Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wrozka u nas rozszezanie diety idzie spoko, Nina tak zajada az sie jej uszy trzesa, Leona kp do 6 miesiaca, Nina zapowiada sie dluzej, ale ile wytrzymam to nie wiem, strasznie mnie gryzie teraz, wyje z bolu noo
Pytanie o mycie zebow, Leo uwielbia i z 5 razy dziennie potrafi myc, ciagle by myl
Wiadomosc od Anulki tez mnie dobila. Zycie jest okrutne, ale jest jakie jest co zrobic, moje serce roztrzaskalo sie na kawalki, po smierci mojej coreczki i od tamtej pory nic juz nie jest takie jak kiedys...
Wrozia my ciagle spimy z dwoma lobuzami w jednym pokoju i jakos idzie usypianie mniej wiecej jednoczesnie zasypiaja, ale hardkor jest jak jestem sama, zycie hihi
Milego wieczorku ide lezec wkoncuWiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2017, 22:10
-
Lo matko bosko Kroko ja tez bym umarła ze strachu i obrzydzenia!!!
A upały to naprawdę masakra i ja sie budzę i Zosia sie budzi w nocy po prostu jest sauna mimo ze klima chodzi wieczorem to nie wiem chyba mury takie nagrzane.
My kończymy sniadanie i spadamy na podwórek. A pózniej mamy jechac kostkę oglądać trzeba wreszcie za taras i schody sie zabrać i znowu kasa
Ja nadal sie z Zosia w jednym pokoju ale na osobnych łóżkach. No i pies w swoim wyrku ale z nami A wlasnie wasze starszaki śpią juz w większych łóżkach?
Wczoraj byłyśmy w fryzjera odrazu chłodniej
A babcia kupiła Zosi dmuchane koło flaminga do pływania i jak na złość pogoda sie psuje tata uczucia pływać -
Ja Zuzię w nocy przebierałam bo miała bluzeczkę na szelkach całkiem mokrutką.
U nas też kasa, wczoraj przyszła komoda bo nie mam już gdzie tych gratów chować. A zanim się Łucja urodzi chcę skończyć drugą łazienkę bo stoi pusta, nie było na to wcześniej kasy, więc sedes, umywalka, krany itd. Plus nie ma tam ciepłej wody więc piecyk / baniak. No cóż trzeba wyłożyć znowu parę tysi. -
o ludu, Kroko, chyba bym zeszla z przerazenia!!
dzien bry wszystkim!
u nas spoko. Franka wlasnie wyslalam z ojcem na sklepy. wystroilam go, ze hoho... zaraz Wam na fb wkleje Antek zasnal, wiec mam nadzieje, ze te 2h bede miec spokoj Boze, jak dobrze kiedy dziecko spi!! od tych 8 miesiecy w koncu moge powiedziec, ze moje dziecko doszlo do ładu i składu tjaa, pewnie zapeszylam juz mowiac to.
Smoku- Franek jeszcze spi w lozeczku z wyjetymi szczebelkami, ale przymierzamy sie juz do kupna duzego. a jak Ty sie czujesz? przeszly juz mdlosci?
Nowa nam sie pojawila i zniknela... znaczy, motywacja dla "starych" zeby pisaly!
Milej soboty!
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Wróżko tak roznie z tym...dzis zjadłam rano kawałek chleba z masłem bo nic innego nie weszło bleeee
Zoska tez spi jeszcze w małym...ma duze juz z rok ale ona spi we wszystkie strony i boje sie ze wypadnie
Wlasnie wróżka ty juz najtrudniejsze początki masz za sobą -
hehe dziewczyny, nie bede sciemniac- poczatki sa ciezkie ale dacie rade, tak jak ja i reszta byle do przodu! ja juz sie nie moge doczekac kiedy chlopaki beda sie razem bawic, bo poki co Franek nadal do mnie ciagle przybiega i "mamo choooodz"! w ogole taka jestem dumna, bo moje dziecko mowi za kazdym razem np."prosze babciu", "dziekuje dziadku" tak to uroczo brzmi! no kulturka jak nic
ale ostatnio tak testuje moja cierpliwosc, ze ja nie moge. specjalnie cos wyrzuca albo mowi z taka zlosliwoscia w glosie "NIE!". po kim to takie wredne?Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Hejka
Leon spi w doroslym lozku odkad sie przeprowadzilismy i cud sie wtedy stal, bo spi cala noc normalnie . Dacie rade dziewczynki z deugasami, choc ciezko jak jak ja pierdziu ale i sa fajne chwile, jak w zyciu, glowa do gory
Kroko zeszlabym jakbym miala taka akcje z pajakiem, o matko bleee -
Hej Kroko Tys moja bohaterka ja się strasznie boje pająków ... ale ja nawet kury boje się dotknąć a urodzilam się na wsi !
