Fuksiary stulecia :)
-
WIADOMOŚĆ
-
mi_lejdi wrote:To jest dobra historia Lola. Jak Ty się czujesz? Cały czas tak mdło?
Ja wczoraj miałam okrutnu dyżur, kilka razy miałam ochotę rozpłakać się z bezsilności, od 8 rano do 2 w mocy non stop w biegu i w stresie... 3 razy wczoraj pielegniarki do mnie, że coś schudłam w tym małżeństwie. Cóż, chcialabym przytyc, ale tylko w brzuchu
niestety czuje sie zle i tez placze z bezsilnosci, niestety nie pomagam nikomu przy tym, ale leze na kanapie
nie wiem z jak chorymi dziecmi masz do czynienia, ale ja przeczytalam dzisiaj atykul w newsweeku o umierajacych dzieciach i nie moglam do siebie dojsc. Nie wiem czy bym dala rade psychicznie ogladac takie dzieciaczki szczegolnie jak sama jestem mama.Piotruś
Helenka
-
cześć dziewczyny
Annie kciuki pomogły, egzamin zdałam
nie zaglądam tu często, bo niby odpoczywam. tylko że niby bo i tak cięgle myślę mam 14dc powinnam wybrać się na monitoring, ale szczerze to nie chce
Lola niestety widok umierających dzieci to straszne przeżycia. Wiem niestety coś o tym, bo z córką leżeliśmy na kardiologii i po operacji na kardiochirurgii. Normalnie między salami widzieliśmy jak reanimują takie malutkie dzieciaczki od miesiąca do 6 lat. Myśli jakie Ci przychodzą do głowy kiedy obok leży Twoje i też nie wiadomo co z nim będzie... Tragedia. A na drugi dzień się dowiadujesz że pomimo przewiezienia na OIOM dziecko zmarło. Jedna matka zaczęła głową w ścianę uderzać, mój mąż ją złapał i trzymał, a pielęgniarki próbowały uspokoić. No ale nie będę Wam tu smęcić. Jednak chociaż minęły prawie już 3 lata i z córką póki co ok, ja dalej mam traumę i nie wiem czy kiedykolwiek sobie z tym poradzę.
dobuska cieszę się że masz nowe nadzieję. ja również jadę ma metforminie i witaminie D. Udało mi się 3 cyklu więc mam nadzieję że i Tobie szybko się uda niestety u mnie była biochemiczna. a z nabaiałem i glutenem też walczę, ale ciężko...
Annie1981, dobuska lubią tę wiadomość
Zosia (TGA) 2014 Aniołek 2016
Po ponad dwóch latach jesteś
-
Eee też tak mówiłam, i wciąż mi się wydaje, że na onkologii czy OIOMIe nie byłabym w stanie pracować. Wystarczy, że spędziłam tam 2-miesięczny staż, wyć się chciało.
Ale też wiem, że człowiek jest w stanie przystosować się do wszystkiego, zwłaszcza jak musi działać zadaniowo. Moja praca jest przede wszystkim totalnie nieprzewidywalna. Mój oddział, to w większości infekcje, a dzieci spektakularnie się poprawiają. Ale bywają też ciężko chore dzieci, obciążone, nigdy nie wiadomo co "zjedzie z miasta". Bywało już, że dziecko przyszło z powodu apatii, a rodzicom musiałam zakomunikować, że jest białaczka.
Moja praca to trudny temat na oddzielne forum14.04.2018 Théo -
Hej dziewczyny!
Bywam rzadko, bo leki na razie działają na mnie tak, że nic mi się nie chce. Albo przesilenie wiosenne, albo nie wiem co. Od razu po włączeniu diety i leków waga zaczęła spadać. Woda ze mnie schodzi, cała opuchlizna. Już mam 3 kilo mniej, a to mniej niż tydzień. Czuję się lżej, aczkolwiek metformina jak zawsze daje mi w kość. Czuję się jak w ciąży chyba, mdłości okropne.
Gratuluję spioch obrony!!
spioch lubi tę wiadomość
-
Dobuska. To super, że waga tak Ci spada Mam nadzieję, że niedługo poczujesz się lepiej.
