Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Sabina skora,choc wolalabym miec material. Ale skora musze powiedziec,ze taka jakas lepsza
auto z 2013 to kurde niech srodek bedzie w miare niezly;)
Edit.
Po wizycie okMacica sie obkurczyla, blizna ladna. Kazal przyjsc...z kolejna ciaza hahaha ja mowie,ze juz ze 4 podziekuje i zajdw tylko na kontrole albo po tabletkoi
No i wlasnie powiedzialam jemu,zeby mi wypisal anty. Ktoras brala przy kp?? Zapomnialam dopytac jak sie je bierzeprzeciez @ nie mam..o tak poprostu mam 1 tabletke wziac kiedy chce? I codziennie poprostu?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2019, 05:35
-
Ja biorę limetic. Zaczynasz obojętnie kiedy i bierzesz bez przerwy. Dlatego przez czas brania tabsow nie ma miesiączki. Ja po Szymku dopiero dostałam miesiąc po odstawieniu czyli po 16msc od porodu.
Są też minusy bo jest mega sucho. W dzień fajnie, bo ja normalnie zawsze musiałam wkładki nosić, ale przy seksie też sucho
-
U nas Szymek ma mega katar, gorączkuje od czasu do czasu. Ale osłuchowo czysto. Nie kaszle. Trochę gardło czerwone więc psikamy tamtum werde, pije neosine, no i psikamy do nosa i robimy inhalacje.
Pola wczoraj znowu biegunkę dostała więc ma jakieś leki na biegunkę. Ma mocno odparzona pupę więc dostała clotrimazolum i maść robiona na zmianę. A na te atopowe zmiany maść mocznikowa do smarowania po kąpieli. Wczoraj jak jej pupę posmarowałem to chyba ja przestalo boleć. Usnęła o 18 wstała prawie o 22. Już jej nie kąpałam tylko umyłam pupe. A zjadła chyba hektolitr mleka taka była wygłodniała.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2019, 08:51
-
natalka0887 wrote:Ja biorę limetic. Zaczynasz obojętnie kiedy i bierzesz bez przerwy. Dlatego przez czas brania tabsow nie ma miesiączki. Ja po Szymku dopiero dostałam miesiąc po odstawieniu czyli po 16msc od porodu.
Są też minusy bo jest mega sucho. W dzień fajnie, bo ja normalnie zawsze musiałam wkładki nosić, ale przy seksie też sucho -
Ja przy zwykłych tabsach nie miałam problemu z suchością. Z libido za to tak. Miałam na poziomie 0.1% gdzieś. Teraz przy tych mam na 0. Dlatego chciałam ta spiralę. Ale narazie nie mam kasy. A znowu bez antykoncepcji to się boje bo już 3 ciąży nie chcę
-
Cześć moje Kochane 😊
sporo mnie nie było ale podczytywałam Was regularnie i całym serduchem byłam z Wami 😊 Na początku ogromne gratulacje dla nowych duszyczek na forum! Kibicowałam Wam z całych sił! Już dawno zabierałam się żeby do Was napisać ale ostatni czas nie był dobrym czasem w życiu mojej rodziny… Dzisiaj, kiedy chyba wreszcie wychodzimy na prostą postanowiłam się odezwać. Ogromnie cieszę się, że Wasze dzieciaczki zdrowo rosną, aż miło się czyta 😊 Odnośnie chorób sezonowych-łączę się w bólu, trzeba jakoś to przejść a niedługo wiosna więc będzie lepiej 😉 Co u nas… hmm praca i budowa pochłaniają nas totalnie a ostatnio jeszcze doszły poczekalnie u lekarzy także zupełny brak czasu na cokolwiek. W nowym domu czekamy na tynki i będziemy zaczynać wykończeniówkę. Myśleliśmy o przeprowadzce na Boże Narodzenie ale chyba odłoży się to w czasie do następnej wiosny. Wiążę się to z tym, że dostałam w pracy propozycję objęcia wyższego stanowiska w zastępstwie za moją obecną przełożoną, która spodziewa się córeczki. Dlatego chcę teraz skupić się na pracy aby nie zawieść szefostwa.
Dziewczyny postanowiłam opisać Wam naszą historię bo może komuś się przydadzą te informacje. Ostrzegam-będzie długo i kto nie ma czasu i ochoty niech po prostu nie czyta.
