Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
ah no i słowa Suerte się wzajemnie wykluczają, w jednym poście pisała, że po 2-3 łyżeczkach buzi do marchwi nie otwiera a tu powyżej ktoś zacytował i pisała, że marchew mu smakuje tylko ma problemy gastryczne?? wtf? serio myślę, że ma problemy kobieta natury psychicznej i taka pomoc jest jej potrzebna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 16:56
7w3d 💔 -
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:ah no i słowa Suerte się wzajemnie wykluczają, w jednym poście pisała, że po 2-3 łyżeczkach buzi do marchwi nie otwiera a tu powyżej ktoś zacytował i pisała, że marchew mu smakuje tylko ma problemy gastryczne?? wtf? serio myślę, że ma problemy kobieta natury psychicznej i taka pomoc jest jej potrzebna.
Juz ostatnio pisalam ze podejrzewam u niego refluks bo ciagle slysze jak cofa mu sie jedzenie nawet 2 godz po posilku i dlatego glownie bylismy u lekarza, wiec gdzie niby nagle wyskoczylam z tym problemem jak pisalam juz wczesniej?
Od Ciebie ciagle slysze ze to we mnie jest problem, a nie w dziecku, czy napisze ze dostaje histerii na widok zabawek (gdzie Ty wtedy piszesz ze Twoj poltoraroczny syn ma czasem tez takie dni, a Moj ma tak non stop od 1,5 miesiaca i zabawki schowalam juz jakis czas temu przez to - i mam sie nie przejmowac), czy inne rzeczy.
Nie wiem kiedy Ty zrozumiesz ze ja sie nie boje wlasnego dziecka, a boje sie co mu jest...
Dziewczyny jak mnie namawialy zebym wrocila to pisaly, zebym nie przejmowala sie Twoimi slowami. Ja widocznie tak nie potrafie dlatego konto usunelam. Teraz wrocilam tylko zeby Ci napisac ze czytalas moje posty bez zrozumienia i wpychasz mi slowa ktorych nie pisalam.
Reszcie dziewczyn dziekuje za wszystko. BuzkaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 18:07
-
Suerte - trzymaj sie kochana. :* Mam nadzieje ze wszystko sie z czasem ulozy. Wspolczuje ci bardzo ze nie mozesz sie cieszyc macierzynstwem tak jak my03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
I transfer - 03.2025 - 5t. 💔
II transfer - 15.05.2025 - ❤️ 31/01/2026 🍀❤️
Został 1 ❄️
-
kasiakasia11 wrote:A propo wagi tych słoiczków. To jak moja jednorazowo zje 80g, to może jednak nie jest to jakoś przesadnie mało.
Reszta dziewczyn napiszcie ile wasze maluchy jednorazowo zjadają.
Mój zjada tak pół słoiczka na raz i to bez większego apetytu jednak. Ostatnio zaczęłam mu sama gotować zupki i je o wiele więcej, dziś zjadł 150 ml bo odmierzyłam w butelce, i pewnie zjadłby więcej ale nie chciałam go obciążać. jeśli dalej będzie tak chętnie jadł to codziennie będę dawać po prostu coraz więcej. -
Moj zjada 200-250ml mojej zupki. Zwykle warzywa zmiksowane bez zadnych kleikow, kaszek itp.
Za to kupne je 3/4 sloiczka tych od 5msc. Chyba maja 190g03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
I transfer - 03.2025 - 5t. 💔
II transfer - 15.05.2025 - ❤️ 31/01/2026 🍀❤️
Został 1 ❄️
-
Napisałam długiego posta i go nie dodało
Hashija my kupiliśmy ostatnio spacerówkę virage easy go. Jestem bardzo zadowolonaJest leciutka i super się prowadzi. Zastanawiałam się jeszcze nad lorelli s300 bo też bardzo fajna była,ale cięższa i mniej zwrotna.
