam, że to końcówka lat 90. i po roku 2000 to są roczniki, które mają takie podejście lajtowe. Mam dużo znajomych ze szkół czy studiów, którzy maja dzieci, niektórzy w liceum zaczynali. Pojedyncze przypadki nie mają.
A większość, bo nie wszyscy, którzy maja te 20 kilka lat, wolą mieć psa czy kota.
Też bym chciała psa, ale nie mam miejsca 🫣😅
Elza1234 ja za hexacime i prewenar 20 dałam 526 zł. Bez meningo -
Elza1234 wrote:Mam pytanie z innej beczki
Ile was kosztowała szczepionka 6 w1, pneumo i meningo? Wykupiłam recepte wlasnie w dr max - tam w czw sa promocje spore i zastanawiam się czy ta promocja to tylko na papierze czy rzeczywiście taniej zapłaciłam
6w1 250zl, alle u nas kupuje się w Przychodni 🤷🏽♀️ a prevenar 20 bodajże 359? A ty ile zapłaciłaś? Bo meningo jeszcze przed nami 😅🫣 -
Cos w tym jest, ze macierzyństwo to sztuka wyboru. Mam wrażenie, ze każdemu dnia muszę ustawiać priorytety czy się wyspać, czy ogarnąć pranie, czy ogarniać w domu i zawsze jakaś rzecz jest zawalona i chyba uczę się w końcu odpuszczać. Dla mnie z tego wszystkiego też najgorszy jest brah snu i jak już byłam na skraju po 2h przespanych w nocy to w dzień nakarmiłam i dałam mężowi małego żeby się zamknąć w sypialni bo inaczej bym wybuchła 😅
Wiem revolutionary jak refluks potrafi dać w kość, ciągle wszystko zalane, ciągłe trzymanie żeby go nie uciskać bo inaczej chlustanie. Nawet jak po jedzeniu gadam do niego i się uśmiecha to zaraz rzyga z tej ekscytacjiale przybiera ładnie, więc już kolejny lekarz mówi że przejdzie jak zacznie siadać 🤷♀️
U nas młody ma nową zabawę. Jak tylko robi się jasno po nocy w pokoju to się budzi i macha kończynami, gada sobie do ściany mega głośno i potrafi tak przez godzinę bez płaczu. Szkoda że to 5 rano 🤪 ale to nawet uroczeWiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 12:59
Revolutionary lubi tę wiadomość
-
Ja się trochę zgodzę z tym dobrobytem tak w większości - nie że za dzieciaka, bo u nas też było od pierwszego do pierwszego, ale później. Że wielu z nas miało możliwość iść na studia, potem praca która dawała fajne możliwości. Mogłam jechać za granicę, iść do restauracji, weekendy na lenia itd. Moi rodzice w moim wieku musieli wieczorami i weekendami dorabiać, mieli pracę typowo robotnicze bo wykształcenia i możliwości brak.
Więc zgadzam się że wielu 90’s kids trudno zrezygnować teraz z wygody (jestem rocznik 96) - to główny argument który się przewija wśród moich znajomych odnośnie dzieci. Mi samej też bywa z tym ciężko, trzeba się przestawić na pewno i tyle 😁