Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLezymy i sie przytulamy moj wogole nie placze strasznie spokojny jest oby bylo wszystko dobrze to jutro wyjdziemy do domu
Madzia Amos gragulacjeMadzia ale sie zgralysmy
Mnie szew cisgnie strsznie ale i ledwo siedze ale jakos dajemy radeaneczka1983, Nadulka lubią tę wiadomość
-
Ja w szpitalu, bo ciśnieńie miałam 150/110 i nie spadło. Teraz juz jest w normie, ale odlezec swoje w szpitalu oczywiście musimy. Jak ja juz bym chciała urodzić i załatwić to wszystko za jedną wizyta w szpitalu!!! A tu nic, tylko pojedyncze skurcze
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMadzisek wrote:Kciuki zaciśnięte
Więc jednak Madzia i misia miały wspólny poródjedne co się nie wyłamały
gratulacje wszystkim rozpakowanym mamusiom.
My wczoraj mieliśmy ciężką Noc i dzień, mały co pół Godziny wisiał na cycki i płakał jakby się nie najadł, przespał się z godzinę jak pojechaliśmy do lekarza po skierowania i dopiero potem o 17 pospał dwie godzinki. A do tego ostatnią kupkę robił w niedziele wieczorem i do teraz nicbączki puszcza a kupki ani widu ani słychu...
Może się nie najada? Próbowałaś dokarmić? Pieluchy zasiusiane są? Jeśli dziecko się najada moczy conajmniej 8 pieluch dziennie. -
nick nieaktualnyJak wspominalam porod mialam wywolywany I mialam dzwonic do sxpitala o ktorej I mam sie tam pojawic. Musialam wykonac dwa takie tel,bo rano nie bylo miejsca ale juz popoludniu moglismy przyjezdzac. W szpitalu I tak jeszcze czekalismy z godzine na lozko. Moj maz mogl byc ze mna na oddziale do 21 I wrocil do domu,zeby sie wyspac I w razie w przyjechac w nocy. O 22 polozna przekazala mi,ze wywolywanie zaczniemy dopiero nastepnego dnia. Spac tam nie szlo bo ciagle ktos sie platal,3 dziewczyny z mojej sali mialy skurcze,tylko mi nic nie bylo,no I ciagle kontrole cisnienia ,temp itp. Tak mi minela noc. Dwie dziewczyny poszly na porodowke rodzic. Maz byl u mnie od ok 11.ciagle nie wiadomo bylo o ktorej mnie przeniosa. Zjadlam obiad I polozylismy sie z mezem spac
ok 13 przyszla po nas polozna z porodowki
gadka szmatka ,chichy smichy I zaaplikowano mi tabletke,wczesniej podlaczono mnie do ktg. W koncu moglam wstac wiec zaczelismy spacerowanie z przerwami co 2 godz na ktg. W xumie nic sie nie dzialo. Tak nam minal czas do jakies 19 wtedy tez zmienila sie polozna I ok 21 zaaplikowano mi druga tabletke. Ta juz zaczela dzialac I pojawily sie skorcze. Dosc regularne iczeste ale znosne pomagala pilka spacery I oddychanie przepona tutaj sobie radzilam super nawet jak skurcze byly juz dosc mocne. Maz mnie masowal po plecach,nogi co tez odwracalo moja uwage od bolu. Ok 24 skurcze zaczely byc juz co minute I bardzo mocne,takich nie mialam przy Gabrysiu. Spytalam sie o gas,ale bylo jeszcze wczesnie I zaproponowano mi kodeine I paracetamol ,ktore nic nie pomogly. Miedzy czasie bylam na kibelku z dwojeczka I ciagle czulam napor na cipke jakby. Polozna widziala,ze cierpie,bol byl niesamowity plus te skorcze doslownie co min.maz ciagle mierzyl,plus mialam bole krzyzowe,ktorych sie balam. Przy pierwsxym porodzie tez ich nie doswiadczylam wiec poszla zapytac sie swojej poloznej czy moge dostac gaz wczesniej. Moglam I za 5 min bylsm juz na haju,ale te 5 min wydawsly mi sie wiecznoscia.
