Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Aha miałam napisać jeszcze o wdzianku - Adasiek ma póki nie wyrośnie "garniturek" z chrztu - po starszym bracie
taki ecru lniany z białą koszulą i bordową muchą
a młody jak był mały to miał jedną czy dwie koszule z kołnierzykiem co prawda z krótkim rękawem ale pod to dostawał (jak było zimno)białego bodziaka z dłułgim i było ok
spadam bo młody płacze
papa -
Dziewczęta - jeszcze raz wesołych świat!
Ja czekam z zegarkiem w ręku, ale dziś donoszona, wiec niech tylko wytrzyma jeszcze 2 tyg;)
U nas, o dziwo, mała ogarnia mauz, ja siedzę i nawet mega ekskluzywny brelok do kluczy mi kupił (na który sama żałowałam kasy;)) ol yeahu teściów poszli gładko, ake jutro jedziemy tam z noclegiem - o niee;( dziś u todzicow moich, wiec luz i spokój;)
Nieukowa, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Ciesze sie ze chociaz czesc z Was ma wymarzone swieta
i wspolczuje tym, u ktorych wygladalo to podobnie jak u mnie...
Taka scenka z dzis: pytam tesciowa, co zrobila z butelka, gdy ostatni raz jak bylismy u nich karmila Radka. A ta do mnie, ze butelka jest tam, skad ja wziela- w lodowce. Ja pierdyle... Ta kobieta nakarmila dziecko i ODLOZYLA BRUDNA BUTELKE DO LODOWKI. I potem przez miesiac jej stamtad nie ruszala!!!! Butelka zaplesniala i do wywalenia. Nie ogarniam co ona ma w glowie. Ze niby czekala az my te butelke umyjemy!
Ewakuuje sie z malym do moich rodzicow bo nie wyrabiam psychicznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 grudnia 2015, 10:35
-
Nieukowa:
dramat, a cos jej powiedzialas?
Moja byla na spacerze ale jesCE spi wiec okno otworzylam i siedze obok, nie bede jej z kurtaly rozbierac, bo sie obudzi, a nie chce zeby sie zapocila biedna..
Ja staram sie jak najmniej denerwowac, ale nie jest to proste. -
Witam świątecznie, lecz wykończona i obolała.
Wykończona bo mała obudziła sie po 5 i po jednej krótkiej drzemce o 8 padła dopiero o 15, po godzinnym spacerowaniu (teraz jeździ z ojcem)zatem układ dnia całkowicie rozpierdzielony ;(
A obolała bo bola mnie plecy i nie wiem czy to przez krzywy układ podczas snu czy napięcie mięśniowe ;( ale boli jak cholera...
Nieukowa, straszne to to co piszesz z tesciowa i butelka ;( jedyne co mi do głowy przyszło to BRUdAS...
Dobrze ze jestes już u rodziców to może Cie odciąża choc trochę.
Wszystkim zycze dalszego udanego świętowania -
Hej Nieukowa współczuje no co za kobita. A co na to Twoj maz?
My dziś u mojego brata cały dzień... Wyjawiłam bliźniaczki a raczej jedna która ma kolki wzięłam ze sobą nosidło bo mój brat sie ze mnie nabijał ze to ściema i mu pokazałam ze działa ... Wsadziłem niunie do nosidła chwile popłakała i zasnęła i do czasu gdy ja nosiłam to sobie spała:)
Padam głodna jestem jak wilkKrokodylica lubi tę wiadomość
Maniek
-
Hej laseczki.
U moich teściów podobnie.
Tzn. my najpierw Wigilia u moich rodziców a potem u teściów.
No i u moich rodziców Zuzkę brała moja mama, moja bratowa, pomagały abyśmy mogli spokojnie zjeść. I wszyscy siedzieli przy stole i gadali.
Potem druga wieczerza u teściów. No i braliśmy z mężem Zuzkę na zmianę, ja musiałam sobie jakoś radzić z jedzeniem z nią na kolanach. A dodam że ona w gościach jest marudna, za dużo ludzi, wrażeń, nie wiem, jakoś jej nie pasuje. I wszyscy sobie siedzieli przy stole i jedli a my się bujaliśmy. Odłożyłam Zuzkę do kojca gdzie się bawiła to przyszła siostra męża i do niej coś gada a ta w ryk... (siostra męża mieszka daleka i Mała jej nie zna). No i musiałam uspokajać. Po kolacji zamiast wszyscy razem pogadać to teściowa ze swoją córką poszły do kuchni myć gary (jak by to nie mogło poczekać), szwagier wycierał naczynia, drugi szwagier z teściem położyli się na sofach spać, a szwagierka poszła kłaść spać swoją córkę. A Zuza juz miała swoją porę spania i była mega marudna i my z mężem nadal na zmianę musieliśmy ją uspokajać. I nikt się nie pokwapił.
Acha i jeszcze poszłam ją uśpić do innego pokoju, ale nic z tego i wróciłam i mówię że albo jedziemy żeby zasnęła po drodze albo niech mąż sobie ją nosi bo ja jej nie będę targać 3 godziny na rękach. A teściowa się ofuczyła, powiedziała "acha" i poszła obrażona że chcę już jechać.... -
No a dzisiaj byliśmy u rodziny męża i ciotki, kuzynki, dziadek, wujek, wszyscy po kolei brali Zuzię na ręce, zabawiali, kazali nam sobie usiąść i zjeść. A teście i rodzeństwo męża też tam byli i co? Nadal się nie pokwapili żeby pomóc.
I jeszcze na koniec chyba się teściowa na mnie obraziła bo było późno i Zuzia zmęczona, ciągle marudziła, a przy ubieraniu jest mega ryk, więc ubierałam ją na chodniczku w korytarzu, bo darła się i rzucała a ta stoi nade mną i sapie "no co tak na podłodze ją ubierasz idż na kanapę". Mówię że nie. A ta dalej "no idź tam jest kanapa, no co na podłodze", ja że nie. A ona dalej idź i idź. A dziecko się drze cały czas. To w końcu się wkurzyłam i warknęłam do niej że nie pójdę na żadną kanapę bo chyba widzi że się dziecko rzuca i mi spadnie z tej kanapy. To tylko rzuciła obrażone "acha" odwróciła się na pięcie i poszła.... -
Ho ho ho
Niukowa wspolczuje tesciowej.....moja jest jaka jest, ale butle by umyla
Konwi, zdrowka dla chloocow.
Kroko, przyko m ze tescie ani nikt z rodzenstwa meza, nie pomog wam przy malej....
Ale mala to Wasza corka...i fakt milo jesli ktos pomoze, a wy moglibyscie spokojnie zjesc, ale to Wasza corka i wasz odpowiedzialnosc. Rodzice i inni koga pomoc, ale nie musza. Swoje dzieci wychowali, czy tez wychowuja- rodzenstwo, moga chciec sami spokojnie zjesc kolacje wigilijna. Ja sie ciesze jesli ktos w takch sytuacjach chce pomoc, ale ne oczekuje pomcy. Oczekuje pmocy meza. To tez jego dzieci. My najczesciej jemy na zmiane, jesli ktores z dzieci wymaga noszenia i zabawiania itp. Ale to tylko moje zdanie...
U nas lepiej. H wczoraj po obiedzie miala juz tylko stan podgoraczkowy. Raz podskoczylo do 38, ale samo szybko spadlo. Dzis katar i kaszel pozostal i ogolne marudzenie. Za to mnie okrutnie boli gardlo i katar mam
Co do szpitala, to dla nas to ostatecznisc. Do lab.nie chcialam tez jechac z goraczkujecym maluchem. Na szczescie kolezanka podala mi namiary, a potem jak sie okazalo lek.nie byl juz potrzebny uffff
Wigilia udana, pomimo choroby H...no i mamy maly postepH wczoraj i dzisiaj wieczorem zanslea w wozku. Dla was to pewnei niempostep, a masakra. Siedziec wieczorem i dziecko bujac przez kilka godz.,az na kolejna pore karmienia sie obudzi,male dla mnie to super ulatwienie, bo moge cos porobic wieczorem. Czy spedzic czas z rodzina,mbo H zajal sie (bujal) tata
nadal buja....chociaz mloda zaczela sie budzic, bo zaraz cycusia bedzie chciala.
Jutro planujemy wyjazd do rodzinki...mam nadz.ze dojdzie do skutku. L cos marudny. Obawiam sie, ze mogl sie od H zarazicWróżkaZielona lubi tę wiadomość
-
Tak Beszko. Oczywiście że to nasza rola. Odnioslam się tylko do postu Nieukowej. Bo napisała że czuje się wykluczona więc piszę jak wyglądało u moich teściów.
A wczoraj u wujka córka szwagierki biegala wokół stołu a moja Zuza popierdzielala za nią na raczkach.Myślałam że klekne ze śmiechu. Non stop za nią. A jak szybko.
A tamta stoi i mówi do mojej "chodź za mną" i macha jej ręką i nie kumala że musi iść / biec żeby Zuzia szła za nią i tak stoi i ją przekonuje.Zajebiaszcze to było.
Pomyślałam że fajnie by było mieć dwójkę żeby się razem chowali.konwalianka, WróżkaZielona, Izoleccc, Blondik lubią tę wiadomość
-
Cześć, ja znowu w drodze. Tylko 280 km do celu. Przykro mi dziewczyny, że rodzina się nie popisała, u nas nielepiej, wigilia też zjedzona na raty.. Ja i mąż, bo reszta jadła swoje i nikt nie zapytał czy pomóc. Późno zajechalismy, więc wigilia byla o 18a o 19 zazwyczaj młody ma kąpiel. Do tego zjadł ziemniaki z łososiem i brzuch go bolał. Ciągle się budził, więc o 21 już poszłam spać, bo bez sensu siedzieć i co 10 min znowu usypiac. No i w nocy robiłam za smoczek. Wczoraj byliśmy u babci mojego męża i tam był wujek z dziećmi, to cały czas gdy tam byliśmy zajmowali się małym, ja tylko cyca dałam, ot, jak się chce.. A później u teściów, gdyby nie treść, to też tylko my.. Nie narzekam ale nie odpoczelam.. A teraz jedziemy na chrzciny i też będzie masakra, bo nie udało nam się nikogo znaleźć do opieki, więc słabe to będą chrzciny..
-
Ho!
Co do Wigilii, początek jedliśmy wszyscy razem bo mała siedziała w krzesełku i zajadała sie chlebkiem wiec miała zajęcie na moment, ale po chwili już było marudzenie wiec powiedziałam małżowi zeby spokojnie zjadł a ja w tym czasie zajmę sie Ania a potem sie wymieniliśmy. Pózniej wzięła ja moja mama i jakoś daliśmy rade. Nie narzekam....
Narzekam tylko na niewyspanie związane z wczesna pobudka A, bo budzi sie chwilkę po 5 i sie bawimy a ja mam oczy na zapałki. Teraz małż sie z nią bawi a aja powinnam iść sie kimnac chociaż z godzinkę ale właśnie sobie myśle ze szkoda czasu bo lepiej sie pomalować, przygotować i zjeść śniadanie i iść do Kościoła.
Pózniej sie przespie, o ile będzie mi sie wtedy chciało.
Jak tam dziewczynki prezenty? Trafione? -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny!
Tak was czytam to jednak mój brat ma u mamy luksusy. Mały Leoś spał na kolanach Babci 3h, w tym czasie młodzież jadła i piła i leżała na kanapiechciałam zabrać Leośka na spacer ale chyba się bali, że im dziecko uprowadzę
no i poszliśmy razem. Mam nadzieję, że z Kluską też pomogą
Dostałam wino bezalkoholowe na Sylwestra, już się nie mogę doczekać aż wypije. Alkoholizm level up.
Miłego dniaIzoleccc, Nieukowa, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
heloł dziewczynki!
Jesli chodzi o opieke nad dziecmi w czasie takich uroczystosci to ja jestem zdania takiego, ze ok- to nasze dzieci, ale tak naprawde jesli naszym bliskim zalezy na nas, na naszym chocby najdrobniejszym odpoczynku, to powinni troche pomoc. kurcze i nie dotyczy to tylko opieki nad dzieckiem. jesli widze, ze komus ciezko, jest glodny, meczy sie, to mu po prostu pomagam. nie mysle o tym, ze sooorex, ale ja mam wazniejsze sprawy i mam w dupie- niech tez sie pomeczadlatego rozumiem bardzo dobrze rozczarowanie Nieukowej i Kroko, ze nie mogli liczyc na bliskich. bo jak nie na nich, to na kogo? i nie jestem za wykorzystywaniem bliskich w kazdej sprawie. Ja raczej jestem z tych "Zosi samosi", ktore nie lubia prosic o pomoc. Ale jak dla mnie, to zwyczajna ludzka potrzeba pomocy komus slabszemu. Jesli widze, ze ktos jest zdenerowowany i nie chce pomocy, to tez nie narzucam mu sie. Mysle, ze w obu przypadkach zabraklo odrobiny empatii i zrozumienia.
U nas ok. Katar juz powoli mija, kaszle tez mniej. uff, no i obylo sie bez dodatkowych wrazen. wczoraj bylismy u mojej rodziny i bylo super!caly dzien w sumie tam zabawilismy. w miedzyczasie dziadki poszly z Malym na spacer, a my sobie polezelismy do gory brzuchem
pozniej przyjechala moja siostra z Malutka i bylo mega wesolo
dzieciaki juz takie kumate sie robia
Franek zaczepial kuzynke, a ona sie smiala
wrocilismy do domku wieczorem. No i uwaga, uwaga! wczoraj oficajlnie zaczelismy prace nad drugim bąbelkiem
no nie powiem, praca calkiem znosna
Beszka- super, ze Malutkiej juz ta goraczka odpuscila
Mari- no niedlugo sama bedziesz wozic Klusencjezobaczysz jakie to przyjemnosci hehe
Lara- wspolczuje niewyspaniaa prezenty... udane
jeden sama sobie wybralam i jestem mega happy!
jak u Was?
Konwalia- trzymam kciuki mimo wszystko za udane chrzciny.
Maniek- tez uwielbiam nosidelko! zycie nam czasami ratujea czemus Ty glodna kobito? w Świeta? to przez ta diete?
Zgredus- wszyscy juz wiedza o drugim dzidziolu?jak zareagowali?
Nenek- jak chorobsko? minelo juz?
pozdrawiam znad michy kapuchy
Izoleccc, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Hej hej
Kroko, to mala juz pierwsze wspolne zabawy zalicza
Konwi, powodzenia na chrzcinach.
Wrozko, super ze lepiej.
Co do opieki nad dzieckiem, to oczywisce ze fajnie jak ktos pomoze. Moja rodzina najczesciej, ale nie zawsze pomaga. Np. W tym rku moja mama jest mega zmeczona i nawet by mi do glowy nie orzyszlo, aby jej glowe zawracac. Mi chodzi o to, ze nie ma co sie obrazac, jesli ktos nie pmoze. Roznie bywa. Ktos koze zle sie czuc, byc zmeczony, a moze nie ma dzieci i nie wie jak to jest, moze czuje sie niekomfortowow wsrod dzieci. Roznie bywa......
Ja pomagam, jak zdarzy mi sie gdzies byc bez dzieci,a inni sa z dziecmi (ostatni raz 4 lata temu :p ) ale mam swoje pociechy i wiem jak jest....
U niukowej chyba nieco inna sytuacja, bo pisalamze nawet maz nie pmogl. A tego to bym nie wybaczyla....
Hanka dzis kaszle ciut bardziej. Katarek splywa...Leo gprzej niz wczoraj i ja tez kiepsko.mdo tego wszystkiego jestem tak zmeczona i niewyspana, ze temp.ciala mam 34,1 st.!
Za niedlugo uciekamy do rodzinki na wies. Hanka pewnei bedze koncertowac w aucia, bo maroda dzis straszna.....Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Wróżko, no weź sobie wyobraź, że jeszcze lekki katar i kaszel są u nas, już 2 tygodnie...co to za dziadostwo. Zostałam poinformowana, że mokry kaszel poinfekcyjny może utrzymywać się nawet z miesiąc...yhym. Prawda to czy nie. Zobaczymy. Ogólnie dzieć na zdrowego wygląda. Chociaż nie, nie całkiem, dolne dwójki nam idą, już dziury w dziąsłach są, więc dziecko trochę nieswoje.
Zgadzam się z Tobą kropa w kropę co do pomocy familii przy brzdącach naszych.
W sytuacji gdy cała rodzina zajada sobie radośnie wieczerzę wigilijną a taka matka dziecka swego nieletniego gdzieś w kącie zabawia, usypia, szarpie się, morduje, głodna, sama... to na miejscu tej matki szybko znalazłabym drogę do drzwi. Niech się dziwią potem, że czemu?, jak to?, czas dla nich na refleksję.
Beszka, zdrowia dla dzieci!WróżkaZielona, Nieukowa, Krokodylica lubią tę wiadomość