Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Nona- a może dla M. dojazdy rowerem do pracy? Mój chociaż tyle ruchu ma codziennie, co nie zmienia faktu, że brzuszek też mu urósł. No i za sprawą kolegów wkręcił się w cross fit, chodzi co prawda 1-2 x w tygodniu, ale zawsze coś. Także może i Twojego zmobilizuje towarzystwo? Ja akurat wolę ćwiczyć/ biegać sama, ale różni są ludzie...
A co do rytuałów dzieci - jako macocha w pewien sposób dopasowuję się do zasad wychowania Młodej przez jej mamę, które widać, że nieźle się sprawdzają (zresztą dziewczyna ma jeszcze dwójkę młodszych dzieci, więc musi to towarzystwo jakoś ogarniać), ale też pozwalamy na ustępstwa i Młoda od 3 r.ż wie, że to, co jej wolno w weekendy/ wakacje, nie obowiązuje w roku szkolnym (albo nawet nie obowiązuje w wakacje jeśli np. następnego dnia mamy wyjazd o 6 rano). Obecnie, mimo że ma 13 lat, ma zabierany telefon o 21 (poza właśnie wakacjami), tylko po to, by nie siedziała nocami na whats appach i innych komunikatorach. Może jeszcze nie spać, ale ma być w pokoju, a najlepiej w łóżku z książką.
Mamy egzemplarz, którego wakacyjne czy weekendowe odstępstwa nie rozregulowują, co mnie akurat bardzo cieszy, bo dzięki temu wyjeżdżając na wakacje my z tych wyjazdów też korzystamy i np. po kolacji hotelowej zdarzało nam się jeszcze brać Młodą na spacer, siadaliśmy przy promenadzie, dla niej sok, dla nas winoPotem szybka kąpiel i spanie (już bez bajek czy dyskusji), a my najwyżej kolejny kieliszek już na hotelowym balkonie.
Teraz pewnie będzie podobnie (no chyba, że nam córa plany zweryfikuje), czyli co do zasady pewne rytuały i ustabilizowany tryb życia, ale z miejscem na wyjątki. Inna sprawa, że wiem jakim ojcem jest mój M. i stąd mam pewność, że będę mogła wyjść na miasto nawet gdyby Mała nam nie spała - on spokojnie ją ogarnie wieczorem. Zresztą, już teraz jest ustalone, że za wyjątkiem tygodni, kiedy M. ma dyżury to on będzie kąpał i załatwiał wieczorną pielęgnację, a mnie tylko przynosił Małą na karmienie i zabierał do uśpienia. Po całym dniu to będzie czas dla mnie i jednocześnie czas dla nich...
Nona, Beti82, Magda - mbc, madziorek86, tere-fere lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Meggs wrote:Widzisz Beti, miałam taka sama teorie na ten temat. Ze to endo zmienia sie dopieero w momencie zagnieżdzania się zarodka 😊
Nikodemko, Talku co tam u Was? Jak sie czujecie? -
Meggs wrote:Widzisz Beti, miałam taka sama teorie na ten temat. Ze to endo zmienia sie dopieero w momencie zagnieżdzania się zarodka 😊
Nikodemko, Talku co tam u Was? Jak sie czujecie?
Meggs, dzięki za troskę. Ja ryczę, od wczoraj co chwilę ryczę. W sumie to jestem kłębkiem nerwów. I ciśnienie mi skacze.
Czuje że w ogóle nikt mnie nie wspiera i nie rozumie ☹️☹️☹️😢😢😢
M mi rano dzisiaj napisał "myślisz że się uda?" Ale się wściekłam. Co się ma udać? Donosić i urodzić zdrowe dziecko? O niczym innym nie marzę, to mój jedyny cel. A on się pyta czy się uda dzisiaj wyjść... No co za palant. Tak jakbym ja nie działa wyjść i spać w swoim łóżku. Ale jeśli mam się wypisać na własne żądanie z takim samym bólem jak przyjechałam to nie wiem jaki to ma sens. Choc wczoraj już byłam bliska tej decyzji.
No to się pożaliłam. A teraz o co chodzi.
Skopiuje co wczoraj pisałam na marcowym wątku.
