CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Powiem Wam, że nie ma też co demonizować tych porodów bez obecności bliskiej osoby. Dwa razy tak rodziłam (raz z powodu braku porodu rodzinnych w okolicy), no a drugi ponieważ mąż musiał być z naszą córką i nie mieliśmy jej z kim zostawić. Ciągle ze mną siedziała położna, zaglądały lekarki. Było cały czas z kim pogadać, pożartować. Jak się zaczęła właściwa akcja to było przy łóżku tyle osób, że w pewnej chwili myślałam, że cały personel jest przy moim drugim porodzie. Zawsze ktoś mnie trzymał za rękę. Wiadomo, w idealnym świecie rodziłabym z mężem i pewnie trafiłam na dobry szpital, ale naprawdę można urodzić dziecko samemu i nie czuć się samotnym Nie Madzia, że namawiam, ale serio jak z jakiś względów wam tak wyjdzie to nie bądźcie przerażone. Ile kobiet urodziło bez męża w pandemi 🤷♀️ Teraz mi totalnie bez różnicy czy mój mąż będzie przy porodzie czy nie, choć w końcu jest szansa na to, żeby się załapał (on nie chce 🤣 ale mówi, że jak będę chciała to będzie)
Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 07:46
Margareetka, kasssia lubią tę wiadomość
-
asiun wrote:U mnie niestety w poprzedniej ciąży było nadciśnienie więc też dlatego teraz podejście takie ostrożne. Uważam, że lepiej mierzyć i mieć rękę na pulsie 🙂
Ależ oczywiście, nie zajmuje to długo, więc jak najbardziej lepiej sprawdzać niż nie.
Myślicie, że oba pomiary mogą być popołudniu/wieczorem? Ze względu na pracę średnio mam czas rano, żeby to zrobić póki nie przejdę na L4. -
Margareetka wrote:Ależ oczywiście, nie zajmuje to długo, więc jak najbardziej lepiej sprawdzać niż nie.
Myślicie, że oba pomiary mogą być popołudniu/wieczorem? Ze względu na pracę średnio mam czas rano, żeby to zrobić póki nie przejdę na L4.Margareetka lubi tę wiadomość
-
Revolutionary nie wyobrażam sobie wizyty bez usg. Osobiście w takiej sytuacji szukałabym innego lekarza (dlaczego ktoś ma mieć z tym problem?) lub pomiędzy wizytami chodziła prywatnie. Sama planuje od lutego dodać wizyty prywatne u lekarza, który pracuje w szpitalu.
Ja mam ciśnienie normalne, standardowe, a jak jestem na wizycie to skacze 142/82. Chyba widok i sam fakt wizyty tak na mnie działa. Tętno raz, dwa razy w ciągu dnia skoczy mi np. 130, a tak to standardowo poniżej 70 zazwyczaj.