po badaniu rozwarcie tylko 3cm jak to uslyszalam to myslalam ze zanim dojde do 10 to tam zejde
skurcze byly coraz silniejsze,ze nawet przy gazie czulam duzy bol, koniec koncow zaczelam przec I ten kawalek pamietam najmniej bo odplywalam
msz byl bardzo pomocny I kochany ma dziury w reksch I nogach po moich paxnokciach. Parcie nie przynosilo efektu I zaczynalam panikowac I odmawiac wspolpracy,a to ze wody nie odesxly wcale nie pomagalo. Dzieki poloznej ktora sprowadzila mnie do pionu I temu ze przebila pecherz o godzinie 3.19 na swiat wyskoczyl Maksiu,ktory wygladal jak Gabrys serio identyczny,pozniej zaczal sie troszke zmieniac,ale I tak sa bardzo podobni:D jak maly byl juz na swiecie plakalam I sie smialam ze szczescia. Rozerwalo mnie wiec musieli mnie szyc przez ten czad Maksio lezal caly czas na mojej piersi,ale nie byl jeszcze glodny wiec sie przytulalismy tylko:D w sumie nasz kontakt skora do skory trwal 3 godziny. Miedzy czasie pllozne stworzyly arcydzielo na mojej cipce tak stwierdzily ja zartowalam.ze lepiej niz orginal I ze maz bedzie zadowolony.
W koncu Gabrydia oddalaam mezowi I poszlam do wanny I odrazu poczulam sie jak nowo narodzona
ok 7 przeszlismy spowrotem na poloznictwo I msz musisl odebrsc starzego synka I zaeiezc do przedszkola. Po bsdaniach testach itd ok 16 moglismy wracac do domu.
a propo rozerwania w moim przypsdku w porownsniu z nscieciem nic mnie nie boli,moge siedziec normalnie,prawie jskby mi nic tsm sie nie stalo
moge byc wdzieczna poloznym I mezowi bo gdyby nie ich opanowanie I rygoryxm to by sie skonczylo w nsjlepszym wypadku nacieciem I pomoca lekarza. Ogolnie w moim przypadku wywolywsnie bylo bardziej bolesne niz jsk ssmo sue zsczelo z Gabrysiem.ale mklo wspominam tez ten porod. Warto pocietpiec tak samo jak I za pierwszym razem tak I za drugim.
no a teraz trzeba wywlec sie z lozka I ogarnac dzieci I dom
sen tego bylo mi trzeba
ZieloneOliwki, Matleena, Moniusia89, Nadulka, Mama-julka, Flakonik, Klara87, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Madzia super ze masz juz antka !!!
Pati zuzia i wszystkie nowe mamy serdeczne gratulacje ;*:*:*
Zieloneoliwki moje skurcze były takie ze zaczęły się o 1 a jak i 5 jechałam do szpitala to nadal nie byłam pewna czy to to więc i mnie nic wspólnego to nie miało z chodzebiem po ścianach a wody mi nie odeszly tylko coś tam pocielko, położna mi dopiero wody przebiła i wtedy to zalalo cala porodowke
A ból był właśnie jak na @ tylko trochę bardziej nieznośny antwardnienia jakoś mega nie czułam przy tympati_zuzia lubi tę wiadomość
-
hej, ja dziś złapałam jakąś depresje PRZEDporodową
Obudziłam się rano , leżałam w łóżku i pomyślałam sobie że w walizce która jeżdzi z nami w samochodzie już około 2 tygodni mogły się zagnieżdzić myszy i zjeść mi wszystkie rzeczy... (serio tak pomyślałam) Powiedziałam męzowi, on mnie wyśmiał, to ja na to że on mnie nie rozumiem że ja się boje itd I w ogóle bez sensu zaczełam płakać, i ze nasz synek jest duży bo już ma 4 kg a jeszcze nie chce wychodzić i że ja już mam dośc. Wiem że głupia jestem ale ta końcówka już mnie zaczyna dołować. CZeka się, wypatruje objawów i nic...
No i maż mi przyniósł tą walizkę ale gryzoni brakale mam zryty beret
Teraz mi się chce śmiać z mojej głopotyto chyba hormony robią taką siekę z mózgu
Pchelkaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPati_zuzia, musiałaś się namęczyć.
