Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Inso - bombastycznie! Bo takie bujanie to wstęp do raczkowania a i do tylu pełzanie jest jak najbardziej ok. No troszkę jest indywidualne ale z drugiej strony mechanikę ciała mamy wszyscy taką samą i powinna wyglądać mniej więcej tak samo... dlatego nie do końca jest to wszystko jedno jak się pełza czy raczkuje.
Na fb często widuję dzieciaczki które ciągną za sobą jedną nóżkę...
-
Inso ja sama w szoku jestem ze ten czas tak leci
choc moj Franek narazie ani siedzi sam ani raczkuje, leniuszek
nawet zabek mu sie pomalutku wyrzyna.
Wspolczuje dzieciom w taki upal! Masalra ja to ledwo łaze, nienawidze lata
Inso a bylas moze na tej plazy w Dojlidach po renowacji? -
aneczka1983 wrote:Mam takie głupie pytanie, bo terapię mamy dopiero w czwartek - jak wygląda prawidłowe pełzanie? Stasiek jak dżdżownica porusza się. Idzie mu to na prawdę gładko jak na pierwszy raz. Ale czy pełzanie to nie są ruchy naprzemienne?
ja się trochę dowiadywałam od lekarki jak to powinno wyglądać z tym raczkowaniem i pełzaniem, bo mój mały bardzo leniwy. zaczął się przekręcać na brzuch pare dni przed 6msc, a z brzucha raczej nie wraca jeszcze na plecy. jak lezy na brzuchu to kręci się wokół własnej osi i troche przemieszcza w ten sposób, czasem podnosi pupe i troszke przepełza do tyłu.
Pełzanie i raczkowanie powinny być ruchami naprzemiennymi i niektóre dzieci mogą pełzać naprzemiennie i nawet pominąć etap raczkowania, a udosokonalić pełzanie. jeśli zdarza się ze zostawia jedną nożkę z tyłu to nic strasznego, z czasem może sobie to poprawic, generalnie jak dziecko nauczy się pewnego sposobu poruszania i stwierdzi, że dla niego jest ok, to nie szuka przez dłuższy czas innego sposobu. warto jak najczęściej kłaść na brzuchu i stymulować do poruszania się, a możliwe że nagle załapie. Niektóre dzieci raczkują ok 10 miesiąca zycia i to jest całkiem normalne i nie powinno niepokoić.
Generalnie wiadomo, że ruchy naprzemienne są ważne dla rozwoju ogólnego, ale ponoć nawet jeśli dziecko nie raczkuje, a już chodzi, to warto z nim ćwiczyć chodzenie na czworakach i raczkowanie.
To tyle mojego zdania, w ramach akcji: Wyluzuj matka, nie trzeba się spinać tym co piszą w poradnikach (staram się;P)aneczka1983, alisss87, natalka0887 lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Julia. Staram się nie przesadzać. Poradników nie czytam bo tam różne dziwne rzeczy piszą więc opieram się tylko o to co terapeutka mówi. Chciałabym móc wspomagać Stasia bo to, że dziecku w czymś jest wygodniej to nie znaczy że jest to dla niego dobre. Jak choćby z cukrem czy spaniem. Lekarze są różni. Nas dopuszczono do szczepienia (byłam wściekła w trakcie badania na lekarza bo potraktował Stasia jak kawał mięcha) choć Staś miał nie wyleczoną alergię. Wszyscy mówili szczepić, szczepić więc poszłam i skończyło się astmatycznym oddechem i wzmożeniem alergii i wtedy stwierdzono, że jednak nie szczepić. Tylko, że to było już za późno. Więc muszę i lekarzom patrzeć na ręce. Ta terapeutka do której chodzimy cieszy się dobrą renomą i wzbudza i we mnie i u męża pozytywne uczucia i poczucie, że to fachowiec. Staś z dnia na dzień co raz lepiej funkcjonuje. Dziś wspiął się na rączkach i nóżkach jak do raczkowania. Na sekundę ale ćwiczy. Wiem, że niektóre dzieci raczkują później i na to się szykuję choć Staś robi super postępy. Najważniejsze nie to kiedy ale jak to robi. I to jest o wiele ważniejsze niż termin. Nam groziło, że w ogóle nie będzie raczkował a tu pięknie się wszystko prostuje.
U nas chyba skok rozwojowy i zachodzące zmiany bo Staś ma duże "wymagania". Czy wasze dzieciaczki też już zaczynają tak otwarcie protestować gdy np zabiera się zabawkę albo przerywa się zabawę?Ola_45 lubi tę wiadomość
-
Aneczka - i bardzo dobrze podejscie. Piąteczka
Nie ma co sie przejmowac i porownywac do siebie dzieci. Kazde jest inne i trzeba sie z tym pogodzic. Co do lekarzy, ja do swojej nie mam jakos zaufania. Tez sie patrze dokladnie co robi , zwracam jej uwage itp.
Moj protestuje jak sie mu cos nie podoba,jak mu zabiore, jak go poloze a nie chce, jak chce go posadzic w krzeselku do karmienia zeby sie chwile pobawil jak chce isc do toalety to wtedy tak rusza nozkami zebym nie mogla go posadzicaneczka1983 lubi tę wiadomość
03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
I transfer - 03.2025 - 5t. 💔
II transfer - 15.05.2025 - ❤️ 31/01/2026 🍀❤️
Został 1 ❄️
-
Mi tak żal Staśka. Ciągle tylko ze mną. Wcześniej chodziliśmy w różne miejsca ale teraz gdy co dziennie praktycznie jedziemy gdzieś na badania to nie starcza nam czasu na uspołecznianie się. W wózku wożę go na brzuchu. Niech chociaż ogląda świat. Oby dziwak nie wyrósł z niego przez to. No ale staram się jak mogę. Czasu i sił nie rozciągnę.
Idą chyba ząbki bo rozpalony. W ciągu dnia miał jeden incydent silnego płaczu. Nic go nie uspokajało i sądzę, że to od słoiczka bo wciągnął dziś całą porcję za jednym razem. Podziałała dopiero suszarka z zimnym podmuchem na twarz. Przy niej też zasnął.
-
aneczka1983 wrote:Mi tak żal Staśka. Ciągle tylko ze mną. Wcześniej chodziliśmy w różne miejsca ale teraz gdy co dziennie praktycznie jedziemy gdzieś na badania to nie starcza nam czasu na uspołecznianie się. W wózku wożę go na brzuchu. Niech chociaż ogląda świat. Oby dziwak nie wyrósł z niego przez to. No ale staram się jak mogę. Czasu i sił nie rozciągnę.
Idą chyba ząbki bo rozpalony. W ciągu dnia miał jeden incydent silnego płaczu. Nic go nie uspokajało i sądzę, że to od słoiczka bo wciągnął dziś całą porcję za jednym razem. Podziałała dopiero suszarka z zimnym podmuchem na twarz. Przy niej też zasnął.
po 2 suszarka uspokaja każde dziecko bo szum uspokaja, a nie oznacza to, że bolał brzuszek po słoiczku. Jak incydent powtórzy się 3-4 razy to wtedy można mieć podejrzenia, na razie po prostu można rzec że dziecko miało gorszy moment i tyle.
Ania chylę czoła, że zostałaś w tym małżeństwie i dajesz radę! serio!
czasem mniej słuchaj lekarzy, a bardziej idź na zdrowy rozsądek. Wozić dziecko w gondoli na brzuchu? no serio? wyobraź tam sobie siebie? wygodnie? no nie bardzo, dziecku też nie.iNso87, aneczka1983 lubią tę wiadomość
7w3d 💔 -
Dziewczyny mają rację - Staś jeździ w gondoli ale nie mogę go jeszcze dać do spacerówki bo nie siedzi, a ma napięcie i aby go nie wzmocnić... HHMMM... chyba że się ją położy... no to idę sprawdzić. Jejku... dzięki. Głupol ze mnie. A Staś bardzo lubi jeździć na brzuszku. I tak jeździmy od miesięcy
-
aneczka1983 wrote:Dziewczyny mają rację - Staś jeździ w gondoli ale nie mogę go jeszcze dać do spacerówki bo nie siedzi, a ma napięcie i aby go nie wzmocnić... HHMMM... chyba że się ją położy... no to idę sprawdzić. Jejku... dzięki. Głupol ze mnie. A Staś bardzo lubi jeździć na brzuszku. I tak jeździmy od miesięcy
postaraj się nie pokazywać Stasiowi, że można podnieść spacerówkę, tylko daj go na płasko lub półleżąco. Mój jak poznał smak siedzenia to przez długi czas nie chciał wrócić do leżenia.aneczka1983 lubi tę wiadomość
-
My też już od 2 misiecy jeździmy w spacerowce. Obecnie Lena jeździ na siedzaco, łapie się za palak siedzi i obserwuje świat
Nie da się jej położyć , no chyba, że śpi
A i zdecydowaliśmy się w końcu na spacerowke, czekamy tylko na dostawę..ciekawe czy Lenie się spodoba nowy wózaneczka1983 lubi tę wiadomość
-
My nadal nie kupilismy spacerowki nowej. Mam ta od wozka 3w1 ale jest beznadziejna. Wkladka w srodku mi zjezdza w dol. Filip tez sie na niej slizga i zjezdza w dol w efekcie czego siedzie/lezy bardzo krzywo.
Jak mierzylam go w innej spacerowce to normalnoe siedzial. Tylko w tej naszej tak beznadziejnie. Ale nie wiemy jaka kupic..03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
I transfer - 03.2025 - 5t. 💔
II transfer - 15.05.2025 - ❤️ 31/01/2026 🍀❤️
Został 1 ❄️
-
a jakie macie 3 w 1? My mamy x-lander xmove. Jakoś tak. Stasiek też krzywo leży i też ma podkładkę na plecach. Leży jakby zniesmaczony. W gondoli był jakby zaangażowany. Daszek leży więc jakby cała góra jest otwarta i tylko po bokach ma "ograniczenia". Póki co na szczęśliwego nie wyglądał. Ale może to po prostu upały. A co do suszarki to chodziło mi o to, że to go jakoś uspokoiło bo bardzo płakał. A Staś nie płacze. Po prostu jak płacze to coś się stało. I zwykle bujanie, ręce pomagały a tu nic a nic. Nie chodziło mi o usypianie zwykłe bo to na niego nie działało nigdy, a z telefonu to już kompletnie. Raczej rozdrażnia niż pomaga. Myślę, że to jakieś bodźce dotykowe które odwracają uwagę. Tak mi się zdaje. Ale tyle się dzieje, że ja już nie wiem czy to słoik, czy to skok, czy to zęby, a może leki...
-
Ja mam bebetto solaris i odradzam kazdej spacerowke. Gondola super, duza i ogolnie problemow nie bylo. Za to ta spacerowka to jakas tragedia. Kazdy spacer mnie irytuje03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
I transfer - 03.2025 - 5t. 💔
II transfer - 15.05.2025 - ❤️ 31/01/2026 🍀❤️
Został 1 ❄️
-
justyna14 wrote:Wozić dziecko w gondoli na brzuchu? no serio? wyobraź tam sobie siebie? wygodnie? no nie bardzo, dziecku też nie.
Staś bardzo lubi. Nawet śpi na brzuchu. Wspina się, rozgląda. W spacerówce to taki jakby otępiały. Patrzy na daszek, niebo i tyle. W gondoli na leżąco podobnie. My dużo leżymy na brzuszku. Właściwie cały czas. Obraca się z brzuchu na plecy, odwrotnie... I tak mam poczucie, że tak mu jest fajniej. Trudno mi postawić się w jego sytuacji ale wydaje mi się, że to mimo wszystko ciekawsze niż daszek i tyle.
Mąż zmienił się po wizytach u lekarzy. Odpukać bo mam nadzieję, że nie wróci stare. To była jakaś masakra jeszcze dwa tygodnie temu. Ciągle mi się odgrażał, że się wyprowadzi. I już się na to nastawiłam, a tu zmiana.
Dziś jestem silniejsza. I czasem uszczypliwie przypomnę jak się do mnie odnosił. Nie odpuszczam. Tzn nie jeżdżę po nim ale staram się wyczuć odpowiedni moment aby żartobliwie ale z kłuciem wytknąć to co mi robił. Nie chcę pisać, że działa bo ja już w nic nie wierzę. I po ostatnim 1,5 roku nie odbuduję zaufania z dnia na dzień i mu to powiedziałam.
Nie noszę zemsty w sobie ale wiem, że nie odbiorę sobie godności. Ja powiedziałam, że mam na tyle silną osobowość, że nie boję się przyznać do błędów i na tyle poczucie godności, że czyjaś niedojrzałość i bezczelność oraz chamstwo mi jej nie odbierze. I jak mogę to wyliczam, punktuję aby było jasne o co chodzi. Jak nie rozumie to pytam czy jego rodzice tak do siebie się zwracają. To akurat średnio działa ale na pierwszy moment spełnia swoją rolę do czasu aż znajdę lepszy sposób. Coś chyba jest w tym, że mężczyźni wolą zołzy.
W każdym razie "wróciliśmy" do łóżka bo nie spaliśmy ze sobą od miesięcy. Sam wrócił i już nie jest taki roszczeniowy. W domu też stara się pomóc. W weekendy nawet gotuje. Ale nie ufam i trudno. Nie wiem jak może to zmienić albo jak długo trwa leczenie po takich przejściach. Dziś ripostuję w miarę szybko jak coś zaczyna znów brykać.iNso87, justyna14 lubią tę wiadomość