Co do porodu... o borze gęsty, nie wybiegłam tak daleko. Moja ciotka jest położną więc na pewno mam wsparcie, ale co do reszty... nie wiem. Nie wiem, czy mój K. będzie, czy nie, jak to będzie wyglądać. Czy to będzie CC czy SN. Póki co to takie 🤯Alex_92 lubi tę wiadomość
-
Gusia_ wrote:Powiem Wam, że nie ma też co demonizować tych porodów bez obecności bliskiej osoby. Dwa razy tak rodziłam (raz z powodu braku porodu rodzinnych w okolicy), no a drugi ponieważ mąż musiał być z naszą córką i nie mieliśmy jej z kim zostawić. Ciągle ze mną siedziała położna, zaglądały lekarki. Było cały czas z kim pogadać, pożartować. Jak się zaczęła właściwa akcja to było przy łóżku tyle osób, że w pewnej chwili myślałam, że cały personel jest przy moim drugim porodzie. Zawsze ktoś mnie trzymał za rękę. Wiadomo, w idealnym świecie rodziłabym z mężem i pewnie trafiłam na dobry szpital, ale naprawdę można urodzić dziecko samemu i nie czuć się samotnym Nie Madzia, że namawiam, ale serio jak z jakiś względów wam tak wyjdzie to nie bądźcie przerażone. Ile kobiet urodziło bez męża w pandemi 🤷♀️ Teraz mi totalnie bez różnicy czy mój mąż będzie przy porodzie czy nie, choć w końcu jest szansa na to, żeby się załapał (on nie chce 🤣 ale mówi, że jak będę chciała to będzie)
Cudowanie coś takiego przeczytać uspokaja mnie to. Mój mąż nie chce być przy porodzie, po prostu się boi, chce być w szpitalu, pod ręką, ale na samej sali ze mną się nie widzi.Gusia_ lubi tę wiadomość
-
Kkk77 wrote:Czym oprócz węgla mogę się poratować na biegunkę? Od rana coś mnie dopadło, mam nadzieję, że żaden wirus 🥵🥵🥵🥵
Kkk77 lubi tę wiadomość
-
Gusia_ wrote:Powiem Wam, że nie ma też co demonizować tych porodów bez obecności bliskiej osoby. Dwa razy tak rodziłam (raz z powodu braku porodu rodzinnych w okolicy), no a drugi ponieważ mąż musiał być z naszą córką i nie mieliśmy jej z kim zostawić. Ciągle ze mną siedziała położna, zaglądały lekarki. Było cały czas z kim pogadać, pożartować. Jak się zaczęła właściwa akcja to było przy łóżku tyle osób, że w pewnej chwili myślałam, że cały personel jest przy moim drugim porodzie. Zawsze ktoś mnie trzymał za rękę. Wiadomo, w idealnym świecie rodziłabym z mężem i pewnie trafiłam na dobry szpital, ale naprawdę można urodzić dziecko samemu i nie czuć się samotnym Nie Madzia, że namawiam, ale serio jak z jakiś względów wam tak wyjdzie to nie bądźcie przerażone. Ile kobiet urodziło bez męża w pandemi 🤷♀️ Teraz mi totalnie bez różnicy czy mój mąż będzie przy porodzie czy nie, choć w końcu jest szansa na to, żeby się załapał (on nie chce 🤣 ale mówi, że jak będę chciała to będzie)
Kochana nie demonizuję ale ja mam ogromną traumę z pierwszego porodu, a teraz jeszcze jestem w obcym mieście i nikogo tu nie znam, nie mam opinii, nic a nic. Mi to też wszystko jedno czy mąż będzie ale chciałam mieć swoją położną po prostu żeby nad wszystkim czuwała.
Będę się czuła bezpiecznie jak będę miała to planowane CC. -
Revolutionary wrote:no na początku to tak, ale jak ja już jestem prawie w połowie... Nie wiem czy "nowy" lekarz tak na luzie mnie przejmie?
Asiun cudne zdjęcie! 🥹
Ale dlaczego nie? Jak idziesz do nowego dentysty też cię nie pyta dlaczego akurat do niego. Powodów może być milion, przeprowadzka, lepszy sprzęt albo pp prostu zmiana zdania:) jeszxze trochę ci tych wizyt zostalo. Na końcówce jest najwięcej. A nawet jak zapyta to ja bym powiedziała prawdę. Że nie wyobrażasz sobie wizyt bez usg. Naprawdę nie ma co się stresować -
magdalena321 wrote:Hej hej z kawusią się witam 🙋🏻♀️ w końcu mogę pić czarną jak lubię, nareszcie przechodzi przez gardło bez żadnych 🤮
Wiecie pół nocy nie spałam, rozmyślałam bo wczoraj pytałam mojej lekarki o położną prywatną to w jej szpitalu nie można mieć, tak zdecydował ordynator bo jakieś tam pacjentki składały skargi (pewnie że same nie wykupiły i czuły sie gorsze) no i niestety. Mogę wziąć osobę towarzyszącą ale ta osoba nie może wykonywać żadnych czynności medycznych wiadomo. Mój mąż wiem na pewno że nie chce być przy porodzie naturalnym, nie mam tak na prawdę z kim być. Wzięłabym mamę ale ktoś musi być w tym czasie z moją starszą córką. No i nie mam tak na prawdę nikogo, nie chcę czuć się tam sama jak palec, do tego moja trauma z pierwszego porodu..
