Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Domi_tur wrote:Napięcie spowodowane było i dolnym i górnym. Babeczka była zdziwiona, że przy pierwszym podcieciu dolnego, nikt nie zaproponował też górnego. Ogólnie ujęła to tak, że każdy defekt w obrębie jamy ustnej noworodka odbija się na całym ciele, może wystąpić asymetria, obniżone lub wzmożone napięcie itd a rzadko kiedy łączy się to z wędzidełkiem. Dopiero specjalista jest w stanie na podstawie samej postawy ciała stwierdzić, że występuje problem. To spięcie u nas pojawia się sporadycznie, w nowych sytuacjach głównie.
Teoretycznie teraz już wszystko jest ok, górne się ładnie goi, dolne też ale wolniej przez to, że tam poza wędzidełkiem były podcinane tkanki trzymające język. Ale nie jest powiedziane, że wraz z rozwojem dolnej żuchwy nie będzie konieczne jeszcze jedno podcięcie. Zaleciła dodatkowe masaże, ćwiczenia na domykanie buźki, przecwiczyla z nami pozycje do karmienia butelką i piersią, nawet z książki kazała zrobić fotki fotografii z prawidłowymi pozycjami.
Teraz musimy zmienić stopniowo butelkę bo Tommee Tippee nie pomaga w wywijaniu górnej wargi, przyzwyczajać do nowego smoczka bo Szymek tego Bibsa memła a nie ssie - trzyma go w pyszczku bo mu nie wypadaa difraxa nie wie jak złapać więc wypluwa. Póki co ćwiczymy Bibsem zasysanie, najpierw stymulujemy do ssania a potem próbujemy go wyciągnąć tak żeby Szymi zasysał go bardziej.
A w temacie górnego wędzidełka - Pani stiwrdzila, że podciecie zanim pojawią się zęby powoduje, że ten języczek na dziąśle zanika a przynajmniej się zmniejsza, po wyjściu ząbków zaczyna się utrwalać wada. Ale wiecie, to wszystko mówiła na naszym przykładzie, nie wiem jak tam u Was to wygląda, u nas był 4 stopień górnego i ubytek 2mm w dziąśle więc to ewidentnie nadawało się na zabieg.
Na koniec pokazała nam jakie gadżety kupić do rozszerzania diety, kubeczek którym można podawać mleko a później kaszki.
I powiedziała, że to nie jest tak, że nagle dzieci mają problem z wędzidełkami. Kiedyś lekarze w szpitalach cięli hurtowo i nie informowali rodziców lub mówili po fakcie. Potem weszła "moda" na mm, butlę zassie każde dziecko... I dopiero jak wrócił teraz nurt karmienia piersią to zaczęto znów zwracać uwagę na problem.
Domi, a czy zauważyłaś już poprawę w wywijaniu górnej wargi? Naszemu synkowi dr Babiak przeciął wczoraj i górnej wargi i pod językiem. Spodziewałam się spektakularnych efektów, trochę dr nas tak nastawił, tymczasem cycek wkurza go 100x bardziej i z tego powodu przeryczałam dziś pół dnia. Była też dziś u nas cdl to powiedziała, że podobną walkę z piersią widziała tylko raz w życiu. On umie ssać, ale nie chce tego robić. Nam neuro poleciła butelkę i smoczek Lovi to dr powiedział, że wybór ok. U jakiego neuro byliście jeśli mogę spytać? My u Anny Skiby.💙 -
Nona, ja mam jakiś listek dupką zawirusowanego, mogę Ci wysłać!
Reset, a jak się czujesz w roli mamy?jak dajesz sobie radę?
Madziorek, Szymi odlicza dni do pojawienia się Lileczki, a Ty korzystaj z odpoczynku! Bo ja padam na twarz 😂
Karma, przez pierwsze dni płakał jak się tylko warga przy jedzeniu sama wywinęła. Później kupiliśmy Argentin i psikalismy jedno i drugie miejsce i zaczął chętniej jeść, a dziś 9dni po zabiegu pięknie wywija wargę choć ani butelka ani smoczek mu tego nie ułatwia. No właśnie mamy zmienić na Lovi
Neuro mówiła, że przy piersi dziecko stopniowo wyrobi sobie nawyk wywijania wargi a przy butli nie, dlatego warto po zabiegu dostawiać do piersi nawet jak Maluszek nie jest chętny.