Co do obiadków to Asia zjadała wcześniej 125 g, a teraz je tylko połowę tego ale to pewnie przez to, że więcej jest na cycusiu bo gorąco jest a ona nie chce pić nic innego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 20:33
-
A jeszcze pospamuję bo mam chwilkę akurat
Asia uwielbia wszystkie warzywka, nawet takie śmierdziuchy jak zielony groszek, kalafior czy brokuł. A za owocami nie przepada. Jedyne co je na prawdę chętnie to jabłuszko. A ja najbardziej uwielbiam marchewkęChyba sama przejdę na taką dietę
justyna14, lilianna lubią tę wiadomość
-
Suerte tak, moim zdaniem problem jest w Tobie. Twoje wypowiedzi często są sprzeczne, raz piszesz, że boisz się z dzieckiem zostać sama w domu, a teraz że nie boisz się własnego dziecka. Teraz piszesz 2-3 łyżeczki zjada, a potem nie chce i według ciebie to oznacza że mu smakuje tylko cierpi na mega nie odkrywalną chorobę? nie! tzn po 2-3 łyżka pzekonał się, że nie smakuje. Skoro pojedyncze produkty mu nie idą to daj zupkę i zobacz jak zareaguje, jak na razie wszystkie jego "choroby: to tylko twoje podejrzenia i nic nie masz potwierdzonego medycznie ani refluksu ani nic, dzieci z refluksem wymiotują przy każdej większej ilości jedzonka chyba być zauważyła, miałam w rodzinie taką historię. A ty potrzebuje najprościej to ujmę - odpocząć od dziecka ! i nic w tym okropnego, nie znaczy, że jesteś złą matką tylko człowiekiem!
Zabawki? ja Olka jak był mały zarzuciłam zabawkami i potem to ja doprowadziłą do tego że się ich bał. myślę, że podobnie było u Ciebie i że z czasem jak ?olek, Twoje dziecko też się oswoi z zabawkami. Ale to nie oznacza że jest chore, dzieci na tym etapie poznają świat, boją się płaczą itd.
"Słysze że cofa mu się jedzenie" jak? bulga mu w brzuszku? może mu się dobrze nie odbiło, jakby się miało cofnąć to by się w koncu za którymś razem cofnęło. No kurna albo ja tempa jestem albo czegoś nie kumam. Serio szukasz na siłe w dziecku choroby.
a takie ciągłe obrażanie się to świadczy tylko o tym jak bardzo jesteś w tym wszystkim samotna i zagubiona. i bardzo mi przykro że nawet nie próbujesz sobie pomóc. a nawet więcej myślę, że boisz się, że jak zostawisz z kimś dziecko to okaże się, że wszystko z nim ok. pa7w3d 💔 -
justyna14 wrote:a co do alkoholu to ja raz na jakiś czas jak mam gorszy dzień to sobie drinka walnę, z mężem pogadam i od razu lepiej. Trzeba znaleźć jakiś swój złoty środek.
a w końcu po to jest forum żeby się wygadać no nie?
Dziewczyny... dopadły mnie ogrrrromne wyrzuty sumienia że za często podrzucam Adasia moim rodzicomOni oczywiście są tym zachwyceni! mają duży dom, Adaś ma tam nawet swój pokoik, oni go uwielbiają a on ich-to ich pierwszy wnuk. No i tak się składa że my teraz ciągle mamy jakąś imprezę. Normalnie co weekend coś nam wypada. I najgorsze że ja zamiast twardo odmówić bo mam dziecko to chodzę na te imprezy a potem ukradkiem gdzieś pod stołem oglądam zdjęcia Adaśka
Jutro znowu nam wypada wieczór panieńsko-kawalerski naszych przyjaciół w Poznaniu (jedziemy 100 km i tam nocujemy). Ale to jeszcze nic! za dwa tygodnie mamy wesele tych przyjaciół 300 km od domu! wyjeżdżamy już w piątek a wracamy w poniedziałek. Mąż jest świadkiem na tym weselu. I co? Adaś znowu do dziadków... A ja chyba muszę sobie filmiki z nim ponagrywać bo na 4 dni to już zdjęcia nie wystarczą... I tak w kółko coś... Ostatnio moja siostra wzięła Adasia na kolana i mówi do niego " a Ty co biedaku, znowu do dziadków Cię podrzucają? Czekaj jak dorośniesz to ciotka Ci wszystko powie jak to Cię starzy podrzucali a sami balowali"
18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
Justyna, a właśnie! jak tam po weselu? Pochwal się trochę, dzieci były z wami? Do której balowaliście? wyzdrowiałaś do końca przed weselem? Z tego co pamiętam to Olek po weselu gorączkował, tak? Przeszło już mu?18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
Hashija wrote:Justyna a masz link albo foto?
http://allegro.pl/wozek-blizniaczy-easygo-duo-comfort-2016-parasolka-i6022536932.html
3 poziomy regulacji oparcia, pozycja 3 nie jest 100% na płasko ale kąt jest minimalny, więc akurat tak, że Pola coś widzi a nie obciąża kręgosłupa.7w3d 💔 -
lips wrote:o kurcze to mój zjada góra 1/3 soiczka 125g. Ale my dopiero zaczynamy. Moze z biegiem czasu bedzie więcej jadł
A krzywił się jak na cytrynę! teraz je bardzo chętnie. Daje pół słoiczka na raz. Chociaż gdybym dała więcej to by chętnie wszamał ale nie chcę na razie tak dużo. Pewnie niedługo przejdziemy na opróżnianie całego słoiczka ale jeszcze troszkę
18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
alisss87 wrote:No ba! ja właśnie sączę trzeciego drina bo mam na prawdę poważny macierzyński problem. I postanowiłam że Wam się wyżalę bo mąż już uszy zatyka jak tylko ruszam ten temat
a w końcu po to jest forum żeby się wygadać no nie?
