Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kroko,
Zuza wyła po 4 godz dziennie przez miesiąc! Myślałam, ze wymienne, ale terapeuci (tu było gorzej, bi dziecku z zaburzeniami tak nie wytłumaczysz), powiedzieli, ze zajmie to miesiąc. I tyle zajęło. Potem leciała jak na skrzydłach. Koleżanka zabierała synka i efekt był taki, ze do 5 lat siedziała z nim w domu, bo nie było opcji
A i uprzedzam gromy odnośnie męczenia dziecka, etc. Fakt, wydaje sie to trudne, ale zdałam sie na specjalistów. Mój szef z kolei mowi, ze ma znajomych, którzy nigdzie nie zostawiali dziecka (dosłownie nigdzie) i w wieku 8 lat nie pojedzie nawet na wycieczkę szkolna bez mamy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2017, 16:09
-
Summi o to to, dobrze mówisz, z moją osobistą mamą babcia musiała siedzieć w ławce kilka pierwszych miesięcy w pierwszej klasie. Obie wspominały to jako masakrę, odstawiała takie cyrki...
Widać Diego po przodkach odziedziczył takie maminsyństwo
Kroko no ciężko jest jak skurczysyn, ja to się boję, że się nie przystosuje i co ja pocznę. Ech...niefajnie jest słyszeć od jego pani, że najtrutnieszy do okiełznania i najbardziej płaczący ze wszystkich nowych dzieci...
Trzymaj się, bądź dzielna, walczymy dalej.
-
Kroko Nena trzymam za Was kciuki. Wiem jakie to trudne a im dziecko starsze tym gorzej bo przyzwyczajone itd. Dzieci się zaaklimatyzują i będzie Ok narazie nowa sytuacja nowi ludzie nowe zasady reguły brak mamy to trudny czas ale wkrótce minie. Kroko ja na początku tez wcześniej J odbierałam i stopniowo jej przedłużała pobyt w żłobku i u nas po 1,5 tyg było już Ok ale przez tydz wyła praktycznie cały czas nawet jak ja odbierałam to była zaryczana. To bardzo trudny czas dla dzieci i mam dlatego lepiej jak tata zawozi przez pierwsze dni ( wg moich pan żłobkowych dzieci mniej płaczą jak tata przywozi ... u nas się sprawdziło)
Smoku czyli jest szansa na leczenie. To kciukam .Maniek
-
Nenaaa wrote:Smoku, dużo sił, wsparcia, trzymam kciuki
Joł
Siedzę zakamuflowana pod przedszkolem i czekam aż Młodego wypuszczą na patio...
Chcę poobserwować jak się zachowuje na podwórku, bo w klasie jeden ryk, w ogóle cały pobyt w żłobku przebeczy...3.5 h.
Chodzi od zeszłej środy, poprzedni tydzień tylko na około 1.5 h.
Nie ma poprawy, nowe dzieci są już chwalone, że coraz lepiej, że powoli się oswajają, a Diego oczywiście największa histeria...Kłębkiem nerwów jestem.
Wyszli! Widzę Go, jeździ na motorku!
Pozdrawiam wszystkich!
Może dlatego, że mamusia nie może się odkleić?
-
Krokodylica wrote:K**wa niech mnie ktoś dobije.
Nena nawet nie wiesz jak Cię rozumiem
Dzisiaj musiałam zabrać Zuzię z przedszkola bo ryczała mało nie pękła.
Po tych 3 dniach w tym tygodniu mam dość i nie wiem co robić, zrezygnować czy co.
To nie na moje nerwy.
kroko: ale panie z przedszkola Cię prosiły, żebyś dziecko zabrała? -
Forum się psuję, probuję wyedytować pierwsza notkę i się nie da, mogę dodać tylko post,
Neno: przeczytałam Twoją notkę z poprzedniej strony (ostatnią), moim zdaniem bardzo dobrze robisz, że jednak go nie odbierasz, w ten sposób dajesz mu czas na oswojenie się z sytuacją, a nie przedłużasz jego "cierpienia". Dziecko musi się kiedyś oswoić niestety, w szkole będzie już na to za późno.