My byliśmy u Justyny StafiniakWiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2019, 23:27
Nona, madziorek86 lubią tę wiadomość
-
Dzięki! U nas brak chęci to jest eufemizm. To jest autentycznie wojna. Nie przemawia do mnie, że przyzwyczaił się do butli, inne dzieci są na niej dłużej i przestawiają się na pierś, a ten za żadne skarby. Mnie to też stresuje i wiem, że mu nie pomagam ☹️ tę butelkę dostaniesz w Rossmanie jak coś 😉💙
-
Melduję pierwsze sukcesy wychowawcze. Nauczyłam Skrzacika jeść z piersi. Już nie używamy żadnych nakładek. Nawet laktator na inicjację karmienia potrzebny jest nam sporadycznie. Robię zapasy mleka, ale bez przesady.
Dzisiaj była położna. Oceniła, że z moim kroczem jest ok, przynajmniej z zewnątrz. Dziś już ból się zmniejszył.
Mało śpię, ale jesteśmy z mężem po uszy zakochani w Skrzaciku. Macierzyństwo jest piękne!Martek&M, Biegającą-mama, talku, alex0806, Nikodemka, tere-fere, Meggs, madziorek86 lubią tę wiadomość
-
No właśnie powiem Wam że nie wiem czemu tego sie teraz tak dużo zrobiło. Jak odciągałam laktatorem co 3 h było idealnie a jak zaczęłam przystawiać to mimo że Wik je nieefektywnie i nie opróżnia tych piersi to one dostały jakiś turbo sygnał do produkcji. Cdl kazała nie odciągać już mleka laktatorem, ale przyznam że czasami muszę choć te 5 min żeby ulgę poczuć. I tak nie wiem co robić bo nie chce żeby pozniej okazalo sie ze mleka jest za malo, a nie chce teraz pobudzac dodatkowo 🤷♀️
tere-fere lubi tę wiadomość
-
No ja Meggs właśnie w takiej sytuacji Poprostu porzuciłam laktator i tylko mleczko prosto z piersi, pierwsze dwa / trzy dni się bałam że za mało mi wyssie / jak nie odciagne to nagle te mleko zniknie/ będzie go mniej itd ale oni się wspólnie z piersią zgrali i było dobrze , nie musiałam dokarmiać i karmiłam 1,5roku. Wiem że masz obawy ale warto spróbować ! Pierś to taka wygoda! Nie musisz wyparzac, myć, idziesz do znajomych/ do rodziny/ sklepu/ jak chce jesc wyjmujesz i karmisz 😂 On ma już ponad miesiąc i ładnie przybiera wiec już nie grozi mu zagłodzenie tym bardziej ze masz dużo mleka , jak będzie głodny to da Ci o tym bardzo głośno znać! Dodatkowo plus dla mnie karmienia piersią to fakt ze jak dzidzia chce spac jak u Alex 8-9h w nocy to ty tez śpisz a nie wstajesz na nocne odciągania 😂
Ja teraz mimo ze byłam drugi raz w takiej samej sytuacji , odciagalam co 3 h tylko 2-3 dni jak mleka zaczęło być więcej zmniejszyłam od razu liczbę odciągnąć np odciagnelam o 19/20 potem o 2 i 6 rano żeby trochę pospać ... małej tez nie wybudzlam w nocy skoro przybierała ... i Dzieki temu teraz jak ma dobry humor nie budzi się w nocy na jedzenie ....tere-fere lubi tę wiadomość
-
Apropo wypowiedzi Nony podanie mm nie zmniejsza laktacji , raczej bym określiła ze skutkiem podanie mm możesz być mniejsza laktacja. Jeśli karmi się tylko kp można popić trochę szałwii , ale w twoim wypadku ty Poprostu za dużo laktatora używasz, Wiktor pewnie najada sień z piersi, a ty odciagasz dla dodatkowej dwójki dzieci dając non stop sygnał piersiom i organizmowi ze potrzeba jeszcze więcej mleka. Swoją droga są kobiety które właśnie tak robią jak ty by oddać te mleko do banku mleka
-
nick nieaktualny
-
U mnie wczoraj byłam koleżankami z synkiem. Hanka przez dwie godziny darla sie ze hoho zaczęło sie od tego ze wzięła ja na ręce ale płacz wyglądał na typowo kolkowy. Bylam cala mokra ze stresu, a dwójka dwulatków roznosila mi dom 😂 Uspokoiłam się w w chuście potem 2 h uśmieszkow i znow 2 h płaczu nieutulonego. To chyba nadal u nas kolki na tapecie. W tym czasie nie ma mowy o podaniu piersi czy butelki / smoczka bo to ja jeszcze bardziej wkurza. Ululalam o 22 i śpi jeszcze ...
