Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kroko niestety panikować zaczęłam jak tempka zaczęła szybko wzrastać a mama chodziła i mi jęczała za uchem ojjjj jakaś Ania biedna, słaba itd ze poprostu podałam czopek. No i chyba dobrze, jednak mama okazała sie większa panikara, choć nie powiem ze ścisnęło mnie okrutnie.
Smaka narobiłam na naleśniki :p -
czesc kochane..
wszystko przeczytałam, ale mogę nie spamiętać..
przyjechała moja siostra z dwójką dzieci i ciągle w biegu.. a to do galerii, sklepu, na łyżwy, kulki i tak zleciało.. właśnie pojachała..ja odkurzyłam, podłogę umyłam, łazienkę..ogarnęłam dom, bo przy 4-ce dzieci i 3 dorosłych, to jednak trudno o sprzątanie..ba nawet gdy mój wczoraj odkurzył, to niewielka różnica..
byliśmy na tej imprezie i było fajnie, wróciliśmy o 1, dzieci spały.. niestety Patryk obudził się o 5.30:( nie było zmiłuj, trzeba było wstać.. mój oczywiscie obudził sie z kacem, wiec pomocy nie było żadnej.. tak zleciała niedziela.. ja się wkurzałam na mojego, on chodził struty :)jeszcze dzieci zażyczyły sobie pizze, a to kupa roboty, więc dwie godziny spędziłam robiąc..spacer i tak leci..
Patryk kaszle raz sucho, raz mokro.. Tymek sobotę spędził na zewnątrz, a ze była odwilż, to cztery razy się przebierał..no i w butach bagno..niedziela oczywiscie już z katarem, dałam wit c 2 tyś i już dziś ok..
ktoś pytał o wit. C.. ja albo daję c1000 musującą + 2 łyżeczki syropu z bzu czarnego lub malinowego (swojskie)+ szklanka czystka i tym poje swoje dzieci.. jak patryk wypije tą porcje to później dostaje jeszcze czystek z sokiem.. i tak codziennie..czasem jeszcze dodaje magnez z wit b
Kotka, ja jak połowa dziewczyn tutaj także sprzątam rzeczy typu :lyzki, sol, cukier czy inne..na blacie mam tylko to co nie mam gdzie schować.. ekspres, masztnkę do krojenia, robot kuchenny stojący, podstawkę pod garnek..reszte upycham do szafek..nie lubię, jak coś mi stoi na wierzchu.. podziwiam Cię, że tyle wytrzymałaś, ja bym wcześniej wymiekła..ja nie nawidzę bałaganu..nawet na studiach nie mogłam się skupić na nauce, dopóki nie miałam posprzątane taki wariat ze mnie... co do sytuacji ze spacerem, to zapewne pomyslalabym ze zrobiłaś to na złość.. raczej trzy razy bym się zapytała czy idzie..
Lara, jak Ania?
Sumi, faktycznie dość ostro u Ciebie było z tymi fobiami, mam nadzieję, że już się z tym uporałaś..
Nie wiem czy pamiętacie, ja już dawno mówiłam, że gdy moje dzieci chorują, ja nie śpię..nie potrafię..leżę i nasłuchuje.. to chyba taki los matki..można być bardziej lub mniej wyluzowanym, jednak każda matka się stresuje na swój sposób.. dziękuję Bogu że moje dzieci nie mają gorszych chorób (genetycznych , nabytych), z którymi nic nie da sie zrobić.. grypy, katary czy inne da się przetrwać (mimo wszystki), to raptem wyjęte 4-5 dni z życia), a bardziej skomplikowane choroby są zabójcze całe życie.. a i jeszcze zmienia się nieco ten strach wraz z wiekiem dziecka..znacznie mniej już mnie stresuje choroba Tymka, niż Patryka..
Kroko, może warto podać wapno? Ja raczej najpierw bym spróbowała podać coś na wysypkę (wapno, fenistil) niż pchała się do lekarza..EDIT: ospa? dużo ma tych kropek? jeśli podejrzewasz ospę to lepiej zadzwon do przychodni i powiedz ze podejrzewasz ospę.. lekarz nawet na nfz ma także objazdowe wizyty, tzw domowe, które ci przysługują i powinien przyjechać..
co do zębów.. Patryk słabo zniówł wyjśćie 3-jek..ale teraz idą 5-tki.. to jest masakra..
aaaa i u nas też jest masakra z chorobami.. sąsiedzi nad nami, od 10 dni zamkinięci w domu.. cała rodzina po 40 stopni, dwoje dzieci (6,9 lat no i oni..masakra), sasiedzi na przeciwko też..ech..ciężko okres niestety nastał..
wybaczcie ze tak chaotycznie, ale czytałam wszystko choć nie wszystko spamiętałam..
ps. na imprezie mój mąż okazał zazdrość (acz kontrolowaną i niby na wesoło0, jednak ciagle za mną chodzi teraz i powtarza..twój prowadzacy zajęcia leci na Ciebie.. hehe, zabawne to, już zapomniałam, jak mąż może być zazdrosny.. a rozchodzi się o fakt, że owy prwadzący poprosił mnie do tanca kilka razy, podczas gdy inne dziewczyny (z naszej crosfitowej paczki) już nieWiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 13:21
-
Gorączka wróciła, osłabienie rownież. Pojechałam do przychodni bo telefonu nikt nie raczył odebrać. Przyjęła nas z marszu a byłam przygotowana na ostra walkę. Ania ma silne zapalenie gardła stad gorączka,wymioty. Bo wymiotowała woda. Dostała czopek przeciwgorączkowy, psik do gardła i w razie jeśli do jutra nie byłoby poprawy to antybiotyk.