Diego na pewno sobie poradzi, dłuższy czas adaptacji wynika zapewne z jego charakteru, tak jak pisałaś
u nas w żłobku dzieciom się daje na to ze dwa tyg.. u nas własnie drugi tydzień nowych żłobkowiczów idzie i jeszcze słyszę jak płakuniają rano (mój akurat nie, choć jest drugi dzień, ale on ma takie pogodne nastawienie, no i przyzwyczajony do żlobka, bo już parę miechów chodził)
Smoku: jak pies?
jak tak Was czytam, to myślę, że jestem bez serca,
ja oddawałam dzieci do żłobka, oczywiście smutno było, że płaczą, ale wpadałam w pracy w jej wir i w ogóle o tym nie myślałam, coś takiego jak pisze Kroko, że nie daje rady, w ogóle tego nie odczułam
Nenaaa lubi tę wiadomość
-
Że niby w jakim sensie? Przedszkole mam 3 minuty od domu, interesuje mnie jak moje dziecko zachowuje się tam, jak sobie radzi na początku. To poszłam dziś zobaczyć. Nie widzi mnie przecież. Inne matki też ciekawe. Martwię się o Niego bardzo ale nie mam większego problemu z "odklejeniem" się od dziecka. Jestem nadopiekuńcza ale nie tak by Go w jakiś sposób ograniczać, trzymać w kokonie...
Dzieci są różne, nie?
To było odnośnie tego postu o odklejaniu ;)zanim jeszcze Twój drugi post przeczytałam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2017, 19:11
-
Ja tez gdzies tam mam problem z odklejeniem sie od małej ale jak ja zawożę do przedszkola to prawie uciekam ale dlatego zeby płaczu nie słuchać!!! Chociaz dzis juz było fajnie jak ja odbierałam pomachała mi i jadła dalej obiad a zazwyczaj był ryk jak tylko zobaczyła ze rodzice przychodzą wiec jest dużo lepiej!
Mowie Wam jestem taka zmęczona ze szok! Zoska zaraziła mnie przeziębieniem i sie mecze chyba od czwartku łeb mi pęka rano lecę z nia 10km do przedszkola a potem 30km z psem na kroplówkę w przeciwnym kierunku potem wracam psa do domu Zosię odbieram i wieczorem znowu z psem mowie Wam masakra! Wyniki kiepskie ale zosbaczymy jak zareaguje na kroplówki leki i antybiotyk a nawet siki złapałam na jutro naprwno jest silniejszy bo nawet panią doktor chciał dziobnąć ale podobało mi sie co powoedziala...leczymy psa a nie wyniki a on ma sile by walczyć i chec do zycia.
Wiecie...mam wielki żal do mojego weta ze nawet noe podjął próby ratowania go tylko pobrał krew i skreślił po wynikach. Boże jesli sie uda to wiecej moja noga ani żadnego mojego zwierzęcia tam nie stanie!
Tym pozytywnym akcentem mowie dobranoc -
Krokodylica wrote:Nie, sama zabrałam bo jak widziałam że ryczy od godziny to sorry, wymiękłam.
ale jak widziałaś ze ryczy od godziny, w krzakach siedziałaś czy jak?
Smoku: to ja jak Ty też uciekam od razu, dziecku nie wolno ponoć pokazać, że Tobie ciężko.. -
U nas adaptacja trwa normalnie 8 tygodni...no ale w "normalnych" zlobkach chyba 3 tyg. Nie wiem jak jest w przedszkolu.
Kroko- od ktorej do ktorej ja prowadzasz?
Domi zachwycony plaza ale wymeczony bo nie ma tu gdzie zrobic drzemki wiec pod wieczor jedzie juz na oparach energii (juz od 17tej widac ze jest bardzo zmeczony). -
Haj,
Dzieć już w przedszkolu. Diego zostaje od 9:15 do 12:45. Dosyć krótko. Od października zaczynają 15 minut wcześniej. I póki co tak będzie chodził. Niecałe 4 h.
U nas w żłobie rodzice mają nakaz zostawić dziecko, buziak i szybkie w tył zwrot. Nie ma patrzenia, długich pożegnań i rozczulania się. Choćby nie wiem jakie histerie odchodziły. I dobrze. Po co się znęcać...
Już widzę pewną poprawę w zachowaniu Chłopca mojego...od momentu wstania z łóżka, przygotowania się, wyjścia z domu, wejścia do klasy.
Oby szło mu lepszemu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2017, 09:41
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Jejku, ja mam stresa przed "klubem malucha" 2xw tyg po 1 h ja zostawić, a co dopiero przedszkole jej juz zafundować
Z tym ze Ania od poczatku bedzie chodziła tam z tata. Przy ojcu zachowuje sie inaczej. -
Już zafundować?...przecież poszedł jako prawie trzylatek, i tak późno jak na tutejsze realia.
Od przyszłego września do szkoły! dlatego zależało mi na tym żeby ogarnął dobrze język, uspołecznił się trochę, itp.
I tyle.
No.