Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Olek dziś spał mi rano 40 min i walkę południowo/popołudniową przegrałam, bo w sumie nie spał a walczyliśmy od 11 do 15.10. Ledwo żyje, teraz na noc mąż go usypia. Oby dziś dał nam pospać choć troche.
Byliśmy na kontroli, antybiotyk do soboty włącznie, wprowadzić probiotyk na 2 tyg a jak nadal będzie tak często kupy robił (teraz po każdym posiłku) to będziemy się leczyć po leczeniu antybiotykiem. Paranoja po prostu!7w3d 💔 -
nick nieaktualnyPchelkaa wrote:Kobietki ktore juz wczesniej rodzily sn, to prawda ze organizm przed porodem sie oczyszcza?? Tzn czeste wizyty w wc
Miałam tak jak Pati-zuzia. Leciało z dwóch dziur jednocześnie zaraz po odejściu wód. Tylko trwało to jakieś 15 min.pati_zuzia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyannielica wrote:Ja mam 2 suczki. Jedna była prezentem zaręczynowym i mąż wziął ją właśnie ze schroniska. A druga to znajda ktoś ją wyrzucił. Jak mała podrośnie weźmiemy kolejną psinkę. Ogólnie marzę by mieć dużo piesków i chcę Kornelkę nauczyć empatii i miłości do zwierząt. Najbardziej boli mnie krzywda bezbronnych istot czyli dzieci i zwierząt. Jak tylko mogę udzielam się charytatywnie na rzecz psiaków. Może to nieduże kwoty ale zawsze coś. Mąż też kocha zwierzęta całym sercem. Urzekł mnie tym już na 1 randce
Ja ogólnie mam 5 psiaków (trzy suczki i dwa samczyki). W tamtym roku w październiku znalazłam biegającego po ulicy szczeniaka, więc przygarnęliśmy. Za kilka miesięcy, bo w lutym pod bramą kręciła nam się kolejna suczka, więc też ją wzięliśmy.
Mam jakieś szczęście do zwierząt. Zawsze jakieś wynajdę. Jak wracałam z Sylwestra to ulicą, na totalnych bezdrożach błąkał się piesek (a'la york). Również zabraliśmy go do domu. Stwierdziliśmy, że raczej mało prawdopodobne aby ktoś go wyrzucił, no i na szczęście znalazł się właściciel. Śmieję się że chyba teraz po roku dostanę za to prezent w postaci dzidziusiaMama-julka, Nadulka, annielica, ZieloneOliwki, kaatka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
A ja byłam dzisiaj na kolejnych zajęciach w moim szpitalu i poznalam kolejną położna - na razie same fajne babki
i było dzisiaj omawiane co zrobić żeby poród łatwiej i szybciej poszedl, wydaje mi się że fajnie teraz tego posłuchać póki człowiek ma trzeźwy umysł
-
nick nieaktualnyMama-julka wrote:Kika dobrze że teraz wiecie co się dzieje. Oby z nerka się poprawiło.
Marta prawdziwy zwierzyniec u CiebieTo myślisz że się rozpakujesz w Sylwka
Oj dokładnie. Zwierzyniec jak nicMam nadzieję, że rozpakuję się trochę szybciej. Położna ze szkoły rodzenia śmiała się, żebym w Sylwestra dała im wznieść toast chociaż
-
Ja nie wiem czy konieczna jest wizyta u anestezjologa, pewnie co szpital to inaczej.
Będzie mnie też badał pod względem możliwości wkłucia. Nie wiem na czym to polega i co będą robić. Ale skoro mogę niedługo rodzić to chyba dobrze.
Marta, i jak Wy ogarniacie takie małe stadko?Ja z jednym czasem mam problem. Hihi. Kiedyś miałam jeszcze prócz psa 2 koty (domem tymczasowym byłam) To była zabawa
Ale bardzo miło wspominam te kociaki. Zwierzęta, a już przynajmniej dwójka w domu to dla mnie taki żywy telewizor. Fajnie obserwować ich zachowania między sobąNawet rybki - pasjonowałam się kiedyś tym- były czymś relaksującym i mega ciekawym.
A co do mojego psiska, to trochę się boje bo zrobiła się strasznie zazdrosna o mnie ostatnio. Rzuca się, ujada, albo piszczy z żalem jak mój B, zrobi gwałtowny ruch w stosunku do mnie. Mam nadzieje, że nie będzie problemu jak się mała urodzi... -
nick nieaktualnyEvka rodzice mają gospodarstwo tak więc ta "szarańcza" ma gdzie biegać. Z jedzeniem większy problem, bo gotowanie codzienne. No ale nie było wyjścia. Szkoda mi było tych dwóch znajd.
W domu mieszka z nami i śpi w łóżku jeden piesek (suczka pinczerka miniaturowego). No,a ta czwórka ulokowana jest poza domem
Te dwie znalezione suczki (znajdy)teraz do końca listopada muszę wysterylizować, żeby nie było problemów. Nie mogę się za to jakoś zabrać.