Także chyba wczorajsza rozmowa z Panią doktor pozwoliła mi podjąć decyzję że zdecyduje się na planowane CC. Dla własnego spokoju głowy i dla bezpieczeństwa dziecka w razie czego.
Jeszxze jest opcja douli. A nie masz innego szpitala w okolicy ? Myślisz że dostaniesz skierowanie na cc? Rozumiem o co ci chodzi. Sama mam traumę z powodu braku opieki przed i po porodzie. Na sam porod wykupiłam położna i to była jedna z lepszych decyzji w moim zyciu. Rozumiem że nie chcesz zdawać się na los i czy będzie fajny personel czy będzie miał czas itp. Jednak uważam że cc to operacja więc ja wolę uniknąć. Każdy robi jak uwaza. Ale rozważ opcje douli może:) jesli powodem jest tylko strach przed brakiem wsparcia. ja się nawet zastanawiałam czy nie byłaby lepszym wsparciem niż mąż. Tzn mój bd pomógł ale jakby miał siedzieć albo mdlec to bym wolała doule. Jeśli masz opcje cc i nie czujesz się bezpiecznie to też myślę że taki porod sn wbrew rodzacej jest niebezpieczny. W sumie zawsze możesz porozmawiać z doula i podjąć decyzję.Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 08:30
-
Luna30 wrote:Jeszxze jest opcja douli. A nie masz innego szpitala w okolicy ? Myślisz że dostaniesz skierowanie na cc?
Mam wybór bo pierwszy poród skończony CC z powodu braku postępu porodu i zagrożenia życia więc bez problemu, nawet moja ginekolog sama mi to proponuje żebym właśnie się zastanowiła bo nie gwarantuje mi jak próba SN się skończy a żebym niepotrzebnie się nie stresowała.
Jest jeszcze jeden szpital ale tam to samo nie można mieć swojej położnej.
Doule można mieć aczkolwiek to jest jak osoba towarzysząca, nie podejmuje decyzji i nie wykonuje medycznych czynności. A nie o to mi chodzi 😟 -
Ja znając życie to mój mąż akurat jak będę rodzić to będzie w pracy 😂 ale chcę być przy porodzie i wiem, że sobie poradzi. Tyle, że żeby dotarł na czas no chyba, że każą mi zrobić CC to wtedy to można poustalac wcześniej. A tak swoją drogą to właśnie poród to chyba taka niewiadoma, że będzie co będzie i można się zdziwić pewnie, że mąż nie będzie mógł dojechać albo doula wykupiona nagle utknie w korku czy coś.
PS ja też należę do grupy osób z wyższym ciśnieniem na wizytach. W domu ok, bo kazali mi mierzyć to sprawdzam, ostatnio rodzinny wziął mnie z zaskoczenia to było 106. Puls zazwyczaj 70. -
magdalena321 wrote:Mam wybór bo pierwszy poród skończony CC z powodu braku postępu porodu i zagrożenia życia więc bez problemu, nawet moja ginekolog sama mi to proponuje żebym właśnie się zastanowiła bo nie gwarantuje mi jak próba SN się skończy a żebym niepotrzebnie się nie stresowała.
Jest jeszcze jeden szpital ale tam to samo nie można mieć swojej położnej.