U mnie dziś koło 1 w nocy pojawiły się regularne, ale niebolesne skurcze co 8 min. Przy tym czułam lekkie pobolewanie jak na okres, ale wszystko się wyciszyło, a ja pospałam aż do momentu, gdy budzik Grzesio zaczął śpiewać.pati_zuzia, aneczka1983 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnylips wrote:hej, ja dziś złapałam jakąś depresje PRZEDporodową
Obudziłam się rano , leżałam w łóżku i pomyślałam sobie że w walizce która jeżdzi z nami w samochodzie już około 2 tygodni mogły się zagnieżdzić myszy i zjeść mi wszystkie rzeczy... (serio tak pomyślałam) Powiedziałam męzowi, on mnie wyśmiał, to ja na to że on mnie nie rozumiem że ja się boje itd I w ogóle bez sensu zaczełam płakać, i ze nasz synek jest duży bo już ma 4 kg a jeszcze nie chce wychodzić i że ja już mam dośc. Wiem że głupia jestem ale ta końcówka już mnie zaczyna dołować. CZeka się, wypatruje objawów i nic...
No i maż mi przyniósł tą walizkę ale gryzoni brakale mam zryty beret
Teraz mi się chce śmiać z mojej głopotyto chyba hormony robią taką siekę z mózgu
Mam podobnie, też wciąż wyczekuję i czasami od tego fiksuję. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Gratulacje dla nowych mamusiek, coraz więcej Was tu.
Dziewczyny też zaczynam schizować że wreszcie mogłoby się zacząć, a tu nic żadnych objawów, nic się nie zaczyna, już bym chciała to mieć za sobą, a jak dobrze pójdzie to jeszcze choinkę zdążę ubrać przed porodem... Jadę dziś na zakupy, może coś świątecznego do dekoracji dokupię.genoweffa lubi tę wiadomość
-
Madzisek dzieci karmione tylko piersią mogą robić albo kupę po każdym karmieniu albo nawet raz na tydzień nie ma reguły jak przy modyfikowanym,że robi codziennie. Mleko matki jest lekkostrawne dlatego nie masz się czym przejmować. Spróbuj mu dawać raz jedną pierś jak uważasz,że nadal głody daj jeszcze 2. takie małe dzieci jedzą na żądanie. Moja córa potrafiła jeść po 16 razy na dobę przez pierwsze tygodnie. Myślałam,że oszaleje wiecznie z cyckami na wierzchu chodziłam, potem było lepiej, większy żołądek więcej jedzenia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2015, 11:04
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny ! Nie nadrobie Was, najmniejszych szans nie ma. Widze tylko, ze coraz wiecej dziciaczkow mamy
Serdeczne gratulacje dla nowych mam i ich maluszkow. U nas wszystko ok, dnie mam wypelnione po brzegi teraz, bo porzadki przed swietami, opieka nad Truskawa, Pawelkiem i mezem i zwykla codziennosc pochlaniaja caly moj czas
Co do Truskawki, nie mam prawa narzekac - dziecko aniol. Spi cale noce, grzeczna jest, je ladnie i ogolnie super. U nas ostatnio ladna pogoda, wiec korzysamy jeszce ze slonca
Mala jest taka slodka, ze gapie sie na Nia godzinami jak ciele na malowane wrotaPawelek zakochany w siostrze, mam nadzieje, ze to nie przejsciowe i ze nie pojawi sie zazdrosc. Poki co wszystko jak w bajce. Pozdrawiamy
Matleena, aneczka1983, Moniusia89, pati_zuzia, ZieloneOliwki, Nadulka, Mama-julka, MeGi2986, Flakonik, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
Ja czekam i czekam, mimo że termin na 21 chcielibyśmy już... wczoraj zjadłam ostre danie i Mały był tak aktywny że myślalam, że dzis coś się zacznie a tu znów nic... wydaje mi sie że jak w nocy sie nie zaczną skurcze to w dzień tym bardziej nie ma szans urodzić... co jeszcze mogę zrobić? chodzić... no wiem wiem... może poprasuje