"Ja dzisiaj próbowałam zdiagnozować się sama. Dużo chodziłam bo ból był wtedy mniejszy. Jak już się popołudniu dowiedziałam że z dzieckiem wszystko dobrze a ja szczelnie zamknięta to trochę zaczęłam ćwiczyć, ruszać biodrami, robić jakieś skręty, na boki. Potem zaczęłam masować ten drętwiejący pośladek i z tyłu mięśnie przy kręgosłupie. I zaczęło przynosić mi to dużą ulgę. Normalnie na kilka godzin ból odpuścił. Spacerowałam dalej. A później jak się o 20 położyłam to wszystko się tak nasiliło, pulsacyjny ból w całym podbrzuszu, drętwiejąca noga i pośladek, kłucie i rozpieranie tak jakby w pochwie w środku. Mega się wystraszyłam. Lekarza już nie było, pielęgniarki to tylko p.bolowe mogą dać i znowu zaczęłam masować i znowu trochę odpuściło.
I tak się zaczęłam zastanawiać, że przecież ja jestem po tym wypadku samochodowym i może ten ból jest od kręgosłupa jednak (tak profesor wczoraj na początku sugerował, ale ja się upierałam na USG jamy brzucha). Może coś mi uciska na nerw albo gdzies. Nie znam się na tym, ale ewidentnie sobie coś tam poruszyłam, rozluźniłam a potem uderzyło z podwójną siłą.
Jutro chyba o tym powiem na obchodzie choć boje się że mnie przez to zostawią dłużej albo co gorsza przeniosą na inny oddział ☹️ bo miałam już plan że jutro oszukam, powiem że boli mniej i wyjdę do domu."
I niewiele się od wczoraj zmieniło. Chociaż teraz rano jakby boli mniej. Ale popołudniu, wieczorem ten ból się mocno nasila. Nie mogłam zasnąć do północy.
Dzisiaj była właśnie u mnie młoda Pani doktor która zbiera ten pierwszy wywiad, potem jest narada i obchód z profesorem i ona powiedziała że mam w zaleceniach rezonans magnetyczny. Jak mi to powiedziała to ryczę bo takie naświetlanie, wstrząsy. Nie wydaje mi się to bezpieczne dla dziecka, a ja to przeżyje wszystkie, zniosę każdy ból żeby tylko nic dziecka nie bolało i żeby nie było dla niego zagrożenia ehhh 🙁
Więc czytam o skutkach ubocznych rezonansu w ciąży i ryczę cały czas 😢😢😢
-
Talku a Ty nie masz rwy kulszowej?
Już to pisalam, mój mąż jest po operacji kręgosłupa i jego kręgosłup sam w sobie jakby nie bolał, ale ból promieniował właśnie od posladka przez całą nogę.
Miałaś jakiś uraz podczas tego wypadku? Obrazenia? -
Dopiero zauwazylam, ze napisalam post i go nie wstawilam.
Sun - bohaterko, jestes mega dzielna! Gratuluje i trzymam kciuki za karmienie bez bolu
Meggs - kawal dzidzi z Wikusia! Chyba czas na aktualizacje brzuszkowa w Twoim wykonaniu
Talku - bardzo mi przykro... Czuje to samo co Ty. Lezy ze mna na sali dziewczyna, ktorej dretwieje prawa strona, przed chwila byl tu neurolog i bedzie decydowal czy robia rezonans. Powiedzial, ze w ciazy nie jest do konca bezpieczny, ale, ze lepiej go zrobic niz przeoczyc cos powaznego. Moze u Ciebie to po prostu ucisk na nerw? Oby...
Ja zaraz wychodze do domu. Na usg z malym wszystko dobrze, ale lekarz wytlumaczyl mi sytuacje z miesniakiem i jestem przerazona. Rosnaca macica spycha guza w dol w strone odbytu i szyjki macicy. Nie wiem co to bedzie... Strasznie sie boje konsekwencji, o ktorych nikt mi teraz nic nie powie, bo po prostu nie wiadomo jak ten cholerny miesniak sie ulozy
Brzuch boli mnie nadal, ale odrobine mniej. I nie od strony miesniaka tylko podbrzusze tak, jak wczesniej. Z wyproznieniem nadal mam problem, chociaz cos tam ruszylo, ale malo.
Nie wiem co dalej robic. Czy dzialac, czy czekac az samo przejdzie... Wkurza mnie, ze wychodze stac nie wiedzac co to jest, tez chce mi sie plakac. -
Matko dziewczyny Talku i Nikodemko nie wiem co powiedziec
Nie znam sie
Wkur..jest to ,ze czlowiek lezy w szpitalu a sam sie musi diagnozowac
Nikodemko a moze przez tego miesniaka nie mozesz sie wyproznic ...