Dziewczyny... dopadły mnie ogrrrromne wyrzuty sumienia że za często podrzucam Adasia moim rodzicomOni oczywiście są tym zachwyceni! mają duży dom, Adaś ma tam nawet swój pokoik, oni go uwielbiają a on ich-to ich pierwszy wnuk. No i tak się składa że my teraz ciągle mamy jakąś imprezę. Normalnie co weekend coś nam wypada. I najgorsze że ja zamiast twardo odmówić bo mam dziecko to chodzę na te imprezy a potem ukradkiem gdzieś pod stołem oglądam zdjęcia Adaśka
Jutro znowu nam wypada wieczór panieńsko-kawalerski naszych przyjaciół w Poznaniu (jedziemy 100 km i tam nocujemy). Ale to jeszcze nic! za dwa tygodnie mamy wesele tych przyjaciół 300 km od domu! wyjeżdżamy już w piątek a wracamy w poniedziałek. Mąż jest świadkiem na tym weselu. I co? Adaś znowu do dziadków... A ja chyba muszę sobie filmiki z nim ponagrywać bo na 4 dni to już zdjęcia nie wystarczą... I tak w kółko coś... Ostatnio moja siostra wzięła Adasia na kolana i mówi do niego " a Ty co biedaku, znowu do dziadków Cię podrzucają? Czekaj jak dorośniesz to ciotka Ci wszystko powie jak to Cię starzy podrzucali a sami balowali"
no a z tym tęsknieniem to już chyba tak jest, też jak dłużej dzieci nie widzę to telefon i lecę po galerii
a wesele udane. Błędem było zabieranie Olka na wesele, ledwo wytrzyma msze - na dworze był cały czas z mężem, na sali jak zespół zaczął grać to już tylko do domu chciał i po 30 min mąż go zawiózł i uśpił. A ja prawie wyzdrowiałam , teraz to już 100% zdrowana poprawiny wzięliśmy oboje. Olek ładnie się bawił z innym dziećmi, Pola część przespała część na rękach ale z niej taka kokietka że podbiła serca wszystkich
ale wiadomo jaka to zabawa z dziećmi, ja z jednym mąż z drugim i o
edit: balowaliśmy do 4a poprawiny od 14 do 19
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 21:13
7w3d 💔 -
Suerte, moja Helenka reagowała podobnie na jedzenie na początku wprowadzania w dwóch sytuacjach: albo jak była głodna a ja jej podawałam marchewkę, bo ona nie kumała, że się tym naje i najpierw trzeba było pierwszy głód zabić mleczkiem, albo gdy jej coś wybitnie smakowało, a ja "podawałam za wolno", a w rzeczywistości nie nadążałam jej chochlować
I wtedy smakowało, ale beczała. Ostatnio nie chciała jeść, bo brzuszek ją bolał, najpierw myślałam, że nie smakuje, ale po pół godzinie zjadła i aż uszka latały. Więc różne to mogą być przyczyny. A czy Bartuś tak samo reaguje przy innych warzywkach? Helenka bardzo lubi dynię i pasternak, one są delikatniejsze dla brzuszka od marchewki. Ja w ogóle miałam zalecone zaczynać od marchewki z ziemniakiem i olejem dla dzieci, a nie od samej marchewki.. W tej kwestii nie zaufałam pediatrze i dziś wiem, że to był błąd. Ja się tego wprowadzania jedzenia bardzo bałam, bo wcześniak, bo to tamto, fakt, że robię wszystko książkowo, tylko słoiki itd., ale Helenka na wszystko reaguje bardzo dobrze i na obiad mój niejadek zjada 190 ml. Ale tak jak pisałam początki też były takie sobie - przede wszystkim trzeba było nauczyć się ją karmić
Pisałaś, że boisz się refluksu. Moja koleżanka ma córkę z dużym refluksem, mała ma problemy z przybieraniem itd.. U nich mała chętnie je, tyle, że zwraca. Po stałym pokarmie jest lepiej zdecydowanie niż po mleku. może zacznij zagęszczać mleko, jeżeli Bartkowi się cofa? Helenka mleka nie lubi, ale z kaszką kukurydzianą to wypije, jedną miarkę sypię... A jeszcze co do zabawek - jeśli położysz Bartka na pustą matę bez ani jednej zabawki to jak on się zachowuje? Nie znikaj stąd!