Co u Adasia… Chodzi dzielnie do przedszkola. Jest najmłodszy w grupie ale szybko się odnalazł. Jest pogodnym i wesołym gadułą 😊 Bardzo szybko rośnie i ogólnie nie mamy z nim żadnych większych problemów wychowawczych. Niestety przyszły problemy ze zdrowiem i wiecie co? Powiem Wam jedno-w życiu nie spodziewałam się takich przeszkód w służbie zdrowia a właściwie w NFZ w przypadku diagnozy u tak małego dziecka. Przykre to jest bo rząd daje 500+ dla dzieci (i ja zupełnie nie mam nic do tego) ale potem jak przychodzi leczyć ta małe dzieci dzieci to jest to jedna wielka PORAŻKA! Nasz koszmar zaczął się przed świętami Bożego Narodzenia. Dostaliśmy telefon z przedszkola że Adaś miał atak bólu głowy i paraliż lewej strony ciała… Akurat mieliśmy z mężem urlop i ja tak spanikowałam że nie byłam w stanie zrobić kroku. Mąż już nie czekał na mnie tylko pędem sam pojechał. Przywiózł Adasia, skołowany, zapatrzony w jeden punkt, blady. No i się zaczęło. Kilka razy dziennie Adaś przybiegał z płaczem że kręci mu się w głowie. Co najgorsze-zazwyczaj ataki miał podczas wykonywania spokojnych czynności, np. jedzenia, układania klocków. Zaczął też panicznie bać się kręcić w kółko. W przedszkolu podczas zabawy kółko graniaste on uciekał od grupy i bawił się sam w kącie. Zmieniło się jego zachowanie. Był smutny, przytłoczony, podczas ataków przybiegał wystraszony z płaczem, machał rączkami, krzyczał że mam zatrzymać pokój bo się kręci. Oczywiście pierwsze co-neurolog. Skierowanie na EEG (padaczka), termin-za 3-4 tygodnie. Robiliśmy prywatnie to już na drugi dzień, wynik w porządku, padaczka wykluczona. Krew-wykluczona borelioza, inne wyniki w porządku. Laryngolog (też prywatnie bo terminy odległe)-wykluczone problemy z błędnikiem. Adasiowi kręci się coraz bardziej. Znowu neurolog-wreszcie skierowanie na rezonans w trybie ambulatoryjnym. I się zaczęło-żeby zrobić rezonans lub tomograf dziecku trzeba je uśpić. Dodatkowo rezonans musi mieć specjalną nakłądkę. I tu robią się problemy. My mieszkamy w Wielkopolsce. Rezonansów dookoła pełno, jak tylko pytam o uśpienie (sedację) dla dziecka to słyszę, że nie ma takiej możliwości. Zagłębiam się w problem-znajduje artykuły z gazet i wypowiedzi lekarzy jak to bardzo NFZ skrzywdził małe dzieci bo tylko nieliczne szpitale w Polsce wykonują rezonans w uśpieniu i zawsze musi być to przyjęcia na oddział, nie ma możliwości w trybie ambulatoryjnym. Z dziećmi problemy są dwa-musi być anastezjolog który uśpi i rezonans musi mieć specjalną nakładkę dla dzieci. Wracam więc do mojego neurologa i mówię, że nie ma możliwości zrobić rezonans dziecku w uśpieniu w trybie ambulatoryjnym bo nawet klinika, którą ona mi wskazała od tego roku już nie robi tego na NFZ. Ręce mi opadły. Lekarzowi też. Adaś codziennie płacze że kręci się w głowie. Decyzja neurolog-skierowanie NA CITO na oddział do kliniki dziecięcej do Poznania gdzie robią ten rezonans w uśpieniu i diagnozują wszystko dokładnie. Dzwoniłam w lutym. Termin na wrzesień. Myślałam że parsknę. Rozmawiałam z kobietą co rejestruje. Ona mi tłumaczy że są jedynym szpitalem w Wielkopolsce który robi takie badania i mają dziesiątki telefonów dziennie a łóżek 15 na oddziale. Każe próbować do Szczecina lub Gdańska. Szczecin-termin na lipiec, Gdańska na czerwiec. Ok, szukamy prywatnie. Dziewczyny… obdzwoniłam pół Polski, obczytałam wszystkie fora internetowe. Dwa punkty znalazłam, gdzie robią prywatnie w uśpieniu. Poznań i Katowice. Termin w obu na kwiecień (dzwoniłam w lutym). Z przedszkola dostawałam co chwile telefony o atakach. Zrozpaczona poszłam do naszego pediatry i mu mówię że mamy termin prywatnie na kwiecień. On ręce załamał. Mówi że trzeba szybko. Dostaliśmy skierowanie do normalnego szpitala w naszym