Cos na koniec mądrego powinni CI powiedziectalku lubi tę wiadomość
-
Nikodemko, z jakąś diagnozą powinni Cię wypuścić. Coś musisz mieć na wypisie.
Pomyśl o tej wizycie u gastrologa, na pewno pomoże coś na zaparcia, może zleci jakaś dietę przyspieszającą perystaltykę jelit.
Współczuję tego wstrętnego mięśniaka ale bardzo mocno trzymam kciuki żeby układał się jak najmniej inwazyjnie dla Ciebie i dziecka.
Meggs, rwa to chyba boli non stop. A mnie w zależności od ułożenia, od tego ile się ruszam, jak się ruszam.
Nie miałam żadnej diagnozy po tym wypadku. Nie robili żadnych badań na SORze bo już byłam w ciąży. Nosiłam 5 tygodni kołnierz ortopedyczny i pokazywałam się ortopedzie.
Potem chodziłam cały wrzesień do fizjoterapeuty żeby mi masował bolący odcinek szyjny i piersiowy. I pomagało.
A teraz nagle ból w lędźwiach, brzuchu, drętwienie pośladka, nogi ehhh -
Nikodemko, Talku współczuję wam tej niewiedzy i bóli ;( nie za bardzo wiem co można w tej kwestii zrobić. Pozostaje chyba zaufać jednak sobie i lekarzom i szukać pomocy gdzieś. Na pewno dacie radę;*
Kark my też dzisiaj mamy położnązaraz w sumie ma być A Laura na cycu bo awanturę zrobiła. Ale w nocy aniołek. Spała od 20.30 do 1.30, wybudziłam ją bo juz stękała wtedy. A później dopiero ok 6 karmienie. Wyrodna matka, nie ma co, ale po raz pierwszy od urodzenia nie wybudzałam jej w nocy i na dobre nam zł do wyszło. Wyspałyśmy się obie. A teraz od 6.30 do 9.30 Spała;)
tere-fere lubi tę wiadomość
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Talku, ja tez po wypadku, cały kręgosłup pokiereszowany, ostatnio pisałam, że prawie 4 tygodnie nie mogłam chodzić w końcówce ciąży, bo ból do pośladka szedł, no i kręgosłup lędźwiowy też atakował. Poszłam do fizjo myśląc że to rwa, on też był tego przekonany, ale po różnych sklonach, jego macaniu, powiedział, że na pewno to nie rwa, bo bym wyła mu tam z bólu i tych ruchów bym nie wykonała. Pouciskal mnie godzinę po kręgosłupie i pośladkach, wtedy wyłam, ale nie pomogło.
Dopiero pomogło jak położna pomerdała mi brzuchem i dziecko albo jakiś narząd przestał uciskać na nerw, po 3 dniach zero bólu i ostatni miesiąc ciąży biegałam jak nowonarodzona.
Pamiętam jak przyszła a ja powlocząc nogą mówię, że nawet nie dam rady jej wody nalać bo tak boli jak idę. A ona "dopóki nie usunie się przyczyny to może boleć", myślę wow, ale odkrycie, i ironicznie do niej, że gdzie ta przyczyna? A ona, że to te 2 kg kluska w brzuchu. No i fakt.Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
Zgadnijcie co mi wpisali na wypisie... Poronienie zagrazajace, ani slowa o tych jelitach. Lezalam z tym w szpitalu, ale to sprawa widmo, bo nawet slowa nigdzie nie ma o tych jelitach.
Kark - wszyscy lekarze z mojej okolicy byli w tym szpitalu na obchodach, wiec musialabym jechac do Wawy.
Tylko nie orientuje sie totalnie w gastrologach... Tym bardziej w tak dobrych, zeby znali sie na tej sytuacji w ciazy. -
Talku- ja mam dyskopatię C1- C7, czyli uszkodzony cały odcinek szyjny. Daje różne objawy, o różnym nasileniu, z różnych przyczyn i cholernie trudne było do zdiagnozowania (a takie oczywiste...). Podejrzewali guza mózgu, zrobili rezonans, cuda, a ostatniego dnia w szpitalu wpadli na zwykłe rtg.
Do czego zmierzam? Jak to kręgosłup to diagnoza teraz niewiele zmieni, więc raczej szukałabym ogarniętego fizjoterapeuty, rehabilitacji, może obklejenie taśmami? Szła bym raczej w wykluczenie innych chorób i nieprawidłowości typu: z ciążą ok, łożysko się nie odkleja, gastrologicznie czysto, więc to, co najbardziej niebezpieczne wykluczone. A resztę wziąć na klatę...
