Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
aa i pisałyście o ogarnianiu mieszkania/dziecka/forum. Ja nie mam z tym problemów, mimo że latam czasami z miotłą z 3 razy dziennie (uroki posiadania psa, który je w każdym miejscu w domu). Jak już kiedyś wspominałam jestem pedantką, więc zanim rano usiądę do śniadania i kawy muszę sprzątnąć chociaż z większa.
Konsekwencją tego jest to, że już dziś miałam ochotę nie wstać i się popłakałam razem z Julką jak wstała i wołała jeść...
edit. ale spamsorry.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2016, 10:22
-
Ja codziennie muszę ogarnąć. Moze nie odkurzam i nie myje podłóg codziennie ale stosuje się do zasady która przeczytałam kiedyś na jakimś blogu: Codziennie przeznaczam około 15 minut na sprzątanie. Wydaje się nie dużo a naprawdę kupę rzeczy można w takim czasie zrobić jeśli tylko się chce. POza tym nauczyłam się zmywać na bieżąco i to też dużo czasu pomaga zaoszczdzić.
Azande lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnylips wrote:Ja codziennie muszę ogarnąć. Moze nie odkurzam i nie myje podłóg codziennie ale stosuje się do zasady która przeczytałam kiedyś na jakimś blogu: Codziennie przeznaczam około 15 minut na sprzątanie. Wydaje się nie dużo a naprawdę kupę rzeczy można w takim czasie zrobić jeśli tylko się chce. POza tym nauczyłam się zmywać na bieżąco i to też dużo czasu pomaga zaoszczdzić.
Popieram, ja też staram się zmywać właśnie na bieżąco, nie mam zmywarki. I ogarniam też z grubsza codziennie rano, a takie ,,generalne" porządki jak odkurzanie, mycie podług, wycieranie kurzy i łazienka to robię 3 razy w tygodniu. Zawsze w Sobotę i Poniedziałek i jak mi wypadnie labo Środa albo Czwartek. -
Dzięki za odpowiedź. Dziś już dużo lepiej z jedzonkiem małego. W nocy zjadł mi 90ml a później prawie 200 co mnie aż zdziwiło, teraz będę się martwić źe za dużo
Mama-julka nie miałam nic złego na myśli. Wierzę że dziewczynom nie było do śmiechu. Ja tez byłam tym mega zaskoczona. Ale debili nie brakuje i albo można to wziąć do siebie i się przejmować albo się z tego śmiać bo jeszcze samemu można zwariowaćJa osobiście z życiu bym nie wpadła na taki pomysł bo i po co
Nutella, Justynie pewnie chodziło że kładzie mała nie bezpośrednio po jedzeniu tylko Np godzinę później i wtedy wychodzi przed kolejnym jedzonkiem. Ja tez tak robię. Jakbym mojego położyła na głodnego to byłby pewnie jeden wielki wrzasknutella_ lubi tę wiadomość
-
nutella_ wrote:Justyna14
piszesz, że kładziesz małą na brzuszku przed jedzeniem. Masz na myśli bezpośrednio przed? Czy troszkę więcej czasu? Chce ci leżeć tak mała na brzuchu jak jest głodna?na początku było ciężko ale chyba się przyzwyczaiła już
edit: ja widzę kiedy jest głodna już mega więc wtedy leżonko odpuszczamy, bo pewnie byłby ryk a jak jescze widzę że mam czas do jedzenia a już nie śpi to ją kładeWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2016, 13:43
nutella_ lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
Ja nie wiem co ile karmię. Pewnie czasami co 2, 3 a nawet 4h. Czasami je 5min, a czasami 20, albo bawi się z godzinę. Czasami opróżnia jedna pierś, a czasami dwie. Ja tego nie kontroluję, dostosowuje się do jej potrzeb. Ale wiem, że jak zje to na 2h w porywach do 3h mogę spokojnie wyjść.
A jeżeli chodzi o kładzenie na brzuchu to praktycznie tego nie robię, ale po waszych wpisach pożyłam ja na brzuchu. To dość wysoko i długo trzymała główkę.syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
Justyna, super że nie znikasz stąd :.)
Macie super, że u Was są mniej więcej określone godziny kp. U nas to kiszka typowo na żądanie. Nic nie mogę zaplanować. A od wczoraj popołudniami tarmosi mnie za sutki, że mi się odechciewa kp
Tak w ogóle to macie bardzo grzeczne dzieci. Mój śpi przy cycku, po odłożeniu w dzień to drzema do pół godziny. Jedynie na spacerze jest ok. Potem jak przyjdę do domu z gondolą to w sumie śpi 4 godziny.
Wczoraj coś drugi spacer się nie udał. Małż go wziął, a ja w tym czasie farbowałam w domu włosy. Mały zaczął płakać, mąż spanikował i przyszedł na 10 min. przed zmyciem farby. Bałam się M. wziąć na ręce to małż go płaczącego nosił. Uspokoił go cycek i tradycyjnie jadł półtora godziny.
Ogólnie to mam płaczliwe dziecko wymagające ciągłego noszenia. Poleży sam lub przy karuzeli 10 min. max. Kupiłam chustę, ale zanim zamotam to płacze. A potem muszę dużo chodzić albo najlepiej odkurzać.
To się wyżaliłam.
Syn 10 lat
[*] -
wiecie co, mam straszny problem z zatwardzeniem czy cos. Chodze na dwojke codziennie i nie moge sie zalatwic, dupa mnie boli jakby miala sie rozerwac, az mi cos peka bo sa takie nitki krwi. Hemoroidow nie mam, jem tak jak zawsze i wczesniej w zyciu nie mialam takiego problemu a teraz jak mam isc na dwojke to mam stresa jak przy sikaniu po porodzie ;/