mieście na diagnostykę. Myślałam że coś wskóramy. Pojechałam z Adasiem i co słyszę-u nas rezonansu nie zrobią bo nie ma nakładki, jedynie mogą skierować do szpitala gdzie to robią, czyli tam, gdzie mam termin na wrzesień i że też trzeba czekać. Rozryczałam się w twarz temu lekarzowi bo już mi nerwy puściły. Pytam-co by musiało się stać żeby Adaś miał zrobiony ten rezonans teraz? Czy dzieciom z wypadku też dają terminy na wrzesień? Usłyszałam odpowiedź, że wtedy jest inna procedura a moje dziecko nie jest z wypadku. A za to, że są takie długie kolejki mogę podziękować NFZ-owi. Co nam pozostało-czekać w niepewności na prywatny termin, który miałam na koniec kwietnia. W międzyczasie (jako że neurolog słyszał też szmery na serduszku u Adasia) pojechaliśmy do kardiologa dziecięcego (oczywiście prywatnie bo w poradni terminy na jesień) który szczegółowo zbadał Adasiowi serduszko i zrobił EKG. Ze strony kardiologicznej wszystko w porządku a ten lekarz to złoty człowiek-uruchomił znajomości i przyspieszył nam termin prywatnego rezonansu już na połowę marca. No i pojechaliśmy. Na konkretną godzinę, przemiłą obsługa, najgorsze dla Adasia-założenie wenflonu, dla mnie-samo usypianie. KOSZMAR! podają mu lek dożylnie i nie każą nic do niego mówić, przytulać, absolutnie nie podtrzymywać głowy. Adaś krzyczy w niebogłosy że kręci mu się w głowie, łapie się kruczowo moich włosów, wypręża i… odlatuje. Coś okropnego. Wtedy go zaniosłam do tego tunelu i kazali nam wyjść. Zawołali po 20 minutach, kazali przenieść na łóżko, wpuścili lek na wybudzenie i on się obudził. Płakał, senny był strasznie. To był piątek. W recepcji usłyszeliśmy że wyniki za 7 dni. Rozpłakałam się. Nie wiem czemu. Tyle nocy nie przespanych, tyle strachu, kolejne oczekiwania na wyniki. Recepcjonistka widząc mój stan wstała i sama zaproponowała że poprosi lekarza żeby zrobił teraz opis. Kazali nam zejść do bufetu na kawę. To była bardzo długa godzina. Dostałam telefon że są wyniki. Pobiegłam, otworzyłam kopertę i rzucił mi się w oczy tylko jeden zapis końcowy : ogólny wynik rezonansu pozytywny. Znowu łzy. Czytam szczegółowo wszystko. Oprócz pozytywnych zapisów czytam: ropny stan zapalny wyrostka sutkowatego. Wychodzi do mnie lekarz i mówi że wyrostek sutkowaty w głowie jest w okolicach ucha, koło błędnika i że to jest niewyleczona głębsza infekcja, która na zewnątrz nie dawała żadnych objawów i że trzeba synkowi szybko wdrożyć leczenie u neurologa na ten stan zapalny bo może doprowadzić do zapalenia opon mózgowych. ULGA… niesamowita ulga… Powrót do neurologa. Zgoda na leczenie zawrotów głowy Adasia lekami dla dorosłych, bo tylko one sobie poradzą najlepiej (oczywiście w odpowiednich dawkach), no i dłuższa terapia antybiotykiem. I zaczęło wszystko schodzić. Ropny katar, ropny oddech, obecnie zostały nam trzy ostatnie dni antybiotyku i mokry kaszel. Leki na zawroty głowy ma brać przez dwa miesiące ale już jest poprawa bo tak jak wcześniej mówił średnio 3 razy dziennie że mu się kręci, tak teraz mówi raz na 3 dni i te ataki też już są słabsze.
I wiecie co-patrząc na to, co się dzieje w naszym kraju to jest mi czasami wstyd i sama sobie współczuję gdzie my żyjemy. Rząd jest dumny z 500+ a jak później przyjdzie (oczywiście nie życząc nikomu) leczyć te dzieci albo chociaż diagnozować to pojawia się poważny problem. Nasz rezonans z uśpieniem kosztował 1500 zł, EEG-200 zł, Kardilog-250 zł, Laryngolog-150 zł i tak mogłabym wymieniać… Oczywiście to tak dla porównania. Owszem-mieliśmy wybór czekać w kolejce na NFZ ale nawet nie chcę myśleć czym by to się skończyło. A co z rodzicami, którzy nie mają pieniędzy? Co z tymi dziećmi? Nawet nie chcę myśleć ile jest takich tragedii w niejednym domu ☹ Przykre to jest.