Zdążyłam doczytać ze Zuzia Kroko tez dziś zaliczy lekarza. ;( a szczepiła Zuzię na ospę? -
Nie szczepiłam. Tak na 90% ospa.
Nie przyślą mi lekarza do domu, muszę jechać do przychodni.
Mój nas podwiezie pod same drzwi więc jakoś przemkniemy.
Najbardziej pluję sobie w brodę że wczoraj ją wzięłam na ten spacer i dostała taki okropny katar. a przeziębić ospę - same wiecie ale skąd ja miałam wiedzieć że to ospa do głowy mi nie przyszło
Nasza niania nie przechodziła ospy więc pewnie jeszcze i ona podłapie. Poproszę o zwolnienie na opiekę bo jak niania się rozłoży to trzeba dziecka pilnować a jeśli jakimś cudem nie złapała to i tak 2 tygodnie nie będzie przychodzić. Ech. -
Na ta chwile z temp jest ok, Ania znów śpi. Pozatym jest strasznie płaczliwa i rozdrażniona.
Antybiotyk poki co zamówiony bo w mojej aptece wszystko trzeba zamawiać, o 17 odbiorę. Czy podam? Zobaczę czy infekcja sie rozwinie. Ceclor, taka nazwa leku.
Sadze ze ja wczoraj za ciepło ubrałam (tak, ja, za ciepło) i stad dzisiaj gardło, gorączka itd. Zły to czas na chorowanie. Zwłaszcza ze do niedzieli musimy sie przeprowadzić, by jeszcze te wynajmowane moc pomalować, odświeżyć.
Konwi to fajnie ze maz zazdrosny heh (odp co z ta modlitwa) -
Krokodylica wrote:Lara moja Zuzia ostatnio brała ten ceclor, bardzo szybko jej pomógł, też miała chore gardło. I jest smaczny więc chętnie piła.
Współczuję. -
Kroko, ojej, współczuje. Ja sie strasznie boje ospy, ale nie chce szczepic (ponoć ten wirus tak szybko mutuje, ze nie ma sensu). Pomysł o tym tak, ze jak teraz przejdzie (na pewno bedzie dobrze), nie będziesz sie juz stresować, jak do żłobka pójdzie.
Trzymam kciuki.
Laro, za Anie tez.
U nas początek kataru - faszeruje je czosnkiem, bo za tydzień szczepienie.
Konwi, fajnie tak sie wyrwać.
Co do mojej nerwicy - to sadze, ze sie nie uporałam i pewnie w końcu bedzie niezbędna terapia, ale teraz to zeszło na dalszy plan... -
Ceclor.. Wg mnie to straszne gówno! Tymek w wieku 2 lat go brał.. Co prawda był to drugi antybiotyk, pierwszy - zinnat, też nie pomógł.. Ten też.. Ale do czego zmierzam.. Po tym antybiotyku Tymek leciał nam z rąk, wiotki, morfologia tragiczna, próby wątrobowe wskazujące na silna chorobę.. Nerki powiększone, groźby dializy.. Najgorsze cztery tygodnie mojego życia.. Badania, analizy, badania genetyczne.. Po jakimś czasie, przyszły wyniki, że m nie ma żadnych chorób genetycznych, immunolog także nie dopatrzyl się żadnych nieprawidłowości. Dopiero wtedy lekarz dokładnie przeanalizował leki, jakie tymek brał.. No i okazało się, że to wszystko było efektem brania Ceclor, jego efektów ubocznych.. Po dwóch miesiącach większość się unormowala.. Wątroba odrosla, nerki zaczęły pracować.. Cud.. Ale migdy więcej nie podam tego antybiotyku, nigdy! To nasza historia, nie ma wszystkich tak podziała. Na Tymka tak zadziałał..
Lara, z Patrykiem tylko mówię aniele Boży, po cichu, do ucha. Z tymkiem albo czytam Biblię dla dzieci albo ojcze nasz, zdrowas Mario, aniele Boży, wierze w Boga, on już umie wszystkie modlitwy i dużo piosenek religijnychWiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 16:46
-
Hej u nas chyba jednak nie ospa.
Pani dr powiedziała że na chwilę obecną nie jest w stanie stwierdzić czy to ospa czy nie.
Jeśli ospa to będzie jej przybywać krostek z godziny na godzinę i wtedy mam przyjść na wizytę jeszcze raz jutro.
Jeśli nie będzie przybywać to znaczy że nie ospa. Póki co nie przybywa. Podczas kąpieli zobaczę dokładnie.