Doule można mieć aczkolwiek to jest jak osoba towarzysząca, nie podejmuje decyzji i nie wykonuje medycznych czynności. A nie o to mi chodzi 😟
No to rzeczywiście...u mnie w okolicy są 2 szpitale pozwalające na wykupienie usług położnej. Też tak uważam że prawdopodobne jest zatrzymanie porodu jeśli wywołuje to aż taki stres.magdalena321 lubi tę wiadomość
-
Nineq wrote:Nie wspominała któraś z dziewczyn kiedyś, że Smecta?🤔ale nie dam ręki uciąć, upewnij sie. Ja jadłam też gorzką czekoladę😅
Na pewno stoperan odpadaKkk77 lubi tę wiadomość
-
przygodami66 wrote:Ja znając życie to mój mąż akurat jak będę rodzić to będzie w pracy 😂 ale chcę być przy porodzie i wiem, że sobie poradzi. Tyle, że żeby dotarł na czas no chyba, że każą mi zrobić CC to wtedy to można poustalac wcześniej. A tak swoją drogą to właśnie poród to chyba taka niewiadoma, że będzie co będzie i można się zdziwić pewnie, że mąż nie będzie mógł dojechać albo doula wykupiona nagle utknie w korku czy coś.
PS ja też należę do grupy osób z wyższym ciśnieniem na wizytach. W domu ok, bo kazali mi mierzyć to sprawdzam, ostatnio rodzinny wziął mnie z zaskoczenia to było 106. Puls zazwyczaj 70.
Porod to żywioł. Jeśli chodzi o ccniby też masz poczucie kontroli ale mad tym co będzie po już nie...Jak będziesz znosić ból po bądź co bądź operacji czy zostanie blizna są też powikłania możliwe jak po każdej operacji. Niestety każdy porod jest inny a konsekwencji się nie przewidzi. Ja miałam super szpital wybrany ilale zamknęli inny szpital bo covid i było 15-18 rodzacych z rozwarcie powyżej 5cm w tymsamym czasie na 2 położne. Kto wie czy nie miałabym przed porodem lepszej opieki gdyby nie ta syt. Kobiety rodziły wiele h na łóżkach na patologii i od 5cm dopiero były brane na salę. To chyba jednak nie jest normalna sytWiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 08:41
-
Moim zdaniem nie ma co z góry zakładać, że personel w szpitalach jest niekompetentny. To w końcu ludzie, co ciągle odbierają porody. A jak coś złego słychać o danej placówce, no to żyjemy w czasach, gdzie zawsze można pojechać do innej 🤷♀️ Ja tam staram się mieć zaufanie do osób, których spotykam na oddziałach - czy położniczych, czy ginekologicznych, że na oddziałach, gdzie trafiają moje dzieci
kasssia lubi tę wiadomość
-
magdalena321 wrote:Jedynie zastanawiam się jak kwestia z karmieniem piersią po CC. Kiedy będę mogła przystawić dziecko. Zależy mi na tym bardzo żeby karmić.
Moj cały czas mowi ze "urodzimy" on ma 0 wyobrażenia co go czeka że mna😅 przy cc u nas też można być razem więc zobaczymy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 08:45
Synek 22.06.2010
AMH : 3,67
13.06.2024 Aniolek 10+3tc ciaza zatrzymana 8tc
28.09.2024 II
30.09.2024 Beta 150, Prog 15
02.10.2024 Beta 375 Prog 31
23.10.2024 serduszko bije 7+1 usg 7+3
Baby am Board 10.06.2025 czy sie tym razem uda??