No dobra, to tyle ze złych wiadomości. Jest prawie wiosna, trzeba się cieszyć z każdego wspólnie przeżytego dnia. I tego Wam życzę. I obiecuję odzywać się częściej. Cały czas mam sentyment do tego forum i nie zamierzam stąd uciekać 😊
Buziaki dla Was 😊
18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
współczuję... ja też musiałam przejść przez rezonans Maciusia, ale u nas bez problemu wykonuje się na uśpieniu - szkoda, że Wam jeszcze dodatkowo dołożyli stresu z wykonaniem...💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Aliss- matko współczuję przeżyć!! Ale generalnie to co opisalas z terminami nie zdziwiło mnie wogole! Jak Ola była maleńka miałam skierowanie do neurologa bo ma wadę OUN i to miałam napisane pilne a wyznaczyli mi termin za 9miesiecy gdzie u takiego dziecka każdy dzień był wazny. Dla mnie to jest chore że olace składki co miesiąc a jak jest pottzeba to i tak Idę prywatnie i tak na prawdę mam poczucie że jestem frajerem który sponsoruje leczenie patologii i wogole życie patologii której się robić nie chce.... W takim cudnym kraju żyjemy....
-
u nas po staremu. Starszaki w przedszolu a jak jak słusznie Inso zauważyła - sprzątanie
no i dziś małe zakupy bo nie miałabym co na tyłek włożyć w święta.
Jutro mam kontrole z chłopakami, Olek po antybiotyku na pewno zdrowy, za to Antusiowi znów jakiś katarek się pokazałzobaczymy co powie, mega długo już taki podziębiony jest
-
nie wiem czy pamiętacie, kiedyś pisałam, że mój tata idzie na usunięcie tarczycy bo miał guz duży który się zmienił bardzo przez 4 msc. po usunięciu, na szczęście nie rak, ale co najlepsze tata całe życie brał leki na ciśnienie bo potrafiło skakać do 220, a po wycięciu tarczycy ma w normie bez leków
także tak wygląda diagnostyka w Polsce
iNso87 lubi tę wiadomość
-
Alisss mieliście naprawdę okropne przeżycia.
Dlatego nie rozumiem dlaczego nasze katolickie państwo nie zezwala na przerwanie ciąży, która ma poważne wady bo każde życie jest ważne itp. a potem jakie życie mają te chore dzieci i ich rodzice? Zero pomocy, ciągle poniżanie przez lekarzy, stawanie na durnowatych komisjach.
Mój szwagier jest po wypadku i ledwo przeżył ma niesprawne kolano i zastawkę w głowie. I na komisji która daje zasiłek pielęgnacyjny i zaświadczenie o niepełnosprawności lekarz się go pyta czy chce mu się tu przyjeżdżać po żeby dostawcze te 150zl zasiłku...
Kava lubi tę wiadomość
-
Natalka-nie obraz się ale co co brednie piszesz z tym usuwaniem ciąży!!! Idąc tym tokiem to ludzi po wypadkach którzy mają utrudnienia w funkcjonowaniu też zabijajmy no bo przecież marna dla nich pomoc od państwa! Gdybym posłuchała lekarzy moje dziecko które ma 3lata by nie żyło!! Przez ich widzimisię i glupote. Zgadzam się że trzeba zmienić system opieki nad niepełnosprawnymi ale nie ich zabijać!
justyna14, Aneczka86 lubią tę wiadomość
-
Aliss, strasznie wspolczuje. Znam troche temat rezonansu, bo sami czekamy - umawialiśmy się we wrześniu, termin mamy na maj. Z 1.5 rocznym dzieckiem w Poznaniu wlasnie, jeden termin nam wypadł, ale u nas choc skierowanie bylo na cito, to nie jest to jakaś paląca sprawa. Moja szwafierka jest anestezjologiem w uk, mowi ze to co u mas sie dzieje w tym temacie to braki w umiejetnosciach lekarzy, brakach sprzętowych i niedorozwinietym systemie służby zdrowia.
-
ja to musiałam tylko czekać na neurologa, a potem on sam załatwił rezonans i wizyty u okulisty, logopedy, ortopedy, fizjoterapeuty itp...
tylko listy dostaje kiedy i gdzie mam się stawić...💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