-
nick nieaktualny
-
Czuję się wywołana do tablicy, więc odpowiadam zbiorczo
Wiadomo, że dla każdej matki jej dziecko jest najpiękniejsze i najcudowniejsze, ale mnie się trafił egzemplarz naprawdę promocyjnyJe, śpi, a w przerwach uśmiecha się do mamy i wodzi za mną wzrokiem (a nie ma jeszcze 3 tygodni!). Jest tak spokojna i pogodna, że nie płacze przy żadnym z zabiegów - czy to przewijanie czy pobieranie krwi! Jestem więc szczęśliwa i w miarę wypoczęta, bo poza kilkoma chwilami trudniejszymi, gdy miała problemy z brzuszkiem i nieco marudziła (ale dwa dni espumisanu i biogai załatwiły sprawę) jest idealnie. Ja mam czas na wszystko - na ciepłą kawę, na porozmawianie z mężem, ba - nawet wzięłam ją na paznokcie i spokojnie przespała cały czas
Laktacja ruszyła bezproblemowo już w szpitalu (a był to mój największy stres, wątpiłam, by moje mikro piersi były w stanie wykarmić choćby muchę, a co dopiero człowieka), zaś sam połóg fizycznie też znoszę nieźle mimo wielu szwów. Praktycznie przestałam już krwawić, szwy się wchłonęły (w jednym miejscu tylko skóra się rozeszła, ale mam maść na to i ma się zasklepić samoistnie), a ja biegam jak dawniej (byłam nawet w pracy zostawić dokumenty do macierzyńskiego i zaskoczyłam ich wpadając w szpilkach z dzieckiem pod pachą).
Jedyną rysą na szkle był przedłużony pobyt w szpitalu i stres związany z CRP malutkiej oraz z badaniem słuchu, które nie wyszło nam na jedno ucho. Stąd jak nas wypisali to dwa dni w domu byłam rozwalona psychicznie i co chwilę płakałam, ale to chyba było odreagowanie stresu, zmęczenia szpitalem itp.
Do tego mój M. jest totalnie zakochany w córce. Dopóki miał urlop to ja nie przewijałam dziecka w ogóle (chyba, że w szpitalu), nie kąpałam, ba - nawet wózka nie mogłam sobie popchaćCo więcej, M. dodatkowo chyba i na mnie patrzy inaczej, i... ogarnął się domowo (poczuł odpowiedzialność?), bo chyba pierwszy raz w życiu sam z siebie wziął się np. za rozpakowywanie zmywarki, odnoszenie brudnych rzeczy do kosza na pranie itp. Niby nic, ale po latach proszenia i zwracania uwagi to duża zmiana jak dla mnie.
Teraz leżę w łóżku z ciepłą kawą, malutką wzięłam do siebie i patrzę na to zawiniątko, które się do mnie uśmiecha i dalej nie wierzę, że ona tu jest z nami
Talku, a laktator to ten, co wrzuciła Domi kilka stron wcześniej. Dla mnie na razie wystarcza, ale też nie musiałam walczyć o laktację, a przyszłościowo zamierzam odciągać tyle, by móc wyjść gdzieś samej do miasta czy do pracy na cztery godziny.
Nona, Biegającą-mama, talku, tęczova, Meggs, Pestkaa, madziorek86, Kijanka lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualny
-
Biegającą-mama wrote:No ja Meggs właśnie w takiej sytuacji Poprostu porzuciłam laktator i tylko mleczko prosto z piersi, pierwsze dwa / trzy dni się bałam że za mało mi wyssie / jak nie odciagne to nagle te mleko zniknie/ będzie go mniej itd ale oni się wspólnie z piersią zgrali i było dobrze , nie musiałam dokarmiać i karmiłam 1,5roku. Wiem że masz obawy ale warto spróbować ! Pierś to taka wygoda! Nie musisz wyparzac, myć, idziesz do znajomych/ do rodziny/ sklepu/ jak chce jesc wyjmujesz i karmisz 😂 On ma już ponad miesiąc i ładnie przybiera wiec już nie grozi mu zagłodzenie tym bardziej ze masz dużo mleka , jak będzie głodny to da Ci o tym bardzo głośno znać! Dodatkowo plus dla mnie karmienia piersią to fakt ze jak dzidzia chce spac jak u Alex 8-9h w nocy to ty tez śpisz a nie wstajesz na nocne odciągania 😂
Ja teraz mimo ze byłam drugi raz w takiej samej sytuacji , odciagalam co 3 h tylko 2-3 dni jak mleka zaczęło być więcej zmniejszyłam od razu liczbę odciągnąć np odciagnelam o 19/20 potem o 2 i 6 rano żeby trochę pospać ... małej tez nie wybudzlam w nocy skoro przybierała ... i Dzieki temu teraz jak ma dobry humor nie budzi się w nocy na jedzenie .... -
Reset - milo czyta sie to, co napisalas
Fajnie, ze mala daje Ci cieszyc sie macierzynstwem bez wiekszych problemow.
Z tymi wedzidelkami, to absolutna racja. Moja przyjaciolka 4 lata temu musiala zrezygnowac z karmienia piersia, mala nie umiala sie przyssac, z butelka w sumie tez byly problemy... I dopiero teraz po kilku latach jak zaczela mowic i seplenic ktos zalecil podciecie. Szkoda, ze u nas nie ma zadnego specjalisty w tym temacie, nie ma nawet dobrego pediatry, to jedna z rzeczy, ktora bardzo mnie denerwuje.
Czekam wlasnie na pobranie po wypiciu glukozy. Smakowala mi, kolezanka sie smieje, ze znajac moje zachcianki w ciazy powinnam zagryzc to jeszcze gofrem z czekolada i bita smietana :d Modle sie tylko, zeby nie wyszla ta cholerna cukrzyca 🙏🏼talku lubi tę wiadomość
-
Nikodemko fajnie ze smakowało, to teraz 2h black friday na ali?
Meggs ni ja Ciebie rozumiem, miałam tak samo , można powiedzieć że "zaryzykowałam " bo pewnością nie miałam żadnej ze będzie przybierał czy się będzie najadał czy będzie mleko itd Teraz tez odrzuciłam laktator mimo dużych początkowych problemów z ssaniem Hanki ,które tu opisywałam , a ona wogole nie chciała ssać piersi
Nikodemka lubi tę wiadomość
-
Kark, nam na szczęście powtórzyli badanie w szpitalu jeszcze przed wypisem (tyle dobrego z tego trzymania nas kilka dni dłużej) i ostatecznie wyszło w obu uszkach w porządku. Ale co przeżyłam to moje, zwłaszcza, że o złym wyniku dowiedziałam się o 21.30 od położnej, będąc sama na sali, więc wpadłam w lekką histerię i zadzwoniłam z płaczem do męża...
Niby to tylko badanie przesiewowe, więc jak Julek reaguje na dźwięki to pewnie to lepszy dowód, że słyszy niż samo badanie, ale jednak też bym nalegała, żeby sprawdzić. Zwłaszcza, że tam podają dźwięki o różnej częstotliwości, a jednak Wasze głosy mieszczą się w jakimś tam zakresie. No i z tego co czytałam to kluczowe dla rozwoju słuchu i dla diagnozy jest pierwsze 6 m-cy, więc warto sprawdzić. A nie dałoby się podjechać grzecznościowo na takie badanie gdzieś bliżej Was?tere-fere, Magda - mbc lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero.