Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam Was dziewczyny, dzisiaj, po ponad 40h porodu sn, który i tak skończył się cc, urodziła się Amelia. Waga 3910g 57 cm
poród straszny, nikomu takiego nie życzę..
ZieloneOliwki, Flakonik, Dżulia, Mi$ia26, Mama-julka, Madzisek, Matleena, kwiatakacji, lilianna, MeGi2986, pati_zuzia, Pchelkaa, iNso87, justyna14, Piegus, Nadulka, niania.ogg lubią tę wiadomość
Amelia 23.12.2015 🩷
Hania 10.06.2025 🩷 -
nick nieaktualnyGratulacje dziewczyny

Wlasnie miałam ktg na którym piękne skurcze, regularne.
Dali mi teraz czopki dwa na zniwelowanie bólu i skurczy bo szyjka nic nie ruszyła.
Byle do jutra...
Mama Julka 4,5 to już w zupełności !!
Nie chce wygrać tego konkursu haha
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyGratki. A ile coreczka wazy i mierzy? I o ktorej przyszla na swiat?Martusia wrote:Hej wszystkim nieoczekiwanie na świat przyszła Liliana. Miała zostać wyjęta 24 grudnia przez cc ale na święta chciała być już z nami. Urodziła się 21.12.2015. Pozdrawiamy i trzymamy kciuki za pozostałe szczęśliwe rozwiązania


To teraz swieta chyba w szpitalu. Czy wypuszcza was jeszcze przed? -
nick nieaktualnyZieloneOliwki wrote:Mama julka albo rodzi, bo w końcu za dwa dni ma termin, albo wpadła w szał świątecznych przygotowań ;>
Wiesz, z takimi gabarytami to wszystko idzie dwa razy wolniej to też czasu za bardzo na forum się nie ma
Tamtego syna przenosiłam dwa dni. Dzień przed po obiedzie zrobiłam się śpiąca. Spalam gdzies 12 h. Obudził mnie odgłos "pyk", wstałam i wody poleciały, itd. Także mam nadzieję, że jak nagle zrobię się senna to poród będzie kwestią doby
ZieloneOliwki lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa też po kąpieli jestem, ból podbrzusza trochę się uspokoił, krzyż mnie boli ale może mały się tak jakoś dziwnie ułożył po prostu, po tym wczorajszym wierceniu?
Jak ja bym tak chciała, leżeć i usłyszeć "pyk"...
Dziś tyle zrobiłam od rana że jak miałby Kuba wyjść to już by wylazł. Posprzątałąm mieszkanie, odkurzyłam, umyłam podłogi, pojechałam do rodziców i lepiłam z nimi pierogi a później robiliśmy seromak. Jak wróciłam to jeszcze upiekłam sernik, zrobiłam "tatar" ze śledzia, ugotowałam barszcz czerwony i teraz zdycham... kładę się spać, żeby być wypoczęta na jutrzejsze obżeranie, tylko to mi pozostało
-
nick nieaktualnyGratuluje nowym mamusiom:-*

Korzystajac z chwili spokoju
chcialam zyczyc Wam zdrowych, Wesołych Świąt spędzonych w gronie najbliższych, dużo zdrówka i sił do wychowania dzieciaczków. I Naszym kochanym ciężaróweczkom oczywiście szczesliwego rozwiazania 
U Nas przygotowania do swiat pelna para, ubralismy choinke, peezenty popakowane, upieklam 3 placki dzis kremem je przeloze, chata ogarnieta zostalo podlogi pomyc. Powiem Wam ze ciezko mi sie zorganizowac od kiedy jest córcia, ale daje rade
pati_zuzia, Mama-julka, genoweffa lubią tę wiadomość
-
To tak.. Jeśli chodzi o mój poród. Zaczęło się 21 grudnia od odejścia czopa, lekkich plamień a nawet plamień żywą krwią i lekkich bóli w krzyżach. Więc jak to rodząca pierwszy raz, zadzwoniłam do mojego lekarza i za jego radą, pojechałam do szpitala bo się wystraszyłam. Tam oczywiście mnie zostawili bo stwierdzili że to początki porodu.. Zostawili mnie noc na porodówce, z rozwarciem na 1 cm, z już mega bólami przez które nie mogłam spać nawet.. i tak oto spędziłam pierwszą noc na przeciwbólowych zastrzykach. Czyli słaba, nie wyspana. Rano obchod lekarzy był, po badaniu stwierdzili że z tego będzie poród bo "coś się dzieje".. no i oczywiście przenieśli mnie na patologię ciąży, żebym nie zajmowała porodówki. Także poszłam dalej umierać z bólu na oddział. Bolało znowu cały dzień, od rana do 19.00 na przeciwbólowych i skurcze coraz częstsze. Ale że były one z krzyża, to nawet ktg ich nie zapisywało.. Aż w końcu lekarz przy badaniu stwierdził rozwarcie na 4 cm. I że pójdziemy powoli na porodówkę.. no i zaczęła się kolejna ciężka noc. Przebicie pęcherza z wodami co było dużym błędem! I czekanie aż zacznie się więcej dziać do samego rana..także kolejna noc nie przespana z ogromnymi bólami, gorszymi niż były, z mega depresją że już nie dam rady, wymiotami i omdleniami z wycieńczenia i błaganiem lekarzy żeby zrobili mi już cięcie.. Oczywiście nie chcieli! Mimo że moja mała była już ponad 12 godzin bez wód w brzuszku. Za to podali mi kroplówkę z oxy i wiecie co? Ta kroplówka właśnie, zahamowała całą akcję porodową. Wyciszyła skurcze zamiast je spowodować. No i w końcu decyzja zbawienna dla mnie o cc..
I TERAZ TAK, CO NAJLEPSZE: raz, że okazało się że moja córcia przy porodzie ważyła 3910g! A miała ważyć 3500 co najwyżej.. więc lekarz powiedział że nawet nie dałabym rady jej urodzić naturalnie bo jestem za drobna. Szkoda tylko że kazał mi się tyle męczyć, ponad 40h rodząc sn.. A dwa, to moja córka była źle wstawiona do kanału więc i tak by nie wyszła.. Dziewczyny na prawdę nikomu nie życzę przeżyć tego co ja..Amelia 23.12.2015 🩷
Hania 10.06.2025 🩷 -
nick nieaktualny









tyle się biedna meczyłas ..., ale juz masz swoja nagrodę przy sobie :*


