Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Rzepakowe - leze na oddziale. Tak bylo tez za pierwszym razem jak bylam tu z plamieniami. O przyjeciu decyduja widocznie na izbie przyjec, bo od razu przy okienku informuja, ze zgloszenie sie na ip jest rownoznaczne z przyjeciem na oddzial. I dopiero jak sie poloze, to przychodzi po mnie lekarz i zabiera na badanie, tak bylo wtedy.
Meggs - u nas tak wlasnie jest. Nie ma czegos takiego, ze Cie zbada lekarz i wypusci do domu jak wszystko jest ok, nie mam pojecia dlaczego, ale takie sa tu procedury... I nie podoba mi sie to, bo kazde zgloszenie sie z problemem, ktory moze okazac sie nie byc niczym powaznym wiaze sie z kilkudniowym pobytem w szpitalu. -
Meggs wrote:Nikodemko znaczy sie tak. Na ip byłam 3 razy w tej ciąży. W 3 różnych szpitalach i za każdym razem wygląda to tak że Cie najlpierw badają ginekologicznie, robia usg , ostatnio mi jeszcze ktg i na tej postawie albo przyjmują albo odmawają przyjęcia na oddział bo nie ma wskazań. 2 razy jak byłam przed 16 tc z krwawieniami to z ip odeslali mnie do domu (po badaniu i usg z wypisem ze jest ok i odmowa przyjecia na oddział), a ostatnio ze skurczami mnie przyjeli ale tak po ktg, badaniu gin i usg. Przede wszystkim zawsze na ip rozmawial i badal mnie lekarz. Wiec mega dziwi mnie ze przyjeli Ciebie na oddział tak ot tak, bez zadnych badań. Chyba za duzo wolnych łózek maja...
Tylko że np. we Wrocławiu na to badanie to się czasem czeka godzinami. Na Izbie jest jeden lekarz i obsługuje po kolei wszystkie pacjentki zgodnie z kolejnością na którą wskazuje to jak bardzo dany przypadek jest pilny.
Dziewczyny, które przyjeżdżają pod koniec ciąży i mówią że nie czują ruchów (a tak naprawdę chcą po prostu zrobić KTG) czekają wiele godzin. Na pewno jak się trafi na mniejszy ruch to jest lżej, ale najpierw przyjmują rodzące, później krwawiące a na końcu całą resztę. -
Nikodemka wrote:Rzepakowe - leze na oddziale. Tak bylo tez za pierwszym razem jak bylam tu z plamieniami. O przyjeciu decyduja widocznie na izbie przyjec, bo od razu przy okienku informuja, ze zgloszenie sie na ip jest rownoznaczne z przyjeciem na oddzial. I dopiero jak sie poloze, to przychodzi po mnie lekarz i zabiera na badanie, tak bylo wtedy.
Meggs - u nas tak wlasnie jest. Nie ma czegos takiego, ze Cie zbada lekarz i wypusci do domu jak wszystko jest ok, nie mam pojecia dlaczego, ale takie sa tu procedury... I nie podoba mi sie to, bo kazde zgloszenie sie z problemem, ktory moze okazac sie nie byc niczym powaznym wiaze sie z kilkudniowym pobytem w szpitalu. -
nick nieaktualny
-
Rzepakowe - jestem pewna, ze tu chodzi o kase... Podobno jesli pobyt pacjenta w szpitalu trwa minimum 4 dni to dostaja jeszcze wiecej. Ostatnio lezalam rowno 4 dni.
tere-fere, Klaudia2016 lubią tę wiadomość
-
U nas też jest tak że położna wpisuje wszystko do kompa, czekasz znowu na IP, lekarz przyjmuje wg jakiejstam kolejności. Po 22 czy 24 tc przyjmują na oddział od razu, we wcześniejszej ciąży mogą jeszcze odesłać do domu jak nie ma wskazań. Lekarz mi mówił że właśnie później jest się przyjmowanym na obserwację. I też leżałam zwykle 3 dni bo od 3 doby płacą za pobyt z NFZ. Nie opłaca się im trzymać krócej...Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Nikodemko musisz chyba jeździć do innego szpitala. Bo tak to w kółko będą Cie przetrzymywać w szpitalu bez konieczności. Fakt że na ip raz czeka się 15 min a innym razem 5 h ale to i tak lepsze niż lezenie w szpitalnym łóżku.
-
Meggs, to prawda... Tylko jednak od nas do Wawy jest kawalek drogi. Porod to tak wazna sprawa, ze pojade. Maz zaplanuje sobie prace tak, zeby zostac gdzies w Wawie i juz. A tak to bylabym sama
Eh... rece opadaja.
-
nick nieaktualnyWspółczuję tego czekania Nikodemko
Nie ma już tego, że za pobyt w szpitalu płacą dopiero po 3 dobie. NFZ płaci normalnie za każdy dzień pobytu.
Także trzymają po prostu tyle, ile trzymają i za to dostają kasę.
Dziwny system mają u Was w szpitalu, ale skoro jest tylko 1 lekarz to nic dziwnego, że przyjmują "na wszelki wypadek" i jak ma czas to idzie obejrzeć. A jak nie ma to się leży godzinami i czeka.
Z drugiej strony w innym szpitalu po prostu z takim niezbyt pilnym przypadkiem też byś zwyczajnie czekała, ale na krześle w izbie przyjęć parę godzin -
nick nieaktualny
-
Jestem JUŻ po badaniu. Na usg z dzieckiem wszystko dobrze. Zyje, skurczu nie ma, lozysko jest na tylnej scianie macicy.
Przy badaniu na fotelu najadlam sie takiego strachu, ze modlilam sie w myslach. Lekarka wlozyla mi palce, stwierdzila, ze cos jest nie tak i pobiegla po ordynatora. Sprawdzil, zbadal wziernikiem i okazalo sie, ze miesniak jest juz na tyle duzy i tak zle ulozony, ze naciska na szyjke macicy. Podobno nie zagraza to ciazy, ale moze powodowac bol szyjki i jest absolutna przeszkoda do porodu naturalnego. Od prenatalnych 10.09 urosl juz 2 cm...
Brzuch jest twardy, napiety, mega mnie bolal przy ucisku. Mowi, ze moze byc to od jelit albo od pecherza. Jutro mam badanie moczu, no i oczywiscie zostaje na kilka dni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2019, 18:07
Meggs, Nona, Magda - mbc, madziorek86, Lami, Biegającą-mama lubią tę wiadomość