Homocysteina 5,42 ( 4,44-13,56)
Zelazo 76 (50-170)
PT 10,2 (10,4-13)
INR 0,91 (0,85-1.15)
W. Protrombinowy 111,76 (80-120)
APTT 27,2 (25,9-36.6)
Wit. B12 567 (187-883) -
Mój mąż powiedział, że będzie ze mną jeśli będę rodzić naturalnie, ale ma bana do zaglądania w krocze
No chyba że fiknie, ale już nie mam na to wpływu 😅 -
Gusia_ wrote:Moim zdaniem nie ma co z góry zakładać, że personel w szpitalach jest niekompetentny. To w końcu ludzie, co ciągle odbierają porody. A jak coś złego słychać o danej placówce, no to żyjemy w czasach, gdzie zawsze można pojechać do innej 🤷♀️ Ja tam staram się mieć zaufanie do osób, których spotykam na oddziałach - czy położniczych, czy ginekologicznych, że na oddziałach, gdzie trafiają moje dzieci
Ja niestety mam kiepskie doświadczenia ( nie wszystkie ale jednak wiekszosc) I nie bez powodu są statystyki jakie są. Że jednak ten personel ma dużo pracy nad sobą do wykonania w kwestii podchodzenia do rodzacych. Ja gdybym nie wykupiła położnej pewnie spędziłabym czas z moim dzieckiem na oiomie bo przez 24h nawet ktg nie mialam a odeszły mi całkiem wody. Ledwo urodziłam sn z wykupiona polozna. Ona mówiła że jest tak ciężko bo nie mam już wod i że to ostatni dzwonek na porod sn. Pare h później byłaby cc o ile w ogóle by się zorientowali że powinnam ja mieć. Niestety w tamtym czasie wiele dzieci wylądowało na oioim z powodu braku opieki. Personelu nie winie tak naprawdę co to biedaczki mogły na taki tłum. Ale dyrekcję szpitala że przyjmowali nowe rodzace ( np na indukcje) już kiepsko. Wiem że weszła tam prokuratura jakiś czas po moim porodzie. I też uważam że tych dzieci w pl jest yak mało że państwo powinno maksymalnie ułatwiać a nie utrudniac.
Jeszcze wam powiem; mój mąż był dawca szpiku. Mówił że czul się na nfz jak w prywatnej klinice. Własny pokój z łazienką, ciągle ktoś z nim był, prowadzili go przez korytarze żeby się nie zgubił. Mocną ns nfz ? Można.
Tak naprawdę jest udowodnione że to że rodzaca ma kontakt z położna przed porodem, wie jakie są scenariusze i po prostu zna te osobę wpływa bardzo na porod. To powinien być standard. Wtedy rodzace wybierałyby sobie polozna, zostałyby też te z najlepszymi opiniami. Nie każdy też z każdym super się dogada. Jedna potrzebuje przysłowiowego kopa w d żeby spiąć tylek i urodzić a inna ojojania. Więc ja rozumiem że ktoś chce mieć pewność że ktoś przy nim będzie, pokaże pozycje, przekręci dziecko jeśli trzeba, zrobi kompres cieply na krocze lub poda gaz lub zawoła anestezjologa. Naprawdę można różnie trafić i rozumiem chęć zabezpieczenia się. Sama tak mam.Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 08:55
magdalena321, Alex_92 lubią tę wiadomość
-
Luna30 wrote:Porod to żywioł. Jeśli chodzi o ccniby też masz poczucie kontroli ale mad tym co będzie po już nie...Jak będziesz znosić ból po bądź co bądź operacji czy zostanie blizna są też powikłania możliwe jak po każdej operacji. Niestety każdy porod jest inny a konsekwencji się nie przewidzi. Ja miałam super szpital wybrany ilale zamknęli inny szpital bo covid i było 15-18 rodzacych z rozwarcie powyżej 5cm w tymsamym czasie na 2 położne. Kto wie czy nie miałabym przed porodem lepszej opieki gdyby nie ta syt. Kobiety rodziły wiele h na łóżkach na patologii i od 5cm dopiero były brane na salę. To chyba jednak nie jest normalna syt
Pewnie ze to loteria co bedzie po CC. Ja tamtą mialam na cito nawet nie zdążyło dobrze znieczulenie złapać. Ale przez to że zwlekali bo „może się uda” to moje dziecko jeszcze 10 min i by nie żyło albo byłoby roślinka. Serce mi pękło kiedy po operacji zabrali mi ją do innego szpitala 40km ode mnie na OIOM i musiałam przez tydzień później jeździć i ogladac dziecko w inkubatorze podłączone pod kable z wylewami do głowy 2 stopnia nie wiedząc w jakim stanie mi ją oddadzą do domu. Nikomu nie życzę.
Także no, chciałam tym razem bardzo SN ale przy tym zabezpieczyć się w razie „w”.
Jeśli nie mogę to nie zostaje mi nic innego jak CC.