Lola. Narzekaj jak masz ochotę. Do drugiego trymestru już niedaleko i wierzę, że wtedy Ci przejdzie Ja ostatnie mdłości miałam 12+5 i tego Tobie też życzę
My byliśmy dzisiaj na wycieczce. Tak ciepłego i słonecznego weekendu to tu w tym roku jeszcze nie było Cały dzień na świeżym powietrzu, spacery plażą i piknik na trawce. Cudnie, chociaż teraz jestem mega padnięta
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2017, 19:31
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
A ja dzisiaj powiedziałam mamie ze będziemy podchodzić do inseminacji chyba , mama sie zmartwila ze jest az tak zle i mowi ze może uda się w międzyczasie zajść, a ja mówię ze nie bardzo bo mąż w kwietniu wyjeżdża i zaś nas ominie owulka a teraz mam okres , a mama na to : Ty sie okresem nie sugeruj bo jak byłam z Tobą w ciąży to 3 miesiące miałam normalnie okres. O_o nie wiem czy chciałam to usłyszeć... Teraz nawet okres nie bedzie zabijał nadziei...ECH...
Dziewczyny miala któraś laparo ? Jak to wygląda? Na NFZ na ile sie idzie do szpitala ? Moj M wyjezdza prawie na caly kwiecień a ja mam mieć zabieg i se sama na niego jechać busem, siedziec w szpitalu a potem wracać... Cale rano przeplakalam i chyba ustawie ten zabieg na maj choć też może delegacja trafić. -
Hej ja aktualnie 9dc arsenał leków zjedzony na stymulkę i raczej 14.04 testuję to mój 104 cykl starań
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
104.. Flowwer, zalamala mnie ta liczba o dałam sobie w przenośni z liścia, że jeszcze nie staramy sie az tak bardzo długo. Trzymam za Was mocno kciuki, cały czas naturalnie sie staracie czy macie za sobą jakieś cudakowanie?
-
nick nieaktualnyFlowwer pomyslalam to samo co Aicha. Odpowiedz jeśli masz ochotę swoją historię
Dzięki dobuska! Co to za dieta? Jakaś specjalna czy po prostu Mż?
Miłego tygodnia dziewczyny, aby był dla nas wszystkich łaskawy :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2017, 08:30
AiCha4811 lubi tę wiadomość
-
Annie dajesz nadzieje, ja dzisiaj 12+3... chociaz ostatnio mialam do 14-15 tc.... ale faktycznie jest troche lepiej. Powiem Wam, ze przed ciaza myslalam, ze panienki z mdlosciami i fochami w ciazy, najlepiej na zwolnieniu to jakies delikatne i leniwe lalunie. Dopoki sama nie zaszlam w ciaze. Szok, ze mozna czuc sie tak zle bedac zdrowym.
Aicha a jakas kolezanka nie moglaby Cie chociaz odebrac? Nie wiem co to za zabieg, ale zawsze razniej. Nie zalamuj sie, ze jest az tak zle. Jak sobie cos zdefiniujesz w glowie, ze jest tragedia to sama w to uwierzysz. Zreszta jak sama zauwazylas nie staracie sie bardzo dlugo, aczkolwiek rozumiem, ze dla Ciebie to wiecznosc.
Flowwer po tych przejsciach zeby sie w koncu udalo. Bardzo Ci tego zycze! Staracie sie o pierwsze?
Dobuska woooow 3 kilo w tydz!! Mowilam, ze bedziesz laska, ale nie myslalam, ze w tak ekspresowym tempie. Faktycznie trafilas na jakiegos dobrego lekarza.
Mi Lejdi pewnie, ze nie wsiadaj do samochodu nieprzytomna! Moj maz duzo lata i zawsze sie mega denerwuje jak w nocy wraca z lotniska samochodem. Szczegolnie, ze my mamy 2,5 h autostrada i ta jazda jest bardzo monotonna.
Rozkminiamy czy jechac na wakacje w tym roku. Urlop mamy koniec czerwca. Ja sie tak zle czuje, ze myslec mi sie o tym nie chce, chociaz ja kocham planowac podroze. Ostatnie 4 lata bylismy w Azji, teraz moge zapomniec. Nie dla nas all inclusive w grecji. Mam takie zrywy czasem i pomysly, ale zaraz mnie mdlosci sprowadzaja na ziemi3. No j moglibysmy zaoszczedzic, bedziemy musieli zmienic mieszkanie za jakies 2 lata.
Flowwer lubi tę wiadomość
Piotruś
Helenka
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny, nie odzywam się, bo czekam na @ i już mam doła, chociaż jeszcze kilka dni
Dobuska, gratulacje! Dajesz radę
Mi_lejdi, a praca pomaga Ci zapominać o staraniach? Ja tak mam w swojej, że i tak cały czas myślę (biurowa).
Lola, mam nadzieję, że niedługo poczujesz się dużo lepiej ! Jeszcze troszkę, Annie pewnie ma racje.
