Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
VianEthel2 wrote:Biegająca mamo ja niestety obawiam się sytuacji, że nie zaakceptuję kolejnego dziecka. Albo w sensie, że je odtrącę, albo że będę widzieć ją. Także moja psychika słabo sobie radzi..
Ja wiem, że poronienie w 12 tc a strata dziecka zdolnego do życia to dwie różne sytuacje, przy czym ta druga jest dużo trudniejsza. Ale i tak napiszę, że po poronieniu też miałam takie myśli, że to utracone dzieciątko było tak idealne, że innego już nie chcę. Było też tak, że druga ciąża cieszyła mnie na początku mniej niż pierwsza, bo to już było inne dziecko...
U mnie to po prostu minęło. Podobnie jak Biegająca Mama wznowiliśmy starania po 2 tygodniach od poronienia, choć lekarze zalecali 3 miesiące przerwy. Nie wiem, co by było, gdyby zaskoczyło od razu, ale nie mogłam znieść takiego okresu zastoju w staraniach o realizację marzeń. W kolejnej ciąży na pewno pomogło też to, że dziecko jest innej płci.
Od czerwca minęły dopiero 3 miesiące. To naprawdę nie jest długo. Twoja ciąża trwała dłużej niż minęło od odejścia Weroniki do teraz. To normalne, że masz takie a nie inne myśli. Na pewno nie powiedziałabym, że Twoja psychika sobie słabo radzi. Jestem pewna, że kolejne dzieciątko będziesz kochać tak samo mocno, tylko inną miłością.Nona, VianEthel2 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Tak tak wieczorem juz niby nie ale mnie nic nie bylo haha smarki mi tylko lecialy z nosa
Nona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dobra koniec wizyty 😂 4,5h . W końcu zrobiłam ten obiad ( ja wegetarianka upiekłam karkówkę heh) plus sałatki i serniczek, ale tak jak Madziorek radziła wszystko wcześniej i potem miałam cały czas dzieci na oku hehe najlepsze jest to ze obydwa egzemplarze przespały większość spotkania, mało tego śpią nadal 😅 Będę mieć ciekawa noc ...
Apropo miłości to moja do starszego syna jeszcze bardziej się uaktywniła teraz, nie wiem czy to hormony czy miał skok rozwojowy , No ale teraz to już jest taki kochany, śmieszny i słodki, tulimy się cały czas. Tylko nagle jakiś wielgachny się zrobił, głowa wielka, ręce i nogi długie, nawet palce jakieś takie grube i nos hehe a 11 kg wazy koksik 😂tere-fere, Meggs, Nona, Dośka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nona, opowiedz od kiedy wprowadziłaś swoje wszystkie "rytułały", co najwcześniej wiesz, że ja Twoja fanka wychowania i sposobu życia rodzinnego i muszę trzymać rękę na pulsie. Daj wskazówki niedoświadczonej młodej mamie.
Nona, madziorek86 lubią tę wiadomość
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
Reset u mnie zaczęło się od skróconej szyjki na połówkowych. Trafiłam od razu do szpitala, wyszedł mi dodatki gbs. Dostałam antybiotyk, założyli szew i do domu. Po 3 tygodniach na kontroli okazało sie, że szew gdzieś na koncu szyki wisi, rozwarcie 3 cm. Znow szpital, leki na powstrzymanie skurczy. Na drugi dzień, skurcze się wyciszyły ale poszło rozwarcie na 6 cm. Ani skurczy, ani rozwarcia nie czułam. Tylko takie spięcia brzucha sporadycznie. No i zapadła decyzja o cc. Jak przyszły wyniki z posiewu okazało sie, ze mialam 2 bakterie, z czego jedną Weronika zaraziła się jeszcze w brzuchu (bakteria zapalenia płuc).