I żeby nie było - rozumiem frustrację spowodowaną brakiem diagnozy, bo sama byłam w szpitalu z odejściem wód spowodowanym infekcją, której do dziś nie namierzono. Dalej szukamy po omacku, by zniwelować ewentualne zagrożenie dla dziecka, ale mogę się nigdy nie dowiedzieć, czy był to niewinny wirus przeziębieniowy czy coś zupełnie w innej częsci ciała. Ale się z tym niejako godzę, zważając na to, że najważniejsze było zatrzymanie wycieku wód i infekcji.tere-fere lubi tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Jesteście niezastąpione 😘😘
Madziorek, właśnie był obchód, był pan profesor. Zapytałam o konieczności rezonansu, powiedział że takiego słowa nie użył bo nie ma zagrożenia życia. Jednak neurolog zlecił rezonans, oni przebadali mnie wszerz i wzdłuż, miałam USG wszystkich narządów dwa razy i wszystko ok.
Mówił, że może po wypadku jest jakaś dolegliwość, która teraz się nasila w ciąży. A brzuch będzie rósł i może być gorzej.
Ma przyjść do mnie jeszcze fizjoterapeuta obejrzeć mnie ale mam godzinę żeby podjąć decyzję czy się zgadzam na rezonans 😢😢😢😢
Nie wiem nie wiem. Jestem kłębkiem nerwów.
Ja przeżyje może z tym bólem, on jest do wytrzymania, nie chce się zgodzić na coś co mógłby zagrozić dziecku. Gdyby coś było nie tak później to bym sobie do końca życia nie wybaczyła. Ehhh
-
Kark, ale rozumiem, że nie byłaś wtedy w ciąży jak Ci nastawiali te kręgi?
Madziorek, tak mogę chodzić, boki ale chodzę. Im dłużej chodzę tym jest mniejszy, potem jak się kładę znowu się nasila. I tak w kółko. Wczoraj jak zaczęłam to masować, uciskać to ból ogromny.
Reset, a wydaje mi się że pamiętam chyba Twoja historię i pisałaś o tym tutaj.
Lami, A ten wypadek był w ciąży? Jaką miałaś diagnostykę?
Jakoś mnie te Wasze wiadomości i historie uspokajają.
Właśnie się zastanawiam co mi da ewentualna diagnoza po tym rezonansie? Nawet jak jest wysunięcie, przesunięcie kręgu, czy dysku czy cokolwiek co mogłoby by być po takim wypadku to w grę wchodzą tylko masaże. Sam profesor powiedział "i tak Pani nikt nie będzie operował teraz" to ja się pytam w jakim celu ten rezonans?
Miała któraś z Was rezonans w ciąży? Czy te wszystkie Wasze urazy to już po ciąży?
-
Lami, aż się popłakałam. Uświadomiłaś mnie jak długo to moje dzieciątko się męczyło. A ja bezradna w tym ciągłym płaczu wysłuchiwałam, że Szymek ma taki ciężki charakter i już nas terroryzuje. Moja Mama ciągle twierdziła, że to dieta więc jadłam już mega ostrożnie ale na nabiał nikt nie wpadł.
Nigdy nie dajcie sobie wmówić, że Wasze dziecko ma kolki-to słowo pod które zamiatane są wszystkie problemy maluszków, zamiast diagnozować to lekarze rzucają "to kolki, to minie". No kuźwa z jakiegoś powodu się pojawiają, nawet jeśli to niedojrzałość układu pokarmowego to trzeba jakoś ulżyć dziecku... Nas pediatra olała, więc tak braliśmy to na "przeczekanie", z bezradności już się wkurzalismy na ten ciągły płacz Małego, malz przestał go brać na ręce i cokolwiek przy nim robić bo ciągle wrzeszczał na rękach i nie dało się go uspokoić... Ja doszłam do tego, że jestem najgorszą matką bo nie potrafię pomóc własnemu dziecku, a potem jak po próbie z mm nastąpiła poprawa wbiłam sobie do głowy, że przeze mnie Szymek tak cierpiał...
A teraz tesciowie mi gadają nad głową, że przyzwyczailiśmy dziecko do spania na rękach to tak mamy, no fajnie tylko nie dało sie inaczej, serce pękało jak Mały płakał od rana do wieczora, chcieliśmy mu chociaż tej nocnej histerii oszczędzić