Kotka u nas jagoda sprzedaje mamy warzywa z ikea takie pluszowe i na kasie fiskalnej ma jakieś guziczki z rysunkami kawy torta itd i ja do noe mówię Np poproszę kawę a ona stuka sobie na cyferki i mówi pjosie mamusiu i podaje mi kawę ( wyciąga rączkę i udaje ze ma filiżankę a ja odbieram i udaje ze pije) wiec pytam ile płace ona mówi : i tu różnie ja płace 5 zł ale tata i babcia od 300 do 500 hehe. Pieniążki w kasie ma tylko papierkowe a okrągłe plastykowe zabrałam bo do buzi wkładała.
Wróżko kanca jakoś się kręci. Zatrudniłam ostatnio chłopaka i narazie jestem z niego zadowolona rocznik 94. Niestety rządzący coraz bardziej zaciskają nam pętle na szyi i przyszłość nie rysuje się różowo.
I zgadzam się z Tobą początki są ciężkie dużo tez zależy jak starsze dziecko zareaguje na rodzeństwo u nas jest miłość i dzięki Bogu nie ma zazdrości ale to tez dlatego ze uważamy z mężem na to by obie czuły nasze zainteresowanie.
Zgredziu hop hop.
Witaj nowa koleżanko .
Maniek
-
hej, my po intensywnym weekendzie..kolejnet tez nie zapowiadaja sie luzno..tescie przyjezdzaja..same wiecie
kotka my tez tak sie bawimy, tyle ze na placu zabaw on robi rozne "dania" podaje mi ja je jem.. place wirtualnymi pieniędzmi:)
kroko nienawidze pajakow.. ale chyba tez bym nie krzyczała:)
patryk spi jeszcze u nas ale zaraz czeka go przeprowadzka i obaj beda spali razem, juz nie moge sie doczekac gdy odzyskam syialnie
witam nowa kolezanke
wrozko, super ze antos lepiej spi, a jak wasze relacje małzenskie?lepiej mam nadzieje
maniek a u ciebie? -
justta wrote:Hejka co tu takie pustki ostatnio, chyba wszystkie korzystają z pogody, pozdrawiamy
Ja mam szlaban hahaha
A pozatym ucze sie do egzaminu z niemca. W piatek mam. Rozwiazalam juz 3 przykladowe testy i kurcze niektore pytania sa strasznie podchwytliwe a czasu jest megamalo i trzeba czasem poprostu przeleciec wzrokiem. Trzeba sie bardzo bardzo koncentrowac, zwlaszcza na tescie ze sluchu a ja mam z tym problem bo czesto sie wylaczam. Z czytaniem tez u mnie nie lepiej bo ja to po polsku nawet powoli czytam i czasem jedno zdanie pare razy a co dopeiro po niemiecku. A odpowiadac trzeba mega precyzyjnie. Najmniej sie boje ustnego, tekst tez tam jakis wyplodze na pisemnym.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2017, 12:06
-
Kotka dasz radę
Hej macham z laktatorem u nas tez weekend intensywny . Jutro bilans Jagody i co dzień jest co robić.
Co do relacji z mężem to bez szału z reszta wczoraj mu powiedziałam ze nasz związek wisi na włosku widzimy tylko swoje wady jak tak ma dalej być to ja wole się rozstać niech to przemyśli bo mnie się już kłócić nawet nie chce. Wróżko mam nadzieje ze u Was lepiej .Maniek
-
hej!
u nas nienajgorzej. franek dzis poszedl znow do zlobka, wiec w koncu jakas normalnosc zapanuje i odpoczne, bo jednak 2 tygodnie z dziecmi praktycznie sama to ciezka sprawa. czuje sie psychicznie przede wszystkim zmeczona. ostatnio czytalam jakis artykul o depresji i zastanawiam sie, czy czasem mnie to nie dotyczy. jak sie czuje? generalnie dobrze, choc nic specjalnie mnie nie cieszy, nie ma we mnie radosci takiej wewnetrznej. oczywiscie, usmiecham sie, smieje czasami, ale w srodku jest jakos pusto... nie wiem sama. co do relacji, mysle, ze cos juz umarlo we mnie jakis czas temu. wszystkie zle slowa, ktore padly od mojego nosze ciagle w sercu, bola mnie jak jakas zadra i nie potrafie tego zapomniec. poza tym czepianie sie, wytykanie jakichs rzeczy. i tak sobie mysle, czy u Was tez wyjscie ojca z dzieckiem wymaga odnotowania i stawiania pomnika? czy u Was tez wszystkie prace domowe robicie tylko wy? ok, ja rozumiem, moj teraz bardzo duzo pracuje, bo sezon. ale naprawde jak probuje sobie przypomniec kiedy cos w domu zrobil, to nie pamietam. a jak mu mowie, ze tez moglby cos robic w domu, to sie wkurza, ze przeciez pracuje od rana do nocy. no ale jak ma dzien "wolny" to tez nic nie zrobi tylko siedzi na tablecie albo komorce. i nie wiem sama, czy za duzo od niego nie wymagam, moze to cos ze mna nie tak? a te sprawy... no coz. raz sprobowalismy i nie bylo najgorzej, ale serio, nie umiem sie zmuszac. i wszelkie pieszczoty mnie jakos wkurzaja, wolalabym milion razy masaz stop o ktorym pare razy wspominalam i obeszlo sie echem. ogolnie pogodzilam sie z tym stanem rzeczy. jedyne co mnie martwi to to, ze mega mi sprawiaja przyjemnosc komplementy od jakichs obcych facetow. zaczynam myslec zlymi torami i jestem łasa na komplementy jak nigdy. czuje, ze moge w tym przepasc. poki co sie trzymam. moze na starosc sobie jakiegos włoskiego kochanka sprawie tak wiec jest sredniawo, delikatnie mowiac. widze, ze u Was tez beznadzieja... ehh
ostatnio sie wkurzylam, bo przyjechali tesciowie i zrobili sobie 3 godzinne posiedzenie przy kawce. ok, ja rozumiem, ze nie chca przyjezdzac do wnukow tyrac, ale jakis spacer, czy cokolwiek, no zebym odsapnela...? ok, pogoda nie byla rewelacyjna, bo przez chwile lekko kropilo. ale bylo cieplo i generalnie ja poszlabym bez problemu nawet z dwojka, ale oni nie chcieli!! wiec siedzielismy na chacie! a na moje stwierdzenie odnosnie pogody, ze "nie jest tak zle" tesciowa odparla "no tak, bo Ty siedzisz w domu, to ci nie zalezy...". a-ha. dodam, ze znow przyjechali "przy okazji".