Ta moja pinczyca to też wredna strasznie. Szczeka na wszystko. Mam nadzieję, że będzie dziecko akceptować i nie będzie zazdrosna. Już myślałam żeby może behawiorystę jej zafunduję. -
nick nieaktualnyPchelkaa wrote:Kobietki ktore juz wczesniej rodzily sn, to prawda ze organizm przed porodem sie oczyszcza?? Tzn czeste wizyty w wc
U mnie od rana nie miałam apetytu co mi się wydało podejrzane i na godzinę przed odejściem wód właśnie dostałam mega biegunki, a jak już mi odeszły wody to wymiotowałam na zielono. -
nick nieaktualnyAcikk wrote:A ja byłam dzisiaj na kolejnych zajęciach w moim szpitalu i poznalam kolejną położna - na razie same fajne babki
i było dzisiaj omawiane co zrobić żeby poród łatwiej i szybciej poszedl, wydaje mi się że fajnie teraz tego posłuchać póki człowiek ma trzeźwy umysł
Acik oświec mnie!co zrobic aby szybciej poszlo?
-
nick nieaktualnyKika428 wrote:Witam sie dzisiaj po usg, nerka mojego Maksia niestety sie nie poprawiła ale nie jest to bardzo poważne, martwi mnie jednak waga bo dzisiaj ważył tylko 1693g powiedziała mi pani ze przy porodzie powinien miec ok 2800 co nie wydaje mi sie bardzo mało bo moze lepiej bedzie sie rodzic ale i tak malutki ale liczę sie z tym ze pomiary usg sa tylko szacunkowe, jesli chodzi o nerkę to bedą robic usg po narodzinach i poczekają na pierwsze siusianie potem po 3 tyg sprawdza znowu jesli sie nie poprawi dadzą antybiotyk a jesli dalej nic to prawdopodobnie bedzie musiał miec udrażniana jedna nerkę ;( szkoda mi takiego maluszka w najgorszym wypadku bedzie mogl miewać infekcje dróg moczowych, No i wszystko jest Pozatym ok rozwija sie dobrze ale wszystko w dolnych granicach wiec jest malutki, na szczęście ciagle juz od 20 tyg główka w dol czym daje poznać okładając mnie kopniakami po żebrach ogólnie troche mnie to martwi ale liczę ze wszystko bedzie dobrze i ze jak sie wysiusia pierwszy raz nerka sie udrożni i nie bedzie problemu
Mam nadzieję że z nereczką będzie wszystko dobrze i obędzie się bez jakich kolwiek zabiegów, a chciałam Ci napisać co do wagi że mój synek na USG w 32 tyg ważył 1655 gram, ale ja się nie martwię wagą bo córcia też w 32 tyg ważyła 1600 gram a urodziła się w 42 tyg z wagą 3700. Myślę że teraz będą najwięcej przybierać pod koniec ciąży.Kika428 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny dobrw wiesci. Bylo bardzo zle w niedzielw dzisiaj badanie szyjka miekka dalej przepuszcza palec w sobite mam wyjsc lezec di domu!; mysle ze dotrwam dwa tyg i sppkojnie urodze na lubinowej. Trzymajcie kciuki
moniek90, kwiatakacji, pati_zuzia, akira, Madzisek, maya34, Matleena, Pchelkaa, Hashija lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZieloneOliwki wrote:anielica- też mi się marzy, ale póki co nie ma miejsca w kawalerce;) za to jak się kiedyś dorobimy domku z ogrodem to minimum trzy
My w tej chwili wynajmujemy dom z ogrodem dlatego chcemy jeszcze jednego psiaka. Ale 2 pieski mieliśmy jak jeszcze mieszkaliśmy w kawalerce 35m. A jak wybudujemy już swój dom to weźmiemy kolejne bidyOne dają mi tyle radości. Nie da się mieć przy nich doła bo od razu zaczynają pocieszać i człowiek podnosi się na duchu
przy nich czuję się taka potrzebna. Odkąd pamiętam moim marzeniem była rodzina i wyobrażałam sobie Nas siedzących na ganku domu i patrzących jak dzieci biegają z psami po ogrodzie
kaatka lubi tę wiadomość
-
Pchelkaa wrote:Acik oświec mnie!
co zrobic aby szybciej poszlo?
wtedy wydziela się oksytocyna która przyspiesza całą akcję. A jak się człowiek denerwuje to się wydziela adrenalina która wszystko blokuje
po 2. Pozycje które przybieramy podczas skurczów żeby nie leżeć tylko pionowe z lekkim pochyleniem się do przodu i kołysanie biodrami by dzidzia szybciej wystawila się w kanal, o różnych rodzajach oddychania kiedy najlepiej jak oddychać jak na skurczu jak po skurczu itp. Ogólnie dużo przydatnych rzeczy pytanie tylko czy da się to wdrożyć w rzeczywistości
i bardzo bardzo polecala korzystanie z gazu
Ogólnie fajne maja podejście w tym szpitalu że generalnie tak fajnie są nastawieni na rodzącąpati_zuzia, Pchelkaa lubią tę wiadomość
-
Marta, no ja miałam wizytę behawiorysty. Powiedział mi, że nie powinno być problemu.