Jesli o nia chodzi to na poczatku było całkiem nieźle, ale pomimo antybiotyków, które dostała od razu, nie udało się zwalczyć infekcji. Do tego miała wylewy do główki, te najwyzszego stopnia. Ona sie urodziła w 25+0, niby miala szansę, niewielką, ale my bardzo wierzyliśmy że się uda. Podejrzewam, że gdyby nie ta bakteria to mogło by być dobrze. Chociaż w karcie ma wspisane skrajny wcześniak, organizm skrajnie niedojrzały.
W kazdym razie walczyła, nawet kiedy mowiliśmy, że już nie musi, bo przestała reagowac na maksymalne dawki leków.
Przepraszam za chaos.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Sunshine tylko nas tu informuj na bieżąco ! Moje dziecie na pewno grzeczne i czeka aż mi minie ząb (a już wiem co i jak z dziadem,rozerwał mi całe dziąsło, ropa cieknie teraz blee!!) więc możesz śmiało rodzić
poza tym 18 skurczy to za mało, więc luz
Biegająca ja uwielbiałam zawsze jak Pola przesypiala wizytę teściówahh
haha
Nona Robot nr. 2 (czyli ja), dość wygodny z racji wieczoru przybija piątkę
Monia może uda Ci się urodzić to dostaniecie dożywotnie darmowe jazdy haha
Vian daj sobie czas..minęło jeszcze bardzo mało czasu od tych przezyć. Nie rób nic wbrew sobie,myślę że ten moment pewności,że chcesz że to już sam przyjdzie i da Ci znać . Tymczasem duzo siły dla Was :*VianEthel2, sunshine03, Nona lubią tę wiadomość
-
Teściowie... ehh, najlepiej jak są daleko. My tutaj u rodziców od czwartku do jutra jeszcze. Teściowie i moi rodzice mieszkają na jednej ulicy, więc siłą rzeczy mam ich tutaj co chwila. Bo jesteśmy z małą u moich. I teściowa potrafi przywieźć kilka razy dziennie. A najbardziej mnie wkurza jak mi zagląda jak karmię! Normalnie ja sobie leżę tyłem do pokoju na przykład, karmię cycem. A ta przyszła i prawie mi się pochyla nad dzieckiem i cyckiem i pyta czy ciągnie. Usiadła i się gapiła... to mówię że karmię i ona spać będzie. Mężowi też potem powiedziałam że ma ją uprzedzić że ja nie lubię jak mi się tak gapi. No zabić taką to mało... teść też przyszedł ale na szczęście jak zobaczył że karmię to poszedł. Wkurzaja mnie oboje, za grosz mózgu czasami. Moi rodzice się nie wtrącają, nie są natrętni ani nic. Z mamą zostawiłam Laurę na chwilę i wiedziałam że się nią zajmie itd. A teściowej to się boję ją dać na ręce nawet A co dopiero zostawić pod opieką.
Jutro już do domu. Wystarczą te 4 dni. Mąż od poniedziałku do pracy ale mam nadzieję, że ogarnę sama wszystko. Bo teraz dużo mi pomagał...Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Oj zagladanie w cyce to ja znam...
Tylko ze ja mam tescow pietro nizej takze tego ...
Przy Julce tesciowa byla na gorze jak tylko mala zaplakala.. Zero prywatnosci.
Teraz nie bede juz mila.. Z reszta od dawna nie jestem..tere-fere lubi tę wiadomość
-
oj tak,Alex zaglądanie w cyce. Moja mi jeszcze odsłaniała bluzkę bo przecież duszę dziecko! Oj,ale teraz się już duuuużo zmieniło w tym temacie, ja również miła nie będe
i również pod opiekę teściowej nigdy bym nie dała. Na ręce co najwyżej na chwilę,nie ma noszenia. Poza tym mam zamiar chować rożek a ona bez niego nie potrafi (tak,ile się nasłuchaliśmy że niszczymy kręgosłup itp.) . I nadal nie rozumiem czemu i tym razem myśli,że będzie nam niezbedna do pomocy haha. Została u nas raz na dłużej przy Poli. I to był ostatni jej dłuższy pobyt u nas, w którym Pola nie spała cały dzień!
-
nick nieaktualny