no i tyle.
napisze jeszcze wieczorkiem. milego!
-
Kotka powodzenia na egzaminie.
Ja taka jestem nieprzytomna. cały Boży dzień mi niedobrze a wieczorem znowu mnie wydarło. Serio już wymiekam.
Wróżka Twoi teściowie jak zwykle mnie dobijają, moi nie lepsi.
Moi rodzice przy Zuzi pomagają pod warunkiem że do nich przyjdę bo oni do mnie nie bardzo, a mamę rzadko proszę o pomoc bo przyjdzie i pomoże ale z taką łaską że się odechciewa... -
Ja narzekac nie moge jesli chodzi o opieke nad D bo moj z checia i z wlasnej woli i inicjatywy go zabiera, zwlaszcza teraz jak w weekend on ni eidzie do zlobka a ja sie uczyc musze. Jezdza pociagiem, na lotnisko, do lasu, w skaly polazic, nad rzeke, nad staw poplywac itp. Taki meski dzien sobie robia jak on mowi . Dla mojego to jest jak najbardziej naturalne i on nawet sie cieszy ze z D sam bedzie troche.
Co do obowiazkow domowych to sie nie wypowiem. Ja narazie nie pracuje wiec to troche jest inaczej. -
no i jestem. czy mowilam wczoraj, ze Antek zaczal ladnie spac? hahaha- szyderczy smiech. to juz nie spi
ehh, ogolnie mam wkurwa zyciowego. nie wiem, moze ja jakas nieasertywna, moze dupa wolowa ze mnie. ale np. moj wlasnie odpoczywa, czyt. spi. mial pare dni ciezkich, ale bez przesady!!! kuzwa, jak ja bym chciala tak sie walnac w ciagu dnia olewajac wszystko dookola. ostatnio chcialam nawet totalnie olac ogarnianie chaty, niech zobaczy jak fajnie w burdelu zyc. no i co? i nie wytrzymalam! no nie umiem tak i juz. ale szlag mnie trafia niemilosierny! nie wiem dziewczyny, jak jest u Was z tymi porzadkami?
jesli chodzi o moich rodzicow, to sa czasami wkurzajacy, zwlaszcza moja mama, ale trzeba im przyznac, ze ZAWSZE wiedza co zrobic. moja mama ma chyba szosty zmysl co do tego, bo nie musze sie prosic, zawsze przyjedzie pomoc. kosztem siebie, swojej pracy, swojego zdrowia, ale przyjedzie. nie raz sie zdarzalo, ze potrzebowalismy kogos do opieki- sytuacja podbramkowa i dzwonimy do tesciowej, a ta wymysla. cyt. "a nie mozna by na pozniejsza godzine tego lekarza?". po paru takich razach juz do niej nie dzwonimy po pomoc. i ostatnio non stop tylko jej "kiedy przyjedziecie do nas?", no za kazdym razem pyta z takim wyrzutem, zwlaszcza do mnie- tak to odbieram. albo "wstyd, ze Antoś byl u nas tylko raz!". czaicie? ja mam sie gramolic z dwojka malych dzieci, sama- bo moj oczywiscie w pracy po to, zeby ja na miescie z wnukami znajomi zobaczyli "bo nie wierza mi, ze mam jeszcze wnuki!". no nie i juz! chyba ze z ojcem.
no to wylalam swoje gorzkie zale z rana
a tak w ogole to dzien dobry jest sloneczko i staram sie myslec pozytywnie, mimo wszystko.
milego dnia Wam! -
nick nieaktualny