Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Justyna masz sporo racji
Niestety u nas w malzenstwie ja jestem bardziej tą opanowana połówką. Lena już w domu dostaje histerii i tak jest cały czas do momentu oddania. Dziś bardzo pomogła mi koleżanka, bo ja sama nie dawalam rady także nie sądzę aby mój mąż w spokoju ogarnął co gdzie i jak. Tak czy inaczej jutro i tak ja muszę ja odprowadzić, bo mąż w tym czasie musi być u szefowej. Także jutro znów nerwy
Natalka u nas też Lena je z bajkamiInaczej w miejscu nie usiądzie.
-
Te bajki to cholerstwo. Moj zje cos sensownego tylko przy bajce i to najlepiej jak ja go karmie. Sam z siebie zjada tylko kilka dań, dość biednych jesli chodzi o wartość odżywcza. Czesto sobie powtarzam, ze nie chce go zmuszac so jedzenia, ale jak widze ze juz drugi dzien zyje na bulkach i mleku, to mnie serce boli.
-
Wiecie co? Chciałam napisać coś na temat jedzenia u Leny ale się zastanawiam czy nie zapesze..jak z chętnym chodzeniem do przedszkola:p Także ten.. U nas obejda się bajki jak trzeba;) i jakoś tam idzie jedzenie..
rozumiecie
Dziś ponoć było lepiej w przedszkolu, napewno lepiej niż wczoraj. Tak powiedziała Pani z pomocy.. -
Natalka- a było kiedyś tak że jadł po prostu bez tych czynności towarzyszących?? Moja Ola ma tak że właśnie musi tylkonbyc jedzenie bo jak coś jest w koło to się rozprasza i nie je. Myśmy mieli taki kłopot z bajkami do zasypiania. Mąż ją nauczył tak jak ja bylam w szpitalu w zeszłym roku i ona potem zawsze tak chciała. I stopniowo zaczęliśmy ograniczać aż w końcu wogole. Darla się straszliwie aż w końcu że zmęczenia zasypiala. Trwało to jakiś tydzień aż pojela że koniec i nic nie da krzyk bo my się nie ugniemy.
Aneczka- Justyna ma rację. Chłop da radę. Jakoś radzi sobiebwbzyciu więc z przedszkolem dziecka też da radę. I absolutnie jej nie pytaj czy idzie tylko co będzie robić itp. Ja Olę nie pytam czy pojdzie do opiekunki tylko zawsze pytam co będą robić czy pójdą na zakupy itp. A popołudniu pytamy gdzie były w co się bawiły itp co jadły i zawsze jej mowie ze ja też bym się tak pobawila chętnie i zjadła to co ona jadła:Djustyna14, Aneczka86 lubią tę wiadomość
-
Animka właściwie to zawsze musiałam go czymś zająć, albo zabawka, albo książka bo on od małego przetwarzał milion rzeczy w głowie jednocześnie. A to mucha, a to słońce świeci. Nawet próbowałam ble jak był mały ale więcej na podłodze było już w buzi.
Z drugiej strony na razie nie mam siły na zmiany przyzwyczajeń. Jeszcze 78 dni do końca wiec potem będę o tym myśleć będzie mi łatwiej nawet biegać za nim hehe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2018, 21:17
-
Natalka- no racja:D nie dziwię się,chociaz wiesz z dwójką to już wogole będzie hardcore:D hahaha
Ja już też padam,bo musieliśmy ostatecznie opróżnić stare mieszkanie bo idzie na wynajem i od poniedziałku zwozilismy rzeczy i ukladalismy. Już dzisiaj koniec ale ja mam dość...tak mi się marzy trochę wolnego a mam tylko jeszcze 5 dni urlopu i muszę sobie je chomikowac:( -
Animka to musisz wziąć zwolnienie:-D
Patrzę na moje dwie koleżanki co urodziły dziewczynki w tym roku i mam nadzieję że moja też będzie taka fajna. A nie jak te chłopaki płaczki takie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2018, 21:40
-
justyna14 wrote:Powiem wam że po całym dniu padam po prostu na twarz. Normalnie padam.
-
Co do jedzenia to byl okres, ze Zuzia jadla kiepsko. Teraz sie poprawilo, chociaz jadlaby tylko pierogi, kluski z serem, kopytka, albo rybe - to jej ulubione dania. Nawet pomidorowka juz spadla z podium. Kuba uwielbia kanapki, ale z obiadami juz czesto problem, bo nie chce jesc. Tez czesto przy jedzeniu mamy wlaczony tablet, ale raczej ze wzgledu na Kube. Zuzia nie oglada bajek, bo nie chce. Na yt cos tam popstryka chwile i tyle. W tv nie ma opcji, zeby skupila sie na bajce dluzej niz 3 minuty.
Inso, jak przeczytalam o wszach w przedszkolu, to szoku doznalam. Myslalam, ze to juz problem, ktory dawno, dawno temu znikl. Nie wiem co bym zrobila jakby dziecko wrocilo do domu z wszami. Na sama mysl mnie obrzydzenie bierze.
-
sabinaaa wrote:Znam to uczucie doskonale, mam tak prawie codziennie. Jeszcze teraz jak dzieci chore, to doszlo mi do codziennych obowiazkow 150 razy wycierac nosy, odciagac gluty, inhalacje, syropy i fochy dzieci. Wczoraj lekarz z Zuzia, dzis z Kubciem (wszystko ok na szczescie), jutro do kontroli z Zuzia. Chodze i sprzatam, a w domu bajzel non stop, obiad, pranie, wlasnie skonczylam prasowac. No a do tego latam non stop za Kuba, nie usiedzi minuty na dupce. Oprocz tego codziennie zbieramy orzechy, czesto ja wrzucam do wiaderka a Kuba wyrzuca spowrotem. W sobote maz musi kupic wegiel, a potem go zrzucic do piwnicy, pociac drzewo, skosic trawe, takze tez nie odpoczne. Czasem zazdroszcze ludziom w bloku. Mase obowiazkow odpada. Takze Justyna rozumiem Cie doskonale. Tez mieszkasz w domu i masz 1 dziecko wiecej, wiec chyle czola7w3d 💔
-
Dziewczyny dziękuję za wszystkie dobre rady. Postaram się je wszystkie praktykować
Jutro niestety ja znów odprowadzam Lene, więc rano umowie się z koleżanką, żeby pomogła w razie w. Bo Lena w tej histerii bardzo się rzuca i jest mi mega ciężko, boję się też, żeby mnie w brzuch nie uderzyła. Trzymajcie kciuki.
Justyna A słyszałaś może o takich kółkach do nosidełka? Zamiast nosić to ciężkie i nieprsktyczne nosidełko to ciagniesz. Super sprawa.
Sabina zawstydzasz mnie..ja mam jedno a ciągły bałagan, prasowania góra, okna nieumyte.. tragediaTen cały stres z przedszkolem zabiera mi wszelkie moce..A jak już odbieram Lene z przedszkola i widzę jej uśmiech to stres opada A dopada mnie sen
Temat wszow..moja siostra ma 8letnia córkę. W poprzednim roku szkolnym była epidemia w szkole i 2 przedszkolach na naszym osiedlu. Wiadomo..jedno dziecko przyniesie i jest tragedia.. siostra zawsze reagowała szybko zanim coś się tam zaczęło dziać w głowie.
Z klatki rodziców pochodzi taka jedna dziewczyna..rok młodsza ode mnie. Wiadomo w dzieciństwie każdy z każdym się bawił.. Teraz mieszka ona kilka bloków dalej..ma 2 dzieci. Jedno w pierwszej klasie, drugie w Leny wieku. Składała dokumenty do tego samego przedszkola co ja. I dziwnym trafem jej syn się nie dostał. Byli to mocno zastanawiające. Siedzę sobie latem na placu zabaw..I podeszła do nas (byłam z kolezsnka) dziewczyna, która pracuje w tym przedszkolu. Jak się okazało to tą starszą córka przychodziła do przedszkola z tymi wszami. Sytuacją była na tyle beznadziejna, że załatwiła sobie papiery od lekarza, że wszystko jest ok, żeby małej z przedszkola nie wypraszali choć wszy było widać. Teraz już się domyślam, czemu syn się nie dostał. Ta rodzina to takie brudasy..masakra. XXI wiek
-
Hej!
Wszy masakra, nawet nie chce się przekonać co to jest.. Myje teraz dzieciom głowy częściej, zeby przy okazji sprawdzać co i jak. Pani mówiła, że sama myje profilaktycznie glowe raz na jakiś czas tym szamponem przeciw wszom. Może i ja kupie i tez czasem dzieciom umyje?
Wczoraj już w przedszkolu lepiej. Mam nadzieję, że od pn już będzie chodzić normalnie..
Sabina u mnie w domu też tragedia odkąd w ciazy jestem.. Nic nie mów. Do mnie to nie podobne, zeby kurz leżał 2tygodnie:/ nic mi się nie chce! Nawet nie chce mi się wyciagac ubrań jesiennych dzieci z szafy, zeby poprzerzucac je na wieszaki i schować letnie..Len normalnie we mnie wstąpił. -
Ja sprzątam raz w tygodniu tak gruntownie. Wszyscy są w to zaangażowani. A na co dzień to w sumie tylko kuchnie ogarniam:/ jak wracam do domu to jest po 16 zanim coś ugotuje i zjemy to jest po 18 i już nic nie ma z dnia...
Nataka-jak ja bym bardzo chciała mieć powód do l4 w postaci ciąży:D marzenie moje:D jeszcze dodatkowo chce uciec z pracy bo będę miała zmianę szefa i boję się cholernie:/ -
Aneczka86 wrote:Dziewczyny dziękuję za wszystkie dobre rady. Postaram się je wszystkie praktykować
Jutro niestety ja znów odprowadzam Lene, więc rano umowie się z koleżanką, żeby pomogła w razie w. Bo Lena w tej histerii bardzo się rzuca i jest mi mega ciężko, boję się też, żeby mnie w brzuch nie uderzyła. Trzymajcie kciuki.
Justyna A słyszałaś może o takich kółkach do nosidełka? Zamiast nosić to ciężkie i nieprsktyczne nosidełko to ciagniesz. Super sprawa.
Sabina zawstydzasz mnie..ja mam jedno a ciągły bałagan, prasowania góra, okna nieumyte.. tragediaTen cały stres z przedszkolem zabiera mi wszelkie moce..A jak już odbieram Lene z przedszkola i widzę jej uśmiech to stres opada A dopada mnie sen
Temat wszow..moja siostra ma 8letnia córkę. W poprzednim roku szkolnym była epidemia w szkole i 2 przedszkolach na naszym osiedlu. Wiadomo..jedno dziecko przyniesie i jest tragedia.. siostra zawsze reagowała szybko zanim coś się tam zaczęło dziać w głowie.
Z klatki rodziców pochodzi taka jedna dziewczyna..rok młodsza ode mnie. Wiadomo w dzieciństwie każdy z każdym się bawił.. Teraz mieszka ona kilka bloków dalej..ma 2 dzieci. Jedno w pierwszej klasie, drugie w Leny wieku. Składała dokumenty do tego samego przedszkola co ja. I dziwnym trafem jej syn się nie dostał. Byli to mocno zastanawiające. Siedzę sobie latem na placu zabaw..I podeszła do nas (byłam z kolezsnka) dziewczyna, która pracuje w tym przedszkolu. Jak się okazało to tą starszą córka przychodziła do przedszkola z tymi wszami. Sytuacją była na tyle beznadziejna, że załatwiła sobie papiery od lekarza, że wszystko jest ok, żeby małej z przedszkola nie wypraszali choć wszy było widać. Teraz już się domyślam, czemu syn się nie dostał. Ta rodzina to takie brudasy..masakra. XXI wiekrozważałam już stelaż wozić od wózka i wpinać ale to więcej czasu i zachodu niż to warte. Mam nosidełko takie na ramiona ale od 3 msc zycia wiec jeszcze troche z tym poczekam i będę go chyba po prostu z auta wyjmowac i wkładać w nosidełko takie na mnie założone i tyle. inne opcji nie widzę.
7w3d 💔 -
U nas dziś postęp w odprowadzaniu. Bez histerii.
Rano przy ubieganiu był płacz. Ja jej zakładam bluzkę A ta zdejmuje spodnie, i płacze, że nie chce do przedszkola. Przekonałam ja, że na dworze pada deszcz. Zeszlysmy ładnie do auta, pod przedszkolem znów płacz Ale przekonałam ja, że ma parasol. Weszła do przedszkola i znów płacz. Nie chciała założyć ciapkow. Co chciałam drugiego zalozyc to ten pierwszy już leżał na środku szatni.. aż Pani pomoc wzięła ja na ręce bez ciapkow i poszły z płaczem do sali. Dziś zdecydowanie było już lepiej.