Ja byłam w sobotę na imprezie rodzinnej z moim mężem i z racji tego, że miałam chwilę wcześniej urodziny wszyscy składali mi życzenia. Głaskali po brzuchu, dzidziusia życzyli, kazali nam nie czekać, bo nie ma na co. Normalnie złote rady. Dziękuję bardzo... Trudne to wszystko. -
Dobuska gratuluję ja przy moich ćwiczeniach i ograniczeniu jedzenia schudłam 3 kg ale w 15 dni
Flowwer życzę powodzenia musi się udać !!!! też będę testować
Dziewczyny życzę w ten piękny dzień miłego dnia , lepszego samopoczuciaFlowwer lubi tę wiadomość
-
Lola83 wrote:
Aicha a jakas kolezanka nie moglaby Cie chociaz odebrac? Nie wiem co to za zabieg, ale zawsze razniej. Nie zalamuj sie, ze jest az tak zle. Jak sobie cos zdefiniujesz w glowie, ze jest tragedia to sama w to uwierzysz. Zreszta jak sama zauwazylas nie staracie sie bardzo dlugo, aczkolwiek rozumiem, ze dla Ciebie to wiecznosc.
No ponad rok także zupełnie jak wieczność dla nas, jesteśmy po prostu zmęczeni ciagla walką , ale tak masz rację że mamy tendencję do wyolbrzymiania problemu. Sam dojazd to nie problem z rzeczy samej, moja mama nie pracuje mogłaby mnie zawieźć, chodziło mi raczej o wsparcie męża bo to nie wycięcie wyrostka tylko zabieg na drodze do naszego dziecka, mimo wszystko chciałabym abysmy byli w tym razem, ale nieco ostudzila mnie mama mówiąc ze tata wyjeżdżał z pieniądzem gdy byla w ciąży i bala sie ze będzie sama podczas porodu, ze urodzi gdzieś oo drodze, sama, ale ze trzeba zwalczać takie lęki, ze zawsze jakoś to bedzie. To mnie troche otrzezwilo ze faktycznie przeżywam za bardzo, ze mogło byc gorzej.
Annie, myślimy o inseminacji w przyszłości a do niej trzeba zbadać drożność i endo, moja gin powiedziała ze zrobivmi laparo i sprawdzi wszystko na raz. umowie sie do niej jak najszybciej i zobaczymy jaki mi rzuci termin tej laparo, poproszę ją tez o PCT -
AiCha4811 wrote:No ponad rok także zupełnie jak wieczność dla nas, jesteśmy po prostu zmęczeni ciagla walką , ale tak masz rację że mamy tendencję do wyolbrzymiania problemu. Sam dojazd to nie problem z rzeczy samej, moja mama nie pracuje mogłaby mnie zawieźć, chodziło mi raczej o wsparcie męża bo to nie wycięcie wyrostka tylko zabieg na drodze do naszego dziecka, mimo wszystko chciałabym abysmy byli w tym razem, ale nieco ostudzila mnie mama mówiąc ze tata wyjeżdżał z pieniądzem gdy byla w ciąży i bala sie ze będzie sama podczas porodu, ze urodzi gdzieś oo drodze, sama, ale ze trzeba zwalczać takie lęki, ze zawsze jakoś to bedzie. To mnie troche otrzezwilo ze faktycznie przeżywam za bardzo, ze mogło byc gorzej.
Annie, myślimy o inseminacji w przyszłości a do niej trzeba zbadać drożność i endo, moja gin powiedziała ze zrobivmi laparo i sprawdzi wszystko na raz. umowie sie do niej jak najszybciej i zobaczymy jaki mi rzuci termin tej laparo, poproszę ją tez o PCT
AiCha ja zaczelam rodzic o 4 rano, a o 2 moj maz wrocil z delegacji. Malo brakowalo tez bym sama jechala na porodowke
Wiadomo, ze wsparcie meza jest nieocenione i bardzo wazne. Niestety czasami trzeba sobie dawac rade w pojedynke...
Teraz siedze w galerii, pracuje sobie, bo w domu wiadomo ciezko. I siedzi na przeciwko mnie dziewczynka z zespolem downa. Dzisiaj mam miec wyniki genetycznych i teraz wkrecilam sobie, ze to jakis znak. W ogole we lbie mi sie pomieszalo od tej ciazy. Non stop placze nad moja corcia zeby tylko nic jej sie nie stalo. Naprawde nigdy wiecej ciazy! Przepraszam staraczki, ze jestem taka niewdzieczna, ale totalnie sie rozsypalamPiotruś
Helenka