ps. tak sobie jeszcze przypomniałam, chociaż to to już na pewno bez związku. Helenka w okresie kolek miała coś takiego, że była głodna, dawaliśmy mleko, piła, nagle po kilku łykach robiła się czerwona i wrzask..zabieraliśmy mleko na chwilę, podawaliśmy, ona się na nie rzucała, bo bardzo głodna, a po kilku łykach ta sama sytuacja. Tak to wyglądało jak byśmy głodne dziecko karmili wrzątkiem. Też sądziliśmy, że to refluks. Dwóch niezależnych od siebie lekarzy powiedziało nam, że jelita są u niej tak wrażliwe czy tam układ pokarmowy niedojrzały, że już na początku jedzenia ją boli. Ale to trwało tylko przez jakieś pierwsze dwa miesiące, więc nie sądzę, by dotyczyło Bartka.https://www.maluchy.pl/li-71898.png
https://www.maluchy.pl/li-72950.png -
alisss87 wrote:No ba! ja właśnie sączę trzeciego drina bo mam na prawdę poważny macierzyński problem. I postanowiłam że Wam się wyżalę bo mąż już uszy zatyka jak tylko ruszam ten temat
a w końcu po to jest forum żeby się wygadać no nie?
Dziewczyny... dopadły mnie ogrrrromne wyrzuty sumienia że za często podrzucam Adasia moim rodzicomOni oczywiście są tym zachwyceni! mają duży dom, Adaś ma tam nawet swój pokoik, oni go uwielbiają a on ich-to ich pierwszy wnuk. No i tak się składa że my teraz ciągle mamy jakąś imprezę. Normalnie co weekend coś nam wypada. I najgorsze że ja zamiast twardo odmówić bo mam dziecko to chodzę na te imprezy a potem ukradkiem gdzieś pod stołem oglądam zdjęcia Adaśka
Jutro znowu nam wypada wieczór panieńsko-kawalerski naszych przyjaciół w Poznaniu (jedziemy 100 km i tam nocujemy). Ale to jeszcze nic! za dwa tygodnie mamy wesele tych przyjaciół 300 km od domu! wyjeżdżamy już w piątek a wracamy w poniedziałek. Mąż jest świadkiem na tym weselu. I co? Adaś znowu do dziadków... A ja chyba muszę sobie filmiki z nim ponagrywać bo na 4 dni to już zdjęcia nie wystarczą... I tak w kółko coś... Ostatnio moja siostra wzięła Adasia na kolana i mówi do niego " a Ty co biedaku, znowu do dziadków Cię podrzucają? Czekaj jak dorośniesz to ciotka Ci wszystko powie jak to Cię starzy podrzucali a sami balowali"
Ja jakos nie umiem się rozstać z moją Lena. My mamy wesele za miesiąc też na wyjeździe ale od samego poczatku mówiłam, ze na dzień dzisiejszy jej nie zostawię i do dzis decyzji nie zmieniłam. Kiedy rozmawialam o tym z mężem to stwierdził, ze w takim razie nie jedziemy...az do ostatniego weekendu.. siedzial z Lena i mówi mi, ze on sobie nie wyobraża, ze ja zostawimy, bo przecież ona się za nami zaplacze.
Nie uwazam Cię, za gorszą matkę czy cośja akurat mam taki charakter,nie potrafię sie z bliskimi rostac a co dopiero z Lena
Podziwiam Cię i sama muszę się po troszku nauczyć korzystać z pomocy rodziców, bo oni chcą a ja wychodzę na zaborcza mamusie
No ale może malymi kroczkami jakos sie uda
-
My mamy wesele mojej kuzynki 17 czerwca i tez małego zabieram. Bo nie dosc ze ja kp to chyba bym się zatesknila jakby byl daleko. A następnego dnia my bierzemy ślub i chrzciny małego
w ogóle Marcys wazy juz 7680! Duzy chłopak, bylam z nim u mojej pediatry i w końcu ktoś przetlumaczyl mojej babci (a ona reszcie skoro nawet lekarka jej powiedziała) ze dzieci na piersi nie przepaja sie co najmniej do 6 maca.
niecaly miesiąc jestesmy w Polsce a ja jestem taka zmeczonaaa!