Dał kilka wytycznych, które wdrożyliśmy. Ale jak to zda egzamin...ehh tego nie wiem.
Jak byłam młodsza, zabierałam wiele zwierzątek do domu, nawet ptaszki, albo karmiłam na dworze jak znalazłam jaka bidulę. Teraz też serce mi się kraje jak widzę zwierzę w złym stanie. Ale...wszystkich nie uratuję. Więc staram się zrobić co mogę, bez brania ich do domu. Bo chyba mogłabym zostać coś na wzór V.Villas. a tego bym nie chciałaannielica, Marta0912 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKika trzymam kciuki za malenstwo i jego nereczke musi i bedzie wszystko dobrze i tak jak dziewczyny pisza waga sie nie przejmuj bo kazde dziecko rosnie swoim tempem jedne sa wieksze drugie mniejsze ja urodzilam sie w 41 tyg z waga 1800 i jestem cala i zdrowa
Acikk tez mnie oswiec jak zrobic zeby szybko poszlo a najlepiej exspresowo
Mnie naszlo na placuszki ziemniaczane mmm pycha byly
Gratuluje udanych wizyt
U mnie znieczulenia nie ma wiec nie mam sie na co nawet nastawiac tylko na cholerny bolKika428 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
witam się w 37 tygodniu
jeszcze tydzień i Polunia będzie donoszona!
Z jednej strony zaczynam coraz bardziej denerwować się porodem, z drugiej czuję taką ekscytację.
Temat niedługiego zostania mamą ciągle odbieram jak przez mgłęDo tej pory było to takie odległe, teraz staje się coraz bardziej realne. Zastanawiam się jakimi będziemy rodzicami, jak będzie wyglądało nasze życie po porodzie.
Tinusia ja też już marzę o tym, żeby poczuć się lekko. Coraz trudniej mi się schylić, wstać, podnieść z łóżka. Przejdę się kawałek i dyszę jak starsza babcia. Do tego malutka jak zacznie wierzgać to nie umiem chodzić, czuje jakbym musiała się trzymać za krocze, bo zaraz mi coś wypadnie. Do tego zgaga...w nocy kwas podszedł mi do gardła, że aż mnie dźwignęło...okropieństwo
Po porodzie trzeba będzie się zabrać za siebie...Evka, Tinusia, alicja_, Marta0912 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa za 2 tyg tez juz moge rodzic mam dosyc bycia ociezala tych skurczy zgagi boli wszelakich pochodze chwile zaraz boi dol brzucha chcialabym juz miec to za soba w koncu i tulic to moje malenstwo
Tez sie zastanawiam jakim bede rodzicem czy dam rade sobie z malym bo niestety bedziemy wiekszosc sami :(to wszystko sie tak teraz szybko dzieje a bylo takie odlegle ciaza zleciala mi szybciej niz myslalam
A najgorsze i najbardziej przykre sa slowa szwagierek ktore maja dzieci i co chwile mi wspoczuja ze nie bede miala nikogo do pomocy czuje sie przez nie jakas gorsza bo im rodzice pomagali a u mnie nbie ma kto niestety bo mame mam 200 km od siebie i sama ma 3 letnie dziecko ah to sie wyzalilam i troche mi lepiej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2015, 20:50
-
nick nieaktualnyAcikk wrote:Pchelkaa Ty masz duże szansę bo położna mówiła że punkt 1 to dobre nastawienie
wtedy wydziela się oksytocyna która przyspiesza całą akcję. A jak się człowiek denerwuje to się wydziela adrenalina która wszystko blokuje
po 2. Pozycje które przybieramy podczas skurczów żeby nie leżeć tylko pionowe z lekkim pochyleniem się do przodu i kołysanie biodrami by dzidzia szybciej wystawila się w kanal, o różnych rodzajach oddychania kiedy najlepiej jak oddychać jak na skurczu jak po skurczu itp. Ogólnie dużo przydatnych rzeczy pytanie tylko czy da się to wdrożyć w rzeczywistości
i bardzo bardzo polecala korzystanie z gazu
Ogólnie fajne maja podejście w tym szpitalu że generalnie tak fajnie są nastawieni na rodzącą
Fajnie tak poczytać co za ciekawostki mówią w Waszych SR.
I wychodzi na to że przy moim porodzie działała intuicja. Przy skurczu wstawalam i takie tam. A wtedy